Piątek, 26 kwietnia 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5905
Piątek, 26 kwietnia 2024
Sygnatura akt: II K 100/13

Tytuł: Sąd Rejonowy w Bartoszycach z 2014-01-28
Data orzeczenia: 28 stycznia 2014
Data publikacji: 7 grudnia 2017
Data uprawomocnienia:
Sąd: Sąd Rejonowy w Bartoszycach
Wydział: II Wydział Karny
Przewodniczący: Monika Ziętarska-Kalita
Sędziowie:
Protokolant: prac. sąd. Magdalena Reut
Hasła tematyczne:
Podstawa prawna:

Sygn. akt II K 100/13

Ds. 676/11

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 stycznia 2014r.

Sąd Rejonowy w Bartoszycach w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący SSR Monika Ziętarska - Kalita

Protokolant prac. sąd. Magdalena Reut

Prokurator Krystyna Kozodój

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 17 czerwca, 5 sierpnia, 9 grudnia 2013r., 28 stycznia 2014r. sprawy

R. K. (1), syna H. i J., z domu Ż., urodzonego (...) w G.,

oskarżonego o to, że:

w dniu 5 października 2011r., w B., w woj. (...), nieumyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, iż kierując samochodem osobowym marki V. (...), o nr rej. (...), nie zachował szczególnej ostrożności i nie ustąpił pierwszeństwa pieszemu T. S. (1)podczas manewru cofania w/w samochodem na parkingu dla postoju taksówek na Placu (...), w wyniku czego doprowadził do potrącenia pieszego, skutkiem czego doznał on obrażeń ciała w postaci stłuczenia głowy z krwiakiem podczepcowym, ogniskowym stłuczeniem tkanki mózgowej, krwiakiem podpajęczym i podtwardówkowym, obrzękiem mózgu z niedowładem prawostronnym, afazją oraz padaczką pourazową, które spowodowały u T. S. (1)ciężki uszczerbek na zdrowiu pod postacią choroby realnie zagrażającej jego życiu, a w odniesieniu do niedowładu połowicznego, afazji i padaczki ciężką chorobę długotrwałą,

tj. o czyn z art. 177 § 2 k.k. w zw. z art. 177 § 1 k.k.

orzeka

I oskarżonego R. K. (1) uznaje za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu i za to z mocy art. 177 § 2 k.k. w zw. z art. 177 § 1 k.k., opierając wymiar kary o art. 177 § 2 k.k., skazuje go na karę 1 (jeden) roku i 4 (cztery) miesięcy pozbawienia wolności;

II na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k., art. 70 § 1 pkt 1 k.k. i art. 71 § 1 k.k. wykonanie wymierzonej w punkcie I kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza tytułem próby na okres 3 (trzy) lat i orzeka grzywnę w wymiarze 100 (sto) stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na 10 (dziesięć) złotych;

III na podstawie art. 46 § 1 k.k. zobowiązuje oskarżonego do uiszczenia na rzecz pokrzywdzonego T. S. (1) kwoty 15.000 (piętnaście tysięcy) zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę;

IV na podstawie art. 627 k.p.k. w zw. z art. 2 ust. 1 pkt 4 i art. 3 ust. 2 Ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. z 1983r., Nr 49, poz. 223 ze zm.), zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe, w tym opłatę w kwocie 400 (czterysta) złotych.

SSR Monika Ziętarska - Kalita

Zarządzenie:

1. odnotować;

2. za 7 dni lub z wnioskiem o uzasadnienie.

B., 28 stycznia 2014r.

Sygn. akt II K 100/13

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Oskarżony R. K. (1)od 34 lat jest kierowcą. Wymieniony pracuje jako taksówkarz i kieruje samochodem marki V. (...), nr rej. (...). W dniu 5 października 2011r. oskarżony przyjechał na Plac (...)w B., na którym stały zaparkowane inne taksówki. W związku z tym, że nie było już miejsca w kolejce pojazdów, R. K. (1)po objechaniu wysepki na placu manewrowym postanowił wycofać swój samochód. W tym celu zatrzymał auto, a następnie, nie upewniwszy się, czy ma wolną drogę, ruszył nim do tyłu. W tym czasie przez plac przechodzili pokrzywdzony T. S. (1)wraz z bratem A. S. (1). T. S. (1)tego dnia oraz dzień wcześniej spożywał alkohol i znajdował się w stanie nietrzeźwości. Oskarżony, który nie widział nadchodzących braci S., nie zatrzymał się, by ich przepuścić i uderzył tyłem samochodu T. S. (1). A. S. (1), który widział zbliżający się w ich kierunku pojazd, odskoczył w bok unikając potrącenia, jego brat natomiast został uderzony przez samochód, na skutek czego przewrócił się na ziemię, uderzając głową o podłoże. T. S. (1)stracił przytomność, którą po paru chwilach odzyskał i próbował wstać o własnych siłach. Wezwana na miejsce karetka zabrała go do szpitala, gdzie stan pokrzywdzonego zaczął się bardzo szybko pogarszać.

Przeprowadzone badania wykazały, że na skutek wypadku pokrzywdzony doznał stłuczenia głowy z krwiakiem podczepcowym, ogniskowym stłuczeniem tkanki mózgowej, krwiakiem podpajęczym i podtwardówkowym, obrzękiem mózgu z niedowładem prawostronnym, afazją oraz padaczką pourazową, które spowodowały u T. S. (1) ciężki uszczerbek na zdrowiu pod postacią choroby realnie zagrażającej jego życiu, a w odniesieniu do niedowładu połowicznego, afazji i padaczki - ciężką chorobę długotrwałą.

(dowód: wyjaśnienia R. K. – k. 135-136, 184v-185, 317-318, 327; zeznania B. W. – k. 14v, 321-322; zeznania W. K. – k. 33v-34, 322-323; zeznania A. C. – k. 36v-37, 323-324; zeznania T. E. W. – k. 54v-55, 325-326; zeznania A. S. – k. 59v-60, 117-119, 149, 326-327; zeznania J. I. – k. 64v-65, 140v, 324-325; zeznania A. H. – k. 155v, 186v, 333-335; zeznania R. P. – k. 174v, 328-329, 184v-185; zeznania Ł. G. – k. 177v-178, 328; zeznania T. S. – k. 211, 251, 319-320; zeznania A. L. W. – k. 221v-222, 330; zeznania T. P. – k. 223v-224, 330; zeznania G. D. – k. 225v; zeznania M. M. – k. 320-321; zeznania S. T. – k. 371-372; zeznania Z. K. – k. 385-387; notatka urzędowa – k. 1; protokoły badania alkometrycznego – k. 2-2v, 4-4v; protokół oględzin miejsca – k. 11-12; opinia techniczna Nr SOL-405/11 – k. 17-22; kserokopia karty zlecenia wyjazdu zespołu ratownictwa medycznego – k. 43-43v; kserokopia skróconej historii choroby – k. 44-44v; kserokopia historii choroby – k. 45-45v, 71-71v, 72-73; kserokopia karty informacyjnej leczenia szpitalnego – k. 46-46v, 66-66v, 67-67v, 68-69, 76-77; kserokopia sprawozdania z badań laboratoryjnych – k. 47-47v; kserokopia dokumentacji medycznej – k. 48-48v; opinie lekarskie – k. 50, 106; dokumentacja techniczna – k. 56-58, 74, 75, 80, 81, 82, 83-83v, 84, 85, 86-103; kserokopia karty konsultacyjnej – k. 78, 79; dokumentacja fotograficzna – k. 121-125; opinie psychologiczne – k. 151, 215, 252; opinia techniczna Nr (...) 67/12 – k. 160-169; opinia techniczna (uzupełniająca) Nr (...) 67/1/12 – k. 179-182; karta informacyjna leczenia szpitalnego – k. 212; opinia sądowo – lekarska nr 703/12 – k. 230-232; opinia Nr (...) – k. 259-264; opinia techniczna Nr B-45T/13 – k. 344-360v)

Oskarżony R. K. (1) nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu. Wyjaśnił, że jest od 34 lat kierowcą i dotychczas nie miał żadnych kolizji. Po zakończonym kursie przyjechał na postój taksówek, objechał wysepkę, ale było dużo samochodów, więc musiał wykonać manewr cofania. W tym celu zatrzymał się i upewnił, czy może cofać, rozejrzał się dookoła i spojrzał we wsteczne lusterka. Nie było nikogo, więc włączył wsteczny bieg, chciał wykonać manewr cofania i po chwili usłyszał krzyk. Wyskoczył z samochodu i zauważył leżącego mężczyznę oraz stojącego obok niego drugiego mężczyznę, więc od razu zadzwonił po pogotowie. Oświadczył, że nie zdążył wykonać manewru cofania i nie odczuł po samochodzie, żeby w kogoś uderzył, poza tym na samochodzie nie było żadnych zadrapań ani śladów od uderzenia tego człowieka. Podczas zdarzenia nie widział tych dwóch mężczyzn. Mógł dostrzec te osoby przez tylną szybę, bo reklama na samochodzie to cienka siatka, która nie przeszkadza mu w obserwowaniu drogi. Na pewno zerkał we wsteczne lusterko i patrzył w boczne lusterka i nikogo nie widział. Gdyby ci mężczyźni byli na jego drodze podczas cofania, to zobaczyłby ich w lusterkach. Nie wiedział, skąd wziął się pokrzywdzony i jego brat, bo ich nie widział, nie wiedział, co robili na polu manewrowym taksówek, skoro z boku jest chodnik dla pieszych. Poza karetką powiadomił także policję i zabezpieczył miejsce kolizji w ten sposób, że nie pozwolił pokrzywdzonemu wstać. Pokrzywdzony, od którego czuć było zapach alkoholu, po chwili usiadł i chciał odejść z miejsca zdarzenia. Kiedy na miejsce przyjechała karetka, to ten mężczyzna już siedział, on pomógł ratownikowi doprowadzić pokrzywdzonego do karetki. Ten mężczyzna, kiedy go zauważył, leżał w odwrotnym kierunku do samochodu. Zastanowiło go to, bo on leżał w odwrotnym kierunku niż powinien, gdyby został uderzony samochodem, jego nogi były zwrócone w kierunku skupu złomu.

Podczas konfrontacji z R. P. (2) wyjaśnił, że rozmawiał z policjantem o zdarzeniu, które miało miejsce na Placu (...), tuż po zajściu. Po zdarzeniu był w szoku, trząsł się i mógł się przejęzyczyć i powiedzieć, że cofał samochód, a faktycznie nie wykonywał manewru cofania. Nie pamiętał, co dokładnie powiedział policjantowi po zdarzeniu, ale możliwe, że powiedział, że do potrącenia doszło, kiedy cofał samochodem. Jeżeli tak powiedział, to było to spowodowane stresem, bo uważa, że nie potrącił samochodem pokrzywdzonego.

Przesłuchiwany na rozprawie w dniu 17 czerwca 2013r. ponownie nie przyznał się do popełnienia zrzuconego mu czynu. Wyjaśnił, że w dniu 5 października 2011r., po zakończonej pracy przyjechał na parking położony przy ulicy (...). Na miejscu objechał porośniętą drzewami wysepkę, tam stało dużo samochodów i szukał miejsca do zaparkowania, żeby czekać na kolejnych klientów. W dniu zdarzenia było słonecznie, widoczność była dobra. Aby wykonać manewr cofania spojrzał we wsteczne lusterko, a potem we wsteczną szybę i kiedy zobaczył, że ma wolną drogę, wrzucił wsteczny bieg i chciał ruszyć. W momencie zdarzenia jego samochód znajdował się w odległości 2-3 metrów od najbliższego chodnika. Kiedy patrzył w lusterka i tylną szybę, nie widział żadnych osób przechodzących obok, ani nikogo w pobliżu jego samochodu. Zanim ruszył usłyszał krzyk dochodzący zza jego samochodu, więc wyskoczył z auta, żeby zobaczyć, co się stało. Za samochodem leżał człowiek, obok niego stał drugi człowiek z psem, który krzyczał, jednak nie pamiętał, co krzyczał. Od tego mężczyzny czuć było zapach alkoholu i on się chwiał. Szybko zadzwonił po karetkę, wezwał także policję. Ten leżący człowiek coś pomrukiwał i zanim przyjechało pogotowie, to usiadł i chciał sobie iść, jednak on mu na to nie pozwolił. Kiedy przyjechało pogotowie, to pomógł ratownikowi odprowadzić tego siedzącego człowieka do karetki i oni odjechali, a po chwili przyjechała policja. Pomiędzy przyjazdem karetki, a policji ten człowiek z psem gdzieś sobie poszedł, chociaż powinien był zostać i złożyć zeznania. W ocenie oskarżonego, który orientuje się, że policja nie odbiera zeznań od nietrzeźwych osób, chciał on uniknąć badania na zawartość alkoholu i złożył zeznania później. Ci mężczyźni chcieli odejść z miejsca zdarzenia, nie tłumacząc przyczyn, dla których chcieli odejść, ale on im na to nie pozwolił, bo jest kierowcą i trochę zna się na przepisach. Jak się cofa samochodem z dużą prędkością i uderza się w człowieka, to na samochodzie powinien zostać jakiś ślad, a u niego tego śladu nie było, poza tym biegli nie stwierdzili na ciele pokrzywdzonego żadnych uszkodzeń.

(wyjaśnienia R. K. – k. 135-136, 184v-185, 317-318, 327)

Sąd zważył, co następuje:

Wyjaśnieniom oskarżonego nie przyznającego się do popełnienia zarzuconego mu czynu Sąd nie dał wiary, albowiem pozostają one w oczywistej sprzeczności ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym w postaci wiarygodnych zeznań pokrzywdzonego T. S. (1) i wiarygodnych zeznań świadków A. S. (1), W. K. (2), J. I. (2), R. P. (2), Ł. G. (2), T. P. (2) oraz z treścią opinii lekarskich i opinii biegłego S. T..

Jedynymi osobami, które widziały przebieg zdarzenia z dnia 5 października 2011r., byli bracia S.. Z ich spójnych relacji wynika w sposób nie budzący wątpliwości, że przyczyną upadku na ziemię T. S. (1) było potrącenie przez samochód, którym kierował R. K. (1). Pokrzywdzony, od momentu, w którym był w stanie składać zeznania, cały czas konsekwentnie wskazywał, że został uderzony samochodem, który gwałtownie ruszył i dość szybko jechał w tył. Relacje pokrzywdzonego znajdują potwierdzenie w zeznaniach A. S. (1), który w toku całego postępowania konsekwentnie podawał, że T. S. (1) został uderzony w klatkę piersiową przez cofający samochód kierowany przez R. K. (1) oraz że tuż po uderzeniu upadł na plecy, uderzając głową w ziemię i tracąc przytomność. Podkreślenia wymaga to, że T. S. (1) tuż po zdarzeniu, nie wiedząc, jakie będą następstwa wypadku, któremu uległ, jeszcze zanim stracił przytomność, poinformował trzy osoby o tym, że został potrącony przez cofający samochód. Jak wynika z wiarygodnych zeznań T. P. (2), ratownika medycznego, który przyjechał na miejsce wypadku, pokrzywdzony w czasie jazdy karetką podał, że „ktoś cofał i został potrącony tylną częścią samochodu” (k. 330). Z relacji J. I. (2) - konkubiny pokrzywdzonego, wynika, że T. S. (1) w trakcie rozmowy przeprowadzonej z nią w szpitalu, poinformował ją, że został potrącony przez taksówkę. Taką samą wersję zdarzeń pokrzywdzony przedstawił policjantowi, który wysłuchiwał go w szpitalu - jak wynika z przekonujących zeznań Ł. G. (2) pokrzywdzony w szpitalu powiedział mu, że został potrącony przez tył cofającego pojazdu oraz że potem się przewrócił.

W tym miejscu wskazać należy na treść opinii biegłej psycholog, dotyczącej A. S. (1). Wynika z niej, że wprawdzie zdolność świadka do postrzegania zdarzeń, ich zapamiętywania i odtwarzania jest wykształcona prawidłowo, jednakże przejawia on tendencję do patologicznego kłamstwa i do manipulacji, jest bezkrytyczny wobec siebie, bez poczucia winy, z tendencją do obciążania innych za swoje problemy. Analiza treści zeznań A. S. (1) świadczy o tym, że nie wszystkie relacje świadka są szczere - wymieniony podczas pierwszego przesłuchania utrzymywał, że nie wie, czy T. S. (1) w dniu zdarzenia coś pił, podczas drugiego przesłuchania podał, że nie wie, ile tego dnia wypił jego brat, przyznał, że od pokrzywdzonego czuć było alkohol oraz twierdził, że on sam w dniu zdarzenia nic nie pił i był trzeźwy. Sąd nie dał wiary zeznaniom świadka w tym zakresie, gdyż są one niekonsekwentne i pozostają w oczywistej sprzeczności z wyjaśnieniami oskarżonego i zeznaniami T. S. (1) oraz B. W. (2). Z wiarygodnych z tej części relacji R. K. (1) wynika, że od T. S. (1) wyczuwalny był zapach alkoholu, natomiast sam pokrzywdzony na rozprawie w dniu 17 czerwca 2013r. podał, że w dniu 4 października 2011r. wypił z A. S. (1) chyba litr wódki, a w dniu zdarzenia męczył ich kac i wypili jeszcze ćwiartkę wódki. B. W. (2) z kolei w swoich wiarygodnych zeznaniach wskazał, że widuje braci S. i po ich chodzie poznał, że w dniu 5 października 2011r. obaj byli pod wpływem alkoholu.

Powyższe potwierdza wnioski opinii biegłej mówiące o skłonności świadka do manipulacji oraz do kłamstwa. Podjęta przez A. S. (1) próba postawienia siebie i brata w lepszym świetle poprzez ukrycie faktu spożywania alkoholu w dniu zdarzenia nie świadczy jednak automatycznie o tym, że wszystkie jego zeznania, złożone w toku niniejszego postępowania, nie polegają na prawdzie.

Należy pamiętać o opinii bieglej psycholog z dnia 15 listopada 2012r., a dotyczącej T. S. (1), z której wynika, że ten świadek nie przejawia tendencji do patologicznego kłamstwa i do manipulacji, choć jego zdolność postrzegania zdarzeń jest wykształcona przeciętnie, a zdolność ich zapamiętywania i odtwarzania jest osłabiona. Zeznania złożone przez T. S. (1) w toku niniejszego postępowania korespondują z wersją zdarzeń przedstawioną przez A. S. (1), a dodatkowo znajdują potwierdzenie w relacjach T. P. (2), Ł. G. (2), J. I. (2) oraz R. P. (2), o których będzie mowa w dalszej części uzasadnienia.

Okoliczność, że T. S. (1) w chwili zdarzenia znajdował się w stanie nietrzeźwości, nie dyskwalifikuje w ocenie Sądu jego zeznań jako świadka. Jak wynika z zeznań biegłej M. M. (2), które wprawdzie odnosiły się do stanu trzeźwości A. S. (1), ale można je odnieść także do sytuacji pokrzywdzonego - zdolność świadka do postrzegania i zapamiętywania zdarzeń jest uzależniona od ilości spożytego alkoholu i pod jego wpływem jest osłabiona, bardziej istotna jest jednak skłonność świadka do kłamstw i manipulacji, gdyż ta cecha bardziej niż alkohol rzutuje na treść jego zeznań. T. S. (1) - co wynika z treści opinii bieglej - takich cech nie przejawia, a fakt pozostawania przez niego w stanie nietrzeźwości nie oznacza automatycznie, że świadek nie wiedział, co się dzieje wokół ani że nie zdawał sobie sprawy z tego, co się dzieje z nim.

Podkreślenia wymaga to, że zarówno pokrzywdzony, jak i A. S. (1), od momentu wypadku wskazywali, że przyczyną, dla której T. S. (1) upadł na ziemię i znalazł się w szpitalu, było potrącenie przez samochód oskarżonego. T. S. (1) o tym, co się stało, poinformował jeszcze w dniu 5 października 2011r. ratownika medycznego T. P. (2), swoją konkubinę J. I. (2) oraz policjanta Ł. G. (2) - o czym była mowa wyżej, natomiast A. S. (1) bezpośrednio po zdarzeniu powiedział o wypadku W. K. - jednemu z taksówkarzy, którzy tego dnia stali na postoju taksówek. Z wiarygodnych zeznań tego świadka wynika, że o tym, iż T. S. (1) został potrącony podczas cofania przez R. K. (1), powiedział mu tuż po zdarzeniu jego brat. Mając na uwadze treść opinii biegłej, z której wynika, że A. S. (1) przejawia tendencję do manipulacji, można byłoby podejrzewać, że świadek, chcąc wspomóc brata, który samoistnie przewrócił się na ziemię, bezpodstawnie pomawia oskarżonego o spowodowanie wypadku komunikacyjnego. Z relacji J. I. (2), Ł. G. (2), T. P. (2) i W. K. (2) wynika jednak, że zeznania braci S. złożone w toku postępowania karnego nie były wynikiem chłodnej kalkulacji, ale potwierdzeniem ich pierwszych, spontanicznych relacji dotyczących przebiegu zdarzenia z dnia 5 października 2011r. Tuż po wypadku obydwaj bracia S., nie wiedząc jeszcze, jakie konsekwencje zdrowotne i - być może - finansowe, wynikną z potrącenia dla T. S. (1), wskazywali, że przyczyną upadku na ziemię pokrzywdzonego było potrącenie przez samochód kierowany przez R. K. (1).

Sąd podzielił opinie psychologiczne dotyczące braci S. - jedną dotyczącą A. S. (1) i dwie, odnoszące się do T. S. (1) oraz dał wiarę zeznaniom złożonym przez biegłą na rozprawie w dniu 17 czerwca 2013r. Opinie te i zeznania je uzupełniające są pełne, jasne, logiczne, nie zawierają sprzeczności i luk, natomiast przedstawione w nich oceny i poglądy zostały wyczerpująco uzasadnione.

Sąd nie znalazł podstaw do kwestionowania rzetelności dwóch opinii lekarskich i opinii sądowo - lekarskiej, z których wynika, jakich obrażeń ciała doznał pokrzywdzony T. S. (1) na skutek zdarzenia z dnia 5 października 2011r. Opinie wydane przez biegłego A. H. (2) zostały opracowane w grudniu 2011r., jedna z nich miała charakter wstępny, gdyż stan zdrowia pokrzywdzonego ulegał pogorszeniu. Opinia biegłego B. Z. została wydana we wrześniu 2012r., a biegły sporządzając ją dysponował dodatkową dokumentacją medyczną, powstałą w trakcie pobytu pokrzywdzonego w szpitalu w okresie od 2 do 5 stycznia 2012r. Z opinii A. H. (2) wynika, że obrażenia ciała stwierdzone u pokrzywdzonego na dzień 6 grudnia 2011r. spowodowały ciężką chorobę realnie zagrażającą życiu, natomiast B. Z., który dysponował bogatszą dokumentacją, wskazał, że poza obrażeniami stanowiącymi chorobę realnie zagrażającą życiu, T. S. (1) doznał urazów stanowiących ciężką chorobę długotrwałą. A. H. (2) wskazał, że stwierdzone u pokrzywdzonego obrażenia mogły powstać w okolicznościach podawanych przez T. S. (1), to jest na skutek potrącenia przez samochód i wywołanego tym upadku na ziemię, jednakże - jak podał biegły w swoich wiarygodnych zeznaniach - niemożliwym jest precyzyjne ustalenie mechanizmu powstania obrażeń i nie można całkowicie wykluczyć tego, że pokrzywdzony w stanie upojenia alkoholowego upadł i uderzył głową o twarde podłoże. Także B. Z. w swojej opinii wskazał, że wydaje się niemożliwe jednoznaczne ustalenie, czy upadek T. S. (1) był spowodowany uderzeniem przez samochód, czy był samoistnym upadkiem nietrzeźwej osoby.

Zadaniem biegłych lekarzy nie była analiza i ocena zeznań przesłuchanych w sprawie świadków, a właśnie ich treść pozwoliła - zdaniem Sądu - na ustalenie, co było przyczyną upadku pokrzywdzonego na ziemię. Zważywszy na treść omówionych wyżej zeznań T. S. (1), A. S. (1), J. I. (2), Ł. G. (2), T. P. (2) i W. K. (2) można jednoznacznie stwierdzić, że do upadku pieszego doszło na skutek potrącenia przez samochód kierowany przez R. K. (1).

Sąd nie podzielił wyjaśnień R. K. (1), w których podawał, że informacja przekazana R. P. (2), jakoby cofał samochodem, była z jego strony przejęzyczeniem i następstwem szoku. Wskazać należy, że R. K. (1) - co sam podkreślił w swoich wyjaśnieniach - jest doświadczonym kierowcą, z trzydziestoczteroletnim stażem, który „trochę zna się na przepisach”, nie zaś nastolatkiem, który dopiero co otrzymał prawo jazdy. Nie sposób zatem uznać, by dorosły mężczyzna i doświadczony kierowca, wypytywany przez policjanta o przebieg kolizji, „przejęzycza” się opisując okoliczności, od których zależy jego odpowiedzialność za - na tamtą chwilę - popełnione wykroczenie drogowe. Nadto wskazać należy, że na skutek wypadku z dnia 5 października 2011r. R. K. (1) nie doznał żadnych obrażeń, trudno zatem wskazać przyczynę szoku, w którym miał znajdować się oskarżony i który miał wpłynąć na treść jego wypowiedzi.

Z zasad doświadczenia życiowego wynika, że jeżeli uczestnik kolizji drogowej nie zgadza się z przypisaniem mu za nią odpowiedzialności, to składa oświadczenie o tym, że nie przyjmuje mandatu i domaga się, by sprawa została rozpoznana przez sąd. Podjęcie takiej decyzji nie jest związane z przeprowadzeniem skomplikowanego procesu myślowego, na który mógłby mieć wpływ stres wywołany zaistnieniem kolizji, zwłaszcza, kiedy uczestnikiem kolizji jest tak doświadczony kierowca, jak oskarżony.

W czasie kiedy R. K. (1) opisywał R. P. (2) przebieg zajścia z 5 października 2011r. nikt nie wiedział, jakie będą konsekwencje potrącenia T. S. (1) - czy incydent ostatecznie zostanie zakwalifikowany jako wykroczenie, czy jako wypadek drogowy i na ile na skutek tego wypadku ucierpiał pokrzywdzony. Z przekonujących zeznań R. P. (2) wynika, że podczas rozmowy z R. K. (1), poza wyrażanymi przez oskarżonego wątpliwościami co do tego, czy ruszył samochodem do tyłu, czy też nie ruszył, padło z jego strony stwierdzenie, że podczas cofania samochodem potrącił pieszego oraz deklaracja chęci przyjęcia mandatu. W ocenie Sądu oskarżony przedstawił policjantowi rzeczywisty tok wydarzeń - co koresponduje z wersją zdarzeń podawaną przez T. S. (1) i A. S. (1), a powoływanie się w toku postępowania przygotowawczego na przejęzyczenie i szok jest w ocenie Sądu przyjętą przez oskarżonego linią obrony, który mając w tamtym czasie status podejrzanego o popełnienie przestępstwa, miał już świadomość grożących mu konsekwencji karnych i - ewentualnie - finansowych zaistniałego wypadku.

Wskazać należy, że tuż przed wypadkiem bracia S.obserwowali samochód oskarżonego. Technika jazdy R. K. (1)- gwałtowne ruszenie i dosyć szybka jazda w tył w kierunku dwóch pieszych - zaniepokoiła T. S. (1)i jego brata i stała się przyczyną szybkiej reakcji A. S. (1), który zdołał odskoczyć na bok przed nadjeżdżającym samochodem. Zeznania A. S. (1)w zakresie dotyczącym manewrów podejmowanych przed wypadkiem przez oskarżonego korespondują z wyjaśnieniami R. K. (1)i B. W. (2)- oskarżony, który przyjechawszy na postój taksówek, nie znalazł miejsca w kolejce zaparkowanych tam pojazdów, objechał wysepkę, zatrzymał się i zamierzając wycofać swoją taksówkę, przygotował się do wykonania tego manewru. Gdyby faktycznie było tak, jak podaje w swoich wyjaśnieniach R. K. (1), a mianowicie, że nie rozpoczął manewru cofania, oznaczałoby to, że T. S. (1)upadł na ziemię nie na skutek uderzenia przez samochód, ale na skutek innej przyczyny. W takim razie - co wynika z zasad logicznego rozumowania - bracia S.nie mieliby powodów do obserwowania samochodu oskarżonego po tym, jak zatrzymał się, by dopiero rozpocząć manewr cofania, gdyż ich uwagę zaprzątałaby sytuacja leżącego na ziemi T. S. (1). Spójne ze sobą zeznania T. S. (1)i A. S. (1)znajdują potwierdzenie w wiarygodnych zeznaniach R. P. (2), z których wynika, że R. K. (1), podczas rozmowy z nim tuż po zdarzeniu, przyznał, że wykonywał manewr cofania oraz że w trakcie wykonywania tego manewru doszło do potrącenia pieszego, choć było to bardzo lekkie uderzenie.

Sąd nie dał wiary wyjaśnieniom R. K. (1), w których utrzymywał, że T. S. (1), kiedy go zauważył leżącego za samochodem, był zwrócony nogami w kierunku skupu złomu, to jest leżał w kierunku odwrotnym do samochodu. Z wiarygodnych i spójnych ze sobą zeznań W. K. (2) i A. W. wynika w sposób nie budzący wątpliwości, że T. S. (1) leżał na plecach, zwrócony nogami w kierunku samochodu oskarżonego. Te relacje korespondują i potwierdzają zeznania A. S. (1), który podał, że po uderzeniu przez samochód T. S. (1) upadł na plecy, zwrócony nogami w stronę pojazdu V. (...).

Sąd podzielił opinię techniczną sporządzoną przez biegłego S. T. oraz dał wiarę jego zeznaniom złożonym na rozprawie w dniu 9 grudnia 2013r. Opinia ta jest jasna i logiczna i sporządzona została z uwzględnieniem dwóch możliwych scenariuszy przebiegu zdarzeń z dnia 5 października 2011r. Biegły na wstępie opinii zaznaczył, że w jego ocenie zgromadzony materiał dowodowy nie pozwala na jednoznaczne określenie, czy do wypadku doszło podczas cofania samochodu kierowanego przez oskarżonego, czy też upadek T. S. (1) nastąpił samoistnie. Przy uwzględnieniu tego zastrzeżenia biegły udzielił odpowiedzi na pytanie, co było bezpośrednią przyczyną zaistnienia wypadku drogowego, czy można go było uniknąć, kto naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym, czy technika jazdy oskarżonego była prawidłowa oraz czy sam pokrzywdzony przyczynił się do wypadku - w sytuacji, gdyby do wypadku doszło po rozpoczęciu manewru cofania przez R. K. (1) oraz w sytuacji, gdyby do wypadku doszło przed rozpoczęciem tego manewru.

Podobnie jak w przypadku biegłych lekarzy, zadaniem S. T. nie była ocena zeznań przesłuchanych w sprawie świadków. Dopiero analiza tych relacji i ich ocena dokonana przez Sąd pozwoliła na ustalenie stanu faktycznego. Zważywszy na treść zeznań T. S. (1), A. S. (1), J. I. (2), Ł. G. (2), T. P. (2) i W. K. (2) niewątpliwym w ocenie Sądu jest, że do upadku pokrzywdzonego na ziemię doszło na skutek potrącenia przez cofający samochód, którym kierował R. K. (1). Tym samym - co wynika z opinii biegłego - należy uznać, że to R. K. (1) nie zachował szczególnej ostrożności, gdyż nienależycie obserwował drogę przed kierunkiem pojazdu i nie ustąpił pierwszeństwa pieszym. Biegły dodatkowo wskazał, że do uderzenia T. S. (1) mogło dojść z niewielką prędkością, co tłumaczy brak odwzorowania na samochodzie oskarżonego śladu uderzenia.

Sąd nie brał pod uwagę przy wyrokowaniu pierwszej opinii wydanej przez biegłego Z. K. (2) oraz opinii Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w O.. Biegły, wydając swoją pierwszą opinię, całkowicie pominął przy jej sporządzaniu wyjaśnienia oskarżonego R. K. (1), a zatem jako niepełny dowód nie była ona przydatna do ustalenia stanu faktycznego w sprawie. Sąd dał wiarę zeznaniom Z. K. (2), w których tłumaczył, na czym opierał się wydając swoją pierwszą opinię. Z kolei opinia Laboratorium Kryminalistycznego Komendy Wojewódzkiej Policji w O. nie mogła być uznana za dowód w sprawie, gdyż została wydana między innymi w oparciu o zeznania złożone przez oskarżonego w toku postępowania przygotowawczego.

Sąd nie podzielił opinii uzupełniającej Z. K. (2), którą biegły wydał biorąc pod uwagę wyjaśnienia R. K. (1) z karty 135-136, mylnie przez niego nazywanymi zeznaniami. Opinia ta nie zawiera jednoznacznych, jasno sformułowanych wniosków, a swojej końcowej części odwołuje się do pierwszej opinii wydanej przez Z. K. (2), która dotknięta jest błędem. W opinii uzupełniającej biegły przytoczył zeznania A. S. (1) oraz wyjaśnienia oskarżonego i w oparciu o te relacje wskazał, że mechanizm potrącenia pieszego pojazdem o nadwoziu skrzynkowym przedstawiony przez świadka odpowiada modelom, które zostały opracowane na podstawie prób zderzeniowych oraz wypadków rzeczywistych. Biegły, po przytoczeniu treści wyjaśnień oskarżonego wskazał, błędnie podając personalia pokrzywdzonego, że jeżeli pieszy nie został potrącony przez pojazd, to musiał bez żadnej przyczyny upaść na nawierzchnię placu, a znajdując się za samochodem oskarżonego, powinien być dla niego widoczny. Z. K. (2) nie określił, która z przedstawionych przez niego konkluzji jest ostatecznym wnioskiem opinii, nie wskazał też - jak to uczynił biegły S. T. - że w zależności od poczynionych ustaleń faktycznych należy przyjąć za prawdziwą wersję o cofaniu samochodu lub o samoistnym upadku pokrzywdzonego przed podjęciem tego manewru przez oskarżonego. Biegły stwierdził za to, że relacje R. K. (1) nie wpłynęły na wnioski z pierwszej wydanej przez niego opinii, która - z uwagi na wyżej omówione przyczyny - nie była brana pod uwagę przy wyrokowaniu.

Sąd podzielił jasną i logiczną opinię dotyczącą stanu technicznego pojazdu oskarżonego. Opinia ta jest logiczna i zawiera wyczerpujące uzasadnienie przedstawionych w niej wniosków.

Sąd podzielił opinie psychologiczne dotyczące braci S. - jedną dotyczącą A. S. (1) i dwie, odnoszące się do T. S. (1) oraz dał wiarę zeznaniom złożonym przez biegłą na rozprawie w dniu 17 czerwca 2013r. Opinie te i zeznania je uzupełniające są pełne, jasne, logiczne, nie zawierają sprzeczności i luk, natomiast przedstawione w nich oceny i poglądy zostały wyczerpująco uzasadnione.

Zeznania A. C., T. W., A. W. i G. D. (2) niewiele wnoszą do sprawy, co jednak nie podważa ich wiarygodności. A. C. i T. W. to taksówkarze, którzy w dniu 5 października 2011r. przebywali na Placu (...) w B., jednak nie widzieli przebiegu wypadku, któremu uległ pokrzywdzony. A. W. i G. D. (2) to personel karetki pogotowania, która po wypadku zabrała T. S. (1) do szpitala. A. W. nie rozmawiał z pokrzywdzonym w karetce, a o tym, że doszło do potrącenia pieszego dowiedział się od ludzi, którzy byli na postoju taksówek, natomiast G. D. (2) w ogóle nie kojarzył wyjazdu karetki do wypadku z dnia 5 października 2011r.

Zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwala na uznanie, że R. K. (1) nieumyślnie naruszając zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym w ten sposób, że nie zachował szczególnej ostrożności, gdyż nienależycie obserwował drogę i nie zauważył nadchodzącego z tyłu jego samochodu T. S. (1), nie ustąpił mu pierwszeństwa i nieumyślnie potrącił go kierowanym przez siebie pojazdem. Na skutek wypadku T. S. (1) doznał szeregu obrażeń, które spowodowały u niego ciężki uszczerbek na zdrowiu pod postacią choroby realnie zagrażającej jego życiu oraz ciężkiej choroby długotrwałej. Oskarżony swoim zachowaniem wypełnił znamiona czynu opisanego w art. 177 § 2 k.k. w zw. z art. 177 § 1 k.k. Jego wina nie budzi wątpliwości.

Wymierzona oskarżonemu kara jest adekwatna w stosunku do stopnia jego zawinienia oraz społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu. W ocenie Sądu spełni ona swoje cele zarówno w zakresie prewencji indywidualnej, jak i ogólnej.

Okolicznością obciążającą było to, że oskarżony swoim nieostrożnym zachowaniem wywołał poważne niebezpieczeństwo dla najwyższych wartości - zdrowia i życia ludzkiego.

Okolicznością łagodzącą przy wymiarze kary był fakt uprzedniej niekaralności oskarżonego (k. 368).

Z tych względów Sąd uznał, że prawidłowa resocjalizacja oskarżonego winna odbywać się w warunkach wolnościowych i dlatego wykonanie wymierzonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesił na okres próby trzech lat.

Aby oskarżony realnie odczuł dolegliwość wynikającą z wymierzonej kary, Sąd, w oparciu o art. 71 § 1 k.k., wymierzył mu grzywnę, której wysokość jest dostosowana do możliwości majątkowych i zarobkowych oskarżonego. R. K. (1) pracuje, a część osiąganego dochodu będzie mógł przeznaczyć na uiszczenie grzywny, której wysokość nie jest znaczna. Wywiązanie się przez R. K. (1) z nałożonego nań obowiązku nie będzie się wiązać z uszczerbkiem dla utrzymania oskarżonego i jego rodziny.

Na podstawie art. 46 § 1 k.k. Sąd zobowiązał oskarżonego do uiszczenia na rzecz pokrzywdzonego T. S. (1) zadośćuczynienia za doznaną krzywdę w kwocie 15.000 zł.

Zgodnie z art. 46 § 1 k.k., w razie skazania sąd, może orzec, a na wniosek pokrzywdzonego lub innej osoby uprawnionej, orzeka obowiązek naprawienia wyrządzonej szkody w całości albo w części lub zadośćuczynienia za doznaną krzywdę.

Określając wysokość nałożonego na R. K. (1) obowiązku Sąd miał na uwadze rozmiar doznanych przez T. S. (1) obrażeń, a także odczuwane przez niego cierpienia i dolegliwości. Nie bez znaczenia jest też to, iż w przypadku, gdy pokrzywdzony uzna, że jego roszczenia finansowe względem oskarżonego, wynikające ze zdarzenia z dnia 5 października 2011r., nie zostały do tej pory w pełni zaspokojone, może on dochodzić swych praw na drodze procesu cywilnego. W ocenie Sądu zadośćuczynienie w kwocie 15.000 zł stanowi wystarczającą rekompensatę za doznaną przez T. S. (1) krzywdę.

O kosztach postępowania, których poniesieniem obciążył oskarżonego, Sąd orzekł w oparciu o art. 627 k.p.k. w zw. z art. 2 ust. 1 pkt 4 i art. 3 ust. 2 Ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o opłatach w sprawach karnych (Dz. U. z 1983r., Nr 49, poz. 223 ze zm.).

SSR Monika Ziętarska - Kalita

Zarządzenie:

1. odnotować;

2. odpis doręczyć:

- obrońcy oskarżonego - adw. M. G.;

3. za 14 dni lub z apelacją.

B., 11 lutego 2014r.

Najczęściej czytane
ogłoszenia

Udostępnij