Niedziela, 05 maja 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5914
Niedziela, 05 maja 2024
Sygnatura akt: II AKa 292/12

Tytuł: Sąd Apelacyjny w Łodzi z 2013-01-22
Data orzeczenia: 22 stycznia 2013
Data publikacji: 25 września 2017
Data uprawomocnienia: 22 stycznia 2013
Sąd: Sąd Apelacyjny w Łodzi
Wydział: II Wydział Karny
Przewodniczący: Izabela Dercz
Sędziowie: Krzysztof Eichstaedt
Marian Baliński

Protokolant: sekr. sądowy Kamila Jarosińska
Hasła tematyczne: Przestępstwa Przeciwko Życiu
Podstawa prawna: art. 437 par. 1 kpk

Sygn. akt II AKa 292/12

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 22 stycznia 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Łodzi, II Wydział Karny, w składzie:

Przewodnicząca:

SSA Izabela Dercz

Sędziowie:

SA Marian Baliński (spr.)

SA Krzysztof Eichstaedt

Protokolant:

sekr. sądowy Kamila Jarosińska

przy udziale J. S., Prokuratora Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi

po rozpoznaniu w dniu 22 stycznia 2013 r.

sprawy

A. L.

oskarżonego z art. 148 §1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Okręgowego w Łodzi

z dnia 10 października 2012 r., sygn. akt XVIII K 129/12

na podstawie art. 437 §1 kpk i art. 624 §1 kpk

1)  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok, uznając apelację za oczywiście bezzasadną;

2)  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. J. P. – Kancelaria Adwokacka w Ł. kwotę 738 (siedemset trzydzieści osiem) złotych, tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu oskarżonemu w postępowaniu odwoławczym;

3)  zwalnia oskarżonego od kosztów sądowych za drugą instancję.

Sygn. akt II AKa 292/12

UZASADNIENIE

Wyrokiem z 10 października 2012 roku wydanym w sprawie XVIII K 129/12 Sąd Okręgowy w Łodzi uznał A. L. za winnego tego, że:

„w nocy z dnia 5 na 6 grudnia 2011 roku w Ł., w zamiarze ewentualnym pozbawienia życia I. M., uderzał ją wielokrotnie pięścią w twarz, uderzał jej głową o znajdujące się na podłodze lusterko i inne przedmioty oraz o podłogę, kopał (…), ugniatał oraz przytrzymywał kolanami klatkę piersiową, wskutek czego I. M. doznała wielomiejscowych i wieloodłamo­wych złamań żeber (I – VII po stronie prawej i I – IX po stronie lewej) z roze­rwaniem opłucnej ściennej, obustronną odmą opłucnową i rozedmą płuc, obra­żeń głowy pod postacią ran tłuczonych i dartych oraz płaszczyznowego otarcia naskórka twarzy, stłuczenia okolicy potylicznej i okolic ciemieniowych, podbie­gnięcia krwawego w mięśniu skroniowym po stronie prawej, oderwania kości nosa od szczęki, złamania kości pokrywy czaszki w obrębie blaszki zewnętrznej kości czołowej po stronie prawej, obecności krwi w uchu środkowym po stronie lewej, przy czym obrażenia wielonarządowe głównie klatki piersiowej z obu­stronną odmą opłucnową i powstałą na jej tle niewydolnością oddechową stały się przyczyną śmierci pokrzywdzonej na miejscu zdarzenia” – to jest czynu wy­pełniającego dyspozycję art. 148 § 1 k.k. i na podstawie tegoż przepisu wymie­rzył mu 15 lat pozbawienia wolności.

Opisywany wyrok zawiera inne niezbędne rozstrzygnięcia akcesoryjne, w tym o zali­czeniu na poczet kary pozbawienia wolności okresu tymczasowego aresztowa­nia, należności dla obrońcy wyznaczonego dla oskarżonego

„z urzędu” oraz o kosztach postępowania od których uiszczenia oskarżony został zwolniony.

Apelację złożył obrońca.

Zaskarżył wyrok „w całości na korzyść oskarżo­nego”.

Zarzucił mu:

1) obrazę przepisów prawa procesowego, która miała istotny wpływ na treść wydanego orzeczenia, a mianowicie: „art. 5 § 2 k.p.k., 7 k.p.k., 410 k.p.k. a spowodowana była bezpodstawnym przyjęciem, iż wina oskarżonego została w sposób bezsporny udowodniona, a nadto wobec złamania zasady swobodnej oceny dowodów, co skutkowało dokonaniem oceny dowolnej oraz art. 410 k.p.k. wobec nieuwzględnienia:

- w należyty sposób okoliczności, że oskarżony bijąc pokrzywdzoną nie miał zamiaru pozbawienia jej życia;

- treści wyjaśnień oskarżonego składanych w postępowaniu przygoto­wawczym i sądowym, podczas których wprawdzie przyznał się do zarzucanego mu czynu jednakże zaprzeczył, iż miał zamiar pozbawić życia pokrzywdzoną;

- nie rozstrzygnięcie na korzyść oskarżonego w sposób dostateczny oko­liczności, iż dotychczas był osobą nie karaną”;

2) błędy w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wydanego wyroku, wobec bezzasadnego przyjęcia, iż:

- „oskarżony działając w zamiarze ewentualnym zmierzał do pozbawie­nia życia swoją konkubinę;

- pomimo pozostawania z pokrzywdzoną w konkubinacie godził się na jej śmierć;

- wyniki badań psychologicznych wskazujących na paranoję i schizofre­nię u oskarżonego były wynikiem wyłącznie świadomego przyjęcia linii obrony przez oskarżonego zmierzającą do postrzegania go, jako osoby z problemami psychicznymi”.

Wreszcie zarzucił obrońca:

3) „rażącą niewspółmierność orzeczonej kary pozbawienia wolności, a to wobec nie uwzględnienia w sposób należyty okoliczności łagodzących, w tym w szczególności dotychczasowej niekaralności”.

Obrońca konkludował o zmianę zaskarżonego wyroku „poprzez przyjęcie, iż oskarżony dopuścił się czynu opisanego w art. 156 § 3 k.k. i złagodzenie orze­czonej kary pozbawienia wolności ewentualnie o uchylenie wyroku do ponow­nego rozpoznania” (apelacja, karta 501).

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja okazała się bezzasadna i to w stopniu oczywistym.

W pierwszej kolejności trzeba jednak przypomnieć, iż przepis art. 425 § 3 k.p.k. wymaga wskazania tzw. gravamen, czyli ukazania w skardze odwoław­czej, że określone rozstrzygnięcie lub ustalenie narusza prawa lub szkodzi inte­resom odwołującego się oskarżonego. Ma to ten skutek dla każdego obrońcy, że może on skarżyć wyrok tylko i wyłącznie na korzyść oskarżonego, obok któ­rego występuje w procesie. Zbędne są więc zapewnienia zawarte w samym wstępie odwołania, zawierające deklarację, iż zaskarża wyrok „na korzyść” oskarżo­nego, skoro „na niekorzyść” może zaskarżyć go tylko oskarżyciel pu­bliczny.

To z gwarancji ustawodawcy, a nie z woli obrońcy wynika, że apelacja dla jej skuteczności, po prostu musi być wniesiona w kierunku zmierzającym do ochrony praw lub interesów skarżącego. De facto o kierunku odwołania decy­duje tzw. „podmiotowość skarżącego”. Wynika to formalnie z intencji ustawo­wych, co w technice legislacji miało ten skutek, że nie wprowadzono do Ko­deksu postępowania karnego wymogu wskazywania kierunku zaskarżenia – chyba, że apelację wnosi oskarżyciel publiczny.

Odnosząc się zaś do zarzutów zawartych w petitum apelacji – to nie znaj­dują one wsparcia ani w treści zebranych w sprawie dowodów, ani w sposobie ich oceny, zaprezentowanej przez Sąd I instancji w uzasadnieniu skarżonego wyroku.

Tezy autora apelacji, jakoby ocena dowodów urągała regule in dubio pro reo, czy miast swobodnej była dowolną, są zupełnie gołosłowne.

Stwierdzenia te wywodzą się bowiem tylko z wyjaśnień oskarżonego, w których - prawdę mówiąc - wcale swemu sprawstwu nie przeczył, a dokonując samokry­tyki („Treść zarzutu zrozumiałem. Ja się przyznaję do jego popełnienia… nie­chcący ja ją (…) uderzyłem za mocno” – karta 59 h; „ja wiem, że ja źle zrobi­łem, niepotrzebnie, bo mogłem wyjść…” – karta 60; „Popełniłem błąd, źle zro­biłem” – karta 67), deklarował jedynie, że nie chciał zabić pokrzywdzonej.

Co do strony przedmiotowej zachowania oskarżonego, to wątpliwości nie zro­dziły się – nie było więc potrzeby ich usuwania, a zatem – nie było też podstaw do posługiwania się regułą o której mowa. Przepis art. 5 § 2 k.p.k. nie może być bowiem interpretowany jednostronnie jako powinność czynienia ustaleń fak­tycznych w oparciu o najkorzystniejszą dla oskarżonego wersję co do strony podmiotowej. O wszystkim decyduje wymowa całokształtu materiału dowodo­wego zebranego w sprawie. Ustawa nie nadaje wyjaśnieniom oskarżonego żad­nych preferencji przed innymi dowodami. Podobnie i wyrażona w art. 4 k.p.k. zasada obiektywizmu nie polega na obowiązku interpretowania materiału dowo­dowego zgromadzonego w sprawie jedynie na korzyść oskarżonego. Zasada ta nakazuje zachowanie obiektywnego stosunku do stron procesowych i do obiek­tywnej oceny wszystkich dowodów zgromadzonych w sprawie. Naruszenie za­sady określonej w art. 5 § 2 k.p.k. może być oceniane jedynie w kontekście ca­łokształtu materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie – a i tak zasada ta nie może stanowić pretekstu do uproszczonego traktowania wątpliwości.

Obrońca wy­wo­dzi, że pod­stawę ustaleń fak­tycznych winny stanowić przede wszystkim wyjaśnienia oskarżonego, w któ­rych zaprzecza dążeniu do zabójstwa pokrzywdzonej.

Stanowisko takie nie może zostać uwzględnione, skoro jego rzeczywistą pod­stawą są akurat tylko te dowody, którym Sąd I instancji odmówił wia­rygodno­ści. Ocena dowodów jest jasna, a co najważniej­sze, przekonująca. Brak w niej nieja­sności czy nielogiczności - uwzględnia przy tym zasady do­świadczenia ży­cio­wego.

Lansowane w apelacji za­rzuty obrazy podstawo­wych zasad postępowania, ta­kich jak obiektywizm, domniemanie niewinno­ści , in dubio pro reo i swo­bodna ocena dowodów, to właściwie czysta pole­mika z ustaleniami faktycznymi sądu i dokonaną przez niego oceną dowo­dów.

Wprawdzie niekwestionowanym prawem oskarżonego jest nie przy­zna­wanie się do stawianego mu zarzutu - jednakże jego wyjaśnienia, jak każdy dowód w sprawie, podlegają swobodnej ocenie w oparciu o cało­kształt materiału zgroma­dzonego w sprawie. Bacząc więc na ochronę własnych interesów pro­cesowych może oskarżony przedsta­wiać dowolne wersje wydarzeń, jednak taki materiał dowodowy wiary­godny będzie do­póty tylko, dopóki nie zostanie negatywnie zweryfi­kowany, z pomocą argumentów opar­tych na wiedzy i do­świadczeniu życiowym.

Przypominając, że nikt inny tylko Sąd I instancji władny jest wska­zać dowody, które przekonują do określonego poglądu w kwestii winy - bo­wiem to przed nim, z zachowaniem zasady bezpośredniości, przepro­wa­dzane są dowody kształtujące odpowiednie wrażenia - trzeba jedno­cześnie odnotować, że wszyst­kie dowody zebrane w sprawie (i to bez względu na jakim etapie zostały prze­prowadzone i jaką miały wy­mowę), zostały pod­dane jednolitemu procesowi oceny (uczyniono to z pomocą tych samych kryteriów), i dopiero takie po­słu­żyły za podstawę do poczynienia ustaleń faktycznych. Selekcja ta nie była aprio­ryczna, a jest obiektywna, opiera się na konkretach, a nie na te­zach tworzonych dla potrzeb określonych wersji. Z rozważań sądu nie wy­nika, iżby z góry hoł­dował jednemu tylko wariantowi możli­wego przebiegu wydarzeń - przez to ocena dowodów nie traci cech obiektywizmu.

Zamiar pozbawienia życia można ustalić nie tylko na podstawie wyja­śnień sprawcy przyznającego się do winy, ale także dowodzeniem pośrednim, przy uwzględnieniu sposobu działania, jego intensywności oraz innych podob­nych okoliczności. Skoro powszechnie wiadomo (z doświadczenia życiowego), iż nawet jedno mocne uderzenie (kopnięcie) w głowę, klatkę piersiową czy brzuch może spowodować poważne obrażenia ciała i śmierć ofiary, to tym bar­dziej do takiego skutku prowadzi „katowanie” ofiary, intensywne bicie po całym ciele, a zwłaszcza w głowę, uciskanie na jej klatke piersiową, uderzanie jej głową o podłogę. Zatem przy takich okolicznościach nie sposób skutecznie bro­nić tezy, iż oskarżony nie obejmował swoim zamiarem (świadomością) pozba­wienia życia pokrzywdzonej i nie dopuszczał możliwości jej śmierci. Uznanie w takiej sytuacji, iż swoim zamiarem obejmował jedynie wywołanie skutków z art. 156 § 1 k.k. i nie przewidywał skutków swojego działania pozostawałoby w ja­skrawej niezgodzie z faktami i byłoby niesłuszne, wręcz niesprawiedliwe.

Trzeba mieć tu na uwadze, iż zamiar jest faktem wolicjonalnym, podlegającym ustaleniu analogicznie jak fakty z zakresu strony przedmiotowej, fakty ze­wnętrzne. A te uzewnętrznione przez oskarżonego zachowania wobec pokrzyw­dzonej tempore criminis dają inny obraz strony podmiotowej, od tego deklaro­wanego przezeń przede wszystkim przed sądem. Właśnie wielość zadanych bar­dzo sinych uderzeń, między innymi w głowę, twarz (oderwanie kości nosa od czaszki pokrzywdzonej) oraz ciosy w inne ważne dla życia człowieka organy, a przy tym deptanie i kolankowanie pokrzywdzonej, co doprowadziło do jej zgonu w wyniku doznanych w ten sposób rozległych i masywnych obrażeń układu oddechowego – jednoznacznie i dobitnie wyklucza możliwość zakwali­fikowania takiego zachowania A. L. tylko w kategoriach spo­wodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu kwalifikowanego przez następ­stwo w postaci śmierci, tj. występku z art. 156 § 3 k.k.

Pozostawanie przez oskarżonego w konkubinacie z pokrzywdzoną nie jest oko­licznością, która wykluczałaby możliwość przypisania mu ewentualnego za­miaru jej zabójstwa. Z doświadczenia wynika bowiem, że sortyment więzi emo­cjonalnych łączących sprawcę zabójstwa z jego ofiarą nie ma znaczenia, skoro czasami dochodzi do zabójstw i między małżonkami, gdzie więzy małżeńskie – jak się wydaje – są równie uczuciowe. Ten argument obrońcy zawarty jedynie w petitum nie został bliżej rozsupłany w uzasadnieniu apelacji, nie sposób więc dociec, w oparciu o jakież to przesłanki apelujący wnioskuje, że zamiar zabój­stwa realizować się może jedynie między osobami obcymi wobec siebie.

Z opinii sądowo-psychologicznych sporządzonych na użytek niniejszego postę­powania wynika jasno, iż wysokie wskaźniki skali paranoi i schizofrenii u oskarżonego, są efektem jego celowej postawy obronnej prezentowanej w toku badań, po to, by uzyskać jak najkorzystniejsze dla swojej obrony parametry. Rzecz jasna taka postawa nie jest zabroniona; w tej materii oskarżony mógł się imać sposobów bardzo różnorodnych, nie wyłączając kłamstw i konfabulacji – co wcale nie oznacza, że będzie to poczytane na jego niekorzyść; ale też nie może być a priori równoznaczne z osiągnięciem oczekiwanych efektów w sfe­rze obrony.

Decydujące znaczenie dla ocen w tej płaszczyźnie miały te wywody opiniują­cych, którzy bez cienia wątpliwości wskazywali na oskarżonego jako osobnika o wysokim poziomie agresji, która nasila się jeszcze pod wpływem spożytego al­koholu; indywiduum zupełnie wobec siebie bezkrytycznego, który przemoc wo­bec słabszej od siebie kobiety traktował jako metodę rozwiązywania nieporo­zumień. Takie prostackie, zwyczajnie trywialne modele rozwiązywania nieporo­zumień rodzinnych nie mogą być premiowane przy wymiarze kary.

Zaburzenia wynikające z nałogu alkoholowego nie są przecież tożsame z upo­śledzeniem umysłowym, czy chorobą psychiczną i nie zobowiązują sądu do orzeczenia wobec oskarżonego kary łagodniejszej. Rozstrzygnięcie w kwestii wymiaru kary musi uwzględniać wszystkie ogólne dyrektywy wymiaru kary zawarte w art. 53 k.k., czyli również cele kary w zakresie jej społecznego od­działywania.

Co do wymiaru kary.

Należy przyjąć, że podstawowym kryterium dokonywanej tu oceny inten­cji oskarżonego powinien być również stopień przekroczenia obowią­zującego wzorca powszechnie akceptowanej miary postawy etycznej, mo­ralnie i społecz­nie pożądanej, innymi słowy - zasługuje na szczególne potę­pienie sprzeczność z powszechną moralnością, opinią i odczuciami ogółu. Powszechnie szanowane normy moralne to takie, którymi w określonym przedziale czasowym kieruje się w swoim życiu (albo przynajmniej dekla­ruje taką wolę) zdecydowana większość danego społeczeństwa. Do odosob­nionych zaś przypadków należą ci, którzy normy te negują, dowodząc o tym swym zachowaniem.

W omawianej sprawie orzeczona wobec oskarżonego kara pozbawienia wolno­ści jest adekwatną, bowiem jego działania cha­rakteryzowały się wyjątkowością in minus na tle innych przestępstw tego samego typu. Jej wymierzenie było do­puszczalne ze względu na bardzo wysoki stopień winy w rozumieniu art. 53 § 1 k.k.

Po stronie oskarżonego właściwie nie pojawiły się żadne spe­cjalne oko­liczności łagodzące (poza drobnymi zaburzeniami osobowości - które i tak nie miały wpływu na jego poczytalność - i niekaralnością). Istnieją natomiast oko­liczności obciążające, ujemnie charaktery­zujące jego cechy osobowości. Jest osobnikiem nie umiejącym stworzyć partnerskich więzi emocjonalnych, kumuluje emocje.

Tak więc wymierzenie takiej kary było wobec oskarżonego uzasadnione nie tylko obrazem przedmiotowej strony zbrodni, a zatem nie może być po­czyty­wane jako prymitywnie pojmowany odwet. Bio­rąc pod uwagę powyższe spo­strzeżenia oraz przywołując wywody sądu I instancji trzeba stwierdzić, iż wy­mierzona wobec niego kara odpowiada stopniowi jego winy, uwzględnia stopień spo­łecznej szko­dliwości czynu, a w ostatecznym rozrachunku oddziaływuje po­zytywnie na kształtowanie świadomości prawnej społeczeństwa.

Stopień społecznej szkodliwości przypisanego oskarżonemu „żonobój­stwa” jest nie tylko wysoki, jak uznał Sąd Okręgowy, ale jest wręcz najwyż­szy. Zabójstwo osoby, która liczyła na godne spędzenie życia z oskarżo­nym, jest zbrodnią bu­dzącą repulsję społeczeństwa, także ze względu na bliski związek jaki powinien łączyć ofiarę i sprawcę, zbrodnią naruszającą obok norm prawnych także ele­mentarne normy moralne. Sprawca takiego przestępstwa niszczy istnienie osoby z którą miał tworzyć „więzy rodzinne”, wykracza zatem przeciw powiązaniom, z którymi cywilizowane społeczeń­stwa wiążą byt tworzący społeczeństwo. Ta­kie zabójstwo, jest bez wątpienia, również zamachem skierowanym przeciwko więzom kreują­cym społeczeństwo.

W zakończeniu – odnosząc się do treści pisma oskarżonego (karta 525) z któ­rego wynika jakoby pozostawał (rzekomo z winy obrońcy swego) w nieświa­domości co do potrzeby złożenia stosownego pisma by zostać doprowadzonym na rozprawę odwoławczą – to zawiera ono dane nieprawdziwe, bowiem to jesz­cze Sąd I instancji powiadomił oskarżonego o konieczności złożenia stosow­nego wniosku, doręczając mu odpowiednie pouczenie.

Pouczenie o treści art. 451 k.p.k. oskarżony odebrał i pokwitował w dniu 20 li­stopada 2012 r. łącznie z zawiadomieniem o przyjęciu apelacji jego obrońcy, w Areszcie przy ul. (...) w Ł. (karta 504). Skoro zaniechał skorzystania z możliwości złożenia wniosku o doprowadzenie na rozprawę odwoławczą, to aktualnie w postępowaniu poinstancyjnym, nie może wywodzić o naruszeniu jego praw.

Z tych względów orzeczono jak w sentencji.

Najczęściej czytane
ogłoszenia

Udostępnij