Wtorek, 19 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5867
Wtorek, 19 marca 2024
2010-12-20

Julian Assange (Wikileaks) obawia się ataków prawnych

Współzałożyciel WikiLeaks Julian Assange nawołuje obywateli Stanów Zjednoczonych do pomocy jego platformie i do walki z "bezprawnymi i tajnymi śledztwami”, które są wymierzone przeciwko jemu samemu.
"WikiLeaks ma wprawdzie wielu pomocników w różnych częściach USA, a ja zespół prawników" – powiedział dziennikarzom Assange przebywający w posiadłości swojego przyjaciela w południowo-wschodniej Anglii. "Niezbędne są jednak ataki prawne przeciwko instytucjom, które w Ameryce uczyniły sobie z WikiLeaks i ze mnie kozłów ofiarnych" – nawoływał Assange.

"Wydaje mi się, że obecnie trwa wnikliwe śledztwo" – powiedział 39-latek odnosząc się do pogłosek, według których Stany Zjednoczone sprawdzają możliwości postawienia Assange'a przed sądem. W czwartek (16 grudnia) Assange po dziewięciu dniach spędzonych w areszcie został zwolniony za kaucją. W styczniu ma się odbyć następna rozprawa, podczas której zostanie najpewniej rozstrzygnięta sprawa jego ekstradycji do Szwecji, Assange musi przebywać w domu na wsi, nosić elektroniczną obrożę i regularnie zgłaszać się na policję.

Internetowemu aktywiście szwedzka prokuratura zarzuca przestępstwa seksualne, aczkolwiek sytuacja prawna i dokładna treść zarzutów jest mało zrozumiała także dla prawników. Sam Assange i jego sympatycy podejrzewają jednak, że za oskarżeniem, a tym samym za europejskim nakazem aresztowania stoją Stany Zjednoczone.

Tymczasem Waszyngton zaprzecza jakiemukolwiek udziałowi w działaniach przeciwko Assange'owi, które toczą się w Szwecji I Zjednoczonym Królestwie. "W Wielkiej Brytanii toczy się postępowanie, a my– rzecz jasna – je obserwujemy, ale w nim nie uczestniczymy " – powiedział rzecznik departamentu stanu Philip Crowley. Jego zdaniem wszelkie inne podejrzenia można uznać za teorie spiskowe.

Jak twierdzi Assange, w Stanach Zjednoczonych sprawdzane są możliwości podjęcia przeciwko niemu kroków prawnych. W minionych tygodniach WikiLeaks opublikowała tysiące zastrzeżonych (i w pewnym stopniu sensacyjnych dokumentów) depesz dyplomatycznych pochodzących z amerykańskich ambasad. Jak donosi "The New York Times" prokuratorzy federalni badają, na jakiej podstawie Assange'owi można wytoczyć proces za publikacje tych dokumentów na łamach WikiLeaks. Jeśli zostaną znalezione dowody na to, że Assange zachęcał do upublicznienie tajnych dokumentów, będzie mu za to groził proces o spisek.

Australijska policja nie podjęła działań prawnych przeciwko Assange'owi. W oświadczeniu Australian Federal Police czytamy, że ministerstwo sprawiedliwości zleciło policji zbadanie sprawy publikacji depesz amerykańskich dyplomatów przez WikiLeaks. W wyniku przeprowadzonego śledztwa stwierdzono, że dokumenty, które ujrzały światło dzienne pod żadnym względem nie naruszają australijskiego prawa. W związku z tym nie ma powodów, aby wszczynać oficjalne śledztwo przeciwko WikiLeaks.

Mimo akcji wymierzonych przeciwko WikiLeaks platforma whistleblowerów wciąż działa – mówi Assange. "Niektórzy myślą, że WikiLeaks to ja i moja aktówka. A tymczasem jesteśmy wielką organizacją. Stały zespół jest wprawdzie niewielki; a podczas akcji upubliczniania amerykańskich dokumentów zwanej Cablegate uczestniczyło jedynie 20 współpracowników. Mamy jednak wielu pomocników" – przekonuje Assange. "WikiLeaks stworzono w taki sposób, aby nawet pracownicy nie znali źródeł pochodzenia dokumentów. To jest najlepszy sposób na ochronę informatorów" – tłumaczy współzałożyciel platformy whistleblowerów.

Australijczyk niepokoi się o stan zdrowia Bradley'a Manninga, który przekazał WikiLeaks zastrzeżone depesze i film z masakry w Bagdadzie. Manning od wielu tygodni znajduje się w więzieniu. Jak doniósł Assange'owi jego przyjaciel, żołnierz ma obecnie poważne problemy psychiczne.