Wtorek, 19 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5867
Wtorek, 19 marca 2024
2011-01-19

Targi o wysokość kary

Nadmierna długość postępowań prowadzonych przed polskimi sądami to problem, na istnienie którego od dawna zwraca uwagę wielu obserwatorów naszego wymiaru sprawiedliwości. Ta niechlubna sytuacja jest dostrzegana także przez Radę Europy i znajduje swoje odzwierciedlenie w orzecznictwie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.

„Z ponad 550 wyroków stwierdzających naruszenie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka (EKPC) przez Polskę, które zapadły do 1 stycznia 2009 r., można szacować, że około jednej trzeciej stanowią wyroki dotyczące naruszenia prawa do rozpoznania sprawy w rozsądnym terminie”.

Od wielu lat kolejne rządy poszukują skutecznych sposobów mogących poprawić tę sytuację. W związku z tym warto przyjrzeć się rozwiązaniom, które funkcjonują w innych systemach prawnych.

Jak to robią inni?

Jednym z wysoce efektywnych – i kontrowersyjnych – sposobów na usprawnienie pracy wymiaru sprawiedliwości jest pochodząca z amerykańskiego systemu common law procedura plea bargaining.

„Ameryka szczyci się systemem prawnym, w którym obywatele mają konstytucyjne prawo do due process of law, czyli sprawiedliwego, stosownego procesu. Stosownego, tzn. z ławą przysięgłych, dobraną z przypadkowych obywateli, żeby nie było podejrzeń o stronniczość sędziego zawodowego; udowodnienia winy »ponad uzasadnione wątpliwości«; nadzoru ze strony sędziego, który dba, by wszystko toczyło się zgodnie z zasadami, ale sam o winie nie przesądza.

Jednak ten system, wynoszony nad inne, stosowany jest tylko od święta i to głównie wobec bogatszych oskarżonych, którzy mają szansę się obronić, słono opłacając adwokatów”

Plea bargaining to legalna procedura szeroko stosowana przy ściganiu sprawców przestępstw. Pojęcie to można by przetłumaczyć dosłownie jako „targowanie o przyznanie się” lub po prostu „targi o winę” i – w domyśle – „wysokość kary”. Ta procedura nie jest sformalizowana i może odbywać się zarówno na etapie działań policyjnych, jak i postępowania prokuratorskiego. Polega na prowadzeniu przedprocesowych negocjacji pomiędzy oskarżonym (i jego obrońcą) a oskarżycielem publicznym. Tego rodzaju „rozmowy” mają doprowadzić w finale do bilateralnego porozumienia w sprawie winy, wymiaru kary, a nawet kwalifikacji prawnej popełnionego czynu (sic!).

Podstawowym warunkiem zastosowania procedury plea bargaining jest dobrowolne i niewymuszone przyznanie się podejrzanego do popełnienia czynu zabronionego.

W amerykańskim systemie prawnym przyznanie się do winy jest nie tylko koronnym dowodem (zasada confessio est regina probationum – przyznanie się do winy jest królową dowodów), ale także konstytucyjnym uprawnieniem oskarżonego! Po osiągnięciu kompromisu przez strony sąd orzeka „wynegocjowaną” karę bez przeprowadzania rozprawy sądowej i udziału ławy przysięgłych. Stosowanie tej procedury w praktyce prowadzi więc do pominięcia – kosztownego i nierzadko długotrwałego – postępowania sądowego w przedmiocie winy w zamian za ustępstwa ze strony oskarżyciela, dotyczące ewentualnej kwalifikacji prawnej czynu, liczby zarzutów oraz wymiaru kary.

„Przeprowadzone w USA badania w tej kwestii wykazują, że około 83–90 proc. wszystkich spraw załatwianych jest tą drogą, co stanowi podstawę efektywności amerykańskiego wymiaru sprawiedliwości, cechującego się niezaprzeczalnym pragmatyzmem. Co więcej, zasada domniemania niewinności, obowiązująca na rozprawie z udziałem przysięgłych, jest tu zastępowana przez domniemanie winy, które dominuje na etapach postępowania przesądowego”.

Szerokie stosowanie wspomnianej procedury niewątpliwie bardzo pozytywnie wpływa na szybkość i ekonomikę postępowania karnego. Pozwala na znaczne obniżenie kosztów funkcjonowania organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości oraz skupienie wysiłków na wykrywanie sprawców przestępstw, których nie udało się jeszcze zatrzymać. Imperatywny model rozstrzygania spraw karnych, jaki generalnie obowiązuje na gruncie całego prawodawstwa europejskiego, powoduje znaczne sformalizowanie postępowania w każdej sprawie, nawet jeśli sprawca czynu został ujawniony. W praktyce policja, prokuratura i sądy grzęzną w ogromnej liczbie spraw, co w widoczny sposób pogarsza efektywność ich działania.

Jednak procedura plea bargaining ma również duże grono przeciwników. Przede wszystkim podnoszony jest zarzut, iż w tym modelu rozstrzygania spraw karnych niezawisły sędzia został zepchnięty z procesowego „piedestału”. W praktyce to policjanci i prokurator stają się panami sytuacji i to oni decydują, jaki epilog znajdzie dana sprawa.

Polski autorytet prof. Stanisław Waltoś z UJ zwraca też uwagę, że powodem tak szerokiego stosowania plea bargaining jest ucieczka od współczesnych standardów dowodowych. Stały się one tak wyśrubowane, że udowodnić dziś winę (poza oczywistymi przypadkami złapania na gorącym uczynku) jest bardzo trudno.

Wyśrubowane standardy mają chronić niewinnych, według szlachetnej zasady, by raczej uniknęło słusznej kary 10 przestępców, niżby miano niesprawiedliwie skazać choćby jednego niewinnego. Ale poprzeczkę postawiono jeszcze wyżej. Bywa, że na publicznym procesie wszyscy doskonale wiedzą, że oskarżony jest winny, lecz policja lub prokurator popełnili błąd proceduralny – a o to nietrudno – i cały proces się wali. W każdym razie ta procedura to sprawiedliwość za zamkniętymi drzwiami…

„Pewne elementy konsensualnych sposobów zakończenia postępowania w sprawach o przestępstwa istnieją również w polskiej procedurze karnej. Jednak nasz krajowy system prawny nie przewiduje tak daleko posuniętych rozwiązań w sferze nieformalnych uzgodnień pomiędzy stronami, ponieważ nie pozwalają na to zasady europejskiego porządku procesowego, a konkretnie prawdy materialnej, legalizmu i domniemania niewinności”.

Pewne surogaty „porozumień” przedprocesowych, których celem jest skrócenie postępowania, znajdują swoje odzwierciedlenie także w naszym systemie prawnym.

Do instytucji procesowych, które w ograniczonym zakresie recypują ideę utylitaryzmu amerykańskiego, można by zaliczyć ugodę z prokuratorem (art. 335 k.p.k.) oraz dobrowolne poddanie się karze (art. 387 k.p.k.).

„Pierwsza instytucja polega na tym, że już prokurator w akcie oskarżenia może umieścić wniosek o wydanie wyroku skazującego bez prowadzenia rozprawy. Druga polega na tym, że do chwili zakończenia pierwszego przesłuchania wszystkich oskarżonych jeden z nich może złożyć wniosek o wydanie wyroku bez przeprowadzenia rozprawy.

Z obu instytucji w roku2009, korzystano chętnie. Niemal 180 tys. skazanych zawarło ugodę z prokuratorem, ponad 34 tys. dobrowolnie poddało się karze. Rok wcześniej statystyka była nieco gorsza: odpowiednio 165 tys. i 35 tys.”.

Idea konsensualizmu w polskiej procedurze karnej, moim zdaniem, powinna nadal ewoluować. W sytuacji kiepskiej kondycji krajowego wymiaru sprawiedliwości tego rodzaju kompromisy procesowe powinny odgrywać bardziej znaczącą rolę.

Szerokie stosowanie wszelkich form „porozumienia” w sprawach karnych z pewnością przyczynią się do przyspieszenia i poprawy ekonomiki procesu oraz zapewnienia pokrzywdzonemu większych szans na naprawienie wyrządzonej mu szkody lub zadośćuczynienie. Pozwoli to również na zwiększenie stopnia akceptowalności wyroku sądowego, ponieważ na jego treść realny wpływ będzie miał także sam oskarżony.
Ryszard Jakubowski