Wtorek, 19 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5867
Wtorek, 19 marca 2024
2013-06-25

Sędziowie apelują do Prezydenta

Ustawa o okręgach sądowych sądów powszechnych, będąca efektem wielkiego społecznego sprzeciwu wobec likwidacji 79 sądów dokonanej przez byłego ministra Jarosława Gowina, jest obecnie w rękach Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego. Prezydent konsultuje się w sprawie decyzji, a wszyscy zainteresowani dobrem sądownictwa zastanawiają się: czy zawetuje ustawę, podtrzymując tym samym powszechnie krytykowaną decyzję byłego ministra, czy ustawę podpisze i obywatele 79 powiatów odzyskają należne im jednostki władzy sądowniczej, czy też skieruje ustawę do Trybunału Konstytucyjnego, co odwlecze decyzję i przeniesie ją na organ, który raz już w tej sprawie się wypowiedział, obecnie będzie musiał to zrobić drugi raz - na wniosek Sądu Najwyższego - a może i trzeci?

Nie mogło, wśród apeli kierowanych do Prezydenta, zabraknąć i głosu "Iustitii", która od początku wspierała inicjatywę obywatelską, a dwóch jej członków zasiadało w Komitecie Inicjatywy Ustawodawczej (Prezes "Iustitii" Maciej Strączyński, delegowany decyzją Zarządu i prezes przewidzianego pierwotnie do likwidacji SR w Bochni Piotr Maziarz).

A oto treść apelu "Iustitii" do Prezydenta.

Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia" apeluje do Pana Prezydenta o podpisanie uchwalonej przez Sejm Rzeczypospolitej Polskiej ustawy o okręgach sądowych sądów powszechnych.

Projekt ustawy był obywatelską reakcją na reformę sądownictwa, wprowadzoną w arbitralny sposób przez byłego Ministra Sprawiedliwości Jarosława Gowina. Przy jednomyślnym sprzeciwie wielu środowisk, nie tylko prawniczych, narzucono całej Polsce wizję wymiaru sprawiedliwości - błędną i szkodliwą. Nie przyjmując żadnych argumentów, wykorzystując ustawowe uprawnienia, były minister wydał - zresztą popełniając w trakcie tych czynności różne uchybienia prawne - rozporządzenie znoszące 79 sądów, uzasadniając, że jest to reforma, która poprawi działanie sądownictwa powszechnego.

Już dziś wiadomo, że decyzja owa nie dała żadnych pozytywnych rezultatów. Nie przyspieszyła postępowań, a wręcz przeciwnie - zatrzymała na wiele dni normalne funkcjonowanie zniesionych sądów. Utrudniła życie obywatelom, ponieważ w wydziałach zamiejscowych sądów nie ma wszystkich jednostek, które są niezbędne, np. kas i księgowości, w których dokonuje się rozliczeń z sądem, a przede wszystkim prezesów, którzy mogliby w razie potrzeby podjąć interwencję i do których obywatel może udać się na skargę. Utrudniła zarządzanie sądami, jako że sprawne kierowanie częścią sądu położoną w mieście oddalonym o wiele kilometrów jest niemożliwe. Zwiększyła też znacznie wydatki na sądownictwo: nie tylko jednorazowe, związane z czynnościami znoszącymi sądy, ale i bieżące. Nie zlikwidowała żadnych sędziowskich stanowisk funkcyjnych, gdyż byli prezesi sądów są obecnie przewodniczącymi wydziałów i pobierają tylko nieznacznie mniejsze od dotychczasowych dodatki funkcyjne. Utworzyła za to kilkadziesiąt stanowisk dyrektorów sądów, wysoko opłacanych i powoływanych przez Ministra Sprawiedliwości.

Społeczeństwo zareagowało jednak na to wielką inicjatywą podjętą w celu obrony władzy sądowniczej. Słusznie dostrzegło w zniesieniu sądów degradację lokalnych społeczności, a wreszcie wstęp do likwidacji powiatów. Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia“ włączyło się do prac dopiero na ich ostatnim etapie, gdy projekt ustawy był niemal gotowy.

Oczywiste jest, że zniesienie sądów dotyka również sędziów. Budzi zasadnicze wątpliwości konstytucyjne, bo prowadzi do nieuprawnionego ustawą przeniesienia kilkuset sędziów do innych sądów. Minister chciał wprowadzić zasadę dowolnego przerzucania sędziów z dnia na dzień z miasta do miasta, co jest zjawiskiem niespotykanym w żadnej służbie publicznej. Tymczasem Konstytucja zapewnia sędziom nieprzenaszalność jako istotną gwarancję niezawisłości. Do wyznaczania sędziemu miejsca służbowego uprawniony jest tylko Pan Prezydent. W innych wypadkach wolno, w zgodzie z Konstytucją, przenosić sędziów jedynie na mocy orzeczeń sądów dyscyplinarnych opartych na ustawie lub też za zgodą samych sędziów. Zniesienie sądów zaś sprawiło, że były Minister Sprawiedliwości przyznał sobie sam prawo zmieniania decyzji Pana Prezydenta. Większość sędziów zaskarżyła jego decyzje do Sądu Najwyższego, angażując szeroko ten sąd, co też jest ujemnym skutkiem reformy. Trybunał Konstytucyjny będzie się musiał zająć tą kwestią na wniosek Sądu Najwyższego i nie wiadomo, jakie zapadnie rozstrzygnięcie i jakie będą jego skutki. Przywrócenie zniesionych sądów problem ten rozwiąże.

Pan Prezydent wielokrotnie ją prezentował publicznie krytyczną ocenę rozwiązań zawartych w ustawie o okręgach sądowych sądów powszechnych. Oczywiste jest, że ustawa ta nie jest rozwiązaniem idealnym. Jednakże skoro nie udało się innymi metodami powstrzymać byłego Ministra Sprawiedliwości od arbitralnego narzucenia społeczeństwu swojej reformy, Polacy zareagowali obywatelskim projektem ustawy. Nie zamyka on możliwości innych rozwiązań. Podpisanie ustawy spowoduje przywrócenie zniesionych sądów zgodnie z wolą społeczeństwa, a następnie umożliwi podjęcie, nawet natychmiast, prac nad innym rozwiązaniem - być może zbliżonym do tego, jakie jest zastosowane w przypadku sądów administracyjnych, które w przeciwieństwie do sądów powszechnych cieszą się w Polsce prawdziwą niezależnością i naprawdę stanowią Trzecią Władzę.

Zawetowanie ustawy byłoby zaś sygnałem, że Pan Prezydent odrzuca społeczną inicjatywę obrony władzy sądowniczej przed samowolą byłego ministra. Obietnice wprowadzenia w nieokreślonej przyszłości innych rozwiązań prawnych nie zabrzmią wiarygodnie, gdy wstępem do nich będzie utrzymanie przez Pana Prezydenta w mocy wszystkich błędnych decyzji byłego ministra. Nawet jeśli Pan Prezydent wystąpi z własną inicjatywą ustawodawczą, to czas niezbędny do opracowania projektu i jego uchwalenia będzie znaczny. Taka decyzja zostanie odebrana społecznie jako pełne poparcie dla działań byłego ministra i to ona stanie się wówczas dla kilku milionów Polaków decyzją o likwidacji i odmowie przywrócenia 79 sądów.