Policjanci z Komendy Wojewódzkiej w Rzeszowie zatrzymali właściciela firmy spedycyjnej, który żądał okupu za zwrot sprzętu RTV, skradzionego ukraińskiemu przedsiębiorcy. Policjanci przygotowali zasadzkę i zatrzymali mężczyznę na gorącym uczynku przestępstwa. Decyzja sądu 40-latek trafił do aresztu.

Obywatel Ukrainy, który prowadzi w Polsce interesy, zawiadomił Policję o utracie sprzętu radiowo-telewizyjnego. Mężczyzna stracił blisko 1,5 miliona złotych. Na początku listopada sprowadził z Niemiec ciężarówkę pełną sprzętu RTV - były tam telewizory, wieże, odtwarzacze MP3, zestawy kina domowego. Tir przyjechał do Leżajska. Tu, w składzie celnym, dokonano odprawy. Towar został przeładowany na ukraińską ciężarówkę. Samochód miał zawieźć sprzęt na Ukrainę. Do dziś nie przekroczył granicy.

Postępowanie w tej sprawie wszczęła Komenda Wojewódzka Policji w Rzeszowie. Kilka dni po stracie sprzętu, z pokrzywdzonym skontaktował się właściciel firmy spedycyjnej w województwie lubelskim. Mężczyzna zaoferował "pomoc” w odzyskaniu skradzionych urządzeń żądając okupu w kwocie 240 tysięcy dolarów. Pokrzywdzony przystał na tę "propozycję”. Obaj mężczyźni uzgodnili, że spotkają się na stacji paliw w Biłgoraju, gdzie po otrzymaniu dolarów, spedytor odda towar.

Podczas spotkania do akcji wkroczyli policjanci. Zatrzymali 40-letniego spedytora. Mężczyzna usłyszał zarzut żądania korzyści majątkowej w zamian za zwrot bezprawnie zabranej rzeczy. Grozi za to kara do 8 lat pozbawienia wolności.

Decyzją sądu, na wniosek Policji i Prokuratury Rejonowej w Leżajsku, 40-latek został tymczasowo aresztowany.

Policjanci z wydziałów: kryminalnego i dochodzeniowo-śledczego KWP w Rzeszowie poszukują zaginionych urządzeń i wyjaśniają sprawę.