Skazany, który miał z mocy art. 43par 3 kk zwrócić prawo jazdy staroście nie uczynił zadość wyrokowi w tym zakresie. Prokurator wniósł akt oskarżenia z art. 276 kk zarzucając ukrywanie dokumentu - prawa jazdy, którym oskarżony nie miał prawa wyłącznie rozporządzać. Czy ktoś z Szanownych Forumowiczów spotkał się z taką sytuacją. Jeśli tak, proszę o informację, ponieważ zastanawiam się, czy taki czyn wyczerpuje znamiona tego przepisu. Dzięki z góry.
ja niestety nie spotkałem się z czymś takim ale przemyślę; u nas testowaliśmyw wykonawczym zarządzenie wykonania kar z uwagi na niewykonanie obowiązku nałożonego w wyroku art.43§3kk i czekamy na wynik
Ciekaw jestem szczegółów sprawy bo samego tylko niezwrócenia prawa jazdy chyba raczej bym jeszcze nie nazwał ukrywaniem. Na co prokurator powołał się uzasadniając zamiar ukrywania?
Jak na mój gust nic tutaj nie ma. Jak ustawodawca chce coś penalizować, to pisze. Zwróćcie uwagę na ustawę o transporcie drogowym, tam w razie cofnięcia licencji trzeba ją zwrócić, jak nie to jest art. 96a ust. 1, jest to wykroczenie. I w kk i w tej ustawie jest obowiązek zwrotu, ale tylko w transporcie jest sankcja z tego tytułu
Facet chodził do Wydziału Komunikacji i ustnie informował, że gdzieś zapodział prawko. Nie chciał składać oświadczenia o tym, że je zgubił lub że je skradziono. Cały czas łudził sie że jak je znajdzie to odda. Gość dość nieporadny życiowo ale szczery. Problem nie jest w zamiarze ( bo go nie było ) ale chodzi o to, czy prawo jazdy, które należy zwrócić jest dokumentem, o którym mowa w art. 276 kk. A odnośnie uzasadnienia prokuratora - dobre pytanie. Akt oskarżenia go nie zawiera z uwagi na tryb. Na sali także się nie widzieliśmy. Dzięki za odzew.
Prawo jazdy jest z całą pewnością dokumentem, według mnie człowiek ma prawo nim dysponować, bo uiścił opłatę za jego wydanie i stanowi owoż prawo jazdy jego własność. Jeżeli chce, może je porwać, spalić, pociąć nożyczkami czy zakopać. I moim zdaniem nie jest to penalizowane.
"Mario 71" napisał:
Facet chodził do Wydziału Komunikacji i ustnie informował, że gdzieś zapodział prawko. Nie chciał składać oświadczenia o tym, że je zgubił lub że je skradziono. Cały czas łudził sie że jak je znajdzie to odda. Gość dość nieporadny życiowo ale szczery. Problem nie jest w zamiarze ( bo go nie było ) ale chodzi o to, czy prawo jazdy, które należy zwrócić jest dokumentem, o którym mowa w art. 276 kk. A odnośnie uzasadnienia prokuratora - dobre pytanie. Akt oskarżenia go nie zawiera z uwagi na tryb. Na sali także się nie widzieliśmy. Dzięki za odzew.
"bull78" napisał:
Moim zdaniem skoro sąd zobowiązał kogoś wyrokiem do wydania dokumentu to z chwilą urawomocnienia się wyroku taka osoba traci prawo do rozporządzania takim dokumentem.
"bull78" napisał:
Chciałem tylko zauważyć, że nawet jeśli podzielić pogląd bulla78 to oprócz znamienia dokumentu, którym nie ma się wyłącznego prawa rozporządzać do bytu przestępstwa z art. 276 k.k. trzeba jeszcze umyślnego ukrycia lub usunięcia dokumentu.
Moim zdaniem to jest na umorzenie na posiedzeniu z powodu oczywistego barku podstaw -
przecież on nie realizuje obowiazku nałozonego przez sąd, a nie ukywa dokument kt nie ma prawa rozporządzać - a tymczasem takie zachowanie jest penalizowane w art 244 kk - przecztajcie jego treść, ustawodawca wymienia kilka sytuacji w których złamanie takiego obowiązku podlega karze, a o nie wypełnieniu 43 kk ani słowa - moim zdaniem oznacza to, że ustawodawca nie spenalizował opisywanej przez Ciebie sytuacji ( może to błąd, ale to już postulat de lege ferenda). a zatem nullum crimen sine lege.
Grzech, ale to prok ma wykazać, że celowo - jak nie umie to nie powinien oskarżać
"Graffi" napisał:
Grzech, ale to prok ma wykazać, że celowo - jak nie umie to nie powinien oskarżać
cóż, zgadzam się, ale ja bym jednak się trzymał tego, że dowodów brak...
oczywiście Prok nie wniesie o żaden dowód ale nawt dopuszczenie dowodów z urzędu nic tu nie da, więc umorzenie na oczywisty brak podstaw ma swój sens...
"Ignacy" napisał:
Moim zdaniem to jest na umorzenie na posiedzeniu z powodu oczywistego barku podstaw -
przecież on nie realizuje obowiazku nałozonego przez sąd, a nie ukywa dokument kt nie ma prawa rozporządzać - a tymczasem takie zachowanie jest penalizowane w art 244 kk - przecztajcie jego treść, ustawodawca wymienia kilka sytuacji w których złamanie takiego obowiązku podlega karze, a o nie wypełnieniu 43 kk ani słowa - moim zdaniem oznacza to, że ustawodawca nie spenalizował opisywanej przez Ciebie sytuacji ( może to błąd, ale to już postulat de lege ferenda). a zatem nullum crimen sine lege.
"Ignacy" napisał:
Moim zdaniem to jest na umorzenie na posiedzeniu z powodu oczywistego barku podstaw -
przecież on nie realizuje obowiazku nałozonego przez sąd, a nie ukywa dokument kt nie ma prawa rozporządzać - a tymczasem takie zachowanie jest penalizowane w art 244 kk
Zupełnie nie rozumiem, dlaczego oskarżony nie chciał złożyć oświadczenia o zagubieniu prawa jazdy ? Czy potrafił to w jakiś racjonalny sposób wytłumaczyć ? Skoro nie zwrócił takiego dokumentu i nie składa ww. oświadczenia - zakaz nie biegnie (art. 43 par. 3 kk). To działa przecież na niekorzyść oskarżonego i trzeba mu to uświadomoć. Moim zdaniem w sytuacji opisywanej przez Mario 71 brak znamion przestępstwa.
jeśli to faktycznie jeden z tych oskarżonych, o jakich pisze autor to skoro nie wie, czy zgubił to nie powie, że zgubił... nawet jeśli go to kosztowało by życie
"Patrycja" napisał:
Moim zdaniem to jest na umorzenie na posiedzeniu z powodu oczywistego barku podstaw -
przecież on nie realizuje obowiazku nałozonego przez sąd, a nie ukywa dokument kt nie ma prawa rozporządzać - a tymczasem takie zachowanie jest penalizowane w art 244 kk - przecztajcie jego treść, ustawodawca wymienia kilka sytuacji w których złamanie takiego obowiązku podlega karze, a o nie wypełnieniu 43 kk ani słowa - moim zdaniem oznacza to, że ustawodawca nie spenalizował opisywanej przez Ciebie sytuacji ( może to błąd, ale to już postulat de lege ferenda). a zatem nullum crimen sine lege.