Wtorek, 19 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5867
Wtorek, 19 marca 2024
2010-01-04

Zastanów się zanim opublikujesz zdjęcie swojego dziecka

Rodzice coraz częściej zamieszczają zdjęcia swoich dzieci na stronach internetowych, w różnego rodzaju komunikatorach czy na blogach nie zdając sobie sprawy, że mogą one trafić na pedofilskie strony - alarmuje policja i apeluje o rozsądek oraz odpowiedzialność.


Jak wynika z policyjnych statystyk, tylko w ciągu dziewięciu miesięcy br. ofiarami pedofilów padło w Polsce prawie 4 tys. dzieci, 262 zostało zgwałconych. Niemal 900 dzieci zostało natomiast poszkodowanych w wyniku rozpowszechniania, prezentowania czy utrwalania treści pornograficznych.

"Rodzice nie zawsze zdają sobie sprawę z tego, że zdjęcia ich pociech, roznegliżowanych dzieci z wakacji, z plaży mogą być łakomym kąskiem dla pedofilów, którzy wykorzystują je w różny sposób. Wymieniają się nimi, zawieszają je na różnych stronach. Internet nie jest miejscem na tego typu zdjęcia" - podkreślił w rozmowie z PAP rzecznik komendanta głównego policji Mariusz Sokołowski.

Jak dodał, policjanci w 2009 r. przeprowadzili osiem ogólnokrajowych akcji, podczas których zatrzymali 470 osób podejrzewanych o gromadzenie i rozpowszechnianie w internecie zdjęć z pornografią dziecięcą. W ich "kolekcjach" były też prywatne zdjęcia dzieci ściągane np. z blogów czy popularnych serwisów społecznościowych (stron, poprzez które można szukać np. znajomych czy osób mających podobne zainteresowania - PAP).

To - jak zaznaczają policjanci - nie jedyne zagrożenie związane z pedofilią, a wynikające z internetu.

Gdzie szukają swoich ofiar?

"Kiedyś pedofile szukali swoich potencjalnych ofiar na placach zabaw czy w pobliżu szkół; teraz coraz częściej wykorzystują w tym celu internet. Poprzez niego nawiązują kontakt z dzieckiem, wykorzystają fakt, że rodzice nie zawsze mają dla niego czas, słuchają jego problemów, doradzają mu, a kiedy zdobędą zaufanie proponują spotkanie w realu" - dodał rzecznik.

Potencjalnych ofiar szukają nie tylko poprzez internetowe komunikatory, ale także np. uczestnicząc w bardzo popularnych wśród dzieci grach on-line. "Podając się za ich rówieśników, wcielają się w postacie z gry. Często tworzą ze swoimi potencjalnymi ofiarami jedną drużynę, po to by zdobyć ich zaufanie" - zaznaczył Sokołowski.

Kto najbardziej zagrożony?

Według policji najczęściej w ten sposób atakowane są dzieci w wieku od 9 do 13 lat. "To szczególny wiek. Rozpoczyna się okres buntu, nasze pociechy mają coraz więcej tajemnic. Często trudniej jest im rozmawiać z rodzicami, łatwiej nawiązać natomiast przyjaźń poprzez internet" - podkreślił rzecznik.

Co mogą zrobić rodzice?

Co więc powinni zrobić rodzice?. "Przede wszystkim dzieci nie mogą same korzystać z internetu. Nie powinniśmy też zgadzać się, by zakładały swój profil lub podawały swoje dane na jakichkolwiek portalach społecznościowych. Zawsze też musimy wiedzieć, z kim nawiązują kontakt, a jeśli nasza pociecha poznała kogoś w internecie, polubiła go i chce się z nim spotkać - warto razem z nią pójść" - powiedział Sokołowski.

Warto też - jak zaznaczają policjanci - wpajać dzieciom, że nie można bezgranicznie ufać tym, którzy "rozmawiają" z nami poprzez internet. "Mówmy im o tym, że osoby, które szukają z nimi kontaktu, nie zawsze mogą mieć szczere intencje. Uczmy je też ostrożności w podawaniu swoich danych np. imienia, nazwiska, adresu czy numeru telefonu" - podkreślił rzecznik.

Ostrzejsze kary za czyny pedofilskie

Pod koniec listopada prezydent podpisał nowelizację kodeksów m.in. zaostrzającą kary za pedofilię i dotycząca farmakologicznego leczenia pedofilów.

Nowela wprowadza też karanie propagowania tzw. dobrej pedofilii - czyli przekonywania, że kontakty seksualne z dziećmi nie muszą ich krzywdzić. Czyn taki będzie zagrożony karą do dwóch lat więzienia. Taką samą karą będzie zagrożone składanie przez internet małoletniemu propozycji seksualnych. Natomiast za nawiązywanie kontaktu z osobą małoletnią przy użyciu groźby za pośrednictwem internetu w celach pedofilskich grozić będzie kara pozbawienia wolności do lat trzech.

W połowie przyszłego roku policjanci mają już mieć możliwość stosowania prowokacji policyjnej wobec osób, które poprzez internet nawiązują z dziećmi kontakt i np. składają im seksualne propozycje. Ma to polegać m.in. na zakładaniu wątków na czatach i podszywaniu się pod dziecko - zebrane w ten sposób materiały będą mogły być dowodami w procesie.

W 2007 r. do ustawy o policji wprowadzono zmiany, dzięki którym funkcjonariusze teoretycznie mogli stosować prowokację przeciwko pedofilom. Ponieważ jednak do art. 19 ustawy o policji, mówiącego o czynnościach operacyjno-śledczych wpisano przestępstwo dot. obcowania płciowego z osobą małoletnią - przepis był martwy, bo sądy nie uwzględniały zebranych w internecie dowodów, jeśli nie doszło do wykorzystania seksualnego.

"By takie materiały stały się dowodami, policjant musiałby nie tylko umówić się z pedofilem przez telefon, ale też spotkać się z nim udając osobę nieletnią, a i tak zatrzymana osoba mogłaby tłumaczyć, że chciała jedynie umówić się do kina czy do ciastkarni" - powiedział PAP jeden z funkcjonariuszy.