Wtorek, 19 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5867
Wtorek, 19 marca 2024
2011-08-18

Zbieraj dowody - poradnik podsądnego cz.3

Sędzia nie pomoże Ci i sam dowodów szukał nie będzie. Znalezienie, wybranie i przedstawienie dowodów to tylko twój problem. Dowodem może być praktycznie wszystko, z czego można wnioskować o faktach.

Z sędziowskiego bloga Falkenteina

Przed sądem nie wystarczy mieć rację, trzeba jeszcze umieć to udowodnić. Nie wystarczy zatem, że zgłosisz nawet najbardziej zasadne zarzuty, musisz jeszcze przedstawić dowody na ich poparcie. Dowody na to, że zapłaciłeś, na to, że coś zrobiłeś (albo ten drugi coś zrobił), że coś było takie, a nie inne.

Znalezienie, wybranie i przedstawienie dowodów to tylko twój problem, sędzia ci w tym nie pomoże i sam dowodów szukał nie będzie. Nie oczekuj więc, że jak zgłosisz jakieś „zastrzeżenia” czy „wątpliwości” co do tego, czy powinieneś płacić to sędzia przeprowadzi jakąś "kontrolę" czy "śledztwo" w tej sprawie. Pamiętaj, że sędzia nie ma obowiązku ustalenia jak to naprawdę było, on sprawdza tylko, czy przedstawione dowody są wystarczające by uznać coś za udowodnione. A to znaczy, że jeżeli nie przedstawisz dowodu na to, że wszystko już powodowi zapłaciłeś to sędzia może ci nie uwierzyć. I będziesz musiał zapłacić jeszcze raz.

Dowodem może być praktycznie wszystko, z czego można wnioskować o faktach, najczęściej jednak są to dokumenty, czyli wszelkie pisma (zarówno te na papierze jak i te elektroniczne) oraz zeznania świadków. Dowodem też może być opinia powołanego przez sąd biegłego, zdjęcia, film, nagranie rozmowy, a w ostateczności także twoje własne słowa, jako zeznanie strony postępowania. Zawsze jednak taki dowód musi być zgłoszony na jakąś „okoliczność”. To znaczy, że jeśli zgłaszasz jakiś dowód to musisz też napisać, co tym dowodem chcesz udowodnić. To się nazywa "teza dowodowa" I to musi być coś konkretnego, nie wystarczy napisać, że świadek „dużo wie w tej sprawie”, albo, że te dokumenty „mogą wiele wyjaśnić”.

Pamiętaj też, że fakty jakie chcesz udowodnić, i na okoliczność których zgłaszasz dowody muszą mieć znaczenie dla sprawy. To znaczy, że od tego, czy je udowodnisz czy nie będzie zależało to, jaki będzie wyrok. Na przykład to, że kontroler był chamski i cię szarpał nie zmienia faktu, że nie miałeś biletu, więc musisz zapłacić gapowe. Tak samo jak musiałbyś je zapłacić, gdyby kontroler był grzeczny i na koniec uprzejmie cię przeprosił za złapanie. Wyrok w obu przypadkach będzie taki sam, więc udowadnianie tego, że kontroler źle się zachowywał nie ma żadnego sensu. Dlatego zanim zaczniesz zgłaszać dowody zastanów się, czy przypadkiem nie próbujesz udowodnić czegoś, co w tym przypadku nie ma żadnego znaczenia. Jeżeli nie jesteś pewien co ma znaczenie – zasięgnij porady prawnika. Bo może się okazać, że zgłosisz furę dowodów, z których absolutnie nic nie wynika.

Zastanów się też, czy dowód, który zgłaszasz faktycznie potwierdza to, co chcesz nim udowodnić. Pamiętaj na przykład, że wyciąg z konta bankowego – potwierdzenie przelewu – może potwierdzać fakt, że przelałeś pieniądze za czynsz na konto właściciela mieszkania, i wtedy jest to wystarczający dowód na to, że zapłaciłeś. Jeżeli jednak płaciłeś czynsz w gotówce, a nie przelewem, to wyciągiem z banku możesz udowodnić co najwyżej to, że któregoś dnia wypłaciłeś z konta pieniądze na czynsz. A to wcale nie oznacza, że zaniosłeś je właścicielowi mieszkania. Tego ten dokument nie potwierdza, i wcale nie jest „logiczne” że skoro wypłaciłeś pieniądze to znaczy, że wydałeś je na czynsz. Bo równie dobrze mogłeś je wydać na coś innego.

Pamiętaj, że wysyłane przez ciebie listy, maile, SMSy, komunikaty na Skype, GG, NK, Facebooku czy innych portalach, serwisach czy komunikatorach internetowych to jest tylko dowód tego, że ty – albo osoba korzystająca z twojego konta – coś napisała. Jeżeli chcesz je zgłosić jako dowód, to pamiętaj, że te wszystkie „dokumenty” to tylko spisanie tego, co ty kiedyś twierdziłeś. No a to, że o czymś napisałeś 10 razy to jeszcze nie oznacza, że to jest prawda. Zastanów się co by było, gdyby to twój dłużnik na każde twoje upomnienie się o zwrot pożyczki odpowiadał, że przecież umówiliście się, że on nie będzie musiał ci tych pieniędzy oddać. Czy uważałbyś takie listy, emaile czy SMSy za dowód tego, że taka była umowa między wami?

Jeżeli nie masz żadnych dokumentów możesz spróbować udowodnić to, co mówisz zeznaniami świadków. Świadkiem może być tak naprawdę każdy, także mąż, żona, dzieci itp. itd., bo nie ma w zasadzie żadnego zakazu zgłaszania ich na świadków (no, jest parę wyjątków, ale tutaj nieistotnych). Pamiętaj tylko, że świadkowie mogą potwierdzić tylko to co sami widzieli albo słyszeli. Na przykład, że kolega, któremu mówiłeś, że mieszkasz od stycznia, ale płacić będziesz dopiero od lutego może potwierdzić przed sądem tylko to, że ty mu to mówiłeś. Nie proś go więc, aby zeznał, że zgodnie z umową miałeś płacić dopiero od lutego. Świadek, który był przy tym jak płaciłeś może potwierdzić, że faktycznie tego dnia dałeś pieniądze, komu je dałeś i co było przy tym mówione. Ale jeżeli widział to tylko raz to nie może zeznawać, że płaciłeś regularnie co miesiąc przez cały rok, choćby był o tym święcie przekonany. Sądu nie interesuje co świadkowie myślą, co im się wydaje i co jest dla nich oczywiste. Zadaniem świadka nie jest popieranie cię przed sądem, czy przekonywanie sędziego, że ty jesteś uczciwym człowiekiem, a ten drugi to oszust, złodziej i kanciarz. Oni mają mówić to, co wiedzą. A jeżeli nic nie wiedzą - albo wiedzą tylko to, co im powiedziałeś – to kiepski z nich dowód.

W następnym odcinku poradnika będzie mowa o formie i terminach, czyli o tym, co w sądzie jest najważniejsze.