Mam sprawę gdzie pijaczyna na swoim gospodarstwie dłogotrwale głodził (jedno zwierze padło) i utrzymywał w niewłaściwych warunkach zwierząta. Moje pytanie dotyczy ew. przepadku zwierząt (35 ust.3 ustawy) a ściślej w jaki sposób wykonać ten przepadek jeżali z inf. wójta wynika, iż w woj. nie ma schroniska dla zwierząt, żaden z rolników nie chce przejąć zwierząt w obawie chorób itp.
Przepadek na rzecz SP - więc co do Urzędu Skarbowego i ich problem (np. licytacja itp) bo sam nie wiem.
Mieliście coś podobnego ?
Było coś podobnego, dało się psinę do schroniska dla zwierząt, bo co zresztą innego można wymyśleć?
Chyba w każdym powiecie znajdzie się przynajmniej jedno takie schronisko, trzeba tylko poszukać...
To wprawdzie nie moja działka - ale obawiam się, że nie chodzi o psy i koty, bo dla tych zawsze znajdzie się miejsce. Ale kró, prosiaków i innej gadziny do schronisk nie przyjmują
No tak, Robek, skonkretyzuj, o jakie zwierzę chodzi? Jakoś się nad Twoim postem przśliznąłem, tak jakby chodziło o psa...
konkretyzuje -: 2 krowy i 4 świnie. Tak sobie teraz myślę, że chyba najprościej byłoby wysłać wyrok do US bo to w końcu będzie jużmienie Skarbu Państwa. Wtedy oni się martwią ?
Z psami i kotami to macie rację powinny być takie miejsca, ale też z autopsji (sprawy) wiem, że np. w moim powiecie nie ma. Z sąsiedniego nie chcą przyjmować bo nie mają podpisanej umowy i nikt im za to nie płaci etc. Teraz jednak problem jest z tymi krowami bo gość jest taki, że jak pójdzie w alkohol to o nich zapomni i zdechną z głodu. Trzeba coś zrobić.
Mój kolega ostatnio miał przepadek stada krów do wykonania jutro zapytam co i jak to coś skrobnę :smile:
dzieki czekam na info dzis mam rozprawe.
Moim zdaniem zgodnie z art. 38 ustawy o ochronie zwierząt nie Ty wykonujesz orzeczenie o przepadku zwierzęcia a jedynie masz obowiązek znalezienia organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt. I to ona wykonuje przepadek, zawiadamia lekarza weterynarii a następnie przekazuje zwierzę nieodpłatnie podmiotom określonym w ust. 4. Taki pogląd jest też w K. Postulski, M. Siwek "Przepadek w polskim prawie karnym" str. 333. Po wpisaniu do googli hasła "ochrona zwierząt pojawiły się adresy także takich organizacji, np. http://www.otoz.pl/
I jeszcze jedno, do orzeczenia przepadku jest Ci to niepotrzebne, w wyroku tylko napiszesz, że orzekasz przepadek. Reszta to kwestia wykonania kary i jeżeli nie jesteś "wykonawczy" to nie Twój problem
wiem, że to wykonawstwo i nie musze okreslać sposobu. Chodzi o to, ze to mały Sad i pewnie tak nietypowa sprawa wróci do mnie do wykonania na zasadzie taki mądry jesteś to teraz wykonaj.
p.s. inny pojawił sie problem. Zwierzęta zdziczały i chodza samopas po sąsiadach np. wchodząc w szkodę. jest niebezpieczeństwo ataku np. na dzieci itp. bo nie boją sie np. światła samochodu etc. Mogę orzekac przepadek uznając, że nadal jest włascicielem. Bo Gmina i koło łowieckie umywają ręcę uznając, iż to zwięrzęta domowe oskarżonego.
"Robek321" napisał:
wiem, że to wykonawstwo i nie musze okreslać sposobu. Chodzi o to, ze to mały Sad i pewnie tak nietypowa sprawa wróci do mnie do wykonania na zasadzie taki mądry jesteś to teraz wykonaj.
p.s. inny pojawił sie problem. Zwierzęta zdziczały i chodza samopas po sąsiadach np. wchodząc w szkodę. jest niebezpieczeństwo ataku np. na dzieci itp. bo nie boją sie np. światła samochodu etc. Mogę orzekac przepadek uznając, że nadal jest włascicielem. Bo Gmina i koło łowieckie umywają ręcę uznając, iż to zwięrzęta domowe oskarżonego.
A ja bym w takiej sytuacji zastanowiła się nad złożeniem tych krów i świń do depozytu i oczywiście, jako że towar tego wymaga, należałoby to szybko sprzedać z wolnej ręki komukolwiek za symboliczną choćby kwotę i problem z głowy
pytałem - zgoda że mało zrozumiale, czy okoliczność, że te zwierzeta zdziczały nie wskazuje, iż wyzbyl sie on własnosci i teraz orzekanie przepadku jak nie jest on juz włascicielem jest wyłaczone. Pisałem szybko w przerwie w rozprawie.
Po namysle uwazam, ze nadal jest on wlascicielem tych zwierząt, chociaż zdziczały. Dzięki Romanoza czasami poczytanie ustawy o 3 przepisy dalej wiele wyjasnia.
A proszę bardzo
Powiem szczerze mam podobną sytuację, właściciel nie karmił zwierząt, które miał na terenie jakiegoś kompleksu pałacowego, który jest jego własnością, ale rzadko tam zaglądał, a zwięrzęta głodne - tu chodziło o dwa konie, kozę i psa. Zanim zainteresowała się to sprawą organizacja dotycząca zwierząt koza padła. Gdy przyjechali zabrali mu konie i psa (jeden koń później też padł), a psa umieścili tymczasowo w schonisku a konia w zaprzyjaźnionym gospodarstwie. Zapadł wyrok nakazowy bez przepadku i poszedł właśnie z tego powodu sprzeciw. Mam zamiar orzec przepadek tych zwierząt, ale nie wskaże sposobu. Ja mam o tyle łatwiej, że tych zwierząt u właściciela obecnie nie ma. Nie wiem, jak jest w Twojej sprawie, ale może, jeśli chcesz wskazać sposób przepadku zapytać pobliską organizację dla zwierząt, co ewentualnie z tym zrobić.
Orzekłem przepadek bo uznałem, iż zwierzęta nadal są jego. Możesz orzekać przepadek tylko gdy zwierzęta są własnością oskarżonego. U mnie gość zostawił je i częściowo zdziczały. Nie było jednak żadnego aktu wyzbycia się itp. Uznałem, że tak będzie lepiej, choćby nawet mieli to uchylić, bo naprawdę atakują już dzieci, a gmina i inni patrzą na Sąd jakby mógł wszystko załatwić (nawet sołtys przyszedł na rozprawę). W Wyroku nIe wskazuje nigdy sposobu przepadku (np. słynne - błędne przepadek przez zniszczenie) to już nie moja kompetencja czy np. SP sobie jakiś przedmiot sprzeda itp.
Co do sposobu wykonania dla mnie art. 38 ustawy i stanowisko Romanozy jest całkowicie jasne i przekonujące.
zanim jednak wyrok się uprawomocni a następnie sprawa trafi do wykonawczego, zwierzęta trzeba oddać na przechowanie osobie godnej zaufania, a więc organizacji, ogrodowi zoologicznemu , sąsiadowi itp
Święta idą , nierogaciznę można by przerobić na kielbasę
"witoldw1" napisał:
Święta idą , nierogaciznę można by przerobić na kielbasę