Wtorek, 19 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5867
Wtorek, 19 marca 2024
2012-08-13

Likwidacja i reorganizacja posterunków Policji

Proces reorganizacji sieci placówek policyjnych wzbudza kontrowersje, największe wśród władz samorządowych, jednak zdaniem kierownictwa Policji analiza zagrożenia przestępczością, kosztów, efektywności i oczekiwań społecznych pokazuje, że ten trwający od kilku lat proces powinien być kontynuowany.

Reorganizacja sieci posterunków to ostatni etap procesu rozpoczętego w 2008 r. zmianami organizacyjnymi w komendzie głównej, którą zmniejszono o 75 stanowisk kierowniczych. W drugim etapie podobne zmiany wprowadzono w komendach wojewódzkich i KSP, zreorganizowano również komendy miejskie i powiatowe, spłaszczając ich struktury. Ostatni etap zmian ma dotyczyć głównie małych posterunków. Centralnego planu reorganizacji nie ma.

W trakcie jednego z ostatnich posiedzeń sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych, na którym ta sprawa była omawiana, komendant główny Policji nadinsp. Marek Działoszyński podkreślał, że komendanci powiatowi i wojewódzcy mają w zakresie organizacji podległych im jednostek autonomię, choć oczywiście ewentualne zmiany muszą być zatwierdzone przez przełożonych wyższego szczebla. Muszą też uwzględniać pewne kryteria, a jednym z najważniejszych są oczekiwania społeczne. Struktura ma być tak zorganizowana, by spełniane były one jak najlepiej.

Założenia

– Z badań przestępczości, jakie ostatnio przeprowadzono, wynika, że dla obywateli najważniejsze jest szybkie połączenie się z dyżurującym policjantem i szybkie dotarcie patrolu na miejsce zgłoszenia – mówił posłom nadinsp. Marek Działoszyński. – Przemyślana reorganizacja sieci posterunków wychodzi naprzeciw takim oczekiwaniom.

Zdaniem komendanta mały posterunek, a właśnie takie ma objąć reorganizacja, nie zaspokoi tych oczekiwań społecznych, i nie tylko dlatego, że numery alarmowe 997 i 112 łączą tylko z komendami miejskimi i powiatowymi, ale głównie z powodu szczupłości etatowej obsady posterunku. Żeby przez całą dobę zapewnić tam dyżur choć jednego policjanta, to – biorąc pod uwagę zwolnienia, urlopy czy doskonalenie zawodowe – potrzeba co najmniej 5,1 etatu. Żeby zapewnić patrol dwuosobowy, trzeba ponad 10 etatów. Tymczasem, według stanu na 1 maja 2012 r., większość spośród prawie 700 posterunków Policji w Polsce ma od 6 do 10 etatów, ponad 250 posterunków – 5 etatów.

Możliwość spełniania społecznych oczekiwań to korzyść niejako finalna. Na nią składa się wiele elementów poprawiających pracę Policji. Najważniejsze to zapewnienie ciągłości służby, lepsze zarządzanie pracą policjantów, co ma związek z doprowadzaniem Systemu Wspomagania Dowodzenia do poziomu komend miejskich i powiatowych.

Likwidacja części posterunków przez włączenie ich do komend miejskich bądź powiatowych, czy też połączenie ich w jeden większy posterunek lub komisariat, spowodować ma m.in. równomierne obciążenie zadaniami policjantów różnych szczebli we wszystkich jednostkach i komórkach organizacyjnych. Kolejna spodziewana korzyść to możliwość doskonalenia zawodowego, co teraz, przy szczupłej obsadzie kadrowej posterunków, jest mocno utrudnione. Następna to lepszy nadzór, skuteczniejsze przydzielanie zadań i rozliczanie z ich wykonania funkcjonariuszy. Nie bez znaczenia są też zmniejszenie kosztów stałych i poprawa warunków pracy policjantów.

– Policja dysponuje dziś 1900 obiektami i 5600 budynkami – mówił posłom szef Policji. – Wśród nich zdarzają się i takie, w których warunki pracy urągają godności policjantów. To się musi zmienić. I teraz mamy dwie możliwości: albo wszystkie je wyremontujemy, uzyskując minimalny standard, albo tych najgorszych się pozbędziemy. Wybór jest pozorny, bo budżetu Policji na ich utrzymywanie i konieczne remonty nie stać. To aspekt ekonomiczny reorganizacji i choć nie najważniejszy to, biorąc pod uwagę, że Policja dysponuje publicznymi pieniędzmi, także istotny. Likwidacja posterunku nie musi oznaczać, że z danego terenu zniknie całkowicie policyjna placówka. W miejscu siedziby posterunku można utworzyć punkt przyjęć interesantów, w którym – po wcześniejszym umówieniu się na konkretny dzień i godzinę z dzielnicowym lub policjantem pionu kryminalnego – obywatel będzie mógł być przesłuchany lub będzie mógł złożyć zawiadomienie, bez konieczności podróżowania do komendy powiatowej.

Doświadczenia

Przykładem województwa, w którym zbadano skutki zakończonej w 2011 r. reorganizacji, jest garnizon lubelski. Liczbę placówek (w tym posterunków i komisariatów) zmniejszono z 177 do 72. Zdaniem nadinsp. Dariusza Działo, obecnie komendanta wojewódzkiego w Katowicach, a wcześniej komendanta wojewódzkiego w Lublinie, to dopasowanie siatki obiektów do potrzeb służby pozwoliło m.in. skrócić czas reakcji na zdarzenie w niektórych przypadkach nawet o trzy minuty, zwiększyć liczbę policjantów skierowanych do służby patrolowej, i co najważniejsze, zwiększyć wykrywalność sprawców przestępstw. W Komendzie Miejskiej Policji w Lublinie wykrywalność ta była po reorganizacji większa o ponad 5 proc.

Kolejne województwa, w których proces już trwa lub lada chwila ma się rozpocząć, to mazowieckie, śląskie, świętokrzyskie i podkarpackie.

Wątpliwości

Wprowadzane zmiany często wywołują opór. Głosy sprzeciwu słychać zarówno ze strony pracujących w posterunkach policjantów, jak i władz samorządowych, które ich likwidację odbierają jako zabranie policji z ich terenu.

– Proponowane zmiany oznaczają przeniesienie policjantów w ramach struktur jednostek Policji, a nie redukcję etatów – tłumaczył w czasie posiedzenia komisji sejmowej komendant Działoszyński. – Etaty policyjne z likwidowanych posterunków pozostają w macierzystych jednostkach Policji, które nadal zabezpieczają obszar właściwy dotychczasowym posterunkom. To umożliwia np. zastępowanie policjanta nieobecnego w służbie, co w realiach posterunku często było niemożliwe.

Samorządowcy podkreślają, że likwidowane posterunki przed laty powstawały na prośbę mieszkańców i sprawdziły się, czego dowodem jest spadająca w gminach przestępczość. Burmistrzowie i wójtowie podzielają obawy mieszkańców, że wraz z reorganizacją tendencja ta zostanie odwrócona. Przypominają, że przez te wszystkie lata inwestowali pieniądze w coś, co ma zostać – według nich – zaprzepaszczone, co im się teraz odbiera.

Inne wątpliwości podnoszą sami policjanci. Ich zdaniem to posterunek jest najlepszą szkołą dla funkcjonariusza, bo tam każdy musi robić wszystko, a więc także umieć wszystko. Twierdzą też, że policjanci z posterunków najlepiej znają miejscowe realia i ludzi. Obawiają się, że mieszkańcy nie będą chcieli rozmawiać z policjantami, których nie znają, co zaprzepaści korzyści, jakie przynosi policji dobre rozpoznanie lokalnego środowiska.

Policjanci oceniają, że zamiana poprawi statystyki, ale pogorszy poczucie bezpieczeństwa lokalnej społeczności. Ich zdaniem ludzie rzadziej będą zgłaszać przestępstwa i wykroczenia, bo trudniej im będzie dotrzeć do komendy miejskiej lub powiatowej.

Funkcjonariusze obawiają się także pogorszenia warunków pracy. Jak twierdzą, pracując w posterunku, mogą liczyć na pomoc finansową ze strony władz samorządowych, po reorganizacji ta pomoc ustanie.

Protestuję w imieniu mieszkańców

Krzysztof Nowak, burmistrz miasta Miasteczko Śląskie, woj. śląskie:

– Decyzje o likwidacji posterunków w gminie Miasteczko Śląskie i sąsiedniej gminie Świerklaniec zapadły bez konsultacji z władzami samorządowymi. Poinformowano nas, że powodem podjęcia tej decyzji jest niewydolność tych posterunków, które, warto przypomnieć, zostały powołane w 2000 r. na prośbę mieszkańców. Wiem, że kierownictwo Policji ma badania społeczne, z których wynika, że dla ludzi najważniejsze są szybki kontakt telefoniczny i przyjazd na interwencję, ale ja też ze swoimi mieszkańcami rozmawiam i słyszę od nich, że owszem, to jest ważne, nawet bardzo, ale dla nich równie ważna jest obecność w ich gminie posterunku. Póki on jest, mieszkańcy czują się po prostu bezpieczniej, a po jego likwidacji to poczucie zostanie zachwiane.

Nie zapominajmy też, że w powiecie tarnogórskim, w gminach, w których są posterunki, od lat przestępczość maleje, dlatego nie rozumiem argumentu o niewydolności. Co więcej, mając posterunek w gminie, ja czuję się wręcz zobowiązany wspomagać policjantów tam pracujących. Kupiliśmy samochód, dotujemy telefony komórkowe, wstawiliśmy nowe okna. Chwilę później dowiedzieliśmy się, że posterunek jest do likwidacji.

Ja w imieniu mieszkańców gminy Miasteczko Śląskie przeciwko likwidacji posterunku protestuję i jeszcze raz proszę o rozważenie zasadności tej decyzji.

Nas nie pytano

Łukasz Stachera, wójt gminy Poraj w woj. śląskim:

– Sprzeciwiałem się likwidacji Posterunku Policji w Poraju. Dlatego też zdziwiony byłem brakiem konsultacji z samorządem, który mocno wspierał nasz posterunek. Tylko w ostatnim czasie zakupiliśmy samochód policyjny, wyremontowaliśmy posterunek wewnątrz, przeprowadziliśmy jego kompleksową termomodernizację. Czynsz, który Policja płaciła Urzędowi Gminy za wynajem pomieszczeń, wracał do niej w postaci różnych dotacji i wsparcia. Podkreślam, że współpraca z Policją układała się bardzo dobrze. Wspólnie przyczynialiśmy się do podnoszenia poziomu bezpieczeństwa w gminie Poraj. Powołaliśmy służby zarządzania kryzysowego, montujemy monitoring w gminie, położyliśmy progi zwalniające przy obiektach szkolnych. Dzięki temu u nas jest bezpieczniej, o czym świadczą policyjne statystyki, a należy wziąć pod uwagę licznie występujące zagrożenia, z uwagi na specyfikę gminy. Znajdujemy się nad dużym zbiornikiem wodnym – Zalewem Porajskim, gmina jest w ponad 50 proc. zalesiona, przebiega przez nią strategiczny węzeł kolei warszawsko wiedeńskiej, mamy trzy przystanki kolejowe, leżymy nad Wartą, przy drodze wojewódzkiej DW 791, znajdują się tu setki domków letniskowych, latem przybywają do nas tysiące turystów.

Na bieżąco wspieramy prewencyjne działania policji. Jesteśmy w stanie dalej wspierać policję, pomagać, reagować w miarę posiadanych możliwości i środków na jej potrzeby. Nie może być jednak tak, że gdy oczekuje się wsparcia od gminy dla policji, to kontakty są bardzo dobre, odbywają się konsultacje, określamy wzajemnie potrzeby, a gdy podejmuje się decydujące rozmowy na temat likwidacji posterunku, to dla policji samorząd gminny nie jest w nich partnerem. Zależy nam zarówno na dalszej bardzo dobrej współpracy z policją, jak i na wspólnych działaniach celem zapewnienia bezpieczeństwa mieszkańcom naszej gminy. Uważam, że reformować, naprawiać należy tam, gdzie coś nie funkcjonuje dobrze. Natomiast, jeżeli coś funkcjonowało bardzo dobrze, to po co mamy to psuć?

Jak to było w Lubelskiem?

Nadinsp. Dariusz Działo, komendant wojewódzki Policji w Katowicach:

– Reorganizacja posterunków to proces potrzebny – dowodzą tego liczne analizy, jakie przeprowadzaliśmy – ale także proces bardzo trudny, budzący wiele emocji. Kiedy rozpoczynaliśmy reorganizację w województwie lubelskim, natrafiliśmy na sprzeciw i opór ze strony samorządowców. Widoczne było także niezadowolenie policjantów. Rozumiem to, bo jest ono naturalne w sytuacji, kiedy nagle burzy się świat, do którego przez lata służby przywykliśmy. Negatywne emocje często wynikały z braku informacji o procesie, który przeprowadzaliśmy. Zdarzało się, że komendanci miejscy czy powiatowi, wychodząc z założenia, że organizacja Policji jest naszą wewnętrzną sprawą, nie przykładali należytej wagi do rozmów z wójtami i burmistrzami czy, w ramach komunikacji wewnętrznej, z policjantami, ci zaś na podstawie zasłyszanych i często fantastycznych plotek obawiali się nawet takich rzeczy, jak zmniejszenie uposażenia.

Dopiero zmiana podejścia i do samorządów, i do policjantów pozwoliła na przeprowadzenie reorganizacji w atmosferze współpracy i zrozumienia. Rozmawiając z samorządowcami, przekonaliśmy ich, że policja nie może działać ograniczona granicami gmin. Mapy zagrożeń przestępczością, które analizowaliśmy na potrzeby reorganizacji, udowadniają, że dla przestępców podział administracyjny nie ma żadnego znaczenia. Rzeczowa argumentacja w połączeniu z przykładami gmin, w których likwidacja posterunku w żaden sposób nie ograniczyła obecności policjantów na jej terenie, a wręcz przeciwnie, pozwoliła opór przezwyciężyć.

Kiedy opuszczałem garnizon lubelski i przy różnych okazjach rozmawiałem z wójtami i burmistrzami, na terenie których reorganizacja już się zakończyła, często słyszałem, że mieliśmy rację, a zgłaszane obawy były nieuzasadnione. Zdarzyło się nawet, że samorządowcy protestowali, tym razem z powodu zbyt częstych odwiedzin patroli na ich terenie.

Nikt nie straci

Nadinsp. Marek Działoszyński, komendant główny Policji:

– Zmiana często wywołuje obawy i równie często zupełnie niepotrzebnie. Podobnie jest z reorganizacją sieci posterunków. Nowa struktura pozwoli wreszcie wielu policjantom na rozsądne zaplanowanie służby, co w małych posterunkach jest niemożliwe. Łatwiej będą mogli zaplanować urlop, co na pewno ucieszy ich rodziny. Funkcjonując w większej strukturze, będą mogli po czasie wytężonej służby dostać czas wolny bez obawy, że znowu za chwilę zostaną wezwani. Będą też mieli w końcu szansę na doskonalenie zawodowe. Teraz nieobecność jednej osoby w pięcioetatowym posterunku oznacza dezorganizację pracy placówki.

Praca w większej strukturze oznacza też możliwość wymiany poglądów, wiedzy i doświadczeń ze znacznie szerszym gronem kolegów, a także dostęp do lepszej infrastruktury. Nie jest prawdą, że kompetentnego policjanta może przygotować tylko posterunek. Jedną z ważniejszych korzyści służby w większej jednostce jest dookreślenie zakresu odpowiedzialności policjanta. Dziś mówi się, że kierownik posterunku odpowiada za teren gminy. Jednak możliwości, jakimi ten kierownik dysponuje, nie dają mu praktycznie żadnej szansy, żeby tej odpowiedzialności sprostać. Policjanci zwracają uwagę na warunki pracy. Reorganizacja poprawi je, bo dziś na poziomie miasta i powiatu są one zdecydowanie lepsze niż na poziomie gminy.

Policjanci obawiają się, że po reorganizacji utracą wypracowaną przez lata więź z ludźmi i rozpoznanie lokalnego środowiska. Nic takiego się nie stanie, bo będą nadal pracować na tym samym terenie, wśród tych samych ludzi. Jeśli obywatel będzie chciał np. zgłosić przestępstwo, to policjant przyjedzie do niego. Temu m.in. mają służyć punkty przyjęć interesantów.

Nie zgadzam się z obawami, że reorganizacja wstrzyma pomoc gmin. Jeśli gminy miały ochotę łożyć na poprawę bezpieczeństwa na swoim terenie, będą mogły czynić to nadal. Z punktu widzenia pracy policjanta niezwykle ważne jest też równomierne obciążenie pracą. W komendach powiatowych i miejskich, czy dużych komisariatach jest ono nieporównywalnie wyższe niż w posterunkach. To z punktu widzenia tych pierwszych jest bardzo niesprawiedliwe, a z punktu widzenia całej formacji – bardzo nieefektywne. I to też się zmieni.

Nie zmieni się natomiast uposażenie funkcjonariuszy, których dotknie reorganizacja. Nawet dotychczasowych kierowników posterunków, którzy przestaną być kierownikami.