Wtorek, 23 kwietnia 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5902
Wtorek, 23 kwietnia 2024
Sygnatura akt: I C 606/13

Tytuł: Sąd Okręgowy w Lublinie z 2014-12-09
Data orzeczenia: 9 grudnia 2014
Data publikacji: 11 października 2018
Data uprawomocnienia:
Sąd: Sąd Okręgowy w Lublinie
Wydział: I Wydział Cywilny
Przewodniczący: Piotr Jakubiec
Sędziowie:
Protokolant: Małgorzata Siuda
Hasła tematyczne: Dobra Osobiste
Podstawa prawna: art. 24 kc

Sygn. akt I C 606/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 9 grudnia 2014 r.

Sąd Okręgowy w Lublinie I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący SSO Piotr Jakubiec

Protokolant Małgorzata Siuda

po rozpoznaniu w dniu 25 listopada 2014 r. w Lublinie

na rozprawie

sprawy z powództwa D. B. (1)

przeciwko Grupie (...) Spółce z ograniczoną odpowiedzialnością w L.

o ochronę dóbr osobistych

I. oddala powództwo;

II. nie obciąża powoda kosztami procesu.

Sygn. akt I C 606/13

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 13 czerwca 2013 roku, powód D. B. wniósł o zobowiązanie Grupy (...) Spółki z ograniczoną odpowiedzialnością z siedzibą w L. do opublikowania na jej koszt, w terminie 3 dni od daty uprawomocnienia się orzeczenia w niniejszej sprawie, w czasopiśmie (...), wielkością liter taką samą, jak materiał prasowy dotyczący powoda z dnia 18 lutego 2013 roku, czcionką koloru czarnego, na białym tle, a także do zamieszczenia w terminie 48 godzin od uprawomocnienia się orzeczenia na okres 7 dni, na stronie internetowej www.nowytydzien.pl w ramce wielkości ¼ ekranu, czcionką 14 px, koloru czarnego, oświadczenia o następującej treści:

Grupa (...) Sp. z o.o. przeprasza Pana D. B., właściciela firmy (...) za to, że naruszyła jego dobre imię i cześć oraz naraziła na utratę renomy prowadzącego przez niego przedsiębiorstwa, w ten sposób, iż nierzetelną publikacją zasugerowała jakoby Pan D. B. był nieuczciwym pracodawcą, wykorzystującym swoich pracowników”.

Oprócz powyższego żądania, powód domagał się również zasądzenia od pozwanego na jego rzecz sumy 5.200 zł tytułem zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych, płatnej w terminie 7 dni od daty uprawomocnienia się orzeczenia wraz z odsetkami ustawowymi od daty wniesienia pozwu do dnia zapłaty, a także wnosił o zasądzenie kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego, według norm prawem przepisanych (petitum pozwu, k. 2-3).

W uzasadnieniu pozwu, D. B. wskazał, że w dniu 18 lutego 2013 roku, w czasopiśmie (...) ukazał się artykuł pod tytułem „(...)”, w którym dziennikarz ukrywający się pod pseudonimem (bf) umieścił niepochlebne, a zarazem niezweryfikowane z rzeczywistością informacje na jego temat w przedmiocie niewypłacania przez niego pracownikom wynagrodzenia za wykonaną pracę. Ponadto przywołana została rzekoma wypowiedź powoda, iż faktycznie nie wypłacił pracownikowi, (który o powyższym zawiadomił wydawnictwo) tegoż wynagrodzenia, ponieważ zmarnował on za dużą ilość benzyny oraz uszkodził zderzak i lampę.

Wobec powyższego, w ocenie powoda, dziennikarz pracujący w pozwanym wydawnictwie naruszył podstawowe obowiązki wynikające z przepisów Prawa prasowego, doprowadzając do naruszenia jego dóbr osobistych w postaci dobrego imienia i czci (uzasadnienie pozwu, k. 3-5).

Pozwana Spółka nie uznawała powództwa, wnosiła o jego oddalenie.

Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 9 grudnia 2012 roku w T., pomiędzy (...) D. B. – Zleceniodawcą, a M. W. – Zleceniobiorcą zawarta została umowa zlecenia nr (...). Na mocy tejże umowy, Zleceniobiorca zobowiązał się do przewozu towarów samochodem Zleceniodawcy w okresie od dnia 9 grudnia 2012 roku do dnia 22 grudnia 2012 roku. Za wykonanie powyższej czynności, Zleceniobiorca miał otrzymać wynagrodzenie w wysokości „0,20 zł za przejechany km, po potrąceniu spalenia paliwa”

W pkt 1 umowy, strony postanowiły, że w przypadku nie wywiązania się z umowy w terminie lub wykonania zlecenia w sposób wadliwy Zleceniodawca ma prawo zmniejszyć wynagrodzenie lub anulować umowę bez odszkodowania (okoliczność bezsporna).

W dniu zawarcia umowy, strony zawarły również umowę odpowiedzialności wynikającej z umowy zlecenia, która w § 4 stanowiła, iż usterki wynikłe ze złej eksploatacji pojazdów lub ewentualnej winy kierowcy, koszty naprawy ponosi Zleceniobiorca. W paragrafie tym zawarte było również oświadczenie Zleceniobiorcy, iż „zezwalam na potrącenie kosztów z mojego wynagrodzenia” (okoliczność bezsporna).

W ramach powyższej umowy, M. W. wykonał dwa kursy. Pierwszy rozpoczął się w dniu 9 grudnia 2012 roku i trwał 5 dób.

Podczas tego kursu, M. W. jedynie w nocy z dnia 11/12 grudnia 2012 roku miał zapewniony nocleg w wynajętym przez Zleceniodawcę pokoju gościnnym, za co ten poniósł koszt 50 zł (dowód: zeznania świadka M. W., skrócony protokół rozprawy, k. 71v, od godz. 00:17:46 do godz. 00:47:36).

Pozostałe noce, jak również noce podczas drugiego kursu (we W., w W. i w P.), Zleceniobiorca spędził w kabinie samochodu, która nie posiadała łóżka, włączając ogrzewanie „wabasto”. Okoliczność tę, Zleceniodawca zamierzał rozliczyć, przy ustalaniu wysokości wynagrodzenia (dowód zeznania świadka M. W., skrócony protokół rozprawy, k. 71v, od godz. 00:17:46 do godz. 00:47:36).

Po wykonaniu zlecenia, M. W. wystawił Zleceniodawcy rachunek opiewający na kwotę 1.331,96 zł brutto (997,00 zł netto).

D. B. nie wypłacił jednak Zleceniobiorcy wynagrodzenia, anulując umowę i wskazując, że w dniu 22 grudnia 2012 roku, po powrocie z trasy stwierdził, że pojazd został uszkodzony, a dokładnie lampa i zderzak (okoliczność bezsporna).

Następnie przedłożył M. W. rachunek nr (...) z dnia 28 grudnia 2012 roku, wystawiony przez firmę (...) mgr R. M. (1) z siedzibą w T., opiewający na kwotę 2.500 zł za wykonanie:

1)  naprawy zderzaka tylnego;

2)  polerowania kontenera;

3)  napraw lakierniczych;

4)  konserwacji profili zamkniętych

- w samochodzie M. (...) o nr rej. (...) (okoliczność bezsporna).

M. W. natomiast złożył oświadczenie, że w prawej lampie nie było świateł mijania. Wymienił żarówkę, ale nadal nie było światła. Z lewej strony zaś został podgięty tylny zderzak. „Zawadził bowiem o śmietnik, wyjeżdżając z P. na załadunki. „Było bardzo mało miejsca” (okoliczność bezsporna).

Prawomocnym wyrokiem Sądu Okręgowego w Lublinie VII Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, D. B. zobowiązany został do wypłaty na rzecz M. W. wynagrodzenia za wykonaną pracę (okoliczność bezsporna).

W międzyczasie, M. W. zwrócił się do redakcji tygodnika (...), opowiadając o powyższym wydarzeniu. Chciał przestrzec innych potencjalnych pracowników przed „zachowaniem D. B. jako pracodawcy”. Zajęcie się tą problematyką zostało przydzielone dziennikarzowi B. F., który celem weryfikacji informacji uzyskanych od M. W., skontaktował się telefonicznie nie tylko z nim, lecz również z D. B. (2) celem przedstawienia przez niego swojego stanowiska w sprawie. D. B. zaproponował wówczas dziennikarzowi przedstawienie stosownych dokumentów, aby potwierdzić swoje stanowisko, jednak ten odmówił przyjazdu, jednocześnie wskazując, iż istnieje możliwość zapoznania się z nimi, ale za pomocą innych środków przekazu (okoliczność bezsporna).

W dniu 18 lutego 2013 roku, w tygodniku (...) opublikowany został artykuł pod tytułem „(...)”.

Treść artykułu w nagłówku brzmiała następująco:

„Przed podjęciem pracy u nieznanego wcześniej pracodawcy lepiej się zabezpieczyć, uważnie czytać umowy, a najlepiej zasięgnąć o nim opinii, np. w Internecie. Kierowca z C. w święta zjechał Polskę wszerz i wzdłuż, zahaczył o Niemcy i Słowację, nakręcił 3 tys. km, spał w samochodzie, a na koniec sam został „wykręcony”. Teraz o obiecane 1000 zł zarobku musi walczyć w sądzie”.

Pod powyższym nagłówkiem, treść materiału została rozszerzona o następującą treść:

„Nasz czytelnik, na ogłoszenie firmy transportowej z T. natrafił w (...) urzędzie pracy. Firma szukała kierowcy na kilkudniowy kurs, akurat w okresie Bożego Narodzenia. Gdyby nie trudna sytuacja materialna, (...) pewnie nie odpowiedziałby na ogłoszenie. Ale pracodawca obiecywał tysiąc złotych za kurs. Przez ponad tydzień kierowca zjechał wzdłuż i wszerz całą Polskę, zahaczył o Niemcy i Słowację. Przy kilkunastodniowych mrozach spał w samochodzie. W sumie za kilka dni przejechał kilka tysięcy kilometrów, ale zamiast obiecanych pieniędzy został posądzony o „przepały” paliwa i zniszczenie busa.

- Wystawiłem rachunek na tysiąc złotych, zgodnie z umową, ale do dziś nie dostałem ani grosza – żali się kierowca – właściciel firmy zarzucił mi, że samochód spalił za dużo paliwa, ale przecież była zima, a ja musiałem spać w samochodzie.

D. B. właściciel firmy (...) z T., twierdzi, że kierowcy nie wypłacił wynagrodzenia, bo ten uszkodził auto – Gdy cofał, to uszkodził zderzak i lampę – mówi B. – kierowca podpisał zobowiązanie, że ponosi odpowiedzialność materialną za szkody, a naprawa przewyższała wartość jego zlecenia. Na wszystko mam rachunki.

Tyle, że (...) zapewnia, że w nic autem nie uderzył i nie uszkodził go – Jedyny problem, jaki był z samochodem, to uszkodzona żarówka. Jak brałem auto z placu, to z tyłu miało jakieś wgniecenie, ale tego nie podnosiłem, bo nie spodziewałem się, że później może spotkać mnie coś takiego. To był mój błąd. Dzisiaj na pewno postąpiłbym inaczej, nawet zrobiłbym zdjęcia – przestrzega innych nabrany kierowca.

Być może (...) zrobiłby to zawczasu, gdyby o nowym pracodawcy zasięgnąłby opinii wśród innych kierowców albo na forum internetowym portalu (...). A te na temat właściciela (...)nie są pochlebne. Jednym zdaniem sprowadzają się do tego, by od tego pracodawcy trzymać się z daleka.

Kierowca z C. nie zamierza odpuścić ciężko zarobionego tysiąca złotych. Zgłosił sprawę do sądu. Ale dlaczego urzędy pracy zamieszczają ogłoszenia pracodawców, o których krążą tak niepochlebne opinie? – Urząd nie ma narzędzi by weryfikować solidarność firm, które poszukują pracowników, a odmówić zamieszczenia takiego ogłoszenia nie może – wyjaśniają urzędnicy” (dowód: artykuł, k. 12).

W okresie poprzedzającym opublikowanie wskazanego powyżej artykułu, informacje dotyczące zachowania D. B. jako pracodawcy wobec pracowników oraz wypełniania przez niego nałożonych przepisami Kodeksu pracy obowiązków można było znaleźć na portalu internetowym (...) Większość tych opinii, powód przedstawiany był w świetle negatywnym. Przykładowo, w dniu 18 kwietnia 2012 roku, osoba o Nicku S. umieściła następujący wpis: „Odnośnie firmy (...) z T. Nie polecam, odradzam, zero uczciwości, zero kultury, kierowcy w miarę ogarnięci, za to właściciel, porażka na całej linii”. Z kolei w dniu 9 października 2012 roku, osoba o Nicku A. umieściła wpis: „…Nieuczciwy pracodawca, kantuje na kilometrach, ma ustalone normy paliwa, przy których chyba musisz dolać swojego, żeby się wyrobić, zero diet….” (dowód: wydruk ze strony internetowej www.etransport.pl, k. 51-52).

Wobec powyższego, D. B. miał trudności w znalezieniu nowych pracowników, mimo, iż telefonicznie składał oferty pracy w Urzędzie Pracy w Ś. i w C.. Nie utracił on jednak, ani po umieszczeniu na portalu internetowym www.etransport.pl wpisów, o których mowa powyżej, ani po opublikowaniu w dniu 18 lutego 2013 roku artykułu „(...)” kontrahentów, otrzymując nadal taką samą ilość zleceń (okoliczność bezsporna).

Ustalając stan faktyczny Sąd oparł się na wskazanych powyżej dowodach.

Odnośnie dokumentów zgromadzonych w aktach sprawy, należy wskazać, iż żadna ze stron nie zgłaszała zastrzeżeń, co do ich prawdziwości. Sąd z urzędu nie dostrzegł również jakichkolwiek podstaw do zakwestionowania ich mocy dowodowej. Stąd też, ta kategoria dowodów została obdarzona przez Sąd w całości walorem wiarygodności.

Odnosząc się natomiast do zeznań świadków: B. F. (skrócony protokół rozprawy, k. 71v, od godz. godz. 00:17:46) i M. W. (skrócony protokół rozprawy, k. 71v, od godz. 00:17:46 do godz. 00:47:36) oraz do zeznań: powoda D. B. (k. 28v-29, skrócony protokół rozprawy, k. 99v od godz. 00:23:16 do godz. 00:29:43) i przedstawiciela strony pozwanej M. F. (skrócony protokół rozprawy, k. 99v od godz. 00:29:43 do godz. 00:37:20), należy wskazać, iż Sąd uznał je za wiarygodne w zakresie okoliczności bezspornych, a mianowicie w przedmiocie: zawarcia w dniu 9 grudnia 2012 roku umowy zlecenia z M. W. i jej postanowień; nie zapłacenia mu za wykonaną pracę, uznając, iż uszkodził samochód, którym transportował towary, co skutkowało koniecznością jego naprawy w wysokości przewyższającej należne M. W. wynagrodzenie; telefonicznego kontaktu z powodem przed opublikowaniem przedmiotowego artykułu, jednak bez obejrzenia dokumentów oraz w przedmiocie informacji na temat powoda, zarówno przed, jak i po opublikowaniu artykułu stanowiącego przedmiot sprawy, które przedstawiały go w negatywnym świetle.

W pozostałym zaś zakresie, zeznania obu stron postępowania potwierdzały reprezentowane stanowiska w sprawie. Niemniej jednak, Sąd dał wiarę zeznaniom stronie pozwanej, bowiem pozostawały one spójne z zeznaniami wskazanych powyżej świadków: B. F. i M. W..

Przechodząc do oceny zeznań świadków: B. K. (1) (skrócony protokół rozprawy, k. 99v od godz. 00:17:59 do godz. 00:20:12) oraz E. G. (skrócony protokół rozprawy, k. 99v od godz. 00:20:12 do godz. 00:22:07), należy wskazać, iż w całości odnosiły się one do oceny skutków, jakie wywołało opublikowanie przedmiotowego artykułu, a ściślej rzecz ujmując, czy powód utracił zaufanie kontrahentów oraz osób poszukujących pracy. A zatem, zeznania tychże świadków dotyczyły okoliczności bezspornych w sprawie, dlatego też Sąd obdarzył je w całości wiarygodnością.

W tym samym przedmiocie, Sąd uznał za wiarygodne zeznania świadków: R. I. (skrócony protokół rozprawy, k. 99v od godz. 00:06:56 do godz. 00:11:43), G. M. (skrócony protokół rozprawy, k. 99v od godz. 00:11:43 do godz. 00:15:34) oraz M. C. (skrócony protokół rozprawy, k. 99v od godz. 00:15:34 do godz. 00:17:59). W pozostałym zaś zakresie, zeznania tychże świadków nie odnosiły się natomiast do okoliczności, opisanej w artykule, lecz jedynie opisywały warunki, na jakich oni byli zatrudnieni w powodowej firmie. A zatem, w tym przedmiocie, zeznania wskazanych świadków nic istotnego do rozstrzygnięcia sprawy nie wnosiły.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Powództwo nie jest zasadne i nie zasługuje na uwzględnienie.

W przedmiotowej sprawie, powód D. B. domagał się ochrony swoich dóbr osobistych w postaci czci i dobrego imienia.

A zatem, oceniając zasadność powództwa należy przede wszystkim zauważyć, iż kwestię ochrony dóbr osobistych regulują przepisy art. 23 k.c. oraz art. 24 k.c. Pierwszy z nich zawiera przykładowy katalog dóbr osobistych, do których zalicza również cześć. Nie jest to katalog zamknięty, a jedynie przykładowe wyliczenie. Ma ono jednak określone znaczenie, bowiem wyraźne wymienienie danego dobra osobistego w tym przepisie zwalnia pokrzywdzonego od wskazywania, że konkretne naruszenie jest naruszeniem dobra osobistego.

Środki ochrony na wypadek naruszenia dóbr osobistych reguluje natomiast art. 24 § 1 k.c., zgodnie z którym ten, czyje dobro osobiste zostaje zagrożone cudzym działaniem, może żądać zaniechania tego działania, chyba że nie jest ono bezprawne, zaś w razie już dokonanego naruszenia może on także żądać, ażeby osoba, która dopuściła się naruszenia, dopełniła czynności potrzebnych do usunięcia jego skutków, w szczególności ażeby złożyła oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Na zasadach przewidzianych w kodeksie można również żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny.

Wobec powyższego, w tym miejscu należy również przytoczyć treść art. 448 k.c., według którego, w razie naruszenia dobra osobistego Sąd może przyznać temu, czyje dobro osobiste zostało naruszone, odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę lub na jego żądanie zasądzić odpowiednią sumę pieniężną na wskazany cel społeczny, niezależnie od innych środków potrzebnych do usunięcia skutków naruszenia.

Rozpoznając sprawę w przedmiocie ochrony dóbr osobistych, Sąd powinien w pierwszej kolejności określić dobro osobiste, które mogło zostać naruszone, a następnie ustalić, czy doszło do naruszenia dobra osobistego, a dopiero w przypadku pozytywnej odpowiedzi ustalić, czy działanie pozwanej było bezprawne.

Dowód, że dobro osobiste zostało naruszone ciąży na osobie poszukującej ochrony prawnej na podstawie art. 24 k.c. Natomiast na tym, kto podjął działania zagrażające dobru osobistemu innej osoby lub naruszające to dobro spoczywa ciężar dowodu, że nie było ono bezprawne. Istotnie bowiem nie sposób pominąć, iż wspomniany już art. 24 k.c. chroni tylko przed bezprawnym naruszeniem lub zagrożeniem dóbr osobistych, natomiast nie wymaga, aby naruszenie miało charakter zawiniony. W związku z tym nie jest wymagane, aby strona powodowa powoływała się na cele lub intencje pozwanego, jako podstawę oceny, czy naruszenie to było bezprawne. Są to bowiem okoliczności siłą rzeczy subiektywne, które nie mają znaczenia dla zakwalifikowania owego naruszenia jako bezprawnego, samą bezprawność ustala się bowiem według kryteriów obiektywnych.

Zgodnie z utrwalonym poglądem, za bezprawne uważa się każde działanie naruszające dobro osobiste, jeżeli nie zachodzi żadna ze szczególnych okoliczności usprawiedliwiających je. Do okoliczności wyłączających bezprawność zalicza się zaś działanie w ramach porządku prawnego, tj. działanie dozwolone przez obowiązujące przepisy, wykonywanie prawa podmiotowego, zgoda pokrzywdzonego oraz działanie w obronie uzasadnionego interesu. Istnieje zatem domniemanie bezprawności, stanowiące znaczne ułatwienie dla strony powodowej, jako że przerzuca ciężar dowodu na stronę pozwaną, która musi udowodnić jedną z wyżej opisanych okoliczności w celu uniknięcia odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych.

W dalszej kolejności winno się zbadać pozostałe przesłanki roszczenia opartego na art. 448 k.c., tj. naruszenie dobra osobistego powodujące szkodę niemajątkową oraz związek przyczynowy pomiędzy tym czynem, a szkodą niemajątkową spowodowaną naruszeniem dobra osobistego (zob. G. Bieniek, Komentarz do KC, Księga trzecia – Zobowiązania, t. I, Lexis Nexis 2009).

Tak więc dopiero wykazanie wszystkich wymienionych wyżej przesłanek, (za wyjątkiem bezprawności działań) skutkowałoby uwzględnieniem powództwa o ochronę dóbr osobistych.

Oceniając jednak zasadność powództwa, w świetle okoliczności sprawy, nie można uczynić tego z pominięciem przepisów ustawy z dnia 26 stycznia 1984 roku – Prawo prasowe (Dz. U. z 1984 roku, Nr 5, poz. 24 ze zm.).

Prawo do krytyki jest jednym z podstawowych uprawnień dziennikarzy. Sprowadza się do przekazywania informacji o zagadnieniach najbardziej interesujących opinię publiczną wraz z subiektywną oceną przedstawianego zjawiska. Prawo do krytyki jest jednocześnie zrównoważone obowiązkami. To swoiste iunctim odgrywa istotną rolę w ocenie dozwolonych granic krytyki prasowej.

I tak, do otwartego katalogu obowiązków dziennikarzy korzystających z prawa do krytyki należą:

1) obowiązek przekazywania danych zweryfikowanych i udowodnionych;

2) obowiązek działania w dobrej wierze;

3) obowiązek działania zgodnie z etyką dziennikarską;

4) obowiązek szczególnej staranności i rzetelności;

5) obowiązek ochrony źródeł informacji;

6) obowiązek dbałości o poprawność języka.

W okolicznościach przedmiotowej sprawy, należy odnieść się do trzech obowiązków dziennikarza: obowiązku przekazywania danych zweryfikowanych i udowodnionych; obowiązku działania zgodnie z etyką dziennikarską oraz obowiązku szczególnej staranności i rzetelności.

W przypadku pierwszego zagadnienia, należy sięgnąć do dorobku orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, który jednoznacznie wskazuje, iż jednym z podstawowych obowiązków dziennikarza jest przekazywanie wiarygodnych i precyzyjnych informacji. Niemniej jednak, analiza wyroków Trybunału w Strasburgu, zapadłych na tle stosowania art. 10 Europejskiej Konwencji, wskazuje, że od dziennikarza nie można wymagać bezwzględnego udowodnienia prawdziwości stawianych zarzutów, wystarczy jedynie, aby wysuwane w krytycznym materiale prasowym twierdzenia były zweryfikowane. Europejski Trybunał wielokrotnie w swym orzecznictwie wyrażał pogląd, że bezwzględny wymóg prawdziwego przedstawiania zjawisk prowadziłby bowiem do istotnego ograniczenia możliwości wypełniania zadań stojących przed prasą w demokratycznym państwie (m. in. orzeczenie z dnia 28 września 1999 roku w sprawie Dalban przeciwko Rumunii, skarga 28114/95). A zatem, zdaniem Trybunału w Strasburgu nie można zaakceptować stanowiska, zgodnie z którym dziennikarz może formułować krytyczne zarzuty wyłącznie pod warunkiem, że wykaże ich prawdziwość (w sprawie Bladet Tromso i Stensas przeciwko Norwegii, orzeczenie z dnia 20 maja 1999 roku, skarga 21980/93).

Z powyższego można wysnuć następujące wnioski, iż obowiązki i odpowiedzialność spoczywające na dziennikarzu oznaczają, że musi on zmierzać do dostarczania dokładnych i wiarygodnych informacji. Jeżeli jednak później, po odnalezieniu nieznanych wcześniej materiałów okaże się, że przytoczone przez dziennikarza okoliczności nie są z nimi zgodne, nie może on ponieść negatywnych konsekwencji tylko dlatego, że treść wcześniejszego materiału nie odpowiadała prawdzie. Zdaniem ETPCz wymóg przedstawiania dowodu prawdy jest bowiem wygórowany, a wręcz niewykonalny.

Trybunał w Strasburgu wskazał ponadto na konieczność odróżniania wypowiedzi w sferze faktów od wypowiedzi ocennych. Przyjął, że istnienie faktów można wykazać, natomiast prawdziwości sądów ocennych nie da się udowodnić. Wymaganie udowodnienia prawdziwości ujemnych ocen, jako niemożliwe do spełnienia, narusza bowiem samo w sobie wolność wyrażania opinii, będącej fundamentalną częścią prawa zagwarantowanego w art. 10 Europejskiej Konwencji. Zdaniem ETPCz w przypadku sądu ocennego musi jednak istnieć wystarczająca podstawa w faktach na jego poparcie, bez której może on być uznany za nadużycie.

W przypadku drugiego obowiązku, zarówno w doktrynie, jak i w judykaturze zgodnie podkreśla się, że podejmowanie krytyki prasowej powinno opierać się na samokrytyce i zdolności dziennikarza do oceny własnego postępowania jako zgodnego z przyjętymi normami etycznymi. Należy zauważyć, że etyka zawodu dziennikarza w żaden sposób nie sprzeciwia się normom prawnym, a nawet bardziej, niż prawo ogranicza dziennikarskie zachowania, piętnując czyny, które z punktu widzenia prawa nie są jeszcze traktowane nagannie. Normy prawne nie regulują wewnętrznej postawy człowieka, czynią to natomiast normy etyczne. Zatem poczucie etyki, obok norm prawa pisanego, powinno towarzyszyć dziennikarzowi w jego działalności. Również ustawodawca w art. 10 ust. 1 Prawa prasowego podkreślił znaczenie etyki zawodowej, o czym świadczy fakt przyznania jej pierwszeństwa nad ograniczeniami zawartymi w prawie stanowionym.

Wśród najważniejszych polskich kodyfikacji etycznych należy wymienić: Kodeks Etyki Dziennikarskiej Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, Dziennikarski Kodeks Obyczajowy, Kartę Etyczną Mediów Polskich i Dziennikarski Kodeks Obyczajowy Konferencji Mediów Polskich (tekst wszystkich dokumentów opubl. (w:) Ewa Murawska-Najmiec, Informacja na temat istniejącego w Polsce systemu ochrony etyki dziennikarskiej, Analiza Biura KRRiT 2006, nr 7, s. 10 i n.). Są to cztery dokumenty wskazujące, jak powinien postępować dziennikarz. Analiza treści wyżej wymienionych kodeksów etyki dziennikarskiej pozwala na wyprowadzenie pewnych wspólnych zasad oceny postępowania dziennikarzy w ramach podejmowania krytyki prasowej. Analiza tych dokumentów umożliwia również udzielenia odpowiedzi na pytanie: na czym polega obowiązek działania zgodnie z etyką zawodową.

Ogólna charakterystyka kodeksów etycznych wskazuje, że cechuje je wiele podobieństw w warstwie merytorycznej. Podkreślają one wagę takich zasad, jak:

- poszanowanie prawdy,

- obiektywizm w przekazie informacji,

- rzetelność w przygotowywaniu materiału informacyjnego,

- konieczność oddzielania informacji od komentarzy i interpretacji,

- ochrona dóbr osobistych, w tym zakaz naruszania prywatnej sfery życia,

- zasada szacunku i tolerancji.

Dwie pierwsze zasady - prawdy i obiektywizmu - określają podstawowe cele pracy dziennikarza. Zasadę prawdy można wyrazić w dwóch wymiarach: jako prawa ludzi do prawdziwej informacji oraz jako wytycznej pracy dziennikarza nakazującej, by informacje były zweryfikowane, udokumentowane, bezstronne. W piśmiennictwie podkreśla się, że obowiązek dążenia do prawdziwego ukazywania krytykowanych zjawisk nakazuje w sytuacjach konfliktowych szczególną staranność w dotarciu do źródła informacji, zaś w razie trudności powinno obowiązywać stwierdzenie, że są to „dane częściowe”. Zasada prawdy nakazuje ponadto relacjonowanie faktów bez zniekształceń i we właściwym kontekście. Prawda jest pewnym ideałem, do którego należy dążyć, jest ona zarazem postulatem moralnym, z którego wypływają określone obowiązki.

Obowiązek obiektywizmu polega zaś na wyraźnym oddzielaniu prezentowanych faktów od krytycznego komentarza, jak również szanowaniu opinii innych, nawet wówczas, gdy wydają się kontrowersyjne i niezgodne z poglądami dziennikarza. Obiektywizm dziennikarski wyznaczają: bezstronność, opieranie się na faktach i istotność. Autor tekstu krytycznego przedstawiając sprawę obiektywnie jest zobowiązany do zaprezentowania różnych punktów widzenia, zaś własny osąd wyrażony w komentarzu musi wyraźnie oddzielić od informacji.

W art. 12 ust. 1 pkt 1 Prawa prasowego, zawarty został natomiast obowiązek dziennikarza do zachowania szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych, zwłaszcza do sprawdzenia zgodności z prawdą uzyskanych wiadomości lub podania ich źródła. Analiza problematyki obowiązku szczególnej staranności powinna udzielić odpowiedzi na pytanie, jaką miarę należy przykładać do oceny postępowania autora publikacji prasowej. Zagadnieniem, które należy rozważyć jest stosunek obowiązku szczególnej staranności do pojęcia należytej staranności. Do rozstrzygnięcia pozostaje również problem, czy uczynienie zadość wymogom szczególnej staranności może stanowić okoliczność wyłączającą bezprawność. Waga tego problemu jest tym większa, że środowiska mass mediów traktują każdy proces prasowy jako zamach na konstytucyjnie gwarantowaną wolność wypowiedzi, nie zauważając, że w wyniku ich działalności, dochodzi do naruszenia dóbr osobistych osób trzecich.

W ustawodawstwie polskim brak jest definicji legalnej obowiązku szczególnej staranności. Jego znaczenia należy doszukiwać się w literaturze przedmiotu oraz w orzecznictwie. Niekwestionowane jest stanowisko, zgodnie z którym szczególna staranność oznacza kwalifikowaną staranność, jest to jedna z odmian tzw. staranności zawodowej, która zobowiązuje przedstawicieli danej grupy zawodowej do starannego wykonywania powierzonych obowiązków, prezentowania własną postawą wysokiego poziomu wiedzy i kultury osobistej, mając na względzie stałą dbałość o zachowanie godności wykonywanego zawodu.

Szczególna staranność wymagana jest najczęściej w przypadku wykonywania zawodów związanych z ochroną dóbr o szczególnym znaczeniu, gdzie skutki błędu lub niedopatrzenia mogą stanowić istotne zagrożenie dla człowieka lub społeczeństwa. Wykonywaniu zawodu dziennikarza przypisano obowiązek najwyższej staranności z uwagi na duże ryzyko wyrządzenia krzywdy osobom trzecim. Zgodnie z dominującym w doktrynie i judykaturze stanowiskiem, dziennikarz przekazując informacje do publikacji powinien dołożyć najwyższej staranności, w szczególności sprawdzić ich prawdziwość, zasięgnąć informacji od osoby zainteresowanej albo osoby będącej autorytetem w danej sprawie.

Dokonując wykładni literalnej przepisu art. 12 ust. 1 pkt 1 Prawa prasowego, należy dojść do wniosku, że szczególną postacią obowiązku staranności dziennikarskiej jest sprawdzenie zgodności z prawdą uzyskanych wiadomości lub podanie źródła informacji. Należy podkreślić, że jest to tylko przykładowe wyliczenie czynności, które kwalifikowane są jako działania ze szczególną starannością. Szczegółowa analiza orzecznictwa sądowego zapadłego na tle stosowania art. 12 ust. 1 pkt 1 Prawa prasowego pozwala na uszczegółowienie tego obowiązku, jak również daje możliwość określenia innych czynności, które powinny być brane pod uwagę przy ocenie, czy dziennikarz dołożył szczególnej staranności w trakcie podejmowania krytyki prasowej.

W pierwszej kolejności należy zaznaczyć, że ocena działalności dziennikarza pod względem dochowania przez niego obowiązku szczególnej staranności powinna być rozpatrywana dwuetapowo:

- pod kątem zbierania materiałów prasowych oraz

- pod kątem wykorzystania materiałów prasowych.

Na etapie zbierania materiałów prasowych należy zwracać uwagę na:

1) sposób zbierania informacji,

2) źródło informacji,

3) kontradyktoryjność publikacji prasowej,

4) ocenę i weryfikację zebranego materiału pod względem wartości dowodowej.

Zbieranie materiałów prasowych stanowi pierwsze stadium dziennikarskiego działania. Na etapie pozyskiwania materiałów, rozważenia wymaga kwestia sposobów zdobywania informacji przez dziennikarzy. Stosowanie agresywnych technik zbierania informacji, przy użyciu metod i środków właściwych dla służb specjalnych (ukryta kamera, mikrofon, podsłuch), nie mieści się w granicach zgodnej z prawem działalności dziennikarza. Z analizy orzecznictwa sądów polskich wynika, że zbieranie informacji, polegające w szczególności na śledzeniu, zmuszaniu do bycia fotografowanym, robieniu zdjęć z ukrycia, ciągłym obserwowaniu, traktowane jest jako niezgodne z prawem. W doktrynie dodatkowo za bezprawne działania uznano otwieranie prywatnej korespondencji, podłączanie się do przewodów przekazujących informacje, np. kabla telefonicznego, czy sieci internetowej. Wydaje się, że należy odróżniać legalne zbieranie informacji od agresywnego, uporczywego zachowania dziennikarza, tzw. intrusive newsgathering niemieszczącego się w granicach etyki i obowiązku szczególnej staranności. Odstępstwo od zachowania modelowego będzie równoznaczne z brakiem staranności. Kolejnym kryterium oceny dochowania szczególnej staranności przez dziennikarza na etapie zbierania materiałów prasowych jest źródło informacji. W zależności od źródła informacji różnie kształtuje się treść obowiązku szczególnej staranności. Jak trafnie zauważa J. Sieńczyło-Chlabicz , stopień staranności dziennikarza różni się w zależności od wiarygodności źródła informacji, jej pilności oraz materiału prasowego. Staranność może być mniejsza, gdy informatorem jest znany autorytet. Kolejną powinnością dziennikarza przy realizacji obowiązku szczególnej staranności stanowi element kontradyktoryjności. Kontradyktoryjność przejawia się w konieczności dopuszczenia do konfrontacji sprzecznych ze sobą informacji, przeprowadzenia rozmowy ze wszystkimi zainteresowanymi w sprawie osobami. W wyroku z dnia 3 lipca 1987 roku (I CR 138/87, OSNC 1989, nr 1, poz. 15) Sąd Najwyższy podkreślił, że zamiar udostępniania treści materiału prasowego szerokiemu gronu nakazuje elementarną ostrożność w rozpowszechnianiu niesprawdzonych wiadomości, bądź przez uzupełnienie reportażu stanowiskiem drugiej strony sporu, bądź przynajmniej sprawdzenie prawdziwości wiadomości przekazywanych przez rozmówców. Osoby zainteresowane mają bowiem z reguły skłonność do subiektywnej oceny faktów lub do niepełnego ich relacjonowania.

Ostatnim elementem działalności dziennikarza przed publikacją materiału prasowego jest ocena i weryfikacja zebranego materiału pod względem wartości dowodowej. Jest to tzw. autopsja dziennikarska, polegająca na krytycznym zweryfikowaniu własnych spostrzeżeń. W odniesieniu do utworów o bardziej złożonej lub kontrowersyjnej treści niezbędna jest recenzja lub konsultacja specjalistyczna.

Przechodząc do istoty obowiązku szczególnej staranności w odniesieniu do okoliczności sprawy, należy wskazać, czy okoliczność tę należy traktować jako mającą wpływ na wyłączenie bezprawności naruszenia dóbr osobistych. Zagadnienie to ma duże znaczenie przy publikacji krytycznych materiałów prasowych. Jak słusznie zauważa M. Sośniak, w przypadku naruszenia przez media dóbr osobistych osób krytykowanych powstaje zawsze pytanie o legitymizację po stronie sprawcy naruszenia. Sama materia jest wielce dyskusyjna. Wśród przedstawicieli polskiego piśmiennictwa nie ma jednomyślności, co do traktowania obowiązku szczególnej staranności jako okoliczności mającej wpływ na wyłączenie bezprawności. Różnice te wynikają z rozpatrywania obowiązku szczególnej staranności, bądź w płaszczyźnie bezprawności zachowania, bądź jako konstruktywnie powiązanego z winą. Konieczne jest zatem rozstrzygnięcie problemu, czy zadośćuczynienie szczególnej staranności przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów prasowych może mieć wpływ na wyłączenie bezprawności, jeżeli jednocześnie w wyniku publikacji materiału prasowego doszło do naruszenia dób osobistych krytykowanego. W kwestii tej zasadniczo można wyróżnić dwa stanowiska:

1) obowiązek szczególnej staranności - jako konstruktywnie powiązany z winą - nie może być rozpatrywany na płaszczyźnie bezprawności, w związku z czym dochowanie szczególnej staranności nie uwalnia dziennikarza od zarzutu bezprawnego naruszenia dóbr osobistych;

2) domniemanie bezprawności działania zostaje uchylone, gdy dziennikarz dopełnił ciążących na nim obowiązków przewidzianych w ustawie Prawo prasowe.

Zwolennicy pierwszego poglądu przyjmują, że dochowanie szczególnej staranności nie wpływa na wyłączenie bezprawności, a jedynie ma znaczenie dla ustalenia winy. W przypadku rozgłaszania przez dziennikarza nieprawdziwych zarzutów, takie działanie jest zawsze sprzeczne z zasadami współżycia społecznego i nie może zostać uznane jako działanie zgodne z prawem pomimo dochowania obowiązku szczególnej staranności. Do zwolenników tego poglądu należą m.in. Z. Radwański, M. Sośniak , P. Sobolewski , M. Safjan, R. Tymiec , A. Cisek , B. Kordasiewicz ; M. Pazdan , A. Kędzierska-Cieślak . Zdaniem Z. Radwańskiego brak jest podstaw prawnych, które stanowiłyby, że podana przez dziennikarza nieprawdziwa informacja nie jest bezprawna w przypadkach, gdy dołożył on szczególnej staranności przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych. Autor podkreśla, że zarzuty krytyczne nieznajdujące potwierdzenia w faktach nie mają wartości zasługujących na ochronę. Kwalifikacji tej nie jest w stanie zmienić dopełnienie wymogów szczególnej staranności. B. Kordasiewicz i R. Tymiec dodatkowo zauważają, że dochowanie lub niedochowanie należytej staranności nie powinno być rozważane na płaszczyźnie bezprawności zachowania, a na płaszczyźnie winy sensu stricte. W przeciwnym razie opublikowanie materiału prasowego po wyczerpaniu dostępnych dziennikarzowi możliwości sprawdzenia jego zawartości nie rodziłoby jakiejkolwiek odpowiedzialności. Autorzy wskazują, że traktowanie szczególnej staranności jako okoliczności wyłączającej bezprawność prowadzi do pozbawienia pokrzywdzonego jakiejkolwiek ochrony i osłabienia znaczenia art. 24 k.c.

Do zwolenników rozpatrywania obowiązku szczególnej staranności jako okoliczności mającej wpływ na wyłączenie bezprawność należą natomiast m.in. J. Barta i R. Markiewicz , A. Szpunar , J. Sobczak , J. Piątkowski , I. Dobosz , M. Zaremba , E. Nowińska , J. Wierciński . Przedstawiciele tego poglądu stoją na stanowisku, że wypełnienie obowiązku szczególnej staranności odpowiada działaniu zgodnemu z prawem i jako takie nie może zostać uznane za bezprawne. Autorzy traktują odpowiedzialność dziennikarza bardziej liberalnie przyjmując, że jego działanie, wypełniające obowiązki nałożone przez ustawę, nie może być uznane za bezprawne. W opinii J. Wiercińskiego zachowanie szczególnej staranności może prowadzić do obalenia domniemania bezprawności. Podobnie J. Barta i R. Markiewicz wskazują, że w określonych sytuacjach mimo rozpowszechniania nieprawdziwych informacji o danej osobie nie dochodzi do bezprawnego naruszenia dóbr osobistych. Generalne zakwestionowanie możliwości wyłączenia bezprawności ze względu na rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji nie jest rozwiązaniem właściwym ze względu na prawidłowe funkcjonowanie mediów. E. Nowińska dodatkowo zauważa, że działanie dziennikarza mieszczące się w granicach prawa uchyla bezprawność. Dziennikarz realizując nałożone na niego obowiązki pozostaje w tych granicach.

Na uwagę zasługuje także pogląd mieszany, reprezentowany przez J. Sieńczyło-Chlabicz . W opinii Autorki w szczególnych sytuacjach i na zasadzie wąsko interpretowanego wyjątku można uznać, że nie występuje bezprawne naruszenie dóbr osobistych, pomimo że opublikowane w prasie zarzuty okazały się fałszywe. Niezbędnym warunkiem dla takiej oceny musi być jednak łączne spełnienie trzech przesłanek: dziennikarz powinien być przekonany o prawdziwości zarzutów, podjął wszelkie możliwe starania zmierzające do weryfikacji zebranych informacji oraz za publikacją informacji przemawia interes publiczny.

Brak wspólnego stanowiska widoczny jest także w orzecznictwie sądów polskich. Pogląd, zgodnie z którym szczególna staranność może jedynie wyłączyć winę dziennikarza, wyrażony został w wyroku Sądu Najwyższego z 22 grudnia 1997 roku (II CKN 546/97, OSNC 1998/7-8/119). Bezprawności zachowania, zdaniem Sądu, nie wyłącza fakt, że postawienie zarzutu było poparte starannością w sprawdzeniu danych, na których oparto zarzut. Sąd stwierdził, że aby skutecznie powołać się na przesłankę wyłączającą bezprawność, trzeba niezależnie od innych okoliczności, wykazać prawdziwość twierdzeń dotyczących osoby, w której sferę dóbr osobistych wkroczono. Podobnie w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 10 września 1999 roku (III CKN 939/98, OSNC 2000/3/56), uznano, że postawienie komuś nieprawdziwego zarzutu jest zawsze działaniem sprzecznym z zasadami współżycia społecznego i w związku z tym bezprawnym. Bez znaczenia jest dobra wiara sprawcy i dopełnienie obowiązku szczególnej staranności, okoliczności te wyłączają bowiem jedynie winę. Odmienne stanowisko wyraził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 8 października 1987 roku (II CR 269/87, OSNC 1989/4/66). Wykazanie przez dziennikarza, że przy zbieraniu i wykorzystaniu materiałów prasowych działał ze szczególną starannością uchyla bezprawność działania dziennikarza. Sąd Najwyższy utrzymał linię orzeczniczą w wyrokach z dnia 5 marca 2002 roku (I CKN 535/00, Lex nr 458945) i z dnia 14 maja 2003 roku (I CKN 463/01, OSP 2004, z. 2, poz. 22). W obu orzeczeniach uznano, że bezprawność może być uchylona mimo zawarcia w materiale prasowym informacji nieprawdziwych. Wypełnienie przez dziennikarza obowiązku wynikającego z art. 12 ust. 1 pkt 1 Prawa prasowego decyduje o zgodnym z prawem działaniu autora publikacji. Także w uchwale składu 7 sędziów Sądu Najwyższego z dnia 18 lutego 2005 roku (III CZP 53/04, OSNC 2005/7-8/114) wyrażony został pogląd, że określenie w art. 12 ust. 1 pkt 1 Prawa prasowego zasad postępowania dziennikarza powoduje, że działanie czyniące zadość tym zasadom nie może być uznane za naruszające prawo, przy czym brak jest podstaw do uznania, by wykazanie prawdziwości zarzutu stanowiło konieczną przesłankę wyłączenia bezprawności. Spełnienie wymagań zachowania szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i publikowaniu materiałów prasowych stanowi istotne kryterium dla stwierdzenia (wyłączenia) bezprawności.

Na tle wyżej przedstawionych poglądów doktryny i judykatury oraz istniejącego stanu prawnego rodzi się zasadnicza wątpliwość, czy dochowanie szczególnej staranności powinno wpływać na wyłączenie bezprawności, czy powinno być rozpatrywane na płaszczyźnie winy. Zagadnienie umiejscowienia szczególnej staranności ma podstawowe znaczenie, decyduje bowiem o tym, czy przeprowadzenie dowodu dochowania szczególnej staranności może prowadzić do obalenia domniemania bezprawności.

Na rzecz poglądu rozpatrywania szczególnej staranności na płaszczyźnie winy mogą przemawiać następujące argumenty:

- poszkodowany nie może zostać pozbawiony ochrony w sytuacji, gdy jego dobra zostały naruszone w wyniku publikacji nieprawdziwego zarzutu, nawet gdy działania dziennikarza poparte były starannością w sprawdzeniu danych, na których oparto zarzut;

- art. 12 ust. 1 pkt 1 Prawa prasowego stanowi o obowiązkach nałożonych na dziennikarza i nie może być rozumiany jako lex specialis w stosunku do art. 24 k.c., a więc jako norma modyfikująca odpowiedzialność prawną;

- o przynależności obowiązku starannego działania do zakresu pojęciowego winy decyduje okoliczność stopniowania staranności, która jest zarazem stopniowaniem winy;

- przepisy ustawy Prawo prasowe interpretowane jako całość nie wiążą wyłączenia odpowiedzialności dziennikarza z faktem dochowania szczególnej staranności.

Przytaczając argumenty powoływane na rzecz stanowiska drugiego, zakładającego konieczność rozpatrywania szczególnej staranności w płaszczyźnie bezprawności zachowania wskazuje się, że:

- podobnie jak w przypadku oceny bezprawności, szczególną staranność bada się przy użyciu mierników obiektywnych;

- ocena dochowania szczególnej staranności przez dziennikarza koncentruje się wyłącznie na zachowaniu zewnętrznym sprawcy, pomijając całkowicie jego przeżycia psychiczne;

- działanie z dochowaniem szczególnej staranności jest działaniem zgodnym z prawem i jako takie nie powinno być uznane za bezprawne;

- zachowanie, które narusza cudze dobra prawne tylko wtedy może być uznane za bezprawne, gdy wykracza przeciwko obowiązkom wynikającym z zasad obrotu prawnego;

- szczególną staranność należy ujmować w kategoriach niezrealizowania się istotnego elementu bezprawności, co w konsekwencji powinno prowadzić do wyłączenia odpowiedzialności;

- uznanie możliwości wyłączenia bezprawności jedynie w przypadku opublikowania materiału prasowego zgodnego z prawdą neguje znaczenie wszystkich innych czynników;

- dziennikarz, który działa prawidłowo, rzetelnie opisuje stan faktyczny na podstawie wszelkich dostępnych mu źródeł, nie powinien obawiać się odpowiedzialności cywilnoprawnej;

- zachowanie szczególnej staranności, która prowadzi do obalenia bezprawności naruszenia dóbr osobistych nie niweczy prawa osoby zainteresowanej do żądania sprostowania nieprawdziwych informacji;

- szczególna staranność w cywilistyce jest zjawiskiem tego samego rodzaju co zasady ostrożnego postępowania w prawie karnym, które rozpatruje się w aspekcie bezprawności, podobnie jak nie jest bezprawne przeprowadzenie przez lekarza operacji, nawet jeżeli w rezultacie wywołała ona śmierć, jeżeli zachowane zostały wszelkie reguły sztuki medycznej.

Zgodnie z dyspozycją art. 12 ust. 1 pkt 2 Prawa prasowego, dziennikarz jest zobowiązany chronić dobra osobiste, a ponadto interesy działających w dobrej wierze informatorów i innych osób, które okazują mu zaufanie. Cytowany przepis nakłada na dziennikarza dwojakiego rodzaju obowiązki: obowiązek ochrony dóbr osobistych oraz obowiązek ochrony interesów informatorów.

Wydaje się, że przepis art. 12 ust. 1 pkt 2 Prawa prasowego nie jest w tym zakresie dostatecznie jasny, pozostawiając pole do różnych jego interpretacji. W literaturze przedmiotu można w tym zakresie wyróżnić dwa stanowiska:

1) szersze - zgodnie z którym obowiązek dbałości o dobra osobiste odnosi się do wszystkich osób, w tym interesów informatorów, którzy zawracają się do redakcji;

2) węższe - według którego nakaz szanowania dóbr osobistych oraz interesów ograniczony jest tylko do tych osób, które okazały dziennikarzowi zaufanie.

Przedstawiciele pierwszego stanowiska uznają, że dziennikarz w całej swej działalności powinien wykazywać troskę i dbałość o dobra osobiste innych. Obowiązek ten dotyczy nie tylko informatorów, którzy zwracają się do redakcji, ale także bohaterów publikacji prasowych. Krytyka działań lub braku działania jest instrumentem bardzo doniosłym. Dziennikarzowi nie wolno zapominać o dobrach osobistych osób krytykowanych. Dobra te nie mogą być rozumiane przez dziennikarzy w sposób jednostronny, ale w horyzoncie możliwe najszerszym. Taki pogląd prezentuje m.in. I. Dobosz, która wymienia obok obowiązku ochrony informatorów generalny obowiązek ochrony dóbr osobistych. Szerokie rozumienie obowiązku ochrony dóbr osobistych przyjmuje także J. Sobczak . Autor stwierdza, że prawo do krytyki, balansujące pomiędzy interesem ogólnym a interesem jednostki, nie może naruszać w sposób krzywdzący dóbr osobistych jednostki. Naruszenie przez dziennikarza obowiązku ochrony dóbr osobistych może go narazić na odpowiedzialność cywilną, karną, a także na odpowiedzialność zawodową.

Stanowisko zakładające szerokie rozumienie obowiązku ochrony dóbr osobistych dominuje także w judykaturze. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 18 stycznia 1984 roku (I CR 400/83, OSNC 1984/11/195) stwierdził, że dążenia moralizatorskie prasy powinny mieć swoje granice w wartościach nadrzędnych, związanych z jednostką ludzką.

Odmienny pogląd w tym względzie prezentuje M. Wystrychowski i E. Nowińska , według których obowiązek ochrony dóbr osobistych ma zastosowanie jedynie do informatorów i osób, które okazały dziennikarzowi zaufanie. Zdaniem E. Nowińskiej ustawodawca w każdym punkcie art. 12 Prawa prasowego określił autonomicznie obowiązki dziennikarza. Generalny obowiązek ochrony dóbr osobistych wszystkich osób, którymi interesuje się prasa nie ciąży na dziennikarzach. Dodatkowo Autorka przyjmuje, że realizacja tego obowiązku jest nierealna w odniesieniu do materiałów krytycznych, których zwykłym skutkiem jest naruszenie dóbr osobistych.

Należy przychylić się do szerokiego stanowiska. Dyspozycję art. 12 Prawa prasowego należy odczytywać jako prawną podstawę zobowiązującą dziennikarzy do podejmowania krytyki z pełnym poszanowaniem dóbr osobistych każdego człowieka i odpowiedzialności za publikowane wypowiedzi. Należy podkreślić, że obowiązek szanowania dóbr osobistych każdej osoby wynika z art. 31 ust. 2 zd. 1 Konstytucji RP. Zwrot „każdy jest zobowiązany szanować wolności i prawa innych” odnosi się także do dziennikarzy podejmujących krytykę prasową. Należy także zauważyć, że źródłem nakładającym na dziennikarzy obowiązek ochrony dóbr osobistych są zasady współżycia społecznego.

Dodatkowym argumentem przemawiającym na rzecz szerokiego rozumienia obowiązku ochrony dóbr osobistych są postanowienia kodeksów etyki dziennikarskiej. Analiza obowiązujących w środowiskach dziennikarskich kodeksów wskazuje, że obowiązek ochrony dóbr osobistych występuje pod pojęciem generalnej zasady „tolerancji i szacunku”. Karta Etyczna Mediów nakazuje przestrzeganie zasady szacunku i tolerancji, czyli poszanowania ludzkiej godności, praw dóbr osobistych, szczególnie prywatności i dobrego imienia. Także Dziennikarski Kodeks Obyczajowy w pkt 19 zawiera stwierdzenie, że dziennikarzowi nie wolno naruszać dóbr osobistych, ochrona dóbr osobistych nie może być naruszana. Wymienione regulacje odnoszą się do respektowania praw wszystkich osób, nie zawężając omawianego obowiązku tylko do informatorów. Jak trafnie zauważa M. Surkont , jednym z warunków współżycia społecznego jest respektowanie zasad dotyczących wzajemnego poszanowania, stąd obowiązek ochrony dobrego imienia nie powinien być kwestionowany.

Mając na uwadze powyższe, właściwe jest przyjęcie szerokiego rozumienia dziennikarskiego obowiązku ochrony dóbr osobistych, jako nakazu kierowania się dobrem i respektowania zasady szacunku i tolerancji wobec wszystkich osób.

Odnosząc powyższe do niniejszej sprawy należy wskazać, iż przedmiotem postępowania był artykuł opublikowany w dniu 18 lutego 2013 roku w tygodniku (...), którego treść dotyczyła braku wypłaty przez powoda wynagrodzenia pracownikowi M. W. za wykonaną pracę na podstawie umowy zlecenia z dnia 9 grudnia 2012 roku.

Okoliczności tej, powód nie zaprzeczył.

Niemniej jednak podniósł, iż dziennikarz nie spełnił nałożonego na niego ustawowego obowiązku zachowania szczególnej staranności i rzetelności przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów prasowych, jak wskazał -„nie zadał sobie nawet trudu, aby potwierdzić prawdziwość posiadanych przez siebie informacji”. (uzasadnienie pozwu, k. 4).

Wobec powyższego naruszył jego dobra osobiste w postaci czci i dobrego imienia (uzasadnienie pozwu, k. 4).

Mając na uwadze okoliczności sprawy, Sąd doszedł jednak do przekonania, iż D. B. powyższej przesłanki nie udowodnił.

Rację ma wprawdzie powód, iż – jak już zostało wskazane powyżej -dokonując wykładni literalnej przepisu art. 12 ust. 1 pkt 1 Prawa prasowego, szczególną postacią obowiązku staranności dziennikarskiej jest sprawdzenie zgodności z prawdą uzyskanych wiadomości lub podanie źródła informacji.

I tak, w ocenie Sądu, powyższemu obowiązkowi, autor artykułu sprostał, przede wszystkim z uwagi na okoliczność, iż publikacja ta dotyczyła niewypłacenia przez powoda pracownikowi M. W. wynagrodzenia, uznając, iż uszkodził pojazd należący do niego, a tejże okoliczności powód nie przeczył. Co więcej, prawomocnym wyrokiem Sądu Okręgowego w Lublinie VII Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych, powód zobowiązany został do wypłaty na rzecz M. W. wynagrodzenia za wykonaną pracę. Treść prawomocnego wyroku wystarcza do uznania, że informacje dotyczące bezprawnej odmowy wypłaty wynagrodzenia za wykonanie umowy były prawdziwe i żadne ustalenia ani czynności dziennikarza nie powinny doprowadzić do innych wniosków.

Ponadto, jak również podniesiono powyżej, ocena działalności dziennikarza pod względem dochowania przez niego obowiązku szczególnej staranności, na etapie zbierania materiałów prasowych powinna realizować zasadę kontradyktoryjności publikacji prasowej, czemu autor publikacji z dnia 18 lutego 2013 roku również sprostał.

Po rozmowie telefonicznej z pracownikiem powoda M. W., który nagłośnił tę sprawę, dziennikarz rozmawiał również z powodem, któremu umożliwił przedstawienie swoich racji. Co więcej, stanowisko powoda w tym przedmiocie, przedstawił w artykule. Wprawdzie, jak, podnosił powód, dziennikarz nie przyjechał do niego celem przejrzenia dokumentów mających potwierdzić prawdziwość jego twierdzeń, lecz z drugiej strony rzecz ujmując, powód nie przedstawił tychże dokumentów dziennikarzowi za pomocą innych środków przekazu. Stanowisko powoda w sporze z M. W. zweryfikował Sąd, który po zapoznaniu się ze wszystkimi dowodami, jakimi dysponował powód uznał rację M. W..

Wobec powyższego, Sąd doszedł do przekonania, iż powód nie wykazał, aby opublikowanie artykułu pod tytułem „(...)” naruszyło jego dobra osobiste. Artykuł ten zawiera informacje prawdziwe oraz oceny, które w okolicznościach sprawy były dozwolone.

W związku z powyższym, ocenę spełnienia pozostałych przesłanek wymaganych przy uwzględnieniu powództwa o ochronę dóbr osobistych należało uznać za zbędną.

Z tych też wszystkich względów, powództwo należało oddalić.

Rozstrzygnięcie zawarte w pkt II sentencji wyroku znajduje uzasadnienie w treści art. 102 k.p.c., z uwagi na wynik postępowania oraz nieponiesienia przez stronę pozwaną jakichkolwiek kosztów procesu.

Mając na uwadze całokształt okoliczności sprawy, powyższe rozważania i na podstawie wyżej powołanych przepisów Sąd Okręgowy orzekł, jak w sentencji.

Najczęściej czytane
ogłoszenia

Udostępnij