Wtorek, 19 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5867
Wtorek, 19 marca 2024
2012-08-21

Amber Gold - złoto jest tam, gdzie leży Bursztynowa Komnata

Prosta rada na przyszłość, dla wszystkich, od prawnika, za darmo (sic!): ludzie myślcie, to nie boli! Nie ma czegoś takiego jak darmowy obiad, nie ma czegoś takiego, jak inwestycja bez ryzyka, nie ma czegoś takiego jak nadzór państwowy nad wszystkim bez wpieprzania się we wszystko.

Z prawniczego bloga - Lege Artis

Tak mnie właśnie naszło, to napiszę kilka zdań na temat tragedii Amber Gold, która była (tak, ja już o tej spółce w czasie przeszłym) piramidą finansową. W punktach, bo inaczej mi się nie chce:

* moja diagnoza: problem oczywiście leży w tym, że ludzie są durni i pazerni, ale nie tylko; problem wziął się także z tego, że mamy w Polsce giełdę, mamy banki, spółki akcyjne i różne organy nadzoru -- ale nie mamy w Polsce prawdziwego kapitalizmu (i proszę mi nie mówić, że nie ostrzegałem przed skutkami nowoczesnego "demokratycznego kapitalizmu"!);

* stąd też łacno można było tym biedakom i nieszczęśnikom (jasne, biedacy, "inwestycja w złoto" na 400 tys.) wmówić, że to jest normalny biznes, jeśli ktoś mówi daj mi swoje pieniądze, ja za nie kupię złoto, ale nie dam ci tego złota, lecz będę je trzymał u siebie;

* i że nie ma w tym nic dziwnego, że o kasę na złoto prosi facet po wyroku (po 4 wyrokach, jak się później okazało... albo po siedmiu...) -- ale z dobrym sercem, bo i na film dał Wajdzie, na małpki w ZOO dał, na kościół datek (nie ze swojego dawał, to i łatwiej mu było);

* racja, rządowa piramida finansowa (ZUS) mówi podobnie: daj mi swoje pieniądze na zawsze, ja ci za to może kiedyś zapłacę emeryturę, ale ile, kiedy i na jakich warunkach, to się może kiedyś dowiesz (jak dożyjesz);

* dlatego też ludzi zawiódł ich zdrowy rozsądek, ale jak miał nie zawieść, skoro codziennie się im wmawia, że owo demokratyczne, prowadzące za rączkę państwo zaopiekuje się nimi, pokaże co dobre, a co złe, a jak coś złe, to ubije w try miga (gdzieś słyszałem wezwanie, żeby premier wziął się za Amber Gold i inne parabanki jak za dopalacze: nieważne czy legalnie, ważne, by skutecznie);

* z drugiej strony ja się im nawet nie dziwię: skoro mamy tych służb i nadzorów bezliku (ABW, CBA, GIIF, UKS, KNF... no akurat KNF coś tam gadał cały czas), to może i faktycznie należy liczyć na to, że jeśli coś nie gra, to się tematem zajmą, uregulują, zakażą, winnych w kajdanach ulicami prowadzać będą;

* ale jeśli wszystko gra, to przecież nie mogą się zająć, bo i dlaczego? -- inwestowanie w cuda jest jak najbardziej legalne, zaś antycypowanie przestępstwa zostawmy miłośnikom twórczości Philipa K. Dicka;

* czy to oznacza, że koniecznie trzeba brać się za parabanki i inne firmy pożyczkowe? Moim zdaniem nie, przynajmniej dopóty, dopóki nikt systemowo nie bierze się za banki, którym też zdarzają się dziwne historie (o paru można nawet przeczytać na łamach Lege Artis, a jeszcze lepiej na poświęconym takim historyjkom blogu Macieja Samcika);

* jasne, można jeszcze rzucić populistyczne hasło w rodzaju niech państwo przygotuje standardowe wzory umów bankowych... ale takie banialuki zostawmy odgrzewanym populistom;

* zresztą cały ten przelewający się przez internety i prasę lament nad parabankami jest w ogóle przejawem obłudy dobrodziejów: głos mają panowie, których noga w życiu nie postanie w firemce pożyczkowej -- bo nie mają takiej potrzeby, bo jeśli będzie trzeba, każdy bank za samo nazwisko potraktuje ich jako affluent klientów -- no ale powiedzieć skąd kasę ma wziąć biedak, który musi bo chce się zadłużyć, nie powiedzą... (aha, z zasiłku i z rozdawnictwa);

* słowem: nie należy -- nie zapominając oczywiście, że oszustwo jest oszustwem -- wylewać dziecka z kąpielą. Banki z całym ich cyrkiem niech zostaną dla p.p. Żakowskiego, Bugaja, Rudaka i im podobnych, zaś parabanki i inne chwilówki dla Przeciętnego-Kowalskiego (oby jak najwcześniej mógł przestać z nich korzystać);

* stąd też Plichtę vel Stefańskiego należy łapać i karać za każde przestępstwo, którego się dopuścił (jeśli się dopuścił), aczkolwiek zawołanie o przykręcaniu śruby komukolwiek na wszelki wypadek włożyłbym dokładnie tam, gdzie powinny wylądować wszystkie inne akcyjne mobilizacje (których u nas pełno: a to po wypadku, w którym ginie kilkanaście osób, a to po wybuchu gazu w domostwie, a to po drzewie, które się złamało i kogoś zabiło, etc. etc.);

I na zakończenie prosta rada na przyszłość, dla wszystkich, od prawnika, za darmo (sic!): ludzie myślcie, to nie boli! Nie ma czegoś takiego jak darmowy obiad, nie ma czegoś takiego, jak inwestycja bez ryzyka, nie ma czegoś takiego jak nadzór państwowy nad wszystkim bez wpieprzania się we wszystko -- zacznie się od chwilówek, a skończy na decydowaniu o tym ile taksówek może jeździć po mieście albo gdzie można otworzyć aptekę... eee... że niby już tak jest? ;-)

P.S. Złota Plichtów należy szukać dokładnie tam, gdzie leży Bursztynowa Komnata... bo czy nikt nie wpadł na to, że ów Amber w nazwie spółki to wyraźna sugestia? ;-)

P.S.2 Mówi się, że Amber Gold to piramida finansowa... ale czy ktokolwiek dostał jakąkolwiek kasę? Bo żeby była piramida, muszą być wypłaty dla tych na górze.