Czwartek, 25 kwietnia 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5904
Czwartek, 25 kwietnia 2024
Sygnatura akt: XVII Ka 299/15

Tytuł: Sąd Okręgowy w Poznaniu z 2015-05-06
Data orzeczenia: 6 maja 2015
Data publikacji: 13 października 2017
Data uprawomocnienia: 6 maja 2015
Sąd: Sąd Okręgowy w Poznaniu
Wydział: XVII Wydział Karny Odwoławczy
Przewodniczący: Sławomir Olejnik
Sędziowie: Jerzy Andrzejewski

Protokolant: st. sekr. sąd. Joanna Kujawa
Hasła tematyczne:
Podstawa prawna:

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 6 maja 2015 r.

Sąd Okręgowy w Poznaniu w XVII Wydziale Karnym-Odwoławczym w składzie:

Przewodniczący: SSO Sławomir Olejnik /spr./

Sędziowie: SSO Jerzy Andrzejewski

SWSO Wojciech Wierzbicki

Protokolant: st. sekr. sąd. Joanna Kujawa

przy udziale Prokurator Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Jerzego Maćkowiaka

po rozpoznaniu w dniu 6 maja 2015 r.

sprawy P. Ś.

oskarżonego o przestępstwo z art. 157 § 1 kk i inne

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego Poznań – Grunwald i Jeżyce w Poznaniu

z dnia 19 stycznia 2015r., sygn. akt. VIII K 2003/11

1.  Utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok, uznając apelację obrońcy za oczywiście bezzasadną;

2.  Zwalnia oskarżonego od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, w tym nie wymierza mu opłaty za drugą instancję.

Wojciech Wierzbicki Sławomir Olejnik Jerzy Andrzejewski

UZASADNIENIE

Sąd Rejonowy Poznań – Grunwald i Jeżyce w Poznaniu, wyrokiem z dnia 19 stycznia 2015 r. uznał oskarżonego P. Ś. za winnego przestępstwa z art. 160 § 1 k.k. i art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. (k. 132-133).

Wyrok ten na korzyść oskarżonego w całości, zaskarżył jego obrońca i wniósł o uniewinnienie P. Ś., względnie uchylenie orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacja okazała się niezasadna i to w stopniu oczywistym, zaś żaden z postawionych zarzutów nie mógł doprowadzić do uchylenia bądź zmiany zaskarżonego wyroku.

W tym miejscu przypomnieć należy, że apelacja jest oczywiście bezzasadna, jeżeli w sposób oczywisty brak jest wątpliwości, co do tego, że w sprawie nie wystąpiły uchybienia określone w art. 438 k.p.k. oraz art. 439 k.p.k., a nadto nie zachodzi przesłanka z art. 440 k.p.k. Apelacja oczywiście bezzasadna jest taką apelacją, której niezasadność nie budzi wątpliwości. Zasadność apelacji, bądź jej brak wiązać należy bowiem z oceną trafności uchybień, jakie w apelacji zostały wskazane. Opisane powyżej okoliczności zachodziły niewątpliwie w niniejszej sprawie.

Apelacja obrońcy oskarżonego skierowana przeciwko całości zaskarżonego rozstrzygnięcia, skonstruowana została na zarzucie obrazy tych przepisów prawa procesowego, które regulują zasady oceny dowodów i negując prawidłowość oceny, której dokonał sąd orzekający, wskazuje na wadliwość poczynionych w jej następstwie ustaleń faktycznych. Przypomnieć jednak należy autorowi apelacji, iż dla skuteczności tak skonstruowanego środka odwoławczego nie jest wystarczające samo wykazywanie, że określona grupa dowodów pozwala na przyjęcie, iż zdarzenie mogło mieć inny przebieg. Należy bowiem wykazać, którym wskazaniom wiedzy, logiki i doświadczenia życiowego uchybił sąd orzekający, czyniąc kwestionowane ustalenia, czego obrońca we wniesionej apelacji nie uczynił.

Tymczasem uważna lektura akt sprawy, a konkretnie pisemnych motywów zaskarżonego wyroku prowadzi do wniosku, iż Sąd pierwszej instancji w toku przewodu sądowego ujawnił cały materiał dowodowy, dokonał jego wszechstronnej oceny uwzględniającej wskazania wiedzy, logiki i doświadczenia życiowego i w następstwie tak dokonanej oceny ustalił stan faktyczny niezawierający błędów.

Przede wszystkim, nie sposób podzielić twierdzenia, że oskarżony od początku nie przyznawał się do zarzuconego mu czynu, bowiem treść protokołu świadczy o czymś zgoła przeciwnym. P. Ś. podpisał protokół przesłuchania, co więcej zgodził się na wymierzenie ustalonej kary. Sąd Okręgowy przyznaje, że spędzenie nocy w policyjnej izbie zatrzymań może być doświadczeniem nieprzyjemnym, powodującym zmęczenie i stres. To jednak nadal w świetle zasad doświadczenia zawodowego i życiowego nie sposób przyjąć, by oskarżony przyznał się do przestępstwa którego nie popełnił. Linia obrony P. Ś. jest niewiarygodna tym bardziej, że o rzekomych naciskach oskarżony wspomniał dopiero 6 tygodni po przesłuchaniu.

Sąd Okręgowy nie miał również wątpliwości co do prawidłowości oceny pozostałych zebranych w sprawie dowodów, w tym osobowych. Zeznania pokrzywdzonego nie były jedynym źródłem dowodowym i znalazły potwierdzenie częściowo w zeznaniach M. Ś., częściowo K. R. oraz opinii sądowo- lekarskiej. Bezspornym przy tym jest, że Z. G. został pobity miedzy wyjściem z mieszkania a przybyciem policji – M. Ś. przyznała bowiem, że wychodząc z mieszkania nie miał śladów pobicia, natomiast gdy ona jakiś czas później wyszła przed dom, pokrzywdzony był zakrwawiony. W międzyczasie zaś z mieszkania wyszedł oskarżony. Logika nakazuje więc powiązać ze sobą ten tok wydarzeń w kompletną całość. Argumentacja obrońcy, że nie wiadomo kto mógł pobić pokrzywdzonego, jest więc wyłącznie niczym niepopartą polemiką. Nie dziwi przy tym, że nie było innych świadków zdarzenia, skoro miało ono miejsce w późnych godzinach wieczornych (przed 22.00), bliskość centrum handlowego nie ma więc żadnego znaczenia w tej sytuacji. Nie można również pominąć, że zarówno pokrzywdzony jak i M. Ś. zgodnie wskazali, że już w mieszaniu oskarżony przynajmniej raz uderzył pokrzywdzonego pięścią w twarz. Również z doświadczenia zawodowego sądu wiadomo, że już jedno uderzenie pięścią w twarz może złamać kości nosa, postura napastnika nie ma przy tym żadnego znaczenia, zwłaszcza że pokrzywdzony był w stanie upojenia alkoholowego (prawie 2‰ alkoholu we krwi), a więc nie mógł się skutecznie bronić.

Oceny tej nie zmienia treść zeznań świadka K. R., gdyż świadek nie zaprzeczył by oskarżony wskazał sprawcę napaści, a jedynie że nie pamięta on treści oświadczeń pokrzywdzonego, co w świetle wskazań wiedzy nie dziwi. Świadek nie był bowiem przesłuchiwany w postępowaniu przygotowawczym, a dopiero przed Sądem, ponad rok po zdarzeniu.

Konkludując, pozbawiony podstaw okazał się zarzut błędu w ustaleniach faktycznych. Sąd Rejonowy dokonał prawidłowych ustaleń faktycznych, a jego tok rozumowania znalazł odzwierciedlenie w uzasadnieniu orzeczenia. Żaden z argumentów obrońcy nie mógł więc podważyć trafności wyroku Sądu I instancji. Wobec stwierdzenia więc, iż nie uchybiono wskazaniom wiedzy lub logicznego rozumowania, ani też nie wykroczono poza ramy swobodnej oceny, brak jest podstaw do wzruszenia orzeczenia.

Brak jest również podstaw do uwzględnienie zarzutu naruszenia art. 335 § 1 k.p.k. Zresztą nie został on w żaden sposób uzasadniony w treści apelacji. W istocie prokurator złożył wniosek o wydanie wyroku przez przeprowadzenia rozprawy w trybie wskazanego wyżej przepisu, jednak z uwagi na pismo oskarżonego (k. 41), sprawa została skierowana na rozprawę, gdzie przeprowadzono postępowanie dowodowe w całości. Sąd Okręgowy nie dostrzega więc jakiegokolwiek naruszenia przepisów postępowania przez Sąd I instancji.

Sąd odwoławczy nie znalazł podstaw do twierdzenia, że Sąd Rejonowy naruszył wskazania art. 5 § 2 k.p.k. Nie można bowiem podnosić tego zarzutu, podnosząc wątpliwości co do treści ustaleń faktycznych lub co do sposobu interpretacji prawa. Do oceny, czy nie został naruszony zakaz wynikający z § 2 art. 5 k.p.k. miarodajne jest to, czy orzekający w sprawie sąd rzeczywiście powziął wątpliwości co do treści ustaleń i wobec braku możliwości jej usunięcia rozstrzygnął ją na korzyść oskarżonego.

Należy również podkreślić, iż reguła in dubio pro reo, wbrew stanowisku obrońcy, nie polega na wybieraniu zawsze korzystniejszej dla oskarżonego opcji lub wersji zdarzeń spośród dwóch istniejących. Interpretowanie normy zawartej w art. 5 § 2 k.p.k. jako powinności czynienia ustaleń w oparciu o dowody najbardziej korzystne dla oskarżonego jest całkowicie chybione, gdyż obejmuje ona jedynie zakaz czynienia niekorzystnych domniemań w sytuacji, gdy stan dowodów nie pozwala na ustalenie faktów. Zwykle bowiem w sprawach karnych Sąd jest zmuszony wybrać spośród dwóch wersji – jednej przedstawianej przez oskarżonego, a drugiej wskazywanej przez oskarżyciela. W takim przypadku, o złamaniu dyrektywy zawartej w art. 5 § 2 k.p.k. nie można mówić w sytuacji, w której sąd dokonując oceny dwóch przeciwstawnych wersji dowodowych, wybiera jedną z nich, należycie, stosownie do wymogów art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k., ten to wybór uzasadniając. Jak już wskazano wcześniej, Sąd Rejonowy dokonał ze wszech miar prawidłowej oceny dowodów, nie przekraczając dyrektyw zawartych w art. 7 k.p.k.

Apelacja została zwrócona przeciwko całości orzeczenia, a więc również co do kary. Sąd Okręgowy uznał jednak, iż nie ma podstaw do kwestionowania uzasadnienia rozstrzygnięcia w tym przedmiocie. Należy bowiem przypomnieć, iż z sytuacją rażącej niewspółmierności kary mamy do czynienia wtedy, gdy rozmiar represji w rozpoznawanej sprawie jest w sposób oczywisty nieproporcjonalny w stosunku do dolegliwości wymierzanych podobnym sprawcom w podobnych sprawach. Przy czym nie chodzi o każdą ewentualną różnicę co do wymiaru kary, ale o różnicę ocen tak zasadniczej natury, iż karę dotychczas wymierzoną nazwać można byłoby – również w potocznym znaczeniu tego słowa – „rażąco” niewspółmierną, to jest niewspółmierną w stopniu nie dającym się wręcz zaakceptować (vide: wyrok SN z 2 lutego 1995 r., II KRN 198/94, OSPriP 1995/6/18).

Sąd Odwoławczy w pełni podziela zawartą w uzasadnieniu wyroku argumentację odnoszącą się do wymiaru orzeczonej kary pozbawienia wolności, która wymierzona bliżej dolnej granicy zagrożenia ustawowego, jawi się jako wyważona. Uznając zatem, że Sąd I instancji wymierzył kary zgodnie z przyznanym mu mocą ustawy sędziowskim uznaniem i że kary te nie rażą niewspółmiernością w rozumieniu surowości, Sąd Odwoławczy nie uwzględnił wniesionej apelacji.

Sąd Okręgowy nie podzielił również zarzutu naruszenia prawa materialnego w zakresie prawidłowości orzeczenia nawiązki na rzecz pokrzywdzonego. Zarzut został zresztą sformułowany w dość niezrozumiały sposób, obrońca bowiem wskazał, że Sąd orzekł środek karny, mimo że taki obowiązek nie istnieje. Owszem, orzeczenie nawiązki nie jest obligatoryjne, zaś wymierzenie tego środka karnego należy do swobodnego uznania Sądu meriti. Sąd Rejonowy w niniejszej sprawie z takiej możliwości skorzystał w sposób prawidłowy. Nawiązka ma przede wszystkim na celu zadośćuczynienie doznanej w wyniku przestępstwa krzywdzie, niewątpliwie zaś w wyniku pobicia pokrzywdzony doznał krzywdy, doznane dolegliwości były bowiem znaczne, zaś leczenie długotrwałe. Nie można się przy tym zgodzić, że nawiązkę można orzec wyłącznie na wniosek pokrzywdzonego. Taką możliwość dopuszczał art. 46 § 1 i 2 k.k. w pierwotnym brzmieniu przepisu. Obecnie jednak, zarówno odszkodowanie jak i zadośćuczynienie z § 1 mogą być orzeczone także z urzędu, (w przypadku wniosku orzeczenie to jest obligatoryjne), a w konsekwencji również nawiązka z § 2 można zostać orzeczona przez Sąd, bez złożenia uprzedniego wniosku.

Nadto, co słusznie podkreślił Sąd Rejonowy, nawiązka na celu nie tylko funkcję kompensacyjną, ale również represyjną, co wobec orzeczenia kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania było konieczne dla ustanowienia odpowiedniej reakcji karnej na zachowanie oskarżonego. W przeciwnym razie, orzeczona kara nie niosłaby praktycznie żadnej dolegliwości dla P. Ś..

O kosztach Sąd Odwoławczy orzekł jak w punkcie 2, mając na względzie treść przepisów art. 624 § 1 k.p.k. i art. 634 k.p.k.

Wojciech Wierzbicki Sławomir Olejnik Jerzy Andrzejewski

Najczęściej czytane
ogłoszenia

Udostępnij