Wtorek, 19 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5867
Wtorek, 19 marca 2024
2015-09-29

Terroryzuje usłużnymi rozgrzanymi sędziami

Idą wybory, warto pisać o czymś, co może kojarzyć się z tematyką wyborczą — dobre są spory polityków i ludzi związanych z polityką. W dzisiejszym odcinku: oddalenie powództwa o ochronę osobistą, które Adam Michnik wytoczył Rafałowi Ziemkiewiczowi (wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z 19 grudnia 2014 r., VI ACa 327/14).

Sprawy miały się następująco: Adam Michnik poczuł się urażony nazbyt krytycznym felietonem pióra Ziemkiewicza. w którym odniósł się do sądowych sporów Michnika z Jarosławem Rymkiewiczem — chodzi oczywiście o terroryzowanie przeciwników „usłużnymi rozgrzanymi sędziami” (por. post scriptum pod dzisiejszym tekstem!). We wniesionym pozwie zażądał opublikowania przeprosin oraz wpłacenia 50 tys. złotych na wskazany cel społeczny.

Sąd I instancji oddalił powództwo, a to ze względu, iż:

powód jako osoba inteligentna i wykształcona musiał zrozumieć, że nie da się zinterpretować zwrotu o terroryzowaniu sędziami dosłownie — jako zastraszania kogoś przemocą lub okrucieństwem;

nie można także frazy o „usłużnych sędziach” widzieć jako (fałszywego) zarzutu korumpowania wymiaru sprawiedliwości przez Michnika;

epitet ten uwłacza wprawdzie godności — ale godności sędziów, natomiast powodowi brak legitymacji procesowej do występowania o ochronę dóbr osobistych wymiaru sprawiedliwości.

Stąd też ocena sądu, że nie doszło do naruszenia dóbr osobistych naczelnego „Gazety Wyborczej”, zwłaszcza, iż z zeznań samego powoda wynika brak negatywnych konsekwencji opinii kierowanych do czytelników tytułu prasowego, który reprezentuje spiskową teorię dziejów. Co więcej felieton Ziemkiewicza nie przekroczył dozwolonych granic krytyki — felieton jest formą działalności prasowej, w której dopuszczalne są przesada i wyolbrzymienie mające na celu przedstawienie przez autora własnego punktu widzenia. Natomiast wolność dziennikarska pozwala m.in. na stosowaniu pewnej formy przesady i prowokacji.

Stąd też zdaniem sądu Rafał Ziemkiewicz mógł napisać — w tonie zarzutu — że Adam Michnik wykorzystuje procesy do walki z ideowymi przeciwnikami. Krytyce mogą także podlegać działania zgodne z prawem (czyli nawet procesy, które były przez Michnika wygrywane), a to dlatego, że spory dotyczyły kwestii ideowych — debaty publicznej. Skoro zatem naczelny „Wyborczej” propaguje wolność wypowiedzi (?), to powinien wykazywać ponadprzeciętną tolerancję w odniesieniu do komentarzy poświęconych jego działalności.

Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że w sytuacji gdy powód grozi osobom, których wypowiedzi traktuje jako naruszenie jego dóbr osobistych, wtoczeniem powództw cywilnych korzystając przy tym z usług profesjonalnego pełnomocnika (świadczącego również pomoc prawną spółce), to przynajmniej niektóre osoby, noszące się z zamiarem opublikowania nawet w pełni uzasadnionej krytyki pod adresem powoda będą z tego rezygnować obawiając się dotkliwych skutków, jakie wiążą się z prowadzeniem procesów sądowych, co z kolei może powodować istotne ograniczenie sfery wypowiedzi.

Stąd też działanie Ziemkiewicza zostało przez sąd zakwalifikowane jako podejmowane w obronie uzasadnionego interesu publicznego — a to zwalnia z odpowiedzialności za naruszenie dóbr osobistych (por. Uzasadniony interes społeczny wyłącza odpowiedzialność prasy za naruszenie dóbr osobistych).

Od niekorzystnego wyroku apelował Adam Michnik, jednak bezskutecznie. Sąd II instancji zgodził się wprawdzie z poglądem, że o naruszeniu dóbr osobistych nie decyduje to czy spowodowało ono jakieś negatywne skutki — liczy się sam fakt, że negatywny skutek mógł mieć miejsce — przez co powód mógł poczuć się obiektywnie urażony treścią felietonu. Natomiast co do oceny sposobu formułowania krytyki, to z jednej strony podkreślono, że oceny powinny być „rzeczowe, obiektywne, nie mogą poniżać takich osób oraz wykraczać poza niezbędne dla określonych prawem celów potrzebę” — z drugiej jednak forma utworu i prawa gatunku mogą pozwolić na więcej. Takim gatunkiem literackim jest właśnie felieton, w którym dopuszczalne jest posługiwanie się aluzją, ironią, złośliwością — i nikt nie oczekuje po felietonie obiektywizmu.

Nawet jeśli celem stojącym za felietonem było zdyskredytowanie Adama Michnika, to jako osoba zabierająca głos w sprawach publicznych nie jest wolna od formułowanych w ten sposób ocen.

Sąd II instancji podzielił przy tym pogląd, iż chętne pozywanie przez Michnika jego adwersarzy — głównie związanych z prawicową prasą dziennikarzy — może być odbierane jako zamierzenie ograniczenia dyskursu publicznego lub ideowego, zaś jako takie może podlegać krytyce jako społecznie szkodliwe.

Ograniczenie tej swobody stanowiłoby niedopuszczalną ingerencję w konstytucyjnie zagwarantowaną wolność wypowiedzi — tu sąd przypominał, że owszem, konstytucja chroni także prywatność, cześć i godność osoby, ale zasada ta nie na nieograniczonego charakteru — i właśnie swoboda wyrażania poglądów w debacie publicznej jako wartość chroniona konstytucyjnie też gra rolę.