Wtorek, 19 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5867
Wtorek, 19 marca 2024
2016-01-21

Prawo do rozpoznania sprawy w rozsądnym terminie nie jest dobrem osobistym.

Sprawy miały się następująco: w 1992 r. pewnemu człowiekowi postawiono zarzuty zagarnięcia mienia społecznego. Oskarżony został uniewinniony po 170 rozprawach (!) — w 2011 roku (19 lat procesowania się!); całe szczęście, że do sprawy nie zastosowano tymczasowego aresztowania.


Po prawomocnym uniewinnieniu obywatel zdecydował się wystąpić na drogę sądową o naruszenie dóbr osobistych. Sąd I instancji (Sąd Okręgowy w K.) podzielił jego stanowisko i tytułem zadośćuczynienia zasądził od Skarbu Państwa — Prezesa Sądu Okręgowego w K. 100 tys. złotych (oddalając roszczenie o odszkodowanie). Sąd II instancji oddalił apelacje obu stron: taka mitręga w prowadzeniu procesu karnego była spowodowana nieefektywnym prowadzeniem sprawy, a zatem działanie sądu było bezprawne na gruncie art. 417 kc. Opieszałość oznaczała naruszenie prawa do sądu, zwłaszcza, że popełnienia przestępstwa nie udowodniono — co stanowi naruszenie dóbr osobistych w postaci godności i wolności (swoboda wyboru spędzania wolnego czasu), a do tego wytworzenie sytuacji stresującej, etc.

Od takiego orzeczenia skargę kasacyjną wniosła Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa — o tyle skutecznie, że SN zaskarżony wyrok II instancji uchylił (sprawa apelacji Prezesa Sądu Okręgowego w K. od niekorzystnego wyroku wydanego przez Sąd Okręgowy w K. wraca do Sądu Apelacyjnego).
Zdaniem Sądu Najwyższego pojęcie dóbr osobistych nie zawsze może być łączone z innymi wartościami (nawet gwarantowanymi konstytucyjnie) — niektóre prawa i wolności mają wprawdzie charakter dóbr osobistych (życie, zdrowie, wolność), inne jednak reguły nie mogą być przenoszone na grunt ochrony dóbr osobistych. SN zaliczył do nich m.in. prawo do sądu, w tym prawo do rozpoznania sprawy w rozsądnym terminie, które chociaż jest wskazane w art. 45 Konstytucji RP jako jedno z praw konstytucyjnych — nie zalicza się do dóbr osobistych podlegających ochronie na podstawie art. 23 kc, a zatem przepisy ustawy zasadniczej nie stanowią podstawy do domagania się zadośćuczynienia za naruszenie tego prawa.

Owszem, istnieje możliwość naruszenia jakiegoś dobra osobistego poprzez długotrwałe i opieszałe prowadzenie procesu sądowego, ale musi być ono powiązane z pojawiającym się po stronie powoda poczuciem krzywdy, zagrożenia, ostracyzmu, problemów ze zdrowiem. Naruszenie dobra osobistego może polegać dopiero poprzez bezprawną ingerencję w te właśnie wartości — nigdy poprzez samą w sobie długotrwałość procesu.
Powód wskazywał na takie okoliczności, aczkolwiek nie zostało wykazane, iżby skutek taki wiązał się z długotrwałością postępowania karnego, w którym bronił się przed bezpodstawnym oskarżeniem.

Natomiast SN podzielił stanowisko sądów niższych instancji, iż przewlekłość w prowadzeniu procesu karnego — może powtórzę: blisko dwie dekady i 170 rozpraw — jest działaniem bezprawnym, zatem na gruncie art. 448 kc taka przesłanka jest wystarczająca do nałożenia obowiązku zapłaty zadośćuczynienia — oczywiście dopiero po wskazaniu owego naruszonego dobra osobistego.