Wtorek, 19 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5867
Wtorek, 19 marca 2024
2008-05-28

System monitorujący losy dzieci

System komputerowy monitorujący losy dzieci - dzięki czemu informacje policji, pomocy społecznej i innych instytucji, zajmujących się pomocą rodzinom, zostałyby zebrane w jednym miejscu - przygotowała posłanka PiS Joanna Kluzik-Rostkowska. Jak powiedziała Kluzik-Rostkowska, istotą systemu jest zgromadzenie informacji, które docierają do policji, ośrodków pomocy społecznej, które są w posiadaniu pracowników szkół czy ośrodków zdrowia.

"W tej chwili nie ma przepływu informacji, każda instytucja działa na własnym wycinku - policja ma dane z Niebieskiej Karty, OPS-y, mają informacje o swoich podopiecznych. Dopiero gdy dochodzi do tragedii, okazuje się, że w danej rodzinie już kilkakrotnie interweniowała policja, dziecko miało kłopoty w szkole czy nie zgłaszało się do przychodni na szczepienia" - mówiła Kluzik- Rostkowska.

Do systemu mieliby kodowany wgląd pracownicy instytucji, które zajmują się pomocą rodzinie. Mogliby wpisywać swoje spostrzeżenia, np. lekarz - informacje o powtarzających się siniakach na ciele dziecka, pedagog szkolny o rozkojarzeniu na lekcji itp. "Gdyby te wszystkie informacje się spotkały, może ktoś by się zainteresował sytuacją w tym domu" - powiedziała Kluzik-Rostkowska.

Jej zdaniem byłaby to również kontrola, czy te instytucje prawidłowo działają. Jeśli nikt nie zareagowałby na niepokojące sygnały, od razu byłoby wiadomo, w którym miejscu system pomocy rodzinie zawiódł.

Jak podkreśliła Kluzik-Rostkowska, system można by wprowadzić w ciągu dwóch miesięcy, a kosztowałby ok. 5 mln zł. "W Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej działają inne systemy komputerowe, na których można go powiesić, w policji jest system Niebieskich Kart" - powiedziała. Dodała, że chciałaby, aby po pół roku działania systemu sprawdzono, czy nie ma w nim "dziur" - czy nie trzeba w związku z jego działaniem zmienić niektórych przepisów.

Dodała, że pomysł zrodził się, kiedy jeszcze kierowała Departamentem ds. Kobiet, Rodziny i Przeciwdziałania Dyskryminacji w MPiPS. "Gdy przygotowywałam projekt ustawy o rodzicielstwie zastępczym, okazało się, że cały system opieki nad dzieckiem trzeba zbudować od początku. Tak, aby dziecko było w nim podmiotem, a nie przedmiotem" - podkreśliła Kluzik-Rostkowska.

Zaznaczyła, że gdy była ministrem pracy, wygospodarowała środki na wprowadzenie systemu, jednak z powodu wcześniejszych wyborów nie zdążyła zrealizować pomysłu. "Rozmawiałam o tym kilkakrotnie z moją następczynią, minister Jolantą Fedak, a także, kilka dni temu, z wiceminister Chłoń-Domińczak, która wyraziła zainteresowanie i obiecała, że postara się zrealizować ten pomysł. Musi mieć jednak akceptację szefowej resortu" - zaznaczyła Kluzik- Rostkowska. Dodała, że aby wprowadzić system, trzeba tylko znaleźć na niego środki, a to, jak wynika z jej doświadczenia, nie powinno być problemem.