Środa, 24 kwietnia 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5903
Środa, 24 kwietnia 2024

Forum sędziów

Postępowanie o "zasiedzenie"

Petrus
16.03.2008 17:41:15

Kazus:
postępowanie o zasiedzenie; postępowanie trochę już trwa, wnioskodawczyni udowadnia wymagany okres 30 lat, jednak nie przedstawia odpowiedniego dokumentu potrzebnego do ustalenia położenia działki, zobowiązana przez Sąd to czyni, składając jednocześnie pismo, że w międzyczasie przekazała własne gospodarstwo rolne na rzecz syna rolnika za emeryturę od państwa (świadczenie strukturalne), tym samym wskazuje, że samoistnym posiadaczem w chwili zamknięcia rozprawy będzie jej syn, bo on uprawia przedmiotową działkę wraz z jego własnym już gospodarstwem; syn zostaje wezwany, przyłącza się do zmodyfikowanego wniosku; bezsprzecznie 30 lat upłynęło w chwili, gdy samoistnym posiadaczem była matka; jakie orzeczenie, bo szukam i im więcej szukam, tym bardziej jestem zdezorientowany:
1. stwierdzenie zasiedzenia na matkę?,
2. stwierdzenie zasiedzenia na syna?,
3. oddalenie wniosku, bo jest na syna, a musi być na rzecz osoby, która w momencie upływu lat 30 była samoistnym posiadaczem?
Co w tym przypadku z poprzednictwem matki wobec syna? Czyż nie mógł by on złożyć wniosku sam? Czy też tylko orzeka się na moment upływu terminu do zasiedzenia?
Czy nie powinno się stosować tutaj 677 par 1 kpc w zw. z 610 par 1 kpc? Wtedy Sąd wydaje orzeczenie na rzecz osoby nawet innej niż jest wniosek? Znowuż III CZP 28/86 uchwała SN z 12.06.86 (OSNCP 1987/5-6 poz. 74) stwierdza, że nie ma podstaw, by w zasiedzeniu Sąd działał z urzędu jak w spadku.

tombialka
16.03.2008 18:04:57

Według mnie opcja nr 3. Choć w praktyce najczęściej tak się szczęśliwie składało, że nawet zły poczatkowo wniosek dostosowywnano do wyników postepowania, to zdarzyło mi się oddalić wniosek w podobnej do omawianej sytuacji. Apelację oddalono mimo zarzutów, że Sąd sam powinen ustalić na kogo przypada upływ okresu zasiedzenia. Apelujący chciał, żeby było - na kogo wypada na tego bęc ...

Petrus
16.03.2008 18:42:15

OK. czyli opcja nr 3? ale jaka jest zasada, bo zdurniałem kompletnie i już nic nie wiem... czy zasadą jest stwierdzenie wyłącznie zasiedzenia na rzecz osoby, która była samoistnym w dniu upływu 30 lat w przypadku złej wiary?
Co sądzą inni?

PRZEMOT
16.03.2008 18:47:47

I CZ 194/01 postanow. SN 2002.01.10 LEX nr 54443
1. Przedmiotem postępowania o stwierdzenie zasiedzenia rzeczy (tu: nieruchomości) jest żądanie ustalenia, że oznaczona osoba nabyła przez zasiedzenie prawo własności. Szczególna cecha tego postępowania polega na tym, że Sąd zobowiązany jest do stwierdzenia nabycia własności na rzecz osób, odnośnie do których nabycie prawa zostanie wykazane, choćby była to inna osoba aniżeli wskazana przez wnioskodawcę (art. 610 § 1 w zw. z art. 670 § 1 i 677 § 1 k.p.c.). (...)

Brus
16.03.2008 19:02:51

"Petrus" napisał:

czy zasadą jest stwierdzenie wyłącznie zasiedzenia na rzecz osoby, która była samoistnym w dniu upływu 30 lat w przypadku złej wiary?


Przepis k.c. mówi że posiadacz nabywa prawo własności w razie spełnienia się przesłanek z art. 172 k.c. i moim zdaniem dzieje się to z mocy prawa (ex lege) a orzeczenie Sądu jedynie to potwierdza. Więc orzec zasiedzenie dokonuje się na rzecz tego, kto posiadał rzecz w momencie upływu odpowiedniego terminu. Następny posiadacz bądź nabywa już zasiedzianą własność od poprzednika (o ile zachowano wszelkie wymogi prawa dla przeniesienia własności) bądź staje się np. kolejnym samoistnym posiadaczem, któy też może zasiedzieć własność ale już na niekorzyść tego kto wcześniej sam ją sobie zasiedział.

Petrus
16.03.2008 19:22:48

dzięki za dobre orzeczenie, ...
wreszcie się dogrzebałem do
III CR 223/66 post SN z 3.11.66 OSNCP 1967/5 poz. 91
Jeżeli zasiedzenie na rzecz poprzedniego posiadacza już nastąpiło, nie można - w celu stwierdzenia zasiedzenia - doliczać jego posiadania do posiadania osoby, na rzecz której poprzedni posiadacz przeniósł swoje posiadanie.
które pięknie tłumaczy, polecam uzas.
ergo - oba orzeczenia dają postawę stwierdzenia na matkę niezależnie od wniosku syna i matki, by orzec na jego rzecz. dobrze rozumiem?

ropuch
16.03.2008 19:23:28

Osobiście waham się pomiędzy rozwiązaniem 1 i 3. z gramatycznej wykładni przepisu wynikałoby, że nabycie własności przez zasiedzenie nastepuje z mocy prawa po upływie okresu ale to chyba nie jest tak do końca. nie jestem przekonany czy wyrok Sądu ma w tym wypadku tylko charakter deklaratoryjny skoro nabycie własności przez zasiedzenie nie zależy tylko od upływu okresu ale też od samoistności posiadania, która podlega ocenie Sądu. Dlatego nie wiem czasem czy osoba domagająca się stwietrdzenia zasiedzenia nie powinna być posiadaczem zarówno w momencie upływu okresu zasiedzenia jak i orzekania. Nie mam przy sobie pomocy naukowych w postaci LEX więc zdecydowanej odpwiedzi nie dam Co do syna stosowałbym ogólne reguły co do przekształceń podmiotowych.

Petrus
16.03.2008 19:28:50

III CR 223/66
z uzasad: Nabycie prawa własności w drodze zasiedzenia następuje z mocy samego prawa w chwili, kiedy spełnione zostały wszystkie wymagane przesłanki, tj. z upływem ostatniego dnia zasiedzenia (… Z zasady tej wypływa nieodparty wniosek, że zasiedzenie następuje na rzecz osoby, która w chwili upływu ostatniego dnia terminu zasiedzenia jest posiadaczem nieruchomości pod tytułem właściciela. Jeżeli posiadacz, który stał się właścicielem nieruchomości w wyniku zasiedzenia, w drodze nieformalnej umowy zbycia przeniesie posiadanie na inną osobę, to ta ostatnia nie może domagać się stwierdzenia, że ona - po doliczeniu posiadania swego poprzednika - nabyła własność danej nieruchomości przez zasiedzenie, chyba że od daty objęcia nieruchomości w posiadanie przez wnioskodawcę upłynął okres wymagany przez ustawę do zasiedzenia. Niedopuszczalność stwierdzenia zasiedzenia w sytuacji wyżej opisanej (z zastrzeżeniem końcowego wyjątku) wynika stąd, że przepis art. 57 § 1 pr. rzecz. (obecnie art. 176 § 1 kc) ma zastosowanie tylko wówczas, gdy przeniesienie posiadania nastąpiło „odczas biegu zasiedzenia”. Skoro więc zasiedzenie nastąpiło już na rzecz poprzedniego posiadacza, to jego wcześniejsze posiadanie nie może być doliczone do posiadania osoby, na rzecz której odstąpił on później posiadanie danej nieruchomości. Zajęcie odmiennego stanowiska doprowadziłoby w konsekwencji do usankcjonowania nieformalnego obrotu nieruchomościami, albowiem umożliwiłoby stwierdzenie zasiedzenia na rzecz każdego posiadacza, nawet takiego, który posiadał nieruchomość od kilku zaledwie miesięcy lub nawet dni, co byłoby wyraźnym obejściem przepisów o obligatoryjnej formie aktu notarialnego co do umów o przeniesienie własności nieruchomości (art. 46 pr. rzecz., art. 158 kc).]

Brus
16.03.2008 19:31:20

"ropuch" napisał:

z gramatycznej wykładni przepisu wynikałoby, że nabycie własności przez zasiedzenie nastepuje z mocy prawa po upływie okresu ale to chyba nie jest tak do końca. nie jestem przekonany czy wyrok Sądu ma w tym wypadku tylko charakter deklaratoryjny skoro nabycie własności przez zasiedzenie nie zależy tylko od upływu okresu ale też od samoistności posiadania, która podlega ocenie Sądu.


Myślę że zbyt kombinujesz. Zasiedzenie następuje z mocy prawa (tak stoi m.in. w komentarzu do k.c. który mam pod ręką). Dodam, że podobnie jak np. dziedziczenie, choć potem Sąd w postępowaniu o stwierdzenie nabycia spadku może mieć jeszcze wiele szczegółów do ustalenia by orzec deklaratoryjnie kto spadek nabył.

ropuch
16.03.2008 20:31:05

To też ja się wcale nie upieram, że mam rację bo uwagi czyniłem na szybko bez większego namysłu.

Co do cytowanego przez was orzeczenia SN wynika z niego tylko to, że w opisanym przez Petrusa kazusie niedopuszczalne byłoby stwierdzenie zasiedzenia na rzecz syna i co do tego pełna zgoda. ale nie do końca odpowiada na pytanie czy wnioskodawca musi posiadać nieruchomość zarówno w momencie upływu terminu zasiedzenia jak i orzekania.

Brus
16.03.2008 20:39:04

"ropuch" napisał:

Co do cytowanego przez was orzeczenia SN wynika z niego tylko to, że w opisanym przez Petrusa kazusie niedopuszczalne byłoby stwierdzenie zasiedzenia na rzecz syna i co do tego pełna zgoda. ale nie do końca odpowiada na pytanie czy wnioskodawca musi posiadać nieruchomość zarówno w momencie upływu terminu zasiedzenia jak i orzekania.


Dla mnie logiczne jest że nieruchomości w momencie orzekania nie musi posiadać ani wnioskodawca ani osoba, na korzyść której zasiedzenie Sąd potwierdza (a to wcale nie musi być ta sama osoba). Żaden przepis nie formułuje takiej przesłanki stwierdzenia zasiedzenia.

[ Dodano: Nie Mar 16, 2008 8:44 pm ]
W sumie o stwierdzenie zasiedzenia może wystąpić nawet osoba trzecia (byle wykazała, że jest zainteresowanym w rozumieniu przepisów o nieprocesie). Może to być np. bank któremu zależy na tym, aby ustalić, że dłużnik coś zasiedział. Ciężko by było twierdzić że Sąd w takim wypadku nie orzeknie o zasiedzeniu bo bank nie jest posiadaczem nieruchomości.

ropuch
16.03.2008 20:54:59

Toteż moje wątpliwości wcale nie dotyczył kwestii legitymacji do wystąpienia z wnioskiem ale bardziej kwestii materialno prawnych czy można stwierdzic zasiedzenie na rzecz osoby, która była posiadaczem w momencie upływu terminu, a w dacie orzekania już nie jest, obojętnie na czyj wniosek. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że chyba można ale pewności nie mam.
Po drugie w opisanym kazusie oboje chcą stwierdzenia zasiedzenia na rzecz syna, tak więc uprawniony wcale nie chce zaisedzenia na swoją rzecz.
Uprośćmy więc sprawę : ktoś wnosi o zasiedzenie, po przeprowadzeniu postępowania stwierdzasz, że nie spełnia warunków, oddalasz wniosek czy z urzedu badasz czy inni zainteresowani przypadkiem tych warunków nie spełniają ?

magda1311
16.03.2008 21:22:05

Nie bardzo wynika z tego kazusu czy wnioskodawczyni wnosi o stwierdzenie nabycia własności przez zasiedzenie na swoją rzecz czy na rzecz syna. Bo jeśli ona mówi, że samoistnym posiadaczem w dacie orzekania jest syn, a wnosi o zasiedzenie na swoją rzecz to stwierdziłabym na jej rzecz – zgodnie z wnioskiem, jeżeli w dacie upływu terminu zasiedzenia to wnioskodawczyni była samoistną posiadaczką. Jeżeli modyfikacja wniosku polegała na tym, że teraz domaga się orzeczenia, że to syn nabył przez zasiedzenie, to m. zd., stosując wykładnię z uchwały z 1986 r. należałoby oddalić wniosek. Tylko, że ta uchwała niestety nie bardzo się przyjęła i sądy stwierdzają zasiedzenie na rzecz tego, który był samoistnym posiadaczem w chwili upływu terminu, niezależnie od wniosku. A może dałoby się im wytłumaczyć ponowną zmianę wniosku – o zasiedzenie na rzecz wnioskodawczyni?

Brus
16.03.2008 22:01:40

Moim zdaniem nie ma podstaw do stwierdzenia zasiedzenia przez kogoś kto nie spełnia przesłanek z art. 172 k.c. Dlatego jeśli w momencie upływu 30 lat posiadaczem samoistnym była matka to z tą datą zasiedziała nieruchomość właśnie ona i nie można orzec, że z tą datą zasiedział syn. Natomiast matka wcale nie musi być wnioskodawczynią. Wniosek może złożyć także ktoś inny.

Jeżeli po zasiedzeniu nieruchomości przez matkę jej posiadanie samoistne nabył syn, to on może oczywiście zasiedzieć jej własność, ale już na niekorzyść matki która stała się właścicielką (i syn nie może sobie doliczyć jej posiadania do swojego). Tak rozumiem to co wyczytałem w komentarzu i orzeczeniu które przytoczono wyżej.

kudłaty
16.03.2008 23:28:40

oczywiście, że taki wniosek musi być oddalony
orzeczenie Sądu jest deklaratoryjne
przecież, jeśli 30 lat temu spadkodawca X-a nabył jakąś nieruchomość przez zasiedzenie
to ten X teraz nie wystąpi o stwierdzenie tego na swoją rzecz. Zasiedzenie następuje w dokładnie oznaczonym momencie i tylko jeden raz i potem już drugi raz nie nastąpi; w orzeczeniu nawet zaznaczamy ten moment; obecny posiadacz, jeśli jego poprzednik nabył własność przez zasiedzenie, albo nieruchomość nabył, jeśli doszło do zdarzeń prawnych uzasadniających takie twierdzenie, jak np dziedziczenie albo najwyżej posiada - znów w sposób prowadzący do zasiedzenia
a jak jest z umową z następcą, to się nie wypowiadam, bo sięganie do takich pokładów wiedzy w niedzielę wieczorem to przesada.
pozdrawiam

Petrus
17.03.2008 18:04:15

do kompletu:
V CK 60/2003 post SN z 3.04.03 OSNC 2004/6 poz. 101
W postanowieniu stwierdzającym nabycie własności nieruchomości przez zasiedzenie sąd orzeka, kto w określonej chwili nabył jej własność, bez względu na to, czy nabywca jest właścicielem w chwili orzekania.

tombialka
17.03.2008 21:49:31

Myślę, że istota pytania leży raczej w innym miejscu niż to, do którego zmierzała część poprzednich wypowiedzi.
Powtórzę, że moim zdaniem wniosek należy oddalić jeśli wychodzi, że poprzednik osoby, na którą opiewa wniosek o zasiedzenie posiadał ją samoistnie w chwili upływu terminu. Opowadam się za tym, żeby nie robić komuś (czasem na siłę) dobrze i stwierdzać zasiedzenie zgodnie z wynikiem postępowania dowodowego, ale niezgodnie z wnioskiem. Przy innym stanoiwsku na dobrą sprawę jeśli zachodziłaby sytuacja, że po tym jak właściciel utracił posiadanie samoistne nieruchomości i kilka osób posiadało ją przez wymagany do zasiedzenia okres czasu to pasowałoby konsekwentnie im wszystkim orzec, że ją zasiedzieli.
Odpowiednie stosowanie przepisów o stwierdzeniu nabycia spadku nie może być moim zdaniem wystarczającym argumentem. Ustalenie spadkobierców ma generalnie bardziej doniosłe znaczenie stąd tam Sąd może orzec inaczej niż we wniosku bo jak przyjął to SN związany jest jedynie żądaniem jego stwierdzenia. Nie trzeba nawet we wniosku podawać spadkobierców jeśli się ich nie zna.

Brus
17.03.2008 22:45:02

"tombialka" napisał:

Przy innym stanoiwsku na dobrą sprawę jeśli zachodziłaby sytuacja, że po tym jak właściciel utracił posiadanie samoistne nieruchomości i kilka osób posiadało ją przez wymagany do zasiedzenia okres czasu to pasowałoby konsekwentnie im wszystkim orzec, że ją zasiedzieli.


Niektórzy mogliby w międzyczasie wymrzeć (szczególnie jeśli w grę wchodziłaby zła wiara)

A poważniej mówiąc, czy możesz rozwinąć czemu uważasz że nie powinno się orzec zasiedzenia kilku osobom w takiej sytuacji jaką opisałaś? (jeśli dobrze rozumiem chodzi Ci o sytuację gdy w postępowaniu uczestniczy kilka osób z których każda z osobna posiadała kolejno rzecz przez okres wystarczający do nabycia jej własności przez zasiedzenie).

Petrus
17.03.2008 23:15:32

"tombialka" napisał:

po tym jak właściciel utracił posiadanie samoistne nieruchomości i kilka osób posiadało ją przez wymagany do zasiedzenia okres czasu to pasowałoby konsekwentnie im wszystkim orzec, że ją zasiedzieli

ale jak już 30 lat komuś się skończy to ma własność - ergo nowe zasiedzenie możliwe przeciwko temu dopiero zasiedziałemu po 20 albo 30 latach, ,więc w praktyce rzadko spotykane, ale nie sposób stwierdzić zasiedzenia orzeczeniem, że z datą 1 stycznia 1965 roku zasiedział X a z datą 12 września 2000 roku Y. Uważam, że wtedy tylko ten Y, bo deklaratoryjnie stwierdza Sąd, że teraz właścicielem jest Y. Inne orzeczenie wymagałoby interesu prawnego w trybie 189 kpc.

ubilexibi
19.03.2008 17:12:29

Śmiem wątpić, czy art. 189 k.p.c. ma zastosowanie w postępowaniu nieprocesowym.

A przechodząc do rzeczy w sprawie o zasiedzenie sąd jest związany: a) przedmiotem, tj. wskazaną we wniosku nieruchomością - nie może więc orzekać o zasiedzeniu innej nieruchomości, b) stanem faktycznym wskazanym jako podstawa wniosku, a więc m.in. okresem posiadania.

Często zdarza się np. tak, że wnioskodawca wnosi o stwierdzenia zasiedzenia na jego rzecz i podaje, że nieruchomość przed nim posiadali rodzice od 1960 r. Bo wtedy nabyli ją nieformalnie od właściciela. On po ich śmierci przejął tę nieruchomość i od 1987 r. włada nią sam. I liczy, że w złej wierze to zasiedział na 2007 r. A tu w toku postępowania wychodzi, że rodzice w złej wierze nabyli przez zasiedzenie z dniem 1 stycznia 1985 r. No i zgodnie z art. 610§1 k.p.c. w zw. z art 677§2 k.p.c. stwierdzamy zasiedzenie na rodziców.

Uogólniając: stwierdzamy zasiedzenie na tę osobą, która nabyła własność nieruchomości w okresie posiadania wskazanym we wniosku.

Nie wykuczałbym stwierdzenia nabycia przez zasiedzenie jednej nieruchomości przez kolejnych posiadaczy. Chociaż faktycznie o do tego pierwszego posiadacza, to może być problem z legitymacją wnioskodawcy.

Co do tego, że wnioskodawca (osoba na rzecz, której stwierdzamy zasiedzenie) nie musi być posiadaczem w chwili orzekania, to oczywiste. Nie tak dawno orzekałem w sprawie, w której wnioskodawca domagał się stwierdzenia zasiedzenia na jego rzecz w 1968 r. Nieruchomość w 1971 r. została wywłaszczona i stanowi do dnia dzisiejszego własność SP. Wnioskodawcy chodziło o roszczenia związane w wywłaszczeniem. Postępowanie administracyjne jest zawieszone, bo nie jest znany właściciel.

Kynas
26.05.2009 11:28:38

"ubilexibi" napisał:



Często zdarza się np. tak, że wnioskodawca wnosi o stwierdzenia zasiedzenia na jego rzecz i podaje, że nieruchomość przed nim posiadali rodzice od 1960 r. Bo wtedy nabyli ją nieformalnie od właściciela. On po ich śmierci przejął tę nieruchomość i od 1987 r. włada nią sam. I liczy, że w złej wierze to zasiedział na 2007 r. A tu w toku postępowania wychodzi, że rodzice w złej wierze nabyli przez zasiedzenie z dniem 1 stycznia 1985 r. No i zgodnie z art. 610§1 k.p.c. w zw. z art 677§2 k.p.c. stwierdzamy zasiedzenie na rodziców.

A ja ostatnio spotkałem się z poglądem jednego z sędziów SN, który stwierdził, że w na to musi być zgoda wnioskodawcy i uczestników postępowania. Stwierdził, że związanie podstawą faktyczną przesądza o kognicji sądu i nie można wychodzić przed szereg. W tym stanie faktycznym, zgodnie z jego rozumowaniem, wniosek powinien zostać oddalony. Kwestia dyskusyjna oczywiście. Ale idąc dalej co zrobić , kiedy w sytuacji opisanej wyżej wnioskodawca podaje, że nieruchomość posiadali rodzice od 1960r i jest to nieruchomość rolna. podlegająca nabyciu w trybie ustawy uwłaszczeniowej?
Sąd w zasiedzeniu ma obowiązek ustalić osobę właściciela przeciwko któremu biegnie zasiedzenie (II CK 185/04). Ustalam więc, że rodzice nabyli z dniem 4.11.1971. Przekazując nieformalnie byli właścicielami, czyli okres ich posiadania nie jest doliczany. Wniosek - oddalam zasiedzenie. Idąc dalej, co w sytuacji tej samej, z tym zastrzeżeniem, że przed 1960r,od powiedzmy 1925r posiadali np. dziadkowie?

SRS
28.05.2009 00:20:02

"tombialka" napisał:

Myślę, że istota pytania leży raczej w innym miejscu niż to, do którego zmierzała część poprzednich wypowiedzi.
Powtórzę, że moim zdaniem wniosek należy oddalić jeśli wychodzi, że poprzednik osoby, na którą opiewa wniosek o zasiedzenie posiadał ją samoistnie w chwili upływu terminu. Opowadam się za tym, żeby nie robić komuś (czasem na siłę) dobrze i stwierdzać zasiedzenie zgodnie z wynikiem postępowania dowodowego, ale niezgodnie z wnioskiem. Przy innym stanoiwsku na dobrą sprawę jeśli zachodziłaby sytuacja, że po tym jak właściciel utracił posiadanie samoistne nieruchomości i kilka osób posiadało ją przez wymagany do zasiedzenia okres czasu to pasowałoby konsekwentnie im wszystkim orzec, że ją zasiedzieli.
Odpowiednie stosowanie przepisów o stwierdzeniu nabycia spadku nie może być moim zdaniem wystarczającym argumentem. Ustalenie spadkobierców ma generalnie bardziej doniosłe znaczenie stąd tam Sąd może orzec inaczej niż we wniosku bo jak przyjął to SN związany jest jedynie żądaniem jego stwierdzenia. Nie trzeba nawet we wniosku podawać spadkobierców jeśli się ich nie zna.



w pełni się z tym zgadam i uważam iż tak powinno być - trzebaby jeszcze wpłymąc na zmiane 611 kpc - gdzież taki przepis uchwalić i tyle go trzymać!!!!
... no i taką linię orzeczniczą wprowadzać, że na kogo wypadnie na tego stwierdzić!?!

w zasadzie przy wniosku na dzialkę - trzebaby prowadzić z urzędu postępowanie i szukac czy ktoś czasem nie zasiedziął tego kiedyś - "od Mieszka I" - zanim się oddali wniosek.
wg mnie wniosek powinien zawierać ramy pewne co do okresu posiadania prowadzącego do zasiedzenia i osoby, która nabyła (może być alternatywnie)

[ Dodano: Wto Wrz 15, 2009 11:30 pm ]
"tombialka" napisał:

Myślę, że istota pytania leży raczej w innym miejscu niż to, do którego zmierzała część poprzednich wypowiedzi.
Powtórzę, że moim zdaniem wniosek należy oddalić jeśli wychodzi, że poprzednik osoby, na którą opiewa wniosek o zasiedzenie posiadał ją samoistnie w chwili upływu terminu. Opowadam się za tym, żeby nie robić komuś (czasem na siłę) dobrze i stwierdzać zasiedzenie zgodnie z wynikiem postępowania dowodowego, ale niezgodnie z wnioskiem. Przy innym stanoiwsku na dobrą sprawę jeśli zachodziłaby sytuacja, że po tym jak właściciel utracił posiadanie samoistne nieruchomości i kilka osób posiadało ją przez wymagany do zasiedzenia okres czasu to pasowałoby konsekwentnie im wszystkim orzec, że ją zasiedzieli.
Odpowiednie stosowanie przepisów o stwierdzeniu nabycia spadku nie może być moim zdaniem wystarczającym argumentem. Ustalenie spadkobierców ma generalnie bardziej doniosłe znaczenie stąd tam Sąd może orzec inaczej niż we wniosku bo jak przyjął to SN związany jest jedynie żądaniem jego stwierdzenia. Nie trzeba nawet we wniosku podawać spadkobierców jeśli się ich nie zna.


popieram

kreaounds
19.07.2009 o 12:45

Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻

Sprawa rzecz jasna cywilna.

Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.

Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…

Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?

Darkside
19.07.2009 o 13:23

sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌

kreaounds
19.07.2009 o 13:44

Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.

Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.

Pozdrawiam.

Darkside
19.07.2009 o 15:27

co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.