Wtorek, 19 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5867
Wtorek, 19 marca 2024
2011-01-28

Efekt CSI i W11

„Ludzie oczekują cudów w postaci sprawdzenia DNA przez telefon”. Jest to zdaniem policjantów spowodowane „serialami, w których wykrywalność wynosi 100 proc. już po jednym dniu dochodzenia”. Pokrzywdzeni bywają zawiedzeni, że prawdziwe ograny ścigania nie dysponują takimi doskonałymi registraturami, jakie widzą w mediach. Takie rozczarowanie może prowadzić do postrzegania w sposób negatywny całego systemu wymiaru sprawiedliwości. Może prowadzić do przekonania, że „moja sprawa” jest mniej ważna niż ta filmowa.

Chcę tych z W11, a nie zwykłą policję; Proszę wezwać W11; Zakazać emisji seriali W11, Detektywi, Kryminalni, Malanowski i spółka! Ogłupiają społeczeństwo. Cytaty te pochodzą z komentarzy policjantów odnoszących się do przykładów oddziaływania seriali kryminalnych na pokrzywdzonych.

Czy faktycznie to oddziaływanie jest znaczące?

Trwa moda na oglądanie seriali kryminalnych. Seriale i filmy o takiej tematyce fascynują widzów na całym świecie. Szczególny rodzaj zafascynowania budzą seriale opowiadające o pracy techników kryminalistyki tropiących sprawców zbrodni. Zainteresowanie wzbudzają nowoczesne laboratoria, zaawansowana technika i genialność ekspertów. Dużą oglądalnością cieszą się tak że produkcje opowiadające o pracy operacyjnej policji.

Efekt CSI

Serial CSI: Kryminalne zagadki Las Vegas bodajże jako pierwszy został poddany wnikliwej analizie pod względem oddziaływania na widzów. Stąd nazwa efekt CSI: w literaturze amerykańskiej mówi się o wpływie serialu na przysięgłych, ponieważ kryminalistyka, jaką oglądają w telewizji, nie przypomina tego, co dzieje się na sali sądowej.
Istnieje wiele różnych definicji tego efektu, dlatego pod tą nazwą mogą się kryć różne zjawiska związane z kryminalistyką i mediami. Chodzi o rozróżnienie oddziaływania serialu na konkretne osoby: na przysięgłych, prokuratorów, pokrzywdzonych czy nawet na studentów (serial CSI tak „wypromował” kryminalistykę, że wiele osób podejmuje studia związane z tymi zagadnieniami).

Wydaje się, że efekt ten dotyczy oddziaływania na cały system wymiaru sprawiedliwości. Można zatem patrzeć na efekt CSI jako na zjawisko społeczne mające realne konsekwencje.

Badania

Badałam opinie policjantów o wpływie seriali kryminalnych na społeczeństwo. Zapytałam, czy w swojej pracy spotykają się z oczekiwaniami społecznymi, których inspiracją mogą być seriale i filmy kryminalne. Prawie70 proc. policjantów twierdzi, że spotkali się z takimi oczekiwaniami co najmniej sporadycznie.

Następnie zapytałam, czy takie seriale wpływają na świadomość i postawy obywateli, oraz jakie są potencjalne skutki takiego wpływu na postępowanie karne. Ponad 80 proc. badanych policjantów uważa, że seriale kryminalne wpływają na obywatel; prawie taka sama część z nich uważa, że ten wpływ utrudnia im prowadzenie postępowania karnego.

Zapytałam policjantów, czy środki techniczne, jakimi dysponują ich serialowi odpowiednicy, są takie same, jak używane w rzeczywistości. Tylko 8 proc. uważa, że środki techniczne w telewizji odpowiadają tym używanym podczas prawdziwych zdarzeń.

Policjanci oceniają negatywnie wpływ seriali kryminalnych na społeczeństwo. Mimo to ponad połowa z nich ogląda takie produkcje. Kilka razy w tygodniu ogląda je ponad 12 proc. badanych, raz w tygodniu – nieco ponad 6 proc., sporadycznie zaś 47 proc. badanych.

Respondenci wskazali, że najczęściej oglądają CSI (21 proc.), serial Pitbull (17 proc.), W11 (11 proc.) oraz sadzie tylko jednego serialu – Pitbulla.

Efekt W11

Wiele wyników badań wskazuje, że obywatele postrzegają policję i jej pracę przez pryzmat tego, co pokazują media. Według badanych policjantów obywatele mają wysokie oczekiwania wobec ich pracy, a realne możliwości polskiej Policji nie są tak duże, jak filmowych funkcjonariuszy.
Obserwowany wpływ mediów wydaje się znaczący: „społeczeństwo często przytacza sytuacje zaobserwowane w serialach”2, „pokrzywdzony zadaje pytania, dlaczego nie są wykonywane badania jak w filmie”, „pokrzywdzeni czasem mówią a ja myślałem, że to będzie jak na filmie ”, „sami zgłaszający mówią, że oglądali coś w filmie i tego samego oczekują od nas”, „ludzie sugerują się filmami, które nijak mają się do rzeczywistości”.

Zdaniem policjantów obywatele oczekują błyskawicznego zakończenia prowadzenia postępowania wraz z zatrzymaniem sprawcy, „osobom wydaje się, że sprawa zostanie wyjaśniona w godzinę”, „ludzie spodziewają się natychmiastowych opinii biegłych”, mają „wyobrażenie, że badania DNA da się zrobić w ciągu godziny, po znajomości”, „wielu osobom wydaje się, że znalezienie sprawcy powinno trwać tyle samo, ile trwa odcinek filmu”, „obywatele uważają, że policja załatwi wszystko w 15 minut”.

Pokrzywdzeni zdaniem policjantów czasami chcą być ekspertami, wypowiadają się na temat materiału zabezpieczanego na miejscu zdarzenia i uważają, że „na podstawie zabezpieczonych śladów można jednoznacznie wskazać sprawcę”. Zaobserwowano także, że obywatele chcą dużego zaangażowania osobistego policjantów – „zgłaszający oczekują zajęcia się tylko ich sprawą i to natychmiast”. Nie mają świadomości, że to nie wszyscy policjanci prowadzą jedną sprawę, jeden policjant zaś musi ich prowadzić jednocześnie wiele.

Ludzie oczekują zaangażowania technicznego i logistycznego: „obywatele często oczekują użycia środków technicznych, jakimi posługuje się filmowa policja”, chcą „użycia śmigłowca do odnalezienia skradzionego samochodu”, proponują „zabezpieczenie śladów z przedmiotów, z których nie jest możliwe ich ściągnięcie”, „ludzie oczekują cudów w postaci sprawdzenia DNA przez telefon”. Jest to zdaniem policjantów spowodowane „serialami, w których wykrywalność wynosi 100 proc. już po jednym dniu dochodzenia”.

Część policjantów twierdzi, że oglądanie seriali kryminalnych powoduje wiele komplikacji: „osoby mają postawy roszczeniowe nieadekwatne do sytuacji”, policjanci spotykają się z „dużymi oczekiwaniami ze strony poszkodowanych”, przejawia się to w „ilości przeprowadzonych dodatkowych zbędnych czynności”, a „ludzie mają zbyt duże wymagania, nie znają realiów pracy”.

Musi to nieuchronnie prowadzić do zdziwienia i rozczarowania: „osoby są dość często zdziwione, że niekiedy nowe możliwości nie są tak duże jak w filmach”, ludzie „gdy widzą, jakimi dostępnymi metodami i technikami się posługujemy, są zawiedzeni”.

Seriale tu i tam

Amerykańskie seriale kryminalne, z CSI na czele, bardzo różnią się od polskich produkcji. Podczas gdy te pierwsze koncentrują się na pracy techników kryminalistyki i pokazują przeprowadzanie ekspertyz w laboratorium, polskie raczej pokazują pracę funkcjonariuszy w terenie, pomijając aspekt kryminalistyczny ich pracy. Informacje kryminalistyczne są przekazywane w sposób uproszczony, nie pokazuje się pracy techników, a jedynie informuje o kategorycznym wyniku ich pracy. Zdecydowanie więcej polskich seriali opowiada o pracy operacyjnej.

Najwięcej komentarzy policjantów dotyczyło serialu W11 Wydział Śledczy. Respondenci podawali bardzo interesujące przykłady zachowań obywateli: „czasem ludzie przytaczają cytaty lub sytuacje z W11”, mówią „a ja w W11 to widziałem, że…”, „standardowy tekst to, że on chciałby jak w W11”, „zgłaszająca kobieta informuje, że na pewno lepiej załatwiłaby to ekipa W11”, „dlaczego to tak długo trwa, w W 11 robią to szybciej” „chcę tych z W 11, a nie zwykłą policję”.

Policjanci skarżyli się, że „ludzie się dziwią, iż w rzeczywistości policja działa inaczej niż w TV”. Może frustrować, gdy obywatel mówi: „bo w serialu amerykańskim robili tak czy siak, wy też tak umiecie?”, „ludzie oglądający seriale twierdzą, że w filmie dało się zrobić, a w Policji nie”, „pretensje stron co do ilości i jakości zabezpieczonego materiału dowodowego”, „ludzie pytają, kiedy złapie się przestępcę tak jak na filmie”.

Badania wykazały, że na rodzimym gruncie najczęściej powoływany z polskich seriali jest W11. Być może jest to specyfika Krakowa, gdzie były prowadzone badania i gdzie powstają kolejne odcinki serialu. Zaobserwowane zjawisko nazwałam efektem W11 (analogicznie do efektu CSI, nie chodzi tylko o serial o tym tytule, ale generalnie o seriale tego typu), nie doczekaliśmy się bowiem jeszcze takiego serialu jak CSI o polskich laboratoriach.

Efekt W11 ma polegać na tym, że osoby oglądające seriale kryminalne w momencie, gdy same stają się ofiarą przestępstwa, zaczynają postrzegać to, co wcześniej oglądały na ekranie o pracy policji i biegłych, jako autentyczne. Formułują więc oczekiwania inspirowane tymi oglądanymi bądź znanymi z innych źródeł serialami lub filmami. Dotyczą one środków stosowanych przez policję, generalnie tego, by były to środki nowoczesne, służące badaniom identyfikacyjnym.

Pokrzywdzeni bywają zawiedzeni, że prawdziwe ograny ścigania nie dysponują takimi doskonałymi registraturami, jakie widzą w mediach. Takie rozczarowanie może prowadzić do postrzegania w sposób negatywny całego systemu wymiaru sprawiedliwości. Może prowadzić do przekonania, że „moja sprawa” jest mniej ważna niż ta filmowa. Z drugiej strony, trudno mieć pretensje do widzów, że utożsamiają obraz telewizyjny z rzeczywistością. Wszak w W11 grają nawet prawdziwi funkcjonariusze!

To tylko film

Nie można zakazać produkcji seriali i filmów kryminalnych, ich oglądanie może być przecież świetną rozrywką. Warto jednak pamiętać, że serialowy policjant nie jest prawdziwy. Policjanci wysuwają wiele zastrzeżeń do takich produkcji i uważają, że wpływają one na postrzeganie ich pracy i formułowanie wysokich oczekiwań społecznych wobec niej. Nic dziwnego, że prawdziwi policjanci wolą oglądać Pitbulla, gdzie ich koledzy jeżdżą starymi polonezami niż CSI, gdzie technicy mają do dyspozycji hummery.

JOANNA STOJER

autorka jest doktorantką w Katedrze Kryminalistyki i Bezpieczeństwa Publicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego

Badania ankietowe objęły 161 policjantów z KWP i KMP w Krakowie, a także jednego z tamtejszych komisariatów. Badania prowadzone są w ramach pracy doktorskiej autorki w Katedrze Kryminalistyki i Bezpieczeństwa Publicznego UJ.

Wszystkie cytaty pochodzą z komentarzy badanych policjantów zawartych w ankietach.