Środa, 24 kwietnia 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5903
Środa, 24 kwietnia 2024
Sygnatura akt: III Ca 810/14

Tytuł: Sąd Okręgowy w Łodzi z 2014-11-20
Data orzeczenia: 20 listopada 2014
Data publikacji: 15 lutego 2018
Data uprawomocnienia: 20 listopada 2014
Sąd: Sąd Okręgowy w Łodzi
Wydział: III Wydział Cywilny Odwoławczy
Przewodniczący:
Sędziowie:
Protokolant:
Hasła tematyczne: Ubezpieczenie Oc
Podstawa prawna: art. 805 k.c. w zw. z art. 822 k.c.

Sygn. akt III Ca 810/14

UZASADNIENIE

Zaskarżonym wyrokiem z dnia 20 lutego 2014 roku Sąd Rejonowy w Zgierzu:

1. zasądził od pozwanego Towarzystwa (...) S.A. z siedzibą w W. na rzecz powódki R. G.:

- kwotę 16.000 zł tytułem zadośćuczynienia, z odsetkami ustawowymi od dnia 13 września 2013 roku do dnia zapłaty,

- kwotę 1.470 zł tytułem odszkodowania, z ustawowymi odsetkami od dnia 13 września 2013 roku do dnia zapłaty,

2. zasądził od pozwanego Towarzystwa (...) SA z siedzibą w W. na rzecz powódki R. G. kwotę 3.291 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

Orzeczenie to zostało oparte na ustaleniach faktycznych, z których wynika, że M. G. jest posiadaczem gospodarstwa rolnego, ubezpieczonego w zakresie odpowiedzialności cywilnej u pozwanego ubezpieczyciela. Na terenie gospodarstwa zamieszkuje wraz z żoną R. G. oraz dziećmi i mamą. Powódka zajmuje się prowadzeniem domu oraz opieką nad dziećmi. Nie zajmowała się pracami w gospodarstwie, co należało wyłącznie do męża powódki M. G.. W dniu 28 września 2011 roku mąż powódki od rana zajmował się nawożeniem upraw. Wcześniej wyprowadził dwie krowy na pole, gdzie pozostawił je do końca dnia. Krowy przechodziły tego dnia ruję. Pod koniec dnia M. G., na zasadzie wyjątku, poprosił powódkę, aby sprowadziła krowy z pola. Nie poinformował jej, że krowy są w rui i, że należy zachować szczególną ostrożność. Krowy były uwiązane na polu za pomocą wbitych w ziemię kołków. Po wyjęciu pierwszego kołka powódka trzymając krowę na łańcuchu zbliżyła się do drugiej krowy, aby również zwolnić ją z uwięzi. W związku z tym, że drugi z kołków był mocno wbity w ziemię , a powódka nie mogła go wyjąć przy pomocy jednej ręki, położyła drugi łańcuch na ziemi i przydepnęła go nogą, by krowa nie uciekła. Następnie złapała łańcuch oburącz i próbowała wyciągnąć palik. W chwili uwolnienia drugiej z krów, zaczęły się one obskakiwać, w wyniku czego łańcuch, na którym znajdowało się pierwsze zwierzę owinął się wokół lewej nogi powódki. Nagle krowy zaczęły biec, przy czym zaczęły ciągnąć powódkę. Gdy spadł powódce but z nogi udało jej się oswobodzić. M. G. zawiózł powódkę do Szpitala (...) w Z.. Stwierdzono u niej powierzchowny uraz twarzoczaszki, złamanie prawej kości promieniowej, oraz stłuczenie lewego podudzia. Powódka miała założony gips, leki. Została skierowana na konsultację w poradni ortopedycznej.

Po wypadku powódka odczuwała bóle i z tego względu przyjmowała leki przeciwbólowe. Przez 3 tygodnie miała założony gips. Przez okres około miesiąca leżała w łóżku, gdyż nie mogła chodzić. W tym czasie konieczna była opieka osób trzecich – przez pierwsze 3 tygodnie przez 6 godzin dziennie, a przez następne 4 tygodnie przez 3 godziny dziennie. Pomagali jej mąż, teściowa oraz matka. Pomoc była potrzebna przy takich czynnościach jak przygotowanie jedzenia oraz przy myciu i załatwianiu potrzeb fizjologicznych. Stawka za opiekę za jedną godzinę wynosi 7 zł. Koszty związane z opieką nad powódką oszacowano na 1.470 zł. Powódka korzystał z zabiegów rehabilitacyjnych, w tym w szczególności zabiegów fizjoterapeutycznych laserem. Ustalono, że skutkiem wypadku po stronie powódki jest długotrwały uszczerbek na zdrowiu wyrażający się wartością 8%. Ubezpieczyciel odmówił wypłaty powódce zadośćuczynienia i odszkodowania.

W świetle tych ustaleń faktycznych Sąd Rejonowy ocenił, że powództwo znajduje oparcie w przepisach art. 805 § 1 i § 2 pkt 1 kc, art. 821 kc i art. 822 kc oraz art. 415 kc, a nadto art. 50 Ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych (Dz.U.2003.124.1152 ze zm.). Wskazał, że pozwany kwestionował zasadę swej odpowiedzialności, ale nie kwestionował wielkości dochodzonych przez powódkę kwot.

Sąd I. instancji wyraził pogląd, zgodnie z którym do zdarzenia doszło w związku z prowadzeniem gospodarstwa rolnego, które w dniu zdarzenia było objęte ochroną ubezpieczeniową OC posiadacza gospodarstwa rolnego, udzielaną przez pozwanego. Wbrew twierdzeniu pozwanego za sprawcę zdarzenia należało uznać M. G., który przyznał, że tego dnia wyprowadzając krowy na pastwisko wiedział, iż krowy są w rui. Mimo to nie zachował należytej ostrożności i staranności jakiej można oczekiwać od osoby prowadzącej gospodarstwo rolne i nie powiadomił powódki o tym fakcie. Poprosił ją o przyprowadzenie krów mimo, że powinien przewidzieć, iż krowa w okresie rui jest bardziej pobudzona i może wyrządzić szkodę osobie, która nie ma znajomości materii. Mąż powódki winien przewidzieć, że skoro powódka nie zajmuje się gospodarstwem, to nie zna zachowań zwierząt. Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy potwierdza, że brak jest podstaw aby przyjąć, iż to powódka winna rozpoznać u krowy ruje i zachować szczególne środki ostrożności.

W kontekście wysokości należnego zadośćuczynienia Sąd Rejonowy stwierdził, że podstawą roszczenia w tym zakresie jest przepis art. 445 § 1 kc. Wskazał, że na skutek wypadku u powódki zaistniał uszczerbek na zdrowiu wyrażający się wartością 8%. Wartości tej nie kwestionował pełnomocnik pozwanego mimo, że wartość powyższa ustalona została przez orzecznika KRUS. Przed wypadkiem powódka była zdrową i aktywną kobietą. Po wypadku stwierdzono u niej powierzchowny uraz twarzoczaszki, złamanie kości promieniowej prawej, oraz stłuczenie podudzia lewego. Wypadek wiązał się z bólem i koniecznością przyjmowania leków przeciwbólowych. Przez 3 tygodnie powódka miała założony gips. Przez okres około miesiąca leżała w łóżku, gdyż nie mogła chodzić. W tym czasie wymagała pomocy ze strony osób trzecich. W tej sytuacji Sąd Rejonowy doszedł do przekonania, że kwota 16.000 zł będzie kwotą adekwatną do stwierdzonego u powódki długotrwałego uszczerbku na zdrowiu, rekompensującą krzywdę doznaną na skutek wypadku.

Jeśli chodzi o odszkodowanie Sąd Rejonowy wskazał, że podstawą roszczenia w tym zakresie jest przepis art. 444 § 1 kc. Na skutek urazów powódka wymagała opieki osób trzecich: przez 21 dni po 6 godzin dziennie, a przez następne 28 dni przez 3 godziny dziennie. Przyjmując stawkę godzinową w wysokości 7 zł ustalono, że koszty związane z opieką nad powódką wyniosły łącznie na kwotę 1470 zł. Także tych wyliczeń pełnomocnik pozwanego nie kwestionował.

O odsetkach Sąd orzekł na podstawie art. 481 kc, zaś o kosztach procesu na podstawie art. 98 § 1 kpc.

Powyższe orzeczenie zaskarżył pozwany ubezpieczyciel.

Apelujący podniósł zarzuty naruszenia przez Sad Rejonowy przepisów:

- art. 233 kpc - poprzez bezpodstawne uznanie za wiarygodne, że powódka, urodzona i wychowana na wsi, i mieszkająca od lat wraz z mężem na terenie gospodarstwa rolnego, nie zdawała sobie sprawy z zagrożenia ze strony zwierzęcia, którego przeprowadzenia z pastwiska do obory podjęła się na prośbę męża,

- art. 361 kc - poprzez uznanie, że fakt rui zwierzęcia, o którego sprowadzenie z pastwiska poprosił powódkę ubezpieczony u pozwanego posiadacz gospodarstwa rolnego, pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym ze szkodą na osobie powódki w sytuacji, gdy bezpośrednią przyczyną szkody było nieprawidłowe zachowanie powódki, która przy obrządku krów próbowała unieruchomić odpięte od palika zwierzę poprzez przydepnięcie nogą łańcucha krowy, co stanowi naruszenie elementarnych zasad ostrożności i co doprowadziło do owinięcia się łańcucha wokół nogi powódki podczas ruchu zwierzęcia, który to ruch mógł być wywołany dowolną - również inną niż ruja zwierzęcia - przyczyną,

- art. 431 kc - poprzez wadliwą ocenę prawną, że ubezpieczony w zakresie odpowiedzialności cywilnej u pozwanego mąż powódki zawinił szkodę na osobie powódki, prosząc ją o pomoc w przeprowadzeniu krowy, należącej do ubezpieczonego, w sytuacji gdy mógł oczekiwać od żony, urodzonej i wychowanej na wsi, oraz od lat mieszkającej wraz z nim w gospodarstwie rolnym umiejętności wykonania tej czynności lub - w przypadku gdyby powódka uznała to za przekraczające jej umiejętności - odmowy spełnienia prośby,

- jako zarzut ewentualny podniesiono zarzut naruszenia przepisu art. 362 kc - poprzez nie uznanie przyczynienia się powódki do szkody poprzez podjęcie się na prośbę męża wykonania czynności przekraczającej jej umiejętności, a łączącej się z zagrożeniem dla zdrowia oraz poprzez sprzeczne z elementarnymi zasadami ostrożności zachowanie polegające na tym, że przy obrządku krów powódka próbowała unieruchomić odpięte od palika zwierzę przydeptując nogą łańcuch krowy, co doprowadziło do owinięcia się łańcucha wokół nogi powódki podczas ruchu zwierzęcia i uszkodzenia ciała.

Powołując się na te zarzuty strona pozwana wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku i oddalenie powództwa w całości, jak również o zwrot kosztów postępowania za instancję odwoławczą.

Powódka wniosła o oddalenie apelacji i zasądzenie na swoją rzecz zwrotu kosztów poniesionych w postępowaniu apelacyjnym.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja nie jest zasadna.

Sąd Okręgowy przyjmuje ustalenia poczynione przez Sąd Rejonowy za własne, czyniąc je podstawa własnego rozstrzygnięcia.

Zarzut naruszenia przepisu art. 233 kpc jest całkowicie gołosłowny. Jedynymi dowodami dostarczającymi wiadomości odnośnie tego, czy powódka posiada praktyczne umiejętności zajmowania się zwierzętami gospodarskimi są zeznania samej powódki oraz jej męża, złożone skądinąd w obecności pełnomocnika strony pozwanej. Zeznania te nie są ani wzajemnie, ani wewnętrznie sprzeczne, nie są nielogiczne ani niejasne. Oboje małżonkowie zeznali, że powódka nie zajmowała się zwierzętami, co czynił wyłącznie mąż. W tej sytuacji formułowany przez autora apelacji zarzut opiera się jedynie na stereotypowym założeniu, zgodnie z którym każda osoba wychowana lub mieszkająca na wsi powinna wiedzieć, jak zajmować się zwierzętami. Zwraca uwagę fakt, że w sprawie - wbrew temu co wywodzi skarżący - nie ustalono, czy powódka wychowała się na wsi. Co istotniejsze, przeciwstawianie domniemania faktycznego opartego na tak wątłych podstawach z zgromadzonymi i jednoznacznymi dowodami nie może odnieść skutku poszukiwanego przez skarżącego - nie tylko jeśli chodzi o ustalenie wyłącznej winy powódki, ale także jeśli chodzi o postulowane przez apelującego, przyjęcie przyczynienia. W ocenie Sądu Okręgowego nie jest po temu wystarczająca podstawą niesporny fakt przydepnięcia łańcucha, w celu uwolnienia ręki i wyciągnięcia drugiego palika z ziemi. Skarżący nie pokusił się o wykazanie jakie są prawidłowe, zarówno wymagane jak i na co dzień przestrzegane, zasady zajmowania się zwierzętami i w jakich warunkach dopuszczalne byłoby zachowanie powódki, a w jakich nie. Jeśliby przyjąć absolutną niedopuszczalność chwilowego stanięcia na łańcuchu, celem krótkotrwałego przytrzymania zwierzęcia, to zastanowienie budzi to, w jaki sposób zwierzęta miałyby zostać sprowadzone z pastwiska. Ostatecznie wszystko wskazuje, że w tym czasie łańcuchy nie jednej, ale dwóch krów, byłyby trzymane w ręku, co potencjalnie narażało powódkę na jeszcze większe niebezpieczeństwo. Tego elementu działań powódki skarżący nie kwestionuje. Gdyby to czynił konieczne byłoby zresztą postawienie kolejnych pytań o prawidłowość działań podejmowanych przez rolników z inwentarzem żywym, a w szczególności o prawidłowość prowadzenia dużych zwierząt jedynie przy użyciu siły mięśni. Dlatego omawiany zarzut należało traktować jedynie jako spekulacje ze strony pozwanego ubezpieczyciela, nie znajdujące oparcia w dowodach.

W ocenie Sądu Okręgowego Sądowi Rejonowemu należy przypisać uchybienie częściowo wskazane w apelacji, a mianowicie nieprawidłowe ustalenie reżimu odpowiedzialności, na odcinku dotyczącym odpowiedzialności ubezpieczonego, za którego odpowiedzialność ponosi pozwany. Już w tym miejscu należy jednak stwierdzić, że uchybienie to nie ma wpływu na trafność zaskarżonego orzeczenia, a jedynie na trafność jego uzasadnienia. Niesporne okoliczności sprawy jednoznacznie wskazują, że szkoda została wyrządzona przez zwierze działające z własnego popędu, a nie jako narzędzie człowieka (co miałoby miejsce np. w przypadku zwierzęcia poruszającego się w zaprzęgu i pozostającego pod kontrolą woźnicy, zmierzającego wyrządzić szkodę - szerzej por. uzasadnienie wyroku Sądu Najwyższego z dnia 6 czerwca 1968 r. I CR 148/68). Tymczasem Sąd Rejonowy jako podstawę tej odpowiedzialności wskazał przepis art. 415 kc a nie, dotyczący takich właśnie sytuacji, przepis art. 431 § 1 kc. Stanowi on, że kto zwierzę chowa albo się nim posługuje, obowiązany jest do naprawienia wyrządzonej przez nie szkody niezależnie od tego, czy było pod jego nadzorem, czy też zabłąkało się lub uciekło, chyba że ani on, ani osoba, za którą ponosi odpowiedzialność, nie ponoszą winy. Powołany przepis przewiduje odpowiedzialność za szeroki zakres działań i zaniechać, dający się określić jako odpowiedzialność za winę w nadzorze ( culpa in custodiendo). Wprost z brzmienia przepisu wynika, że wina osoby chowającej zwierzę jest domniemana, co przerzuca na pozwanego ciężar wykazania, że zachowaniu pozwanego nie można przypisać przymiotu zawinienia. Strona pozwana nie podjęła dostatecznej inicjatywy w tym kierunku, kwestionując jedynie twierdzenie powódki, zgodnie z którym nie zajmuje się ona zwierzętami i nie umie tego robić. Jak już wskazano, stanowisko ubezpieczyciela w tej mierze nie znajduje podstaw w zgromadzonym materialne dowodowym. Można dodać, że trafnie wskazuje się w apelacji, że odpowiedzialność ubezpieczonego, a w konsekwencji ubezpieczyciela jest co do zasady niezależna od tego, czy zwierzę było w stanie większego niż zwykle pobudzenia, co powódka wywodziła z faktu, że krowa przechodziła ruję.

W sytuacji, gdy okoliczności powstania szkody były niesporne, zaś zarzuty apelacji nie były trafne, z uwagi na nie obalenie domniemania winy po stronie męża powódki przyjęcie odpowiedzialności ubezpieczyciela za szkodę należało uznać za usprawiedliwione. Wysokość zasądzonych kwot nie mieści się w granicach apelacji. Ponieważ jest ona następstwem sposobu zastosowania przepisów prawa materialnego, podlega ona badaniu przez Sąd odwoławczy z urzędu. Należy jednak stwierdzić, że zarówno w zakresie zadośćuczynienia jak i odszkodowania nie zachodziły podstawy, by kwestionować wywód przedstawiony na kartach uzasadnienia pierwszoinstancyjnego. Okoliczność, że opiekę nad powódką sprawowali członkowie rodziny nie zmienia faktu, że wskutek wypadku wzrosły potrzeby powódki m.in. w związku z potrzebą korzystania z pomocy osób trzecich. Nie ma jurydycznych podstaw, by wysokość odszkodowania różnicować w zależności od tego, czy opiekę sprawowała osoba wynajęta tym celu, czy też członkowie rodziny. Stanowisko takie jest utrwalone w orzecznictwie co najmniej od czasu wyroku Sądu Najwyższego z dnia 28 listopada 1972 r., I CR 534/72. Za prawidłowe należy uznać ustalenie wysokości odszkodowania przez odniesienie do kosztów opieki świadczonej przez osobę profesjonalnie trudniącą się tego rodzaju działalnością, bez względu na to czy faktycznie takie wydatki zostały poczynione, czy też rodzina powódki wykonała równoważną tym wydatkom pracę.

Z tych wszystkich względów apelacja podlegała oddaleniu, a to na podstawie przepisu art. 385 kpc.

Orzekając w przedmiocie kosztów postępowania apelacyjnego Sąd Okręgowy nie znalazł dostatecznych podstaw, by odstąpić od wyrażonej w przepisie art. 98 § 1 kpc zasady odpowiedzialności za wynik postępowania. Wysokość kwoty zasądzonej od strony przegrywającej postępowania apelacyjne na rzecz pozwanej została ustalona stosownie do przepisu § 6 pkt 5 i 13 § 1 ust. 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności adwokackie oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu (Dz.U.2013.461).

Najczęściej czytane
ogłoszenia

Udostępnij