Czwartek, 25 kwietnia 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5904
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Sygnatura akt: III K 693/14

Tytuł: Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie z 2015-11-23
Data orzeczenia: 23 listopada 2015
Data publikacji: 7 kwietnia 2017
Data uprawomocnienia:
Sąd: Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie
Wydział: III Wydział Karny
Przewodniczący:
Sędziowie: Agnieszka Jaźwińska

Protokolant:
Hasła tematyczne:
Podstawa prawna:

Sygn. akt III K 693/14

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej, Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 18 lipca 2014 r. st. post. M. J. (1) wraz z st. post. D. Z. ok. godz. 12:00 udali się na ulicę (...) w W., gdzie zgodnie z przekazaną przez operatora (...) informacją, miała mieć miejsce awantura domowa. Kiedy przybyli na miejsce przed blokiem zastali zgłaszającą B. J., która oświadczyła, że jej konkubent M. P. będąc pod wpływem alkoholu dobijał się do drzwi mieszkania jej siostry M. J. (2), wyzywając ją oraz grożąc, że ją pobije. Kobieta wskazała agresora. Mężczyzna ten oświadczył policjantom, iż nie posiada dokumentu tożsamości, odmówił podania im swoich danych osobowych i zaczął oddalać się, nie reagując na wezwania policjantów do zatrzymania się. Został ostrzeżony, iż w przypadku nie wykonywania poleceń Policji może zostać użyta wobec niego siła fizyczna. Nadal nie reagował. Policjanci użyli siły fizycznej i chwytów obezwładniających, jednak M. P. zachowywał się agresywnie, szarpał się, w pewnym momencie zrobił szeroki wymach prawą ręką zaciśniętą w pięść w kierunku st. post. D. Z., która mimo uniku została uderzona pięścią w lewy policzek, co skutkowało lekkim jego opuchnięciem i zasinieniem. W związku z powyższym st. post. M. J. (1) użył wobec napastnika gazu łzawiącego, a następnie obezwładniono go i założono mu kajdanki z tyłu. Podczas dokonywanych czynności kierował pod adresem funkcjonariusza D. Z. słowa „ jesteś suką, kurwą, szmatą i dziwką”, a wobec M. J. (1) ,, zajebię cię psie jebany”. Słowa te powtarzał wielokrotnie. Mężczyzna został przewieziony do KRP (...), gdzie przeprowadzono wobec niego badanie alkometrem, które wskazało na wynik 1,11 mg/l, a kolejne 1,09 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie: zeznań świadka M. J. (1) (k. 12-13, 69-70), zeznań świadka D. R. (1) (k. 18v-19, 124-125), protokołu badania alkomatem plus wydruki (k. 5), świadectwa legalizacji (k. 6), protokołu oględzin osoby (k. 14-15), historii zdarzenia (k. 78-82).

Oskarżony M. P. ma 43 lata, jest kawalerem, nie ma dzieci. Ma wykształcenie zawodowe, z zawodu jest mechanikiem. Oskarżony pracuje na czarno i na umowy zlecenia, wskazał iż osiąga około 8-9 złotych na godzinę. Nie posiada majątku. Oskarżony był uprzednio wielokrotnie karany m.in. za czyny z art. 159 k.k., art. 278 § 1 k.k., art. 279 § 1 k.k., art. 178a § 1 k.k. (karta karna k. 104).

Podejrzany M. P. w toku postępowania przygotowawczego (k. 26-27) przyznał się do znieważenia policjantów, zaś nie przyznał się do uderzenia policjantki D. Z. i wyjaśnił, że tego dnia był po alkoholu, poszedł po konkubinę, która nie wróciła na noc, do mieszkania jej siostry do mieszkania jej siostry M. J. (2). Nie wykluczył, że dzwoniąc przez domofon użył wulgaryzmów w stosunku do siostry konkubiny. Nie pamiętał, czy policjanci, których potem zobaczył ze swoja konkubiną zwracali się do niego, ale nie wykluczył, że mógł kierować wulgaryzmy w ich stronę. Nie pamięta by uderzył funkcjonariuszkę, podkreślił jednak, że jeżeli miał miejsce taki incydent to był to ,, przypadek być może jakieś otarcie miało miejsce przy przewracaniu mnie na ziemię. Absolutnie nie było to celowe i zamierzone działanie”.

Przed Sądem M. P. (k. 68-69) nie przyznał się do popełnienia zarzucanych mu czynów. Potwierdził, iż był w stanie nietrzeźwym. Patrol Policji chciał go odwieźć na izbę wytrzeźwień, na co się nie zgodził i zaczął się oddalać. Wtedy funkcjonariusze kilkukrotnie uderzyli go pałką w nogę oraz „spsikali” gazem i wezwali posiłki. Funkcjonariusz M. J. (1) groził pałką zebranym świadkom, którzy się rozeszli. Danych świadków oskarżony nie znał. Jak wyjaśnił oskarżony wulgarnych słów używał w samoobronie, kiedy to dostał gazem prosto w usta. Nie ma pojęcia skąd powstał rzekomy siniak na policzku Policjantki. Po zawiezieniu na komendę został rzucony na środek pokoju przez funkcjonariusza M. J. (1), a następnie będąc skuty kajdankami był bity i poniewierany. Potem po zdjęciu buta został kilkukrotnie uderzony pałką teleskopową po stopach, po czym zawieziono go na izbę zatrzymań, gdzie policjant opisał jego obrażenia. Następnego dnia jak wyjaśnił oskarżony został zawieziony na komendę, gdzie po otrzymaniu kilku uderzeń składał wyjaśnienia i został zmuszony do podpisania protokołu zatrzymania Jak tłumaczył nie składał skargi na zachowanie funkcjonariuszy z uwagi na przeświadczenie, że takie skargi są likwidowane przez policjantów.

Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego, uznając, iż stanowią one jedynie jego linię obrony, zmierzającą ekskulpowania jego osoby, lecz nieznajdującą potwierdzenia w dowodach uznanych przez Sąd za wiarygodne, to jest zeznaniach pokrzywdzonych policjantów.

Bezsporne w niniejszej sprawie było to, że policjanci przybyli do miejsce zdarzenia na wezwanie B. J. związane z awanturującym się konkubentem. Przebieg interwencji policji był dynamiczny - jak wynika z relacji zarówno przesłuchanego oskarżonego, jak i z zeznań funkcjonariuszy policji oraz z wydruku zdarzenia z (...) zdarzenie trwało zaledwie kilkanaście minut od momentu przyjazdu policji do przewiezienia oskarżonego do KRP (...). Sąd miał na uwadze treść dokumentacji nadesłanej z KRP (...)na wniosek oskarżonego (k. 107-111), z której wynikało, iż M. P. w wyniku interwencji doznał obrażeń ciała w postaci: zaczerwienionego nosa, rozcięcia na lewym łuku brwiowym, guza po lewej stronie czoła, zadrapania pod nogą na zgięciu kolana, zadrapania po lewej stronie szyi, siniaków po obu stronach biodra, rozcięcia naskórka po prawej stronie czoła, zaczerwienienia na brzuchu i klatce piersiowej. Obrażenia te, zdaniem Sądu, potwierdzają użycie środków przymusu bezpośredniego przez interweniujących funkcjonariuszy policji, czemu zresztą pokrzywdzeni nie zaprzeczali i świadczą o gwałtowności interwencji.

Sąd dał natomiast w całości wiarę zeznaniom świadków M. J. (1) (k. 12-13, 69-70) oraz D. R. (1) (k. 18v-19, 124-125) – funkcjonariuszy Policji, którzy podejmowali interwencję wobec oskarżonego.

Zeznania tychże dwóch świadków były w tej sprawie kluczowym materiałem obciążającym oskarżonego. Zważyć tu jednak należy, iż oboje świadkowie nie występowali jako bezstronni i obiektywni obserwatorzy interwencji, lecz jako osoby pokrzywdzone, a zatem osobiście zainteresowane rozstrzygnięciem tej sprawy, co nakazywało szczególną ostrożność przy ocenie ich zeznań. Należało też mieć na uwadze, iż w polskim systemie prawnym nie istnieje jakakolwiek hierarchia dowodów, zatem słowa świadka funkcjonariusza Policji winny być oceniane na tychże samych zasadach co zeznania świadków postronnych, choć jest oczywiste, iż funkcjonariuszom za przedstawienie wersji nieprawdziwej grożą dodatkowe konsekwencje z utratą pracy włącznie – Sąd tego faktu również nie tracił z oczu.

Tymczasem świadkowie ci przedstawili spójną i logiczną wersję zdarzenia . Sąd nie dopatrzył się też żadnych merytorycznych rozbieżności mogących podważać wiarygodność ich zeznań. Nie ulega też wątpliwości, iż policjanci pojawili się w miejscu zdarzenia w związku ze zgłoszeniem konkubiny oskarżonego dotyczącym jego zachowania. Pokrzywdzeni pojawili się tam zatem, by zapewnić przestrzeganie spokoju i porządku publicznego, w sposób oczywisty naruszanego przez oskarżonego, zatem uczestniczyli w zdarzeniu jako funkcjonariusze publiczni, a więc osoby co do zasady nie mające interesu w bezpodstawnym obciążaniu kogokolwiek, co ich samych narażałoby zresztą na odpowiedzialność z art. 233 k.k., a także na odpowiedzialność dyscyplinarną i ewentualną utratę pracy. Wobec powyższego Sąd dał wiarę wskazanym świadkom. Z analizy akt sprawy w żaden sposób nie wynika również, aby istniał jakikolwiek racjonalny powód ku temu, by wyżej wymienieni funkcjonariusze publiczni mieli składać fałszywe zeznania na niekorzyść oskarżonego.

Oboje funkcjonariusze bardzo dokładnie relacjonowali na rozprawie sytuację ponad sprzed roku, dodatkowo w sposób tożsamy z pierwotnymi zeznaniami, co wskazuje, iż mimo wielości interwencji zdarzenie to było dla nich na tyle charakterystyczne, iż nie uległo zatarciu w ich pamięci. Ten bezpośredni kontakt z nimi na rozprawie zrodził przekonanie Sądu, iż oboje mówili prawdę. Po odczytaniu zeznań, złożonych przez nich w toku postępowania przygotowawczego potwierdzili je bez wahania i bez wątpliwości.

Zeznania tychże świadków są, w ocenie Sądu, w pełni wiarygodne i nie zawierają żadnych sprzeczności, które dyskredytowałyby ich moc dowodową. Świadkowie ci przedstawili spójną i logiczną wersję zdarzenia, zaś Sąd nie dopatrzył się żadnych okoliczności mogących realnie podważać wiarygodność ich zeznań.

Zeznania świadka B. J. konkubiny oskarżonego Sąd rozważał z dużą ostrożnością, jako osoby najbliższej. Świadek ta w toku postepowania przygotowawczego skorzystała z prawa do odmowy składania zeznań (k. 21v), relację ze zdarzenia przedstawiła jednakże (mimo pouczenia o treści art. 182 k.p.k.) na rozprawie (k. 92-93). Potwierdziła fakt, iż jej konkubent szarpał się z funkcjonariuszami Policji, złapał policjanta za rękę w trakcie obrony, jednakże stwierdziła, iż nie widziała ani uderzenia policjantki ani tez nie słyszała słów wypowiadanych przez konkubenta. Jednakże w trakcie ich rozmowy odeszła, a potem się jedynie odwróciła.

Zdaniem Sądu zeznania tego świadka w żadnej mierze nie stanowią dowodu na rzecz niewinności oskarżonego, sama świadek stwierdza, iż nie była w bezpośredniej bliskości konkubenta i policjantów w trakcie całej interwencji. Treść jej zeznań nie miała zatem znaczenia dla czynienia ustaleń faktycznych w tej sprawie. Zdaniem Sądu, świadek ta z oczywistych względów starała się nie obciążyć oskarżonego, a jednocześnie nie narazić na zarzut odpowiedzialności za składanie fałszywych zeznań. Swoista asekuracyjność jej postawy była wyraźnie widoczna w trakcie bezpośredniego składania przez nią zeznań na rozprawie.

Przesłuchana w sprawie M. J. (2) (k. 94-95) - siostra konkubentki oskarżonego nie była świadkiem zdarzenia.

Żadnych wątpliwości Sądu, co do swej wiarygodności i rzetelności nie wzbudziły pozostałe dowody ujawnione w sprawie. Zostały one bowiem sporządzone w sposób prawidłowy, zgodnie do stosownych regulacji prawnych określających ich formę i treść.

Dowody te nie dały w ocenie Sądu jakichkolwiek podstaw, by kwestionować je pod względem wiarygodności i fachowości, zostały sporządzone zgodnie z odpowiednimi przepisami, przez powołane do tego instytucje bądź funkcjonariuszy i korzystają z domniemania autentyczności oraz prawdziwości zawartych w nich oświadczeń.

Zdaniem Sądu, wszystkie ocenione wyżej dowody tworzą logicznie powiązaną całość i pozwalają na ustalenie stanu faktycznego zgodnie z zasadami prawidłowego rozumowania oraz wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego.

Odnośnie wskazania podstaw prawnych, na których opierał się Sąd przy analizie przedmiotowej sprawy:

Jak wynika z treści art. 222 § 1 k.k. – kto narusza nietykalność cielesną funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej podczas lub w związku z pełnieniem obowiązków służbowych podlega karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności pozbawienia wolności do lat 3.

Zgodnie z dyspozycją art. 226 § 1 k.k. – jeżeli sprawca znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega karze grzywny, ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności pozbawienia wolności do roku.

W przedmiotowej sprawie Sąd doszedł do przekonania, iż ujawniony materiał dowodowy w sposób jednoznaczny wskazuje, że oskarżony M. P. popełnił zarzucane mu czyny i pozwala bez żadnych wątpliwości na uznanie ich winy za udowodnioną .

Zarówno naruszenie nietykalności funkcjonariusza, jak i jego znieważenie są przestępstwami umyślnymi, przy czym konieczne jest ustalenie, że sprawca obejmował swoją świadomością i wolą to, iż jego działanie skierowane jest przeciwko funkcjonariuszowi publicznemu oraz w czasie i w czasie pełnienia przez niego obowiązków służbowych.

Wypowiedzi zawierające słowa: „ jesteś suką, kurwą, szmatą i dziwką” i ,, zajebię cię psie jebany” kierowane przez oskarżonego M. P. pod adresem podejmujących wobec niego interwencję policjantów niewątpliwie przy zastosowaniu obiektywnych kryteriów oceny (z punktu widzenia przeciętnego człowieka) wskazują, iż miały one cel i charakter znieważenia ich adresatów. W ocenie Sądu oskarżony swoim działaniem – poprzez kierowanie takich słów chciał dać wyraz uczuciu pogardy dla godności osobistej obojga funkcjonariuszy publicznych, jak i pośrednio reprezentowanej przez nich instytucji – Policji oraz stanowiło to wyraz braku poszanowania dla funkcjonariuszy publicznych pełniących obowiązki służbowe. Nie ulega wątpliwości, że wykrzykując w kierunku policjantów wskazane słowa oskarżony znieważył M. J. (1) i D. R. (2) podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych. Zniewaga ta dotknęła osobiście i bezpośrednio dobre imię i cześć funkcjonariuszy, odznaczała się też silnym natężeniem złej woli oskarżonego. Policjanci przedstawili się, byli na służbie, rozpoczęli interwencję - oskarżony zatem wiedział, że swoje słowa kieruje do policjantów, świadczy o tym zresztą użyte przez niego sformułowanie „psie”, będące powszechnie znanym pogardliwym określeniem policjanta.

W pojęciu naruszenia nietykalności cielesnej mieści się spowodowanie nawet niewielkich następstw fizycznych u pokrzywdzonego, takich jak np. siniaki, otarcia, zadrapania, mikrourazy itp. W ocenie Sądu, nie ulega wątpliwości, że oskarżony M. Z. poprzez uderzenie pięścią w policzek D. R. (1) w trakcie podjętej wobec niego interwencji Policji – dopuścił się naruszenia nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego podczas i w związku z pełnieniem przez niego obowiązków służbowych. Oskarżony w pełni świadomie i z zamiarem bezpośrednim godził w dobra osobiste (cielesność) pokrzywdzonej. Tego rodzaju zachowanie oskarżonego bez wątpienia, w świetle wskazywanych wyżej, obiektywnych kryteriów ocennych, wyczerpało znamiona naruszenia nietykalności cielesnej przy pełnej świadomości sprawcy, iż ma do czynienia z funkcjonariuszką publiczną.

Sąd w przedmiotowej sprawie nie dopatrzył się żadnych okoliczności, które wyłączałyby możliwość przypisania oskarżonemu winy. Jest on osobą pełnoletnią, dojrzałą, poczytalną, nie działał pod wpływem błędu. Można więc było od niego wymagać zachowania zgodnego z obowiązującymi normami prawnymi, a jego postępowanie nie usprawiedliwiają żadne okoliczności nadzwyczajne. Oceniając stopień winy oskarżonego, Sąd uznał, iż zarzucanych mu czynów lub czynu dopuścił się umyślnie z zamiarem bezpośrednim. Nic nie usprawiedliwia tego zachowania, dlatego stopień jego winy jest znaczny.

Stopień społecznej szkodliwości popełnionych przez oskarżonego czynów Sąd uznał za wysoki, mając na uwadze rodzaj naruszonych przez niego dóbr, postać zamiaru, motywację oskarżonego, jak również okoliczności popełnienia czynów. Nie ulega wątpliwości, że zachowania oskarżonego wzbudzają silną społeczną dezaprobatę.

Przechodząc do uzasadnienia wymiaru kar orzeczonych wobec oskarżonych:

Rozważając kwestie rodzaju i wysokości kary Sąd kierował się dyrektywami wymiaru kary, określonymi w art. 53 k.k., nadto Sąd miał nadto na względzie wszystkie okoliczności przemawiające zarówno na korzyść oskarżonego, jak i na jego niekorzyść.

Do okoliczności obciążających zaliczyć należało przede wszystkim wskazywany wyżej wysoki stopień społecznej szkodliwości przypisanych mu czynów oraz fakt uprzedniej jego karalności, jak również rażące, świadome i celowe naruszenie czci i godności funkcjonariuszy Policji i działanie pod wpływem alkoholu. Okoliczności łagodzących Sąd nie dostrzegł.

Mając powyższe na względzie, Sąd wymierzył:

za dwa pierwsze czyny zarzucane w akcie oskarżenia, oba z art. 226 § 1 k.k. - jedną karę 12 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin przyjmując, iż popełnione zostały w podobny sposób w krótkich odstępach czasu, to jest w warunkach art. 91 § 1 k.k. Przy czym Sąd, zgodnie z treścią art. 4 § 1 k.k. zastosował ustawę kodeks karny w brzmieniu obowiązującym przed nowelizacją, która weszła w życie w dniu 1 lipca 2015 r., albowiem uprzednie brzmienie ustawy było dla oskarżonego względniejsze, biorąc pod uwagę art. 63 § 1 k.k., na podstawie którego zaliczono oskarżonemu na poczet kary okres zatrzymania;

- za czyn trzeci zarzucany w akcie oskarżenia – karę 12 miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin.

Zdaniem Sądu są to kary sprawiedliwe, adekwatne do okoliczności popełnienia przypisanych oskarżonemu czynów, do stopnia ich społecznej szkodliwości oraz do stopnia win oskarżonego. Orzekając kary ograniczenia wolności w tym wymiarze Sąd miał również na uwadze cele zapobiegawcze i wychowawcze kary w ramach prewencji indywidualnej oraz potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej w społeczeństwie i cele prewencji generalnej, której zadaniem jest wyrobienie u sprawcy przekonania o nieuchronności kary. Analiza zachowania oskarżonego, niezbicie dowodzi tego, że wymierzenie kar w orzeczonym wymiarze będzie stanowiło miarodajną do realiów sprawy dolegliwość, która nie będzie mieć charakteru nadmiernej represji, jednakże wypełni funkcję prewencyjną tak indywidualną, jak i generalną.

Sąd orzekł o tym w punktach I i II wyroku.

Wymierzając zaś oskarżonemu M. P. karę łączną Sąd miał na uwadze, iż przy wymiarze kary łącznej nie ma znaczenia stopień zawinienia ani stopień społecznej szkodliwości czynu. Pod uwagę należy brać przede wszystkim względy prewencji indywidualnej i ogólnej. Inaczej rzecz ujmując wymierzając karę łączną pozbawienia wolności Sąd musiał mieć na uwadze potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Kara powinna wpływać na przekonanie, że popełnianie przestępstw nie może ujść bezkarnie i spotyka się ze sprawiedliwą karą. Sąd miał tu na uwadze stanowisko Sądu Najwyższego, zgodnie z którym „ W orzecznictwie jak i w nauce prawa karnego uznaje się, że wymiar kary łącznej jest wymiarem dwuetapowym. W pierwszym etapie sąd wymierza kary jednostkowe, w drugim karę łączną. Wzgląd na społeczne niebezpieczeństwo przypisanych sprawcy czynów powinien być brany pod uwagę na pierwszym etapie wymiaru, czyli przy orzekaniu kar jednostkowych. W drugim etapie, przy określaniu wysokości kary łącznej sąd powinien dawać prymat dyrektywom prewencji indywidualnej i generalnej (...)” (uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego - Izba Karna z dnia 28 listopada 1990 r. II KR 61/90, OSP 1991/11-12 poz. 292).

Wymiar kary łącznej mógł oscylować w granicach od minimalnie 12 miesięcy ograniczenia wolności (absorpcja) do maksymalnie 2 lat ograniczenia wolności (kumulacja). Sąd zastosował tu pierwsza z tych zasad, uznając karę łączną w wymiarze 2 lat ograniczenia wolności za adekwatną w ustalonych warunkach przedmiotowej sprawy. Przy czym Sąd świadomie ukształtował karę przy zastosowaniu maksymalnej granicy okresu, na który mogła zostać orzeczona i minimalnej ilości godzin nieodpłatnej pracy na miesiąc, by oskarżony przez relatywnie długi okres ponosił skutki swego przestępczego zachowania i dobrze utrwalił sobie, iż za tego typu zachowania, jakich się dopuścił musi ponosić realną dolegliwość, jednocześnie przy względnie małym obciążeniu czasowym miesięcznie (biorąc pod uwagę stwierdzenie oskarżonego, iż całe dnie pracuje „na czarno”). Tak ukształtowana kara łączna, zadaniem Sądu, w sposób należyty uświadomi oskarżonemu naganność jego zachowania, a także będzie stanowić dla niego wystarczającą dolegliwość i sprawiedliwą odpłatę za popełnione przez niego czyny.

Sąd orzekł o tym w punkcie III wyroku.

Wobec faktu, iż w niniejszej sprawie oskarżony M. P. był zatrzymany w dniach 18 lipca 2014 roku (od godz. 12:15) i 19 lipca 2014 roku (do godz. 11:50) zatrzymany - Sąd w punkcie IV wyroku - zaliczył mu na poczet orzeczonej kary ograniczenia wolności tenże okres, uznając karę ograniczenia wolności za wykonaną w wymiarze 4 dni.

Przy czym Sąd, zgodnie z treścią art. 4 § 1 k.k. zastosował ustawę kodeks karny w brzmieniu obowiązującym przed nowelizacją, która weszła w życie w dniu 1 lipca 2015 r., albowiem uprzednie brzmienie art. 63 § 1 k.k. było dla oskarżonego względniejsze, nakazywało bowiem zaliczenie na poczet kary 2 dni pozbawienia wolności, podczas, gdy obecne brzmienie tego przepisu pozwalałoby na zaliczenie jedynie 1 dnia.

Sąd w punkcie V wyroku uznał, iż zasady słuszności wymagają, by zwolnić oskarżonego z obowiązku uiszczenia wydatków sądowych i nie obciążać go opłatą, bowiem biorąc pod uwagę fakt deklarowane przez niego okoliczności finansowe.

SSR Agnieszka Jaźwińska

Najczęściej czytane
ogłoszenia

Udostępnij