Wtorek, 19 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5867
Wtorek, 19 marca 2024
2009-10-10

Czy słodycze mają związek z agresją?

Dzieci, które codziennie jedzą słodycze, częściej wyrastają na dorosłych skłonnych do agresji i przemocy. Do takiego wniosku doszli brytyjscy naukowcy, których badania publikuje "British Journal of Psychiatry".

Naukowcy z Uniwersytetu w Cardiff po raz pierwszy zbadali wpływ diety dzieci na ich skłonność do przemocy w życiu dorosłym.

Po przeanalizowaniu danych na temat 17,5 tys. osób, naukowcy zauważyli, że 69 proc. dzieci, które w wieku dziesięciu lat jadły słodycze prawie każdego dnia, przejawiało agresywne zachowanie przed ukończeniem 34. roku życia. Zależność ta pozostawała nawet po uwzględnieniu wpływu innych czynników - stosunku rodziców wobec dziecka, środowiska czy wykształcenia.

Eksperci zaznaczają, że wyjaśnień tych rezultatów może być wiele. Jedni twierdzą, że dzieci, którym pozwalano jeść słodycze każdego dnia nie wykształciły w sobie cierpliwości i umiejętności oczekiwania na gratyfikację. Zdaniem innych, uzależnienie od słodyczy w dzieciństwie sprawia, że w życiu dorosłym osoby te są bardziej podatne również na inne uzależnienia, co może sprzyjać agresji. Jeszcze inni zwracają uwagę, że dzieciom, które są agresywne i sprawiają kłopoty częściej daje się słodycze, by choć na chwilę się uspokoiły.

Prowadzący badania dr Simon Moore, twierdzi, że zdawał sobie sprawę z tego, że młodociani przestępcy bardzo często odżywiają się niezdrowo jako dzieci i pochłaniają mnóstwo słodyczy, jednak był zaintrygowany silną zależnością, którą wykazała najnowsza analiza.

Według niego, dawanie dzieciom słodyczy może sprawiać, że nie potrafią one czekać i robią wszystko, by natychmiast dostać to, czego chcą. To z kolei może się przejawiać w bardziej impulsywnym zachowaniu, silnie związanym ze skłonnością do agresji i wykroczeń. Zmiana diety dziecka może mieć więc korzystny wpływ nie tylko na jego zdrowie, ale i na psychikę.

Wnioski dra Moore'a spotkały się z ostrą krytyką ze strony ekspertów z Food and Drink Federation (brytyjskiej organizacji reprezentującej interesy producentów żywności). Ich zdaniem jest to "czysty nonsens lub bardzo kiepski żart primaaprilisowy". Jak twierdzą przedstawiciele organizacji, na zachowania antyspołeczne mogą mieć wpływ błędy popełnione przez rodziców, a nie konsumpcja cukierków czy czekolady.

"Uważamy, że nagradzanie złych zachowań słodyczami może prowadzić do późniejszych problemów, jednak musimy bliżej przyjrzeć się mechanizmom, które się za tym kryją" - mówi dr Moore.