Wtorek, 19 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5867
Wtorek, 19 marca 2024
2010-07-21

Propozycja dla osób z niskimi wyrokami

Źródło: na wokandzie
fot.Krzysztof Wojciewski

Dozór elektroniczny to propozycja dla osób z niskimi wyrokami, mająca zreformować politykę karną i uzdrowić więziennictwo. Niemożliwe jest zawrócenie z tej drogi.


Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby usuwać stojące na niej przeszkody.

Takim działaniem naprawczym jest zaproponowana 2 listopada 2009 r. przez Ministerstwo Sprawiedliwość ustawa o zmianie ustawy o wykonywaniu kary pozbawienia wolności poza zakładem karnym w systemie dozoru elektronicznego (Dz. U. z 2010 r. Nr 101, poz. 647).
21 maja br. po poprawkach Senatu, ustawę zmieniającą przyjął Sejm.
U podstaw nowelizacyjnych propozycji MS legło przekonanie o konieczności uproszczenia procedur w ramach stosowania elektronicznego dozoru, jak również konieczność poszerzenia kręgu skazanych, którzy mogą być objęci systemem. Zgodnie ze znowelizowanym art. 6, możliwość zastosowania dozoru obejmie skazanych na karę do roku pozbawienia wolności (z wyjątkiem skazanych za przestępstwa popełnione w warunkach recydywy, określonej w art. 64 par. 2 k.k.). W porównaniu ze stanem obecnym, liczba osób podlegających wykonaniu kary w ramach SDE zwiększy się kilkakrotnie.

Poszerzający się system

Ustawa z dnia 7 września 2007 r. o wykonywaniu kary pozbawienia wolności poza zakładem karnym w systemie dozoru elektronicznego weszła w życie 1 września 2009 r. Inicjatywę legislacyjną wymusiła niedostateczna liczba miejsc w zakładach karnych oraz przepełnienie cel. Według danych Centralnego Zarządu Służby Więziennej, na dzień 31 października 2009 r. w zakładach karnych przebywało 74 911 osób, z czego 17 001 osadzonych nie miało zapewnionej normy 3 m kw. Na wykonanie kary oczekiwało na wolności 36 287 skazanych, zaś 32 536 przestępcom upłynął termin stawiennictwa. Wprowadzenie elektronicznego dozoru miało też, prócz realizacji zasady nieuchronności kary, przeciwdziałać degeneracji sprawców drobnych przestępstw wynikającej z odizolowania ich od społeczeństwa.

Krąg osób mogący skorzystać z dozoru elektronicznego (art. 6 ust. 1-3 przedmiotowej ustawy) wydawał się wystarczająco szeroki dla szybkiego wypełnienia systemu (zakładane 7,5 tys. skazanych odbywających karę w ramach SDE w 2014 r.).
Znaleźli się w nim skazani na karę nie przekraczającą 6 miesięcy pozbawienia wolności oraz skazani na karę pozbawienia wolności nie przekraczającą roku, jeżeli czas pozostający do odbycia tej kary nie przekraczał 6 miesięcy. Wedle szacunków CZSW, liczba osadzonych spełniających ustawowe kryteria wynosiła 8,5 tys. osób.

W pierwszych miesiącach funkcjonowania SDE zarysował się jednak rozdźwięk między teorią a rzeczywistością. Do odbywania kary w ramach systemu zgłosiło się znacząco mniej skazanych, niż zakła-dały to szacunki. Co więcej, wiele wymogów formalnych nałożonych przez ustawę okazało się wręcz niemożliwych do spełnienia.

Przyjęta nowelizacja daje możliwość ubiegania się o wykonywanie kary w SDE przez skazanych do jednego roku pozbawienia wolności – i to zarówno tych odbywających karę w zakładach, jak i oczekujących na jej wykonanie na wolności. Według sprawozdania CZSW (dane z 31 grudnia 2009 r.) rzesza osób, które nie zgłosiły się do odbycia takiego wyroku liczy ok. 31 tys. skazanych, zaś szacunkowa liczba osadzonych spełniających kryteria dozoru elektronicznego wyniesie, po wejściu w życie nowelizacji, ok. 11,4 tys. osób.

Kilka oczekiwanych poprawek

Przyjęta przez parlament nowelizacja ustawy o SDE wprowadziła również szereg innych zmian.

Dotychczas z tytułu odbywania kary w ramach dozoru elektronicznego skazani ponosili opłaty. Zgodnie z przyjętymi zmianami, mówiący o kosztach art. 9 został uchylony. Logiczną konsekwencją przyjęcia takiego rozwiązania było również zniesienie wymogu konieczności pytania o zgodę skazanego przy wnioskowaniu o dozór przez obrońcę, prokuratora, kuratora czy dyrektora zakładu karnego (dotychczasowy art. 6 ust. 1 i art. 39 ust. 2 ustawy).

Dyskusyjny w pierwszych tygodniach funkcjonowania ustawy okazał się art. 38 głoszący, iż orzekanie w sprawach SDE należy do sądu penitencjarnego, w którego okręgu kara jest lub ma być wykonywana. Tymczasem znaczne odległości między miejscem pobytu skazanego a sądem penitencjarnym w okręgu wykonania kary przedłużały procedury. Niedogodności wynikały też z konieczności wyjazdów sędziów na posiedzenia do jednostek penitencjarnych leżących poza okręgiem. Zgodnie z nowelizacją, o zezwoleniu na wykonywanie kary w SDE orzekał będzie sąd penitencjarny, w którego okręgu prze bywa skazany.


Międzynarodowe standardy
W tzw. „Wzorcowych Regułach Minimalnych Narodów Zjednoczonych dotyczących środków o charakterze nieizolacyjnym” przyjęto, że środki te wykorzystywane są w celu ograniczenia stosowania kary pozbawienia wolności oraz zracjonalizowania polityki wymiaru sprawiedliwości w sprawach karnych – z uwzględnieniem przestrzegania praw człowieka, uczynieniem zadość poczuciu sprawiedliwości oraz respektowaniem resocjalizacyjnych potrzeb sprawcy przestępstwa.
W 1999 r. Komitet Ministrów Rady Europy w Rekomendacji Nr R(99)22 w sprawie przepełnienia więzień i szybkiego wzrostu populacji więźniów, zalecił stosowanie systemu monitoringu elektronicznego skazanych jako jednego ze sposobów zmniejszania ilości osadzonych w zakładach karnych.



Jak działa SDE?

Ustawodawca w art. 2 ust. 1-3 opisywanej ustawy zdefiniował SDE jako „jeden z systemów wykonywania kary pozbawienia wolności”, polegający na kontrolowaniu przy pomocy aparatury monitorującej, czy skazany pozostający poza zakładem karnym przestrzega nałożonego przez sąd penitencjarny obowiązku przebywania w określonym czasie w określonym miejscu, bądź obowiązku powstrzymywania się od przebywania w określonych miejscach lub zakazu zbliżania się do określonej osoby.

W art. 2 ust. 4 ustawy wymieniono środki techniczne służące do kontrolowania zachowania skazanego. Są to: nadajnik umieszczany na ręce lub nodze skazanego, elektroniczne urządzenie rejestrujące oraz centrala monitorowania. Ponadto w urządzenie monitorujące będzie mogła zostać zaopatrzona osoba, wobec której skazany ma sądowy zakaz zbliżania się (znowelizowany art. 12 ustawy).

Artykuł 8 ust. 1 ustawy wskazuje powinności skazanego w czasie odbywania kary, m. in. pozostawania w wyznaczonym miejscu, kontaktowania się z sądowym kuratorem zawodowym czy dbania o powierzone urządzenie elektroniczne.

W art. 10 ustawy wyliczono sytuacje, w których skazany może oddalić się z miejsca stałego pobytu (np. praca, praktyki religijne, zakupy, terapia). Nie może on jednak oddalać się z miejsca pobytu na dłużej niż 12 godzin dziennie. Wedle art. 77 nadzór nad legalnością i prawidłowością wykonania kary pozbawienia wolności w systemie dozoru elektronicznego sprawuje sąd penitencjarny.

Sąd uchyla zezwolenie na odbycie kary w SDE, jeżeli skazany odbywając karę w tym systemie naruszył porządek prawny, nie stosuje się do nałożonych obowiązków bądź został tymczasowo aresztowany w innej sprawie (art. 28 ustawy).

Na odbywanie przez skazanego kary w ramach SDE muszą wyrazić zgodę osoby pełnoletnie z nim zamieszkujące (art. 6 ust. 1 oraz art. 11 ust. 1). Sąd nie zgodzi się na zastosowanie dozoru elektronicznego, gdy zaistnieje obawa, że sprawca może okazać się niebezpieczny dla otoczenia oraz gdy warunki mieszkaniowe skazanego uniemożliwiają funkcjonowanie dozoru.


Przetarte szlaki
Eksperymenty w dziedzinie elektronicznego monitorowania skazanych rozpoczęto w USA na przełomie l. 60-tych i 70-tych w XX w. Dekadę później dozór elektroniczny stosowano już regularnie przy „aresztach domowych”, następnie przy zwolnieniach za kaucją, przedterminowych zwolnieniach oraz jako środek probacyjny. W 2004 r. monitoring elektroniczny zastosowano w tym kraju wobec ok. 200 tys. więźniów. Z „wirtualnych” zakładów karnych mogą korzystać także skazani w Australii, Kanadzie, Singapurze, Izraelu i Argentynie.

W Europie monitorowanie skazanych poza murami więzienia rozpoczęto w 1989 r. eksperymentami w Anglii i Walii, 14 lat temu w tych krajach system stał się powszechny.

Odpowiedniki polskiego SDE funkcjonują także w Szwecji i Danii (od 1994 r.), Holandii (1995 r.), Szkocji (1998 r.), Belgii (1998 r.), Szwajcarii (1999 r.), a także Francji, Niemczech, Hiszpanii i Portugalii (2000 r.) oraz we Włoszech (2001 r.). W 2004 r. w Europie elektronicznym dozorem objęto ok. 66 tys. przestępców.

System najbardziej rozwinął się w Anglii i Walii, gdzie zastosowano ok. 22 tys. dozorów elektronicznych. Dla porównania, w Szwecji systemem tym objęto 4809 skazanych, we Francji – 3372 osób. Anglia i Walia stosuje elektroniczny monitoring jako środek zapobiegawczy (areszt domowy wobec podejrzanych o popełnienie przestępstwa) oraz karę samoistną w wysokości do 6 miesięcy dozoru, alternatywną dla pozbawienia wolności. Z dozoru elektronicznego mogą również korzystać skazani na karę od 3 miesięcy do 4 lat pozbawienia wolności, w ramach zwolnienia warunkowego, w okresie od 4,5 miesiąca do 2 tygodni przed końcem odbywania kary. Elektroniczny dozór stosowany jest także przy tzw. Detention and Training Order, który polega na jednoczesnym ograniczeniu wolności sprawcy i poddaniu go stosownej readaptacji.



Oszczędności w miarę wdrażania

Do 24 maja br. systemem elektronicznego dozoru objęto 102 osoby. Wedle założeń, do 2014 r. korzystać ma z niego jednocześnie 7,5 tys. skazanych. System wprowadzany jest stopniowo – na początku zaistniał w apelacji warszawskiej, od 1 czerwca br. włączono do niego apelację białostocką, lubelską i krakowską. W 2011 r. systemem objęte zostaną dalsze apelacje: poznańska, gdańska i rzeszowska, zaś w 2012 r. – katowicka, łódzka, szczecińska i wrocławska.

Koszt budowy SDE w ciągu 5 lat wyniesie niemal 226 mln zł. Opłacalności przedsięwzięcia nie sposób ocenić dziś, kiedy korzysta zeń niewiele osób. System zacznie przynosić oszczędności (różnica między kosztami utrzymania skazanych w zakładach karnych a kosztami ich monitorowania) dopiero w miarę powiększania się grona osób odbywających w nim kary. W funkcji skarbonki sprawdził się natomiast we wszystkich krajach, w których został upowszechniony. Przykładowo, w Wielkiej Brytanii w ciągu 16 miesięcy stosowania dozoru elektronicznego na dużą skalę (lata 1999-2000) oszczędności uzyskane w wyniku zwolnienia miejsc w zakładach karnych wyniosły 84,6 mln funtów. Po zbilansowaniu z wydatkami, dzięki elektronicznemu dozorowi zaoszczędzono kwotę 49,2 mln funtów.

Wyobrażenie o realnych oszczędnościach z racji wprowadzenia w Polsce elektronicznego dozoru dają kalkulacje Ministerstwa Sprawiedliwości.

Graniczne średnie wypełnienie SDE, a więc takie, przy którym wszelkie koszty monitorowania skazanych będą równe kosztom utrzymania tej samej ilości skazanych w zakładach karnych, wynosi 16,5 proc. pojemności systemu, czyli 1237 osób objętych jednoczesnym monitoringiem.

Średniomiesięczny koszt monitorowania skazanego przy stuprocentowym wypełnieniu systemu w okresie 5 lat wyniesie 693 zł. Przy kwocie ok. 2,3 tys. zł, jaką kosztuje podatnika miesięczne utrzymanie jednego osadzonego, oszczędności wyniosą ok. 493 mln zł. Zakładając 30-procentowe wypełnienie systemu, a więc wariant bardzo pesymistyczny, oszczędności wyniosą prawie 80 mln zł (średni miesięczny koszt monitorowania jednego skazanego przy takim wypełnieniu wynosi 1435 zł).

Magdalena Hodak
Autorka jest dziennikarką, specjalizuje się w tematyce wymiaru sprawiedliwości