Środa, 24 kwietnia 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5903
Środa, 24 kwietnia 2024

Forum sędziów

Utrata rekojmi

johan
11.03.2009 13:33:49

Czy istnieje jakas prawnie dopuszczalna podstawa do nieobciążania licytanta poprzez utratę rekojmi w sytuacji zupełnie oczywistej- mianowicie uchybienia przez niego terminowi na uiszczenie ceny sprzedazy.

RogerMortimer
11.03.2009 16:24:22

no tylko jak mu przedłużysz termin do uiszczenia ceny. innych możliwości nie ma. ale na mój rozum jak uiścił troche po terminie to nie mozna byc aż takim formalistą, nieprawdaż?

cin
11.03.2009 19:52:24

Też uważam, że uiszczenie ceny po terminie, ale przed wydaniem postanowienia o wygaśnięciu skutków przybicia nie powinno rodzić negatywnych konsekwencji. Ja (i nie tylko ja) w takich przypadkach przymykam oko na uchybienie terminowi i wydaję postanowienie o przysądzeniu własności. Ważne, że egzekucja idzie naprzód.

Pawnik
12.03.2009 11:58:48

"cin" napisał:

Też uważam, że uiszczenie ceny po terminie, ale przed wydaniem postanowienia o wygaśnięciu skutków przybicia nie powinno rodzić negatywnych konsekwencji. Ja (i nie tylko ja) w takich przypadkach przymykam oko na uchybienie terminowi i wydaję postanowienie o przysądzeniu własności. Ważne, że egzekucja idzie naprzód.

Piękny argument dla dłużnika do zażalenia i uchylenia takiego postanowienia...
Cytuję art. 969 par 1 kpc: "Jeżeli nabywca nie wykonał W TERMINIE warunków licytacyjnych co do zapłaty ceny, traci rękojmię, a skutki przybicia wygasają."
Jaki tutaj widzicie luz decyzyjny, poza przywróceniem uchybionego terminu? jaki termin uwazacie za nieznacznie przekroczony a jaki za znacznie? Tydzień to dużo czy mało?
Wg mnie postulat cin, żeby przymykac oko może być co najwyżej postulatem de lege ferenda....

extreme_ways
12.03.2009 20:20:39

"Pawnik" napisał:

Też uważam, że uiszczenie ceny po terminie, ale przed wydaniem postanowienia o wygaśnięciu skutków przybicia nie powinno rodzić negatywnych konsekwencji. Ja (i nie tylko ja) w takich przypadkach przymykam oko na uchybienie terminowi i wydaję postanowienie o przysądzeniu własności. Ważne, że egzekucja idzie naprzód.

Piękny argument dla dłużnika do zażalenia i uchylenia takiego postanowienia...
Cytuję art. 969 par 1 kpc: "Jeżeli nabywca nie wykonał W TERMINIE warunków licytacyjnych co do zapłaty ceny, traci rękojmię, a skutki przybicia wygasają."
Jaki tutaj widzicie luz decyzyjny, poza przywróceniem uchybionego terminu? jaki termin uwazacie za nieznacznie przekroczony a jaki za znacznie? Tydzień to dużo czy mało?
Wg mnie postulat cin, żeby przymykac oko może być co najwyżej postulatem de lege ferenda.... [/quote

Trudno się nie zgodzić.

RogerMortimer
12.03.2009 21:31:11

dłużnikowi też przysługuje zażalenie na przysądzenie a my zawsze możemy się przychylić i postanowienie uchylić na skutek zażalenia. koledzy formaliści nie uważają? przesada zawsze gubi. w jakimkolwiek kierunku. ja staram się zachować umiar

Pawnik
12.03.2009 22:44:26

"RogerMortimer" napisał:

dłużnikowi też przysługuje zażalenie na przysądzenie a my zawsze możemy się przychylić i postanowienie uchylić na skutek zażalenia. koledzy formaliści nie uważają? przesada zawsze gubi. w jakimkolwiek kierunku. ja staram się zachować umiar

Twórcze podejście.... Faktycznie chyba przesadzam odrzucając słuszne apelacje lub zażalenia wniesione z nieznacznym uchybieniem terminu.. Może II instancja łyknie i a nuż rozpozna...
Zresztą można postulować w ogóle "rzymykanie oka" na terminy w kpc i kc - proces wtedy idzie dalej, sprawiedliwość króluje i o to chodzi...
ps. kpc jest prawem formalnym, stosując je jestem formalistą, wobec tego zarzut, że jestem formalistą jest chyba w istocie komplementem, a nie zarzutem ...

extreme_ways
12.03.2009 22:45:28

"RogerMortimer" napisał:

dłużnikowi też przysługuje zażalenie na przysądzenie a my zawsze możemy się przychylić i postanowienie uchylić na skutek zażalenia. koledzy formaliści nie uważają? przesada zawsze gubi. w jakimkolwiek kierunku. ja staram się zachować umiar


Szkoda, że nie można przychylić się do apelacji i samemu sobie wyroku uchylić ... O ile szybciej, łatwiej i przyjemniej by się sądziło - czasem udało by się nawet skończyć sprawę tak "o sprawiedliwości", a nie zgodnie z tymi paskudymi przepisami, prawda?

Pawnik
12.03.2009 22:47:22

"extreme_ways" napisał:

dłużnikowi też przysługuje zażalenie na przysądzenie a my zawsze możemy się przychylić i postanowienie uchylić na skutek zażalenia. koledzy formaliści nie uważają? przesada zawsze gubi. w jakimkolwiek kierunku. ja staram się zachować umiar


Szkoda, że nie można przychylić się do apelacji i samemu sobie wyroku uchylić ... O ile szybciej, łatwiej i przyjemniej by się sądziło - czasem udało by się nawet skończyć sprawę tak "o sprawiedliwości", a nie zgodnie z tymi paskudymi przepisami, prawda?
Cóż za jednoczasowa jednomyślność kolego współformalisto

extreme_ways
12.03.2009 22:50:19

"Pawnik" napisał:

dłużnikowi też przysługuje zażalenie na przysądzenie a my zawsze możemy się przychylić i postanowienie uchylić na skutek zażalenia. koledzy formaliści nie uważają? przesada zawsze gubi. w jakimkolwiek kierunku. ja staram się zachować umiar


Szkoda, że nie można przychylić się do apelacji i samemu sobie wyroku uchylić ... O ile szybciej, łatwiej i przyjemniej by się sądziło - czasem udało by się nawet skończyć sprawę tak "o sprawiedliwości", a nie zgodnie z tymi paskudymi przepisami, prawda?
Cóż za jednoczasowa jednomyślność kolego współformalisto

O, yeah! Ale nie ma się z czego cieszyć, pewnie my formaliści, będziemy poniewierali sie w piekle ...

Pawnik
12.03.2009 22:56:15

"extreme_ways" napisał:

dłużnikowi też przysługuje zażalenie na przysądzenie a my zawsze możemy się przychylić i postanowienie uchylić na skutek zażalenia. koledzy formaliści nie uważają? przesada zawsze gubi. w jakimkolwiek kierunku. ja staram się zachować umiar


Szkoda, że nie można przychylić się do apelacji i samemu sobie wyroku uchylić ... O ile szybciej, łatwiej i przyjemniej by się sądziło - czasem udało by się nawet skończyć sprawę tak "o sprawiedliwości", a nie zgodnie z tymi paskudymi przepisami, prawda?
Cóż za jednoczasowa jednomyślność kolego współformalisto

O, yeah! Ale nie ma się z czego cieszyć, pewnie my formaliści, będziemy poniewierali sie w piekle ...
...raczej pływali w formalinie....

extreme_ways
12.03.2009 23:01:04

"Pawnik" napisał:

dłużnikowi też przysługuje zażalenie na przysądzenie a my zawsze możemy się przychylić i postanowienie uchylić na skutek zażalenia. koledzy formaliści nie uważają? przesada zawsze gubi. w jakimkolwiek kierunku. ja staram się zachować umiar


Szkoda, że nie można przychylić się do apelacji i samemu sobie wyroku uchylić ... O ile szybciej, łatwiej i przyjemniej by się sądziło - czasem udało by się nawet skończyć sprawę tak "o sprawiedliwości", a nie zgodnie z tymi paskudymi przepisami, prawda?
Cóż za jednoczasowa jednomyślność kolego współformalisto

O, yeah! Ale nie ma się z czego cieszyć, pewnie my formaliści, będziemy poniewierali sie w piekle ...
...raczej pływali w formalinie....

W formalinie to nasze ciała, ja miałem na myśli dusze ...

cin
13.03.2009 10:05:27

To chyba zależy od tego, czy ciało jest formą, a dusza materią, czy odwrotnie

RogerMortimer
13.03.2009 12:57:36

cieszę się drodzy koledzy , że pławicie się w formalinie. ja też zazwyczaj się pławię. ale tu ludzie mogą przez np. nieuwagę stracić mnóstwo pieniędzy. to wtedy mnie formalina aż tak nie unosi możecie się natrząsać
a swoją drogą jaka szkoda, że samemu nie można sobie uchylić wyroku. czasami by się przydało.

selena
14.03.2009 00:16:02

Pragnę skromnie wskazać na postanowienie SN z dnia 22 września 1966 r., III CR 199/66, co prawda zapadłe bardzo dawno, ale uważam że warto je przeczytać:

Utrata rękojmi przewidziana w art. 969 § 1 kpc ma charakter ustawowej kary za niespełnienie warunków licytacyjnych. Dlatego nie w każdym wypadku niewykonania warunków licytacyjnych przez nabywcę następuje utrata rękojmi lub prawo do jej ściągnięcia. Jeżeli niewykonanie warunków jest następstwem okoliczności, za które nabywca nie ponosi odpowiedzialności, nałożenie kary byłoby sprzeczne z założeniami przepisu art. 969 kpc.

Zastanawiam się również, jaki skutek ma orzeczenie o utracie rękojmi i wygaśnięciu skutków przybicia - konstytutywny czy deklaratywny.

Pawnik
14.03.2009 09:13:29

"selena" napisał:

Pragnę skromnie wskazać na postanowienie SN z dnia 22 września 1966 r., III CR 199/66, co prawda zapadłe bardzo dawno, ale uważam że warto je przeczytać:

Utrata rękojmi przewidziana w art. 969 § 1 kpc ma charakter ustawowej kary za niespełnienie warunków licytacyjnych. Dlatego nie w każdym wypadku niewykonania warunków licytacyjnych przez nabywcę następuje utrata rękojmi lub prawo do jej ściągnięcia. Jeżeli niewykonanie warunków jest następstwem okoliczności, za które nabywca nie ponosi odpowiedzialności, nałożenie kary byłoby sprzeczne z założeniami przepisu art. 969 kpc.

Zastanawiam się również, jaki skutek ma orzeczenie o utracie rękojmi i wygaśnięciu skutków przybicia - konstytutywny czy deklaratywny.

Nie wiem co do za stare orzeczenie, ale wg mnie jest ewidentnie contra lege.
My tu omawiamy jednak zupełnie inny przypadek: nabywca spóźnił się z wpłatą z własnej winy, a koledzy przymykają na to oko, a w każdym razie nie ustalają tej winy.
Moim zdaniem - jeżeli nabywca uchybił terminowi nie ze swej winy to uzasadnia to wniosek o przywrócenie terminu. Inaczej cały przepis art. 969 kpc jest martwy. Orzeczenie o utracie rękojmi i wygaśnięciu skutków przybicia jest oczywiście deklaratywne, co wynika z brzmienia art. 969 par 1 zdanie 3 kpc, który stanowi: "Następstwa te sąd stwierdza postanowieniem..."

selena
14.03.2009 10:11:14

Dosłownie nie tak dawno, jakieś półtora tygodnia temu, wydawałam postanowienie w oparciu o art. 969 kpc. Nabywca nie uiścił pozostałej ceny nabycia i opłaty. Rękojmia była niemała. Miał przedłuzony termin od wypełnienia waruknków licytacyjnych. W ostatni dzień upływania wyznaczonego terminu nadał w Urzędzie Pocztowym wniosek o kolejne przedłużenie terminu z uwagi na przedłużającą się procedurę pozyskania kredytu.
Wydałam orzeczenie w myśl art. 969 § 1 kpc .
Teraz po odczytaniu wypowiedzi w tym temacie i szerszej penetracji orzeczeń SN, myślę, iż skierowałabym sprawę na posiedzenie, wysłuchałabym nabywcę, pouczyła o możliwości złożenia wniosku o przywrócene terminu i po tych czynnościach wydałabym rozstrzygnięcie.

Też oceniam na podstawie pierwszej wykładni i tzw. pierwszy rzut oka, że to orzeczenie ma skutek deklaratywny, ale jak człowiek waha się przed podpisaniem orzeczenia, zdając sobie sprawę ze skutków orzeczenia, to ciągnie go w kierunku "akadamickich kombinacji". Ale nic winterpretować się nie da.

Pawnik
14.03.2009 12:21:31

Ale przecież nieuzyskanie kredytu bankowego jest przyczyną leżącą po stronie nabywcy! Ktoś kto przystępuje do licytacji ma mieć kasę, albo przynajmniej mieć pewną możliwość jej uzyskania w krótkim terminie. Osoby przystępujące do licytacji są ( a przynajmniej powinny być) pouczane dość jednoznacznie o skutkach uchybienia terminów do zapłaty ceny nabycia. Ja dodatkowo tłumaczę, ze praktycznie nie jest możliwe ( ze względu na krótkie terminy do wpłaty) uzyskanie kredytu dopiero po przybiciu. Jeżeli licytant się na to decyduje, no to sorry ale jest to jego pełne ryzyko i odpowiedzialność. Przyczyna niezawiniona to taka która jest w pełni niezależna od nabywcy ( np. choroba, kradzież pieniedzy, itd. ), a nie jest nią brak zdolności kredytowej czy długość procedur bankowych przy przyznawaniu kredytu, bo te są z góry znane i należy je przewidywać. Nie ma nic za darmo i niższa cena nieruchomości na licytacji od ceny rynkowej okupiona jest takim właśnie ryzykiem. Bez zmiany przepisów nie widzę tu jakiegoś pola manerwu w kierunku ochrony przez sad z urzędu nabywcy nie wpłacającego w terminie ceny i prawdę mówiąc nie widzę uzasadnienia dla takich działań. Kupno nieruchomości to nie jest kupno bułki w sklepie, a ludzie w wiekszości nie korzystają z żadnej pomocy prawnej przystępujac do przetargu i nie nauczymy ich tego nadmierną opiekuńczością sądu czuwającego z urzędu czy aby nabywcy nie dzieje się krzywda, bo coś tam sobie zawalił, a my mu musimy pomóc odzyskać kasę...

extreme_ways
14.03.2009 12:36:38

Ostatnio licytant, który zaoferował najwyższą cenę, złożył niepodpisany wniosek o uzasadnienie postanowienia o udzielniu przybicia na jego rzecz. Po uzupełnieniu tego wniosku i doręczeniu postanowienia z uzasadnieniem złożył niepodpisane zażalenie na powyższe postanowienie, a po wezwaniu do uzupełnienia tego zażalenia i uiszczeniu opłaty od niego, zażalenie wprawdzie podpisał, ale złożył niepodpisany wniosek o zwolnienie od opłaty od zażalenia. Zobaczymy, co będzie dalej ...

SSR
14.03.2009 17:19:21

"extreme_ways" napisał:

Ostatnio licytant, który zaoferował najwyższą cenę, złożył niepodpisany wniosek o uzasadnienie postanowienia o udzielniu przybicia na jego rzecz. Po uzupełnieniu tego wniosku i doręczeniu postanowienia z uzasadnieniem złożył niepodpisane zażalenie na powyższe postanowienie, a po wezwaniu do uzupełnienia tego zażalenia i uiszczeniu opłaty od niego, zażalenie wprawdzie podpisał, ale złożył niepodpisany wniosek o zwolnienie od opłaty od zażalenia. Zobaczymy, co będzie dalej ...


Możliwości ma jeszcze wiele...., zanim złoży oświadczenie na druku (oczywiście takiej treści, żebyś go przypadkiem nie zwolnił od kosztów), podpisze wniosek, później zażali się na odmowę zwolnienia od kosztów (z brakami), uzupełni braki zażalenia, - następnie po rozpoznaniu zażalenia przez SO, poczeka na wezwanie do opłaty, zapłaci - na rachunek bankowy SO wpisując w tytule wpłaty "opłata od zażalenia" i nic więcej - zanim się sądy połapią to uznasz, że nie opłacił i odrzucisz, on się zażali na odrzucenie (z brakami) uzupełni braki, Ty uchylisz na 395, puścisz zażalenie do SO, zanim SO rozpozna, + czas na spełnienie warunkow licytacji + przy każdej korespondencji dwukrotna awizacja ..... to on w tym czasie już sobie kredyt w trzech bankach załatwi....

selena
14.03.2009 18:56:19

Pawnik napisał " nie nauczymy ich tego nadmierną opiekuńczością sądu czuwającego z urzędu czy aby nabywcy nie dzieje się krzywda, bo coś tam sobie zawalił, a my mu musimy pomóc odzyskać kasę..."

My nabywcy nie pomagamy "odzyskać kasy", my wobec nabywcy stosujemy ustawową sankcję.

Nie jest opiekuńczością sądu - pouczanie stron w myśl art. 5 kpc jest to działanie sądu na podstawie upoważnienia ustawowego.


Jest oczywistym, iz nabywca co najmniej dwukrotnie jest pouczany o skutkach niedopełnienia warunków licytacyjnych. zaraz po przetargu i bezpośrednio gdy jest wzywany. Ale czy ktoś z was poucza nabywcę przedłużając mu termin do wypełnienia warunków licytacyjnych , iż więcej mu już takie prawo nie przysługuje? Ja tego nie robię, ale zacznę robić.

Jest oczywistym, że nabywca stając do przetargu winnien znać przysługujące mu uprawnienia i ciążące na nim obowiązki, zwłaszcza gdy ten przetarg wygra, a przede wszystkim winien mieć pieniądze nie tylko na rękojmię, ale na pozostałą cenę nabycia.
Ale mimo tego uważam, że można przez pryzmat art. 5 kpc i wyjaśnić szerzej przyczynę zawinienia, oczywiście jeżeli sąd oceni, że w danej sprawie "zachodzi uzasadniona potrzeba" do takiego działania.

extreme_ways
14.03.2009 19:26:12

"SSR" napisał:

Ostatnio licytant, który zaoferował najwyższą cenę, złożył niepodpisany wniosek o uzasadnienie postanowienia o udzielniu przybicia na jego rzecz. Po uzupełnieniu tego wniosku i doręczeniu postanowienia z uzasadnieniem złożył niepodpisane zażalenie na powyższe postanowienie, a po wezwaniu do uzupełnienia tego zażalenia i uiszczeniu opłaty od niego, zażalenie wprawdzie podpisał, ale złożył niepodpisany wniosek o zwolnienie od opłaty od zażalenia. Zobaczymy, co będzie dalej ...


Możliwości ma jeszcze wiele...., zanim złoży oświadczenie na druku (oczywiście takiej treści, żebyś go przypadkiem nie zwolnił od kosztów), podpisze wniosek, później zażali się na odmowę zwolnienia od kosztów (z brakami), uzupełni braki zażalenia, - następnie po rozpoznaniu zażalenia przez SO, poczeka na wezwanie do opłaty, zapłaci - na rachunek bankowy SO wpisując w tytule wpłaty "opłata od zażalenia" i nic więcej - zanim się sądy połapią to uznasz, że nie opłacił i odrzucisz, on się zażali na odrzucenie (z brakami) uzupełni braki, Ty uchylisz na 395, puścisz zażalenie do SO, zanim SO rozpozna, + czas na spełnienie warunkow licytacji + przy każdej korespondencji dwukrotna awizacja ..... to on w tym czasie już sobie kredyt w trzech bankach załatwi....

Jeszcze odrobinę szanowny licytant się postara i uznam, że jego zażalenie na postanowienie o udzieleniu przybicia jest oczywiście uzasadnione, bo tak na prawdę to on tej nieruchomości wcale nie chce kupić (np. przymus lub cuś podobnego)...

RogerMortimer
15.03.2009 12:03:02

mam dokładnie taki sam przypadek jak extreme_ways, może to ta sama osoba- z czym u mnie dwie , bo to spółka cywilna. już półtora roku to trwa i mam ochotę ... zrobić coś złego. i jest ten sam motyw z niepodpisywaniem wszelkich pism. uzupełnianie brakow trwa całe wieki. dodatkowo kilka razy wnioski o zwolnienie od kosztow- chociaż SO odddaliło zażalenie na odmowę. i takie tam. utrudniają życie. nie chcą kupić
poza tym myślę, że to selena najbardziej pomogła ( jak byłbym gospodarzem tematu dałbym "omógł" jak nic). od swojego stanowiska nie odstąpię - czasem zbytni formalizm nie jest dobry, w żadnej pracy.
poza tym to nie był wcale inny przypadek , tylko przypadek ogólny- o winie nic nie było mowy. tym bardziej nie wiadomo czy w naszym przykładowym przypadku nabywca zawinił.

Pawnik
15.03.2009 13:24:37

"RogerMortimer" napisał:

mam dokładnie taki sam przypadek jak extreme_ways, może to ta sama osoba- z czym u mnie dwie , bo to spółka cywilna. już półtora roku to trwa i mam ochotę ... zrobić coś złego. i jest ten sam motyw z niepodpisywaniem wszelkich pism. uzupełnianie brakow trwa całe wieki. dodatkowo kilka razy wnioski o zwolnienie od kosztow- chociaż SO odddaliło zażalenie na odmowę. i takie tam. utrudniają życie. nie chcą kupić

W tej sytuacji do rozważenia jest wydanie postanowienia o stwierdzeniu wygaśnięcia skutków przybicia i utracie rękojmi. Nabywca ewidentnie zmierza do obejścia prawa i nie chce wykonać warunków licytacyjnych, czym blokuje całą egzekucję. Jest to od strony formalnej bardziej do uzasadnienia niż przybijanie po upływie terminu do zapłaty. Ponieważ taki problem będzie występował coraz częściej ( idę o zakład że tu doradzał spółce były sędzia ) - warto przepchnąć by takie orzeczenie o wygaśnięciu przez II instancje.
Przy okazji pojawia się zresztą szerszy problem: piętrowych zażaleń na kwestie incydentalne, zwłaszcza w egzekucji: zażalenie - wezwanie o braki - nie uzupełnienie - odrzucenie - zażalenie , itd... Ustawodawca najwyraźniej nie bierze pod uwagę takich zachowań, bo nawet tam gdzie nie przysługuje zażalenie - trzeba je odrzucić, a na to zażalenie już jest...

cin
15.03.2009 19:23:16

Pawnik dotknął bardzo istotnej kwestii. W kkw jest przepis że kolejny wniosek skazanego o to samo, oparty na takich samych okolicznościach, pozostawia się w aktach bez dalszego biegu. W k.p.c. też powinien być taki przepis żeby przerwać tzw. ciąg zażaleń na odrzucenie zażalenia polegający np. na pozostawieniu w aktach zażalenia na odrzucenie zażalenia na postanowienie o odrzuceniu zażalenia. Takich spraw niestety mam trochę i - chociaż te zażalenia nie mają znaczenia dla kwestii uprawomocnienia się się pierwszego postanowienia - to jednak przysparzają całego mnóstwa czynności i problemów. Ale to odrębny temat (zresztą już kiedyś był na forum).

SRS
23.04.2009 22:32:33

"SSR" napisał:

Ostatnio licytant, który zaoferował najwyższą cenę, złożył niepodpisany wniosek o uzasadnienie postanowienia o udzielniu przybicia na jego rzecz. Po uzupełnieniu tego wniosku i doręczeniu postanowienia z uzasadnieniem złożył niepodpisane zażalenie na powyższe postanowienie, a po wezwaniu do uzupełnienia tego zażalenia i uiszczeniu opłaty od niego, zażalenie wprawdzie podpisał, ale złożył niepodpisany wniosek o zwolnienie od opłaty od zażalenia. Zobaczymy, co będzie dalej ...


Możliwości ma jeszcze wiele...., zanim złoży oświadczenie na druku (oczywiście takiej treści, żebyś go przypadkiem nie zwolnił od kosztów), podpisze wniosek, później zażali się na odmowę zwolnienia od kosztów (z brakami), uzupełni braki zażalenia, - następnie po rozpoznaniu zażalenia przez SO, poczeka na wezwanie do opłaty, zapłaci - na rachunek bankowy SO wpisując w tytule wpłaty "opłata od zażalenia" i nic więcej - zanim się sądy połapią to uznasz, że nie opłacił i odrzucisz, on się zażali na odrzucenie (z brakami) uzupełni braki, Ty uchylisz na 395, puścisz zażalenie do SO, zanim SO rozpozna, + czas na spełnienie warunkow licytacji + przy każdej korespondencji dwukrotna awizacja ..... to on w tym czasie już sobie kredyt w trzech bankach załatwi....


Macie jakies metody na takie dzialania?
... a moze jakies pomysly de lege ferenda? mysle ze jakby byly liczone koszty doreczen (ryczaltowo 8-10 zl za sztuke ) to tego by nie bylo ...

SSR
24.04.2009 09:20:24

Niestety nie. Toż to przecież jedynie realizacja uprawnień procesowych . Ryczałty za doręczenia nic nie zmienią (w tym wypadku chodzi o czas na załatwienie kredytu, więc kilkaset złotych nic nie znaczy) - poza tym w jakim trybie ściągałbyś te ryczałty? Ewentualna późniejsza egzekucja kilkudziesięciozłotowych sum to koszmar dla sekretariatu, PW i prezesa.

SRS
25.04.2009 17:31:33

to nic ze scigniecie byloby czasem klopotliwe - ale chciabym co miec , jakies narzedzie przeciwdziaania - to co teraz jest mocno


potem mozna np wyjawienia porbowac, wpis hipoteki.

AKSR Radom
05.07.2009 13:44:15

"cin" napisał:

Też uważam, że uiszczenie ceny po terminie, ale przed wydaniem postanowienia o wygaśnięciu skutków przybicia nie powinno rodzić negatywnych konsekwencji. Ja (i nie tylko ja) w takich przypadkach przymykam oko na uchybienie terminowi i wydaję postanowienie o przysądzeniu własności. Ważne, że egzekucja idzie naprzód.


Można też na to spojrzeć z punktu formalnego jako działanie na szkodę Skarbu Państwa, wszakże rękojmia przepada na rzecz SP.

cin
08.07.2009 20:45:40

Proponuję złożyć zawiadomienie o przestępstwie i założyć mi w domu podsłuch.

AKSR Radom
09.07.2009 16:13:11

"cin" napisał:

Proponuję złożyć zawiadomienie o przestępstwie i założyć mi w domu podsłuch.


Nadzór judykacyjny jest w pełni wystarczający

cin
10.07.2009 07:46:32

Uff. Nie będę aresztowany.
Na szczęście niektórzy moi nadzorcy judykacyjni mają takie samo zdanie jak ja.

AKSR Radom
10.07.2009 08:36:27

"cin" napisał:

Uff. Nie będę aresztowany.
Na szczęście niektórzy moi nadzorcy judykacyjni mają takie samo zdanie jak ja.


To już jest układ

Niestety moim zdaniem trafny jest pogląd "Prawnika". Licytacja nieruchomości to nie jest zwykły tryb sprzedaży i po coś ustawodawca zakreśla te terminy (głownie z uwagi na szybkość postępowania. Z doświadczenia wiem, że sędziowie bardzo rzetelnie pouczają licytantów a potem nabywców o procedurze związanej z wypełnieniem warunków licytacyjnych).

Nabywca musi wypełnić warunki licytacyjne w terminie. Przywrócenie terminu, bo ktoś nie może uzyskać kredytu albo procedura kredytowa się przeciąga, jest w tym przypadku niedopuszczalne.


P.S. Czasy ministra Ziobro chyba mamy już za sobą, ale widzę że wspomnienia pozostały. Za rządów tego ministra chyba ok 10 do 15% (najwięcej jak do tej pory) wszystkich komorników było zawieszonych z uwagi na toczące sie postępowania prokuratorskie.

cin
10.07.2009 16:26:29

"AKSR Radom" napisał:

[ Przywrócenie terminu, bo ktoś nie może uzyskać kredytu albo procedura kredytowa się przeciąga, jest w tym przypadku niedopuszczalne.


Niebawem SN wypowie się na ten temat.
A skoro takich przypadków jest niemało, to może uzasadnione byłoby wydłużenie tego terminu? Kto powiedział, że taki termin zapewnia szybkość postępowania, a termin dłuższy o jeden tydzień już jej nie gwarantuje? Trochę zbaczam z tematu, ale przypomina mi się absurdalne uzasadnienie rozróżnienia przerwy i odroczenia rozprawy w k.p.k. "bo .... skład orzekający w 35 dni nie zapomni, ale w trzydziestym szóstym dniu już zapomni"

P.S. gdybym miał się bać ministra lub kogoś innego, to zostałbym bibliotekarzem (to jest chyba najmniej stresująca praca).

Pawnik
10.07.2009 19:43:41

"cin" napisał:


P.S. gdybym miał się bać ministra lub kogoś innego, to zostałbym bibliotekarzem (to jest chyba najmniej stresująca praca).

..zwłaszcza w IPN-ie....

cin
10.07.2009 21:14:35

Sorry Pawnik, ale znów nie rozumiem...

kate
17.07.2009 14:24:43

"selena" napisał:

Pragnę skromnie wskazać na postanowienie SN z dnia 22 września 1966 r., III CR 199/66, co prawda zapadłe bardzo dawno, ale uważam że warto je przeczytać:

Utrata rękojmi przewidziana w art. 969 § 1 kpc ma charakter ustawowej kary za niespełnienie warunków licytacyjnych. Dlatego nie w każdym wypadku niewykonania warunków licytacyjnych przez nabywcę następuje utrata rękojmi lub prawo do jej ściągnięcia. Jeżeli niewykonanie warunków jest następstwem okoliczności, za które nabywca nie ponosi odpowiedzialności, nałożenie kary byłoby sprzeczne z założeniami przepisu art. 969 kpc.

Zastanawiam się również, jaki skutek ma orzeczenie o utracie rękojmi i wygaśnięciu skutków przybicia - konstytutywny czy deklaratywny.


W mojej sprawioe poszło właśnie pytanie prawne dotyczące tej kwestii. Trochę już trwa zajmowanie stanowiska przez SN. Nasz Okręg własnie bazując na tym orzeczeniu rozdziałił dwa rozstrzygnięcia tzn. oddalił zażalenie na postanowienie o uchyleniu skutków przybicia i uchylił orzeczenie co do przepadku rękojmi i kazał badać dlaczego nabywca nie uiścił reszty ceny w terminie (wina/brak winy), powołując się na to stare orzeczenie SN. Ścioągnęłam sobie z Archiwum Akt Nowytch jego uzasadnienie i wogóle nic mi to nie wyjaśniło. Orzeczenie zapładło w odniesieniu do sytuacji gdzie dopuszczono licytanta bez rekojmi do licytacji, a poóxniej się zreflektowano, że nie miał takiego uprawnienia. POczekamy co wymysli SN na gruncie wszak jasnych przepisów. Nie wiem jak jest u Was w Sądach, ale u nas zazwyczaj na licytacjach stają ci sami licytanci, którzy nabyli po kilkanście nieruchomości. Oddanie im rękojmi tylko dlatego, że sie pomylili i zapłacili jeden dziń w terminie, jakoś mi nie pasuje. POobnie wydłuzenia im terminów, bo nie znaleźli kupca na poprzednią nieruchomość.

kreaounds
19.07.2009 o 12:45

Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻

Sprawa rzecz jasna cywilna.

Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.

Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…

Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?

Darkside
19.07.2009 o 13:23

sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌

kreaounds
19.07.2009 o 13:44

Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.

Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.

Pozdrawiam.

Darkside
19.07.2009 o 15:27

co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.