Piątek, 19 kwietnia 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5898
Piątek, 19 kwietnia 2024
Sygnatura akt: I C 37/11

Tytuł: Sąd Okręgowy w Sieradzu z 2015-10-30
Data orzeczenia: 30 października 2015
Data publikacji: 10 sierpnia 2018
Data uprawomocnienia: 10 marca 2016
Sąd: Sąd Okręgowy w Sieradzu
Wydział: I Wydział Cywilny
Przewodniczący: Katarzyna Powalska
Sędziowie:
Protokolant: Joanna Wołczyńska - Kalus
Hasła tematyczne: Odszkodowanie ,  Zadośćuczynienie ,  Renta
Podstawa prawna: art. 436 kc w zw. z art. 415 kc

Sygn. akt I C 37/11

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 30 października 2015 roku

Sąd Okręgowy w Sieradzu I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący: SSO Katarzyna Powalska

Protokolant: Joanna Wołczyńska - Kalus

po rozpoznaniu w dniu 16 października 2015 roku w Sieradzu

na rozprawie

sprawy z powództwa E. J.

przeciwko (...) Spółka z Ograniczoną Odpowiedzialnością

z siedzibą w Ł.

o zadośćuczynienie, odszkodowanie i rentę

1.  oddala powództwo;

2.  zasądza od powoda E. J. na rzecz pozwanego (...) Spółka z Ograniczoną Odpowiedzialnością z siedzibą w Ł. kwotę (...) ( trzy tysiące sześćset siedemnaście ) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego;

3.  nie obciąża powoda kosztami sądowymi, które przejmuje na rachunek Skarbu Państwa.

Sygn. akt I C 37/11

UZASADNIENIE

W skierowanym do Sądu Okręgowego w Sieradzu pozwie pełnomocnik powoda E. J. wniósł o zasądzenie od pozwanego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Ł. kwoty 80.000 zł z tytułu zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami od dnia 17 lutego 2011 roku do dnia zapłaty oraz kwoty 12.052,50 zł z tytułu odszkodowania z ustawowymi odsetkami od dnia 17 lutego 2011 r. do dnia zapłaty. Pełnomocnik powoda wniósł również o przyznanie renty miesięcznej na zwiększone potrzeby począwszy od dnia 1 lipca 2010 r. i na przyszłość w wysokości po 900 zł miesięcznie, płatnej z góry do 10 dnia każdego miesiąca z ustawowymi odsetkami od dnia 17 lutego 2011 r. w zakresie rat wówczas wymagalnych oraz w przypadku uchybienia terminu płatności którejkolwiek z rat w przyszłości, a także o ustalenie, że pozwany ponosi odpowiedzialność za dalsze, mogące powstać w przyszłości skutki błędu w sztuce lekarskiej. Nadto wniósł o zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda kosztów postępowania w tym kosztów zastępstwa procesowego wg norm przepisanych lub zestawienia kosztów, które złoży do akt sprawy przed zamknięciem przewodu sądowego, (dowód: pozew k. 3-9).

W odpowiedzi na pozew pełnomocnik pozwanego wniósł o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych (odpowiedź na pozew k. 62-63).

Sąd Okręgowy ustalił, co następuje:

W dniu 17 lutego 2009 r. E. J. uległ nieszczęśliwemu wypadkowi podczas naprawiania instalacji wodnej w domu, ucinając rurkę szlifierką kątową, doznał urazu w postaci rany ciętej nadgarstka prawego. Tego samego dnia w godzinach popołudniowych powód udał się do Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Ł., gdzie został zdiagnozowany przez lekarza chirurga dziecięcego A. S. (1), który zdezynfekował ranę i przy zastosowaniu znieczulenia miejscowego ją zszył pojedynczymi szwami, a następnie pokrył ją opatrunkiem. Lekarz A. S. (1) w czasie diagnostyki rany nie stwierdził naruszenia ścięgien i powięzi, rana wydawała mu się powierzchowna i dlatego nie kierował powoda do oddziału ortopedycznego SP ZOZ w Ł., ( dowód: karta informacyjna z SPZOZ w Ł. z dnia 17.02.2009 r. k. 10, informacja dla lekarza prowadzącego k.11, historia choroby z (...) 12-14, historia choroby z (...) k. 15-18, historia choroby z Poradni POZ 19-20, zeznania powoda k. 69v-70, 89, 336v, zeznania A. S. (2). 87v-88v, zeznania świadka B. K. k. 88v-89).

E. J. zgodnie z zaleceniem chirurga A. S. (1) zgłosił się do lekarza POZ w Gminnym Ośrodku (...) w S., gdzie w dniu 25 lutego 2009 r. zdjęto mu szwy. Przez następne dwa miesiące z powodu następstw uszkodzenia prawego nadgarstka powód nie leczył się. W dniu 29 kwietnia 2009 r. E. J. zgłosił się do (...) w Ł. z powodu bólu V palca prawej ręki. Zlecone badanie RTG uwidoczniło wyrośl kostną. Z powodu utrzymującego się drętwienia IV i V palca prawej ręki powód został skierowany na badanie (...), które przeprowadzono w dniu 02 listopada 2009 r. Badanie to ujawniło całkowite uszkodzenie włókien ruchowych i czuciowych prawego nerwu łokciowego. Dwa-trzy lata przed wypadkiem powód miał problemy z V palcem prawej dłoni, który przestał się zginąć. E. J. poddał się wówczas leczeniu operacyjnemu, które wykonał lekarz specjalista ortopeda w SPZOZ w P., (dowód: : karta informacyjna z SPZOZ w Ł. z dnia 17.02.2009 r. k. 10, informacja dla lekarza prowadzącego k.11, historia choroby z (...) 12-14, historia choroby z (...) k. 15-18, historia choroby z Poradni POZ 19-20, wyniki badania (...) z dnia 02.11.2009 r. k. 21 oraz 09.08.2010 r. k. 22, zeznania powoda k. 69v-70, 89, 336v, zeznania A. S. (2). 87v-88v, zeznania świadka B. K. k. 88v-89).

W dniach od 5 do 6 lutego 2010 r. E. J.był hospitalizowany w Szpitalu (...)w Ł., gdzie przeprowadzono zabieg operacyjny usunięcia nerwiaka nerwu łokciowego prawego w okolicy nadgarstka. Po zabiegu operowaną kończynę unieruchomiono w opatrunku gipsowym. Zalecono przeciwobrzękowe ułożenie kończyny, usunięcie szwów po 14 dniach i gipsu po 3 tygodniach, farmakoterapię, rehabilitację i kinezyterapię po usunięciu unieruchomienia, utrzymanie ręki w cieple i kontrolne (...). E. J.otrzymał skierowanie na zabiegi rehabilitacyjne i odbył serię 42 zabiegów fizykoterapeutycznych od dnia 10 marca do dnia 5 maja 2010 r. i od dnia 09 czerwca do dnia 11 sierpnia 2010 r. Powód nie zauważył istotnej poprawy po przeprowadzonym leczeniu operacyjnym. Badanie kontrolne (...)z dnia 9 sierpnia 2010 r. sugerowało uszkodzenie włókien ruchowych i czuciowych prawego nerwu łokciowego. Podczas kontrolnej wizyty w (...)zalecono dalsze ćwiczenia bierne i elektrostymulacyjne. Powód ma przykurcz palców IV i V prawej ręki, osłabienie czucia w przedramieniu i osłabienie mięśni krótkich ręki. Obecnie zgłasza następujące dolegliwości: znaczne ograniczenia funkcji prawej ręki (powód jest praworęczny), szybkie marznięcie ręki, przykurcze palców, zaniki mięśniowe ręki. Od czasu zdarzenia powód ma stwierdzony zanik mięśni ręki prawej (wiodącej), znacznego stopnia osłabienie siły mięśniowej, zastarzałą deformację palca V oraz ustawienie zgięciowe palców III-V z zaburzeniami czucia śródręcza oraz palców III-V, co powoduje że nie może on podnosić cięższych przedmiotów, ani wykonywać ruchów precyzyjnych typu zapinanie guzików, nawlekanie igły, używanie śrubokrętów itp., (dowód: karta informacyjna leczenia szpitalnego z (...)z dnia 05.02.2010r. k. 23, 172, skierowania na zabiegi fizjoterapeutyczne z dnia 22.02.2010 r. k. 24, 30.03.2010 r. k. 24- 25, 13.05.2010 r. k. 25, zdjęcia k. 26, zeznania powoda k. 69v-70, 89, 336v, zeznania A. S. (1). 87v-88v, zeznania świadka B. K.k. 88v-89) .

Oceniając działania medyczne podjęte wobec powoda przez lekarza A. S. (1) z punktu widzenia neurochirurgii stwierdzić należy, że pomoc została powodowi udzielona zgodnie z wymaganą procedurą. Wbrew twierdzeniom strony powodowej nie można było dokonać pierwotnej operacji rekonstrukcyjnej nerwu z powodu zanieczyszczenia rany. Dowodem jest gojenie rany przez dwa miesiące z rozejściem brzegów rany. Zaopatrzenie pierwotne byłoby stratą autogennych przeszczepów chorego. Zaopatrzenie uszkodzenia pnia tętniczego poza zatrzymaniem krwawienia (co zostało uczynione) z przywróceniem drożności nie było konieczne, przy ocenie z dobrym ukrwieniem ręki prawej. W znacznym stopniu obraz choroby został zamazany przez wcześniejszy uraz ręki oraz zesztywnienie palca V. W tym też należy dopatrywać się trudności diagnostycznych w ustaleniu rozpoznania. Brak zaopatrzenia uszkodzonej tętnicy łokciowej nie ma znaczenia klinicznego, czego dowodem jest wystarczające ukrwienie ręki do dziś. Układ krążenia łuku dłoniowego głębokiego zaopatrywany z drugiej strony jest wystarczający do prawidłowego ukrwienia ręki. W tym przypadku zawiodła również komunikacja chory-lekarz rodzinny. Rana nadgarstka prawego E. J. w dniu 17.02.2009 r. w szpitalu w Ł. została zaopatrzona prawidłowo. Nie było błędu w procedurze zaopatrzenia rany i nie można stwierdzić błędu w sztuce lekarskiej w przypadku powoda. Podjęte wobec niego leczenie było zgodne z procedurą, (dowód: opinia biegłego z zakresu neurochirurgii k. 190-193).

Oceniając leczenie E. J. podjęte w dniu 17.02.2009 r. przez lekarza A. S. (1) przez pryzmat chirurgii ogólnej przyjąć trzeba, iż postępowanie uznać można za prawidłowe. Brak jednoznacznego dowodu na uszkodzenie tętnicy łokciowej. Obfite krwawienie mogło równie dobrze pochodzić z przeciętych naczyń żylnych. W obu przypadkach naczynia krwionośne ulegają obkurczeniu, wypełnieniu skrzepami co powoduje zatrzymanie krwawienia a także cofnięcia w głąb widocznego brzegu rany. Z uwagi na łuki tętnicze w obrębie ręki, tętnica łokciowa nie wymaga zeszycia. O ile jest widoczna i krwawi należy ją obustronnie podwiązać. Z doświadczenia chirurgicznego wynika, że w chwili urazu mogło dojść do częściowego uszkodzenia nerwu. Świadczy o tym stosunkowo późne wystąpienie objawów, a także możliwości zespolenia nerwu koniec do końca po wycięciu nerwiaka w trakcie operacji naprawczej. W dniu 17.02.2009 r. w trakcie zaopatrywania rany nadgarstka nie było błędu w sztuce lekarskiej. Można jedynie mówić o mniej fortunnym wyborze sposobu leczenia i niezawinionych powikłaniach, (dowód: opinia biegłego z zakresu chirurgii ogólnej k. 199-200).

W sytuacji opisanej powyżej należy stwierdzić, że uraz jakiego doznał powód E. J. był ukierunkowany w zasadzie prostopadle do struktur dystalnej części przedramienia. Przyjmując zatem, że w chwili urazu doszło do uszkodzenia nerwu łokciowego (położonego pod tętnicą łokciową), należy przyjąć, że musiało dojść równoczasowo do uszkodzenia struktur sąsiadujących i znajdujących się bardziej powierzchownie tj. tętnicy łokciowej oraz ścięgien mięśni zginaczy łokciowego nadgarstka i powierzchownego palców. Z całej dokumentacji medycznej zawartej w aktach sprawy nie wynika, aby elementy ścięgniste doznały uszkodzenia. Przyjmując zatem, że w chwili urazu nie doszło do urazu ścięgien wymienionych powyżej mięśni, trudno jest przyjąć, że miało miejsce uszkodzenia nerwu łokciowego usytuowanego głębiej aniżeli te obie struktury (na drodze jego przecięcia poprzez ostrze szlifierki kątowej), i nie było uszkodzenia tętnicy. Za stanem takim przemawia brak intensywnego krwotoku jak i brak dysfunkcji ruchomości ręki prawej w postaci znacznego ograniczenia łokciowego i dłoniowego zgięcia ręki a jedynie opisana był dysfunkcja w zakresie palca V tejże ręki (określona przez samego powoda, jako dawko istniejąca). Zakładając nawet, że bezpośrednio po urazie doszło do odruchowego obkurczenia tętnicy i ograniczenia, a nawet ustąpienia krwotoku (chwilowego), to intensywne krwawienie z rany winno być obserwowane podczas interwencji chirurgicznej w szpitalu (po odruchowym kurczu tętnicy dochodzi do ustąpienia tego kurczu i ponownego krwawienia). Należy przy tym stwierdzić, że dla osoby, która doznała urazu i jest pod wpływem związanego z tym stresu, obiektywna ocena sytuacji może być niemożliwa lub znacznie utrudniona. W sytuacji powyższej należy przyjąć, że w chwili urazu u powoda doszło do uszkodzenia tkanek miękkich przedramienia w okolicy dystalnej łokciowej, bez uszkodzenia struktur usytuowanych pod powięzią przedramienia, zatem ścięgien mięśni zginacza łokciowego nadgarstka i zginacza powierzchniowego palców, a nerw łokciowy został uszkodzony najprawdopodobniej na zasadzie urazu z uderzenia i co nie było możliwe do bezpośredniego rozpoznania w chwili zaopatrywania rany przez lekarza chirurga. Należy zatem uznać, że pierwsza pomoc udzielona powodowi była zgodna z zasadami sztuki, a stan kliniczny jaki wówczas stwierdzano nie sugerował, że mogło dojść do uszkodzenia nerwu łokciowego na drodze jego tępego urazu. Jak jasno wynika z ułożenia wzajemnego sąsiadujących na przedramieniu (w części dystalnej) struktur oraz lokalizacji rany urazowej (z zasadzie prostopadłej do osi długiej przedramienia), aby doszło do uszkodzenia tętnicy -położonej głębiej niż powieź powierzchowna, głębiej niż ścięgna musiałoby dojść do jednoczasowego uszkodzenia struktur takich jak troczek zginaczy (struktura utrzymujące ścięgna mięsni zginaczy ręki w jednej pozycji), a następnie leżą ścięgna mięsni zginaczy - od strony łokciowej są to zginacz łokciowy nadgarstka, zginacz palców powierzchowny oraz ścięgno mięśnia dłoniowego długiego. Uszkodzenie tychże struktur nie może być pominięte przy badaniu klinicznym, bowiem uszkodzenie ich powoduje wyraźną dysfunkcję ruchową ręki. Skoro dysfunkcji takiej nie było to oznacza, że struktury te zostały zachowane nienaruszone, a tym samym, skoro nienaruszone były struktury leżące bardziej powierzchniowo to nie mogły być tym bardziej uszkodzone struktury położone głębiej. W wywiadzie, jakiego udzielał sam powód, podczas interwencji w dniu zajścia, jak i podczas badania sądowo-medycznego, zawarta jest informacja, że dysfunkcja palca V ręki prawej to istniejący już deficyt, i istniejący w dniu zajścia. z wywiadu udzielonego przez samego powoda, deficyt ruchu palca V ręki prawej był wynikiem problemów istniejących wcześniej. Aby wyjaśnić „intensywny krwotok", jaki miał miejsce w odczuciu powoda, trzeba również odwołać się do anatomii dystalnej części przedramienia. W miejscu, które zostało urazowo uszkodzone zarówno w samej skórze, jak i w tkankach podskórnych znajduje się bogate unaczynienie żylne, i po ranie cięto-szarpanej, jaka powstała u powoda w wyniku zadanego urazu, krwawienie może być intensywne. Interpretacja intensywności krwawienia, a co najbardziej istotne, interpretacja źródła krwawienia, szczególnie pod wpływem emocji jest niemiarodajna. Tym samym należy stwierdzić, że osoba, która sama sobie spowodowała uraz i jest z tego powodu w stanie „lekkiego szoku" i ma do czynienia z raną i krwawieniem, nie interpretuje faktów obiektywnie. W momencie urazu i uszkodzenia skóry i tkanek podskórnych doszło jednocześnie do uderzenia struktur znajdujących się w miejscu urazu, poniżej (głębiej). W tym mechanizmie doszło do uderzenia pośredniego w nerw łokciowy i najprawdopodobniej jego stłuczenia lub częściowego rozwarstwienia. Prawdopodobieństwo, że uraz taki miał miejsce w przypadku powoda jest bardzo wysokie. Uderzenie w nerw jest urazem „mechanicznym". Gdyby jednak, co sugeruje strona powodowa, doszło do urazu bezpośredniego nerwu z jego przerwaniem w chwili urazu, to chirurg oceniający ranę i badający pacjenta, zatem oceniający stan ręki i potencjalnie istniejący deficyt, nie mógłby pominąć deficytu wynikającego z 1) - uszkodzenia ścięgien leżących ponad nerwem łokciowym 2) - deficytu wynikającego z przerwania nerwu łokciowego. Pomoc medyczna udzielona powodowi była poprawna i prawidłowa, zgodna ze sztuką, nie dopuszczono się zaniedbań ani nie popełniono błędu.

(dowód: opinia biegłych z Uniwersytetu Medycznego w B.Zakładu Medycyny Sądowej k. 253-270, opinia uzupełniająca biegłych z Uniwersytetu Medycznego w B.Zakładu Medycyny Sądowej k. 319-324).

Powyższy stan faktyczny ustalił Sąd w oparciu o dokumentację medyczną zgromadzoną w aktach sprawy, opinie biegłych, zeznania świadków i częściowo zeznania powoda. W toku niniejszego postępowania, powód składając zeznania twierdził, iż jego leczenie po wypadku z dnia 17.02.2009 r. SP ZOZ w S. nie było prowadzone prawidłowo, co doprowadziło do poważnych konsekwencji w postaci nie odzyskania pełnej sprawności w kończynie górnej prawej. Analiza dokumentacji medycznej, przesłuchanych w sprawie świadków a w szczególności tezy zawarte w opiniach biegłych nie potwierdziły stawianych przez powoda zarzutów. W swoich zeznaniach powód nie przytoczył żadnych konkretnych dowodów na potwierdzenie wystąpienia błędu w diagnozie, leczeniu czy też błędu organizacyjnego pozostającego w związku z przyczynowym ze skutkami. Podawane przez powoda informacje potwierdziły jedynie fakt częstych jego pobytów w szpitalu, wizyt u lekarzy specjalistów i złego ogólnego psycho-fizycznego stanu zdrowia oraz schorzenia palca V prawej ręki, na które cierpiał przed zdarzeniem z dnia 17.02.2009 r. Przesłuchany w sprawie świadek w osobie lekarza A. S. (1) w swoich zeznaniach opisywał objawy i stan zdrowia E. J. po wypadku z dnia 17.02.2009 r. oraz przeprowadzoną diagnostykę i leczenie. Zeznania te Sąd uznał za wiarygodne. Trudno jest, bowiem nie dać wiary tym zeznaniom w zakresie podjętej diagnostyki i leczenia i przypisać złą wolę w procesie leczenia, zwłaszcza w świetle wyżej powołanych opinii biegłych lekarzy.

Kluczowymi dla oceny trafności zarzutów powoda stawianych w tej sprawie były opinie biegłych: z zakresu chirurgii ogólnej k. 199-200, biegłego z zakresu neurochirurgii k. 190-193, a przede wszystkim biegłych z Uniwersytetu Medycznego w B.Zakładu Medycyny Sądowej k. 253-270, 319-324. Sąd podzielił wnioski płynące z opinii biegłych sądowych powołanych dla potrzeb niniejszej sprawy ponieważ zostały wydane przez osoby posiadające wiedzę specjalistyczną w swojej dziedzinie, kwalifikacje i doświadczenie, na podstawie dokumentacji medycznej znajdującej się w aktach sprawy. Opinie są w ocenie Sądu rzetelne, obiektywne, spójne ze sobą oraz ze zgromadzoną dokumentacją medyczną, zawierają wyczerpujące odpowiedzi na postawione pytania oraz na zastrzeżenia strony powodowej, a także innych powołanych biegłych, można z nich wyprowadzić jednakowe wnioski, iż personel medyczny pozwanego szpitala w stosunku do E. J.postępował zgodnie z zasadami wiedzy medycznej i zastosował prawidłowe badania, opiekę i sposób leczenia. Tym samym Sąd odmówił waloru wiarygodności opinii biegłego prof. dr hab. n. med. M. G.oraz opinii biegłego Z. P.. Wskazane opinie są przede wszystkimi sprzeczne z opiniami wskazanymi powyżej, którym Sąd dał wiarę. W niniejszej sprawie z sytuacją szczególną albowiem na pewnym etapie postępowania istniały dwie opinie biegłych z których wynikało, iż roszczenie powoda jest zasadne oraz dwie opinie, zgodnie z którymi brak było podstaw odpowiedzialności pozwanego. W takim przypadku Sąd na podstawie art. 290 § 1 k.p.c. postanowił dopuścić dowód z opinii odpowiedniego instytutu naukowego, którym w przedmiotowym postępowaniu wybrany został Uniwersytet Medyczny w B.Zakład Medycyny Sądowej. Dopuszczenie dowodu z instytutu naukowego lub naukowo-badawczego jest celowe w szczególności, gdy podlegający ocenie sądu problem, ze względu na jego złożoność, wymaga wyjaśnienia przez specjalistów o szczególnie wysokim stopniu przygotowania praktycznego i teoretycznego, przy wykorzystaniu najnowszych badań naukowych lub gdy nie da się usunąć w inny sposób sprzeczności w dostępnych opiniach. Rozwój różnego rodzaju instytutów naukowo-badawczych, które dysponują odpowiednimi, nowoczesnymi urządzeniami oraz pracownikami o wysokich kwalifikacjach, sprawia, że instytuty te są w stanie dokonywać ekspertyz w bardzo skomplikowanych sprawach. Ponadto, niezależnie od wiedzy i doświadczenia osób, które zostaną wyznaczone przez instytut do wydania opinii, mają one możność prowadzenia konsultacji w szerszym gronie specjalistów zgromadzonych w danej jednostce, co czyni zasadnym oczekiwanie dokładniejszego zbadania sprawy. Zdaniem Sądu Okręgowego w Sieradzu tego rodzaju dowód daje możliwości najpełniejszej oceny problematycznego zagadnienia. Wyczerpująca, szczegółowa i wyjątkowo wnikliwa opinia wskazanego instytutu naukowego, która odpowiedziała na wszystkie pytania stron oraz pojawiające się w sprawie wątpliwości przekonała Sąd, iż personel medyczny pozwanego szpitala w stosunku do E. J.postępował zgodnie z zasadami wiedzy medycznej i zastosował prawidłowe badania, opiekę i sposób leczenia. W oparciu o tak uzupełniony materiał dowodowy w toku postępowania Sąd doszedł do przekonania, iż miarodajnymi dla dokonania ustaleń w niniejszej sprawie należało uznać właśnie opinię biegłych zakresu chirurgii ogólnej k. 199-200, biegłego z zakresu neurochirurgii k. 190-193 oraz opinię biegłych z Uniwersytetu Medycznego w B.Zakładu Medycyny Sądowej k. 253-270, 319-324, których wnioski były zbieżne.

W odróżnieniu od biegłych prof. dr hab. n. med. M. G.oraz opinii biegłego Z. P.treść opinii podstawowej i uzupełniającej sporządzonej przez instytut naukowy wskazuje, iż zespół biegłych w pełni poddał ocenie tego rodzaju okoliczności i logicznie uzasadnił swoje wnioski, w sposób rzeczowy i wyczerpujący odpowiadając na wszelkie zastrzeżenia sformułowane prze stronę pozwaną. Stąd nie było potrzeby dopuszczania dowodu z opinii kolejnego zespołu biegłych. W orzecznictwie przyjmuje się, że samo niezadowolenie strony z opinii biegłego nie uzasadnia powołania innego biegłego. Gdy opinia jest na tyle kategoryczna i przekonywająca, że pozwala uznać określoną okoliczność za wyjaśnioną, to sąd nie ma obowiązku dopuszczania dowodu z dalszej opinii biegłych ( por. np. wyroki Sądu Najwyższego z 18 lutego 1974 r., II CR 5/74, niepubl., oraz z 5 listopada 1974 r., I CR 562/74, niepubl., i z 21 listopada 1974 r., II CR 638/74, OSPiKA Nr 5/1975, poz. 108). Sąd ma obowiązek dopuszczenia dowodu z dalszej opinii, wtedy gdy opinia, którą dysponuje, zawiera istotne luki, gdyż nie odpowiada na postawione tezy dowodowe, jest niejasna, czyli nienależycie uzasadniona lub nieweryfikowalna, tj. gdy przedstawiona przez eksperta analiza nie pozwala organowi orzekającemu skontrolować jego rozumowania, co do trafności jego wniosków końcowych. Tymczasem taki przypadek w przypadku opinii biegłych z Uniwersytetu Medycznego w B.nie zachodzi. Biegli ci w sposób szczegółowy i wyczerpujący ustosunkowali się też do wszelkich zarzutów strony powodowej w pisemnej opinii uzupełniającej.

Przekonywający charakter trzech spójnych ze sobą opinii - w tym jednej sporządzonej przez zespół specjalistów - uzasadniał w pełni rezygnację z zasięgnięcia opinii dalszych biegłych.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Powództwo jako niezasadne podlega oddaleniu.

Podstawowe znaczenie w niniejszej sprawie ma ocena istnienia odpowiedzialności po stronie pozwanego Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej w Ł. za brak prawidłowego leczenia powoda E. J. w pozwanym szpitalu, w dniu 17 lutego 2009 roku.

Powód w toku niniejszego postępowania wskazywał, iż personel medyczny pozwanego w trakcie jego leczenia dopuścił się nieprawidłowego zaopatrzenia chirurgicznego, czego skutkiem było znaczne pogorszenie się stanu zdrowia powoda, a w konsekwencji porażenie nerwu oraz tętnicy łokciowej i w efekcie spowodowało przykurcz palców IV i V prawej ręki, osłabienie czucia w przedramieniu i osłabienie mięśni krótkich ręki.

Przystępując do merytorycznej oceny zasadności roszczeń powoda wskazać należy, że zasady odpowiedzialności deliktowej pozwanego za spowodowane szkody reguluje art.430 kc w zw. z art.415 kc. Zgodnie z art. 430 kc, kto na własny rachunek powierza wykonanie czynności osobie, która przy wykonywaniu tej czynności podlega jego kierownictwu i ma obowiązek stosować się do jego wskazówek, ten jest odpowiedzialny za szkodę wyrządzoną z winy tej osoby przy wykonywaniu powierzonej jej czynności. Przepis ten stanowi więc podstawę prawną do skierowania powództwa przeciwko pracodawcy zatrudniającego lekarza, któremu powód zarzuca zastosowanie niewłaściwego leczenia. W orzecznictwie wykształciło się pojęcie „winy organizacyjnej”. Ma ona miejsce w sytuacji, gdy szkoda została wyrządzona na skutek nieodpowiednich warunków zabiegu, czy podjęcia niewłaściwego leczenia itd. Winę tego rodzaju należy, więc przypisać zakładowi leczniczemu w miejsce indywidualnie oznaczonej osoby. Bez wątpienia pojęcie winy organizacyjnej obejmuje zaniedbania w zakresie organizacji bezpieczeństwa, opieki nad chorym podczas jego pobytu w zakładzie leczniczym ( por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 grudnia 1969 r., sygn. II CR 551/69,OSPiKA 1970, poz. 224). W sprawie będącej przedmiotem rozstrzygnięcia nie ma konieczności indywidualizowania pracownika, czy pracowników, których działanie lub zaniechanie było źródłem szkody. Powództwo w tego rodzaju sprawach jest bowiem kierowane nie przeciwko tej osobie, ale przeciwko jednostce służby zdrowia, która ją zatrudnia. Dla rozstrzygnięcia sprawy wystarczające jest ustalenie, że winę ponosi jeden z członków określonego zespołu pracowników (tzw. wina bezimienna, anonimowa por. uchwała Sądu Najwyższego z dnia 15 lutego 1971 r., III CZP 33/70, OSNCP 1971, nr 4, poz.59). Dla powstania odszkodowawczej odpowiedzialności cywilnej muszą łącznie zostać spełnione następujące przesłanki:

1)  wystąpienie zdarzenia wyrządzającego szkodę,

2)  istnienie normalnego związku przyczynowego pomiędzy zdarzeniem i szkodą,

3)  powstanie szkody mającej charakter majątkowy (na osobie lub mieniu) lub niemajątkowy (doznana krzywda).

Błąd w sztuce lekarskiej to działanie niezgodne z powszechnie przyjętymi zasadami wiedzy medycznej, zaś aby mówić o jego zaistnieniu, musi nastąpić ujemny skutek takiego działania i zachodzić adekwatny związek przyczynowy pomiędzy takim działaniem a zaistniałym skutkiem.

W piśmiennictwie prawniczym i lekarskim wprowadza się różne podziały błędów lekarskich. Najczęściej spotykany to podział na:

1) błąd diagnostyczny (rozpoznania),

2) błąd terapeutyczny (błąd w leczeniu),

3) błąd rokowania (prognozy).

Powód E. J. domaga się w pozwie zasądzenia od pozwanego szpitala zadośćuczynienia w kwocie 80.000,00 zł, które ma być rekompensatą za doznane cierpienia i krzywdy spowodowane niewłaściwym leczeniem ( błąd terapeutyczny ), odszkodowania w kwocie 12.052,50 zł oraz renty miesięcznej z racji zwiększonych potrzeb i zmniejszonych widoków powodzenia na przyszłość w kwocie 900 zł. Sąd uznał żądania powoda wysuwane w pozwie za nieuzasadnione w realiach niniejszej sprawy i oddalił powództwo w całości.

Jak wykazało postępowanie dowodowe, postępowanie lekarzy i personelu medycznego Publicznego Szpitala (...) stosowane wobec E. J. było prawidłowe i zgodne ze wskazaniami współczesnej wiedzy medycznej. Powód został otoczony właściwą opieką medyczną. Zdaniem biegłych lekarzy opiniujących w niniejszej sprawie, prawidłowo prowadzona była też, poza drobnymi uwagami, dokumentacja medyczna powoda.

Prawidłowa droga medyczna po uszkodzeniu ręki jakiego doznał powód winna wyglądać tak, że chory trafia na izbę przyjęć najbliższego szpitala, gdzie lekarz dyżurny, po odczekaniu chorego w kolejce, ocenia stopnie obrażeń i udziela stosownej pomocy. W tym przypadku w ramach sali operacyjnej izby przyjęć /aktualnie w ramach (...)/, znieczuleniu miejscowym lub ogólnym, opracowuje chirurgicznie ranę tzn. oczyszcza z ciał obcych, dezynfekuje, oraz zaopatruje ranę warstwowo z zeszyciem ścięgien i innych uszkodzonych tkanek. W przypadku uszkodzeń przekraczających jego możliwości, wzywa lub przekazuje chorego do stosownego oddziału lub kieruje do innego ośrodka. W tym przypadku po ocenie rany, chirurg uznał że po oczyszczeniu rany nie ma innych uszkodzeń. Wskazany lekarz tymczasem założył stosowne szwy i wydał zalecenia. W przypadku rany zadanej tarczą szlifierską, rany są darto - szarpanej brudnej, zanieczyszczonymi opiłkami. W takim przypadku po udzieleniu pomocy, kieruje się chorego do lekarza POZ w celu dalszej koordynacji leczenia. Tak też było w tym przypadku. Szwy zdjęto u lekarza POZ. Rana goiła się jednak dwa miesiące. W tym miejscu, w sytuacji dobrej współpracy z pacjentem, uzupełnia się wywiad chorobowy oraz kieruje na szczegółowe badania lub do stosownego specjalisty. Po zgłoszeniu objawów badany był konsultowany przez neurologa i skierowany na (...). Od tego momentu badany poszukiwał właściwego miejsca operacji. W czasie rehabilitacji dowiedział się o ośrodku, w którym był później operowany. Czas jaki upłynął, był długi i wiązał się z oczekiwaniem na przyjęcie na operację. Operacja winna przebiegać nieco inaczej. W takim przypadku wiadomo, że nie szyje się koniec do końca, a wykonuje przeszczepy kablowe z nerwu łydkowego, ponieważ nerw uszkodzony obkurcza się, po wycięciu nerwiaka ubytek zwykle wynosi ok. 3 cm i nie ma możliwości tak dużej mobilizacji nerwu. Ustawienie ręki w zgięciu po operacji było tego dowodem. Fakt ten także wpłynął na zły efekt końcowy leczenia. W znacznym stopniu obraz choroby został zamazany przez wcześniejszy uraz ręki oraz zesztywnienie palca V . W tym też należy dopatrywać się trudności diagnostycznych w ustaleniu rozpoznania. Brak zaopatrzenia uszkodzonej tętnicy łokciowej podnoszony przez biegłego chirurga, nie ma znaczenia klinicznego, czego dowodem jest wystarczające ukrwienie ręki do dziś. Układ krążenia łuku dłoniowego głębokiego zaopatrywany z drugiej strony jest wystarczający do prawidłowego ukrwienia ręki. Reasumując, udzielona pomoc była udzielona zgodnie z wymaganą procedurą. Nie można było dokonać pierwotnej operacji rekonstrukcyjnej nerwu z powodu zanieczyszczenia rany. Dowodem jest gojenie rany przez dwa miesiące z rozejściem brzegów rany. Zaopatrzenie pierwotne byłoby stratą autogennych przeszczepów chorego. Zaopatrzenie uszkodzenia pnia tętniczego poza zatrzymaniem krwawienia (co zostało uczynione), z przywróceniem drożności nie było konieczne, przy ocenie z dobrym ukrwieniem ręki prawej. Dalsze czynności koordynuje lekarz rodzinny /lekarz POZ/. Ten po zgłoszeniu się chorego, ocenia podawane objawy i reaguje stosownie do wymagań proceduralnych i oczekiwań badanego. W tym przypadku zawiodła też komunikacja chory – lekarz rodzinny, z rzeczowo podawanymi objawami. Po przekazaniu lekarzowi POZ, odczucia zdrętwienia ręki, został skierowany do neurologa. Ten skierował na badanie (...). Później nastąpiło poszukiwanie ośrodka operującego i sam zabieg.

Powyższe dowodzi, że wszystkie czynności medyczne dające szansę na prawidłowe wygojenie rany u powoda zostały wykonane, zaś personel pozwanego szpitala dołożył wszelkiej staranności w leczeniu schorzenia powoda, doprowadzając do opatrzenia rany. Brak jest związku przyczynowego pomiędzy leczeniem rany, a skutkami wypadku występującymi u powoda w postaci znacznego pogorszenie się stanu zdrowia powoda, a w konsekwencji porażenia nerwu i tętnicy łokciowej i w efekcie przykurczy palców IV i V prawej ręki, osłabienie czucia w przedramieniu i osłabienie mięśni krótkich ręki. Analiza przebiegu całości leczenia powoda pozwala na stwierdzenie, że w procesie leczenia dołożono należytej staranności i użyto właściwych metod.

Z uwagi na powyższe Sąd uznał, że strona powodowa nie wypełniła zasad dowodzenia winy i związku przyczynowego zgodnie z treścią art. 6 k.c. i nie zdołała wykazać stawianych pozwanemu zarzutów popełnienia błędu w leczeniu, diagnozie czy organizacji.

Błąd w sztuce lekarskiej to działanie niezgodne z powszechnie przyjętymi zasadami, zaś aby mówić o jego zaistnieniu muszą być spełnione określone przesłanki. Po pierwsze, konkretne działanie medyczne należy zakwalifikować jako niezgodne z powszechnie uznanym stanem wiedzy, musi nastąpić ujemny skutek takiego działania i zachodzić adekwatny związek przyczynowy pomiędzy takim działaniem a zaistniałym skutkiem. W sprawie nie występuje wspominany związek. Niepowodzenia leczenia w tym wypadku nie można zakwalifikować jako niezgodnego ze sztuką lekarską. Błąd w sztuce lekarskiej może przyjmować postać błędu w rozpoznaniu, leczeniu, czy też nawet zapobieganiu. Błąd w leczeniu ma miejsce wówczas, gdy lekarz zastosuje niewłaściwy sposób leczenia, lub wcale nie leczy pacjenta, bądź też wystąpi niewłaściwe postępowanie podczas przeprowadzania zabiegu operacyjnego (tzw. błąd operacyjny). Z wywołanych w sprawie opinii biegłych nie wynika, aby lekarze leczyli i diagnozowali powódkę w sposób nieprawidłowy i niecelowy. Należy pamiętać, że nie każdy błąd lekarski, ale tylko błąd zawiniony może powodować odpowiedzialność lekarza za wynikłą dla pacjenta szkodę (zob. 2001.04.18 wyrok SN I PKN 361/00 OSNP 2003/3/62). Specyfikacja spraw o zadośćuczynienie strat i krzywd powstałych u pacjentów placówek zdrowia w związku z zaordynowanym im sposobem leczenia wyraża się m.in. w tym, że nie jest możliwe pozyskanie wiedzy o pewności związku przyczynowego pomiędzy pogorszonym stanem zdrowia tego pacjenta a działaniem (zaniechaniem) pracowników tej placówki. Niedoskonałość poziomu nauki i wiedzy medycznej w tych sprawach nakazuje odwoływać się do prawdopodobieństwa takiego związku (zob. 2000.03.21 wyrok s. apel. I ACa 192/00 OSA 2002/1/3). Jak podane zostało wyżej, dla powstania odszkodowawczej odpowiedzialności cywilnej spełnione muszą być przesłanki, jak zdarzenie wyrządzające szkodę, szkoda mająca charakter majątkowy lub niemajątkowy, związek przyczynowy pomiędzy tym zdarzeniem, a szkodą oraz wina osoby, która spowodowała powstanie szkody. Powód E. J. nie udowodnił ani winy personelu medycznego z pozwanego szpitala w podjęciu według niego nieprawidłowego leczenia, ani nawet prawdopodobieństwa winy po ich stronie w postaci wykazania choćby najmniejszego związku przyczynowo- skutkowego pomiędzy działaniami (zaniechaniami) lekarzy a doznaną przez powoda krzywdą.

W doktrynie i orzecznictwie podkreśla się, że o przypisaniu winy a tym samym i odpowiedzialności można mówić jedynie w sytuacjach gdy porównanie postępowania lekarza z przyjętym standardem leczenia wypadnie na niekorzyść lekarza, gdy w jego działaniu można stwierdzić brak należytej staranności. Natomiast brak jest odpowiedzialności lekarza (szpitala) w sytuacji, gdy błędne stwierdzenie choroby, czy też błędnie postawiona diagnoza była usprawiedliwiona objawami, a zastosowane leczenia i podjęte czynności diagnostyczne były celowe. Od lekarza nie można wymagać nieomylności, co do sposobu leczenia zwłaszcza w sytuacjach wątpliwych, jeżeli zachowana jest wymagana staranność dla danego rodzaju zabiegu, kuracji czy też postawienia właściwej diagnozy (vide wyrok z dnia 8.12.70r. II CR 543/70 OSN 1971 poz.136).Zdaniem sadu pogląd ten jest jak najbardziej słuszny i zasługujący na aprobatę.

Konkludując w sprawie niniejszej działaniom personelu medycznego pozwanego szpitala w okolicznościach tej sprawy nie można przypisać ani braku należytej staranności, ani winy, a tym samym odpowiedzialności za powstałą szkodę. Podkreślenia wymaga, iż powód E. J. niewątpliwie doznał krzywdy w wyniku wypadku, ale nie była ona następstwem zawinienia pozwanego szpitala. Uwypuklenia wymaga również fakt, iż na gruncie spraw medycznych podstawowa zasada procesu wyrażona w art. 6 k.c,. a dotycząca ciężaru dowodu musi być stosowana z uwzględnieniem charakteru tych spraw. Nie umknęło uwadze Sądu, że w tego typu sprawach trudne do udowodnienia są fakty, iż konkretne działanie lekarza wywołało określony skutek i wskazanie, że w łańcuchu przyczynowo-skutkowym nie występowały inne elementy. Jednak w okolicznościach tej sprawy strona powodowa reprezentowana przez zawodowego pełnomocnika nie uprawdopodobniła konkretnych błędnych działań, których miałby dopuścić się zespół medyczny pozwanego szpitala. Wręcz przeciwnie dowody zebrane w sprawie uprawniają do przyjęcia braku odpowiedzialności tego zespołu za popełnienie błędu lekarskiego i braku związku przyczynowego pomiędzy niewłaściwym działaniem, a wielomiesięcznym procesem leczenia, który doprowadził w konsekwencji do trwałych skutków w postaci porażenia nerwu i tętnicy łokciowej i w efekcie przykurczu palców IV i V prawej ręki, osłabienia czucia w przedramieniu i osłabienia mięśni krótkich ręki.

Mając powyższe na uwadze należało przyjąć, że podawana przez powoda szkoda w żadnej mierze nie powstała na skutek działania lekarzy czy personelu medycznego pozwanego szpitala, lecz była skutkiem zaniedbań ze strony E. J. i dalszego niewłaściwego leczenia. W takiej sytuacji nie można było przyjąć, że pomiędzy szkodą, a działaniami pozwanego zachodzi adekwatny związek przyczynowy. Powództwo należało wobec tego oddalić. Z tych też względów niecelowa była w niniejszym postępowaniu ocena przesłanek merytorycznych zasądzenia zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, odszkodowania czy renty.

Rozstrzygnięcie o kosztach procesu należało oprzeć na art. 102 k.p.c., przyjmując istnienie wypadku szczególnie uzasadnionego i nałożyć na powoda jedynie część kosztów procesu. Mając na uwadze sytuację majątkową i rodzinną powoda Sąd odstąpił od obciążenia go kosztami sądowymi i obciążył go jedynie kosztami należnymi przeciwnikowi. Powód wraz z żoną mieszkają w domu jednorodzinnym, utrzymują się z emerytury w wysokości 1900 zł netto oraz z renty w wysokości 800 zł. Powód ma problemy zdrowotne. Leczy się na nadciśnienie, ma poważną chorobę serca oraz problemy z prostatą. E. J. jest w trudnej sytuacji materialnej, ale osiąga dochód i nie jest bez środków do życia. Sytuacja majątkowa i życiowa powoda, a także okoliczność iż prowadził on przedmiotowy proces mając poparcie swojego subiektywnego odczucia co do jego podstaw w opiniach dwóch biegłych lekarzy, daje podstawę wniosku o zasadności poniesienia przez niego jedynie części kosztów, mimo oddalenia powództwa w całości. Trzeba bowiem mieć na względzie także i to, że proces z uwagi na jego skomplikowaną materię toczył się kilka lat, a w jego trakcie pozwany oraz jego poprzednik prawny ponosili koszty związane z reprezentacją procesową.

Wysokość kosztów zastępstwa procesowego pozwanego Sad ustalił w oparciu o treść § 6 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r.- w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu – Dz. U. z 2013 r., poz. 490, ze zm.

Najczęściej czytane
ogłoszenia

Udostępnij