Czwartek, 10 października 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 6072
Czwartek, 10 października 2024

Forum sędziów

nakład z maj odrębnego na maj wspólny

kaska
21.03.2009 14:24:31

Witam,
będę wdzęczna za Wasze opinie nt. metodologii ustalenia wartości nakładu z majątku odrębnego na maj wspólny,
stan jest taki (a rozpoczyna sie w 1969 r.):

wnioskodawczyni jako panienka zapłaciła 14.550 st. zł na poczet wkładu mieszkaniowego,
juz po zawarciu związku małżeńskiego strony otrzymały przydział na lokatorskie; cały wkład mieszkaniowy na lokat wynosił 25.300 st. zł i stanowił (cały wkład a nie wpłacona za panieki kwota) 18% wartości lokalu z chwili przydzału (info z SM);

po 3 latach zamieszkiwania w 1976 r. strony wystarały się o zamanę mieszkania na większe, dopłaciły do wkładu mieszkaniowego, który za drugi lokal wynosił 40.400 st. zł; nie znam wartości drugiego lokalu z chwili przydziału;

w 1989 r. dopłaciły do budowlanego i przekształciły we własnościowe;

w 2000 r. rozwód;

zastanawiam się czy ustalając wysokość nakładu wnioskodawczyni powinnam:
a) odnieść dokonaną wpłatę do wartości wkładu mieszkaniowego lokalu nr 1,
b) odnieść ją do wartości lokalu nr 1 (podanej przez SM) z chwili przydziału,
c) odnieść ją do wartości wkładu mieszkaniowego lub uzyskanej od spółdzielni wartości lokalu nr 2 na dzień przydziału,
i uzyskany % odnieść do obecnej wartości (już własnościowego) lokalu nr 2;
d) a może do obecnej wartości rynkowej lokatorskiego lokalu nr 1 (on nie stanowi już składnika majątku wspólnego, strony nie mieszkaja w nim od 1976 r.)

ja najbardziej skłaniam sie ku wariantowi c) - w odniesieniu do wartości lokalu z chwili przydziału (nie wartości wkładu) z argumentacja taką, że obecnie wartość lokatorskiego to wartość rynkowa pomniejszona o potracenia z 11 ust. o sp. miesz. SN w 1990 r. - opowiedział się za przyrównywaniem do wkładu mieszkaniowego

obecna wartość lokalu własnościowego nr 2 nie jest sporna;
nieznana jest obecna wartość lokalu nr 1 (pytanie czy koeniczne jest jej ustalanie);

a może należy ustalić to zupełnie inaczej; pełn wnioskodawczyni odnosi kwotę wpłaconą przez nią do średniego wynagrodzenia za pracę w czasie wpłaty, porównuje to do obecnego sredniego wynagrodzenia i nie wiem w jaki sposób (nie jest mi w stanie tego wyjaśnić) dochodzi do wniosku, że nakład to 30% obecnej wartości mieszkania

pozdrawiam i będę wdzięczna za opinie
kaska

Beatka
21.03.2009 15:27:12

Całkiem niedawno przeliczałam wartości wkładów, z tym, że miałam mniej skomplikowaną sytuację.
Zaczęłam od ustalenia, jaki procent wkładu wymaganego na mieszkanie spółdzielcze lokatorskie stanowiła kwota zgromadzona z majątku osobistego. Następnie ustaliłam, ile wynosił wkład zgromadzony na mieszkanie lokatorskie w dacie przekształcenia prawa lokatorskiego we własnościowe oraz jaka była wymagana wysokość wkładu na mieszkanie własnościowe. Znając te kwoty, ponownie odniosłam pierwotnie ustalony procent (nadal majątek osobisty) do wysokości wkładu na mieszkanie własnościowe (jego wysokość była już mniejsza, gdyż uzupełniali wkład z majątku wspólnego). Na koniec ustaliłam, jaką wartość ma obecnie ów procent i tak obliczoną kwotę rozliczyłam z tytułu nakładu na majątek wspólny. Orzeczenie nie jest prawomocne.

ropuch
21.03.2009 17:42:26

Niemal dkładnie jak Beatka.
Po pierwsze więc ustalam jaki procent wkladu mieszkaniowego na stanowił naklad z odrębnego, potem jak to się ma do wkladubudowlanego, a następnie taka proporcję odnoszę do aktualnej wartości mieszkania.
W twoim wpadku odnosiłbym to chyba do aktualnie wchodzącego w skład majątku lokalu mieszkalnego.

kaska
21.03.2009 18:23:24

dzięki,
ale nie rozumiem tylko z postu Beatki w jakim celu ustalać ile wynosił wkład zgromadzony w dacie przekształcenia lokatorskiego we własnościowe. skoro "rocent" odnoszę do wysokości wkładu na mieszkanie własnościowe?

Beatka
21.03.2009 20:59:39

"kaska" napisał:

dzięki,
ale nie rozumiem tylko z postu Beatki w jakim celu ustalać ile wynosił wkład zgromadzony w dacie przekształcenia lokatorskiego we własnościowe. skoro "rocent" odnoszę do wysokości wkładu na mieszkanie własnościowe?


Moim zdaniem to miało sens, ponieważ w trakcie małżeństwa nastąpiło uzupełnienie wkładu do poziomu wymaganego na mieszkanie własnościowe, a nie cały wkład na lokatorskie przynależał do majątku osobistego. Zanim w trakcie trwania małżeństwa "moi" małżonkowie otrzymali przydział, zachodziła konieczność uzupełnienia wkładu lokatorskiego. Dlatego procentowy udział środków pochodzących z majątku osobistego ulegał zmianie.

kaska
21.03.2009 21:14:10

Witam ponownie,
a jednak - pomimo tego, że znam liczby nie umiem pójść Waszą drogą ....

wartość wkładu mieszkaniowego wymaganego do przydziału - 40.400 starych złotych,
wpłata za panienki - 14.550 st. złotych, więc stanowiła 36% wkładu;

wartość wkładu budowlanego 1.248.500 st. złotych,
obecna wartość mieszkania (oczywiście sp własn pr do lok) 256.000 zł

i jak dalej..?
bo mnie wychodzą dziwne wyniki ....

powyższe liczby dotyczą "drugiego" lokalu, a więc tego, który do dziś jest przedmiotem majątku wspólnego,
wkład mieszkaniowy na piersze wynosił 25.300 zł;

czy żeby nie narazić stron (i siebie) na uchyłkę - dopuszczalibyście biegłego żeby ustalił wartość dzisiejszą pierwszego mieszkania (pytanie bowiem co SO na koncepcję, że odnosimy wszystko do drugiego, bo pierwsze nie jest już skłądnikiem majątku wspólnego);

a przeliczaliście to kiedykolwiek odnosząc do np. średnich wynagrodzeń?
zastanawiam się, czy biorąc pod uwagę okres w jakim dokonywane były operacje na wkładach - od 1969 r. do 1989 r. nie byłoby to sprawiedliwsze

thanks you from the mouintains

Hakoss
22.03.2009 12:17:24

Wydaje mi się, że nie ma sensu szacować nieistniejącego już prawa do lokalu (pierwszego) ani
też prawa lokatorskiego lokalu po zamianie w 1973 roku.
Opierając się na uchwale SN z dnia 5 października 1990 r. III CZP 55/ 90, wartością spółdzielczego lokatorskiego prawa do lokalu mieszkalnego będzie w tym przypadku wartość wkładu mieszkaniowego koniecznego do uzyskania tego prawa. Wątpię przy tym aby jakikolwiek biegły chciał szacować tą wartość według stanu na lata odległe, całokowicie nieweryfikowalnego. Prawa lokatorskie nie były zresztą przedmiotem normalnego obrotu.

Osobiście zaproponowałbym następujący sposób obliczenia, do czego konieczne jest ustalenie:
wysokości wkładu mieszkaniowego - pierwszego mieszkania, wysokości wkładu mieszkaniowego drugiego mieszkania, wysokości wkładu budowlanego - w momencie przekształcenia spóldzielczego lokatorskiego prawa we własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego i aktualna wartość mieszkania zajmowanego obecnie przez strony.

1) stwierdzamy jaki procentowy udział we wkładzie mieszkaniowym miały środki z majątku odrębnego. (w tym przypadku 18% w chwili przydziału)
2) stwierdzamy ile zaliczenie z pierwotnego wkładu mieszkaniowego wystarczało na pokrycie drugiego wkładu mieszkaniowego (kolejnego mieszkania) tutaj jest to 25.300 zł / 40.400 zł - 62,62%
3) Ile strony musiały dopłacić na pokrycie wkładu budowlanego przy przekształceniu- i tej informacji nie ma w zapytaniu, dajmy na to przykłądowo, że musieli dopłacić jeszcze 10.000 zł a więc poprzedni wkład mieszkaniowy 40.400 zł stanowił 80,15%
4) mamy wartość mieszkania aktualną - 100.000 złotych. Wartość nakładu z majątku odrębnego wnioskodawczyni wyniesie w omawianym przeze mnie przypadku 9.034, 18 złotych

Sposób liczenia następujący od końca aby było łatwiej):
80,15% x 100.000 zł = 80.150 zł x 62,62% = 50.189, 93 x 18% = 9.034, 18 złotych.

Ostrożny byłbym jeżeli chodzi o waloryzowanie dokonanej wpłaty w stosunku do średniego wynagrodzenia, gdyż wszakże wzrost wynagrodzeń nie odpowiadał wzrostowi wartości lokali mieszkalnych, zwłaszcza ostatnie lata są tego najlepszym przykładem.

Kubuś Puchatek
22.03.2009 14:29:38

"Hakoss" napisał:

Wydaje mi się, że nie ma sensu szacować nieistniejącego już prawa do lokalu (pierwszego) ani
też prawa lokatorskiego lokalu po zamianie w 1973 roku.
Opierając się na uchwale SN z dnia 5 października 1990 r. III CZP 55/ 90, wartością spółdzielczego lokatorskiego prawa do lokalu mieszkalnego będzie w tym przypadku wartość wkładu mieszkaniowego koniecznego do uzyskania tego prawa. Wątpię przy tym aby jakikolwiek biegły chciał szacować tą wartość według stanu na lata odległe, całokowicie nieweryfikowalnego. Prawa lokatorskie nie były zresztą przedmiotem normalnego obrotu.

Osobiście zaproponowałbym następujący sposób obliczenia, do czego konieczne jest ustalenie:
wysokości wkładu mieszkaniowego - pierwszego mieszkania, wysokości wkładu mieszkaniowego drugiego mieszkania, wysokości wkładu budowlanego - w momencie przekształcenia spóldzielczego lokatorskiego prawa we własnościowe prawo do lokalu mieszkalnego i aktualna wartość mieszkania zajmowanego obecnie przez strony.

1) stwierdzamy jaki procentowy udział we wkładzie mieszkaniowym miały środki z majątku odrębnego. (w tym przypadku 18% w chwili przydziału)
2) stwierdzamy ile zaliczenie z pierwotnego wkładu mieszkaniowego wystarczało na pokrycie drugiego wkładu mieszkaniowego (kolejnego mieszkania) tutaj jest to 25.300 zł / 40.400 zł - 62,62%
3) Ile strony musiały dopłacić na pokrycie wkładu budowlanego przy przekształceniu- i tej informacji nie ma w zapytaniu, dajmy na to przykłądowo, że musieli dopłacić jeszcze 10.000 zł a więc poprzedni wkład mieszkaniowy 40.400 zł stanowił 80,15%
4) mamy wartość mieszkania aktualną - 100.000 złotych. Wartość nakładu z majątku odrębnego wnioskodawczyni wyniesie w omawianym przeze mnie przypadku 9.034, 18 złotych

Sposób liczenia następujący od końca aby było łatwiej):
80,15% x 100.000 zł = 80.150 zł x 62,62% = 50.189, 93 x 18% = 9.034, 18 złotych.

Ostrożny byłbym jeżeli chodzi o waloryzowanie dokonanej wpłaty w stosunku do średniego wynagrodzenia, gdyż wszakże wzrost wynagrodzeń nie odpowiadał wzrostowi wartości lokali mieszkalnych, zwłaszcza ostatnie lata są tego najlepszym przykładem.


Prawie Ci wyszło tylko na początku się trochę "zamotałeś".

Przyjmując, za Tobą, że obecna wartość rynkowa lokalu wynosi 100 000, a strony dopłaciły do wkładu 2 mieszkania 10 000 zł. Udział wkładu stanowił 80,15% co dało – 80 150zł.

W tej kwocie znajduje się:
wkład panieński,
uzupełnienie wkładu z 1 mieszkania
uzupełnienie wkładu z 2 mieszkania.
Te dwa ostatnie uzupełnienia pochodziły z majątku wspólnego. Wkład mieszkaniowy z 1 mieszkania został przeniesiony z na drugie.

Więc liczymy:

14.550zł / 40.400 = 36,01% - przyczynienie się panienki do powstania wkładu mieszkaniowego.

80150 zł * 36,01 = 28 862zł - Wartość nakładu z majątku odrębnego.



Mówiąć ogólnie:

Moim zdaniem jest to jedyna rozsądna droga do rozliczenia nakładów z majątku odrębnego.

W tamtych czasach nie było rynku nieruchomości - więc i cen rynkowych.

Spółdzielcze lokatorskie prawo nie ma wartosci rynkowej, bo nie może być przedmiotem obrotu.

W przypadku "gmerania" przy pomocy inflacji, czy średnich wynagrodzeń - wychodzą bzdury.

Za takim rozliczeniem przemawia też - od lat przyjęta praktyka.

A na koniec: jest to w miarę sprawiedliwe

(wiem, wiem: To jest Sąd, a nie Sprawiedliwość )


K.

Hakoss
22.03.2009 14:36:19

Przepraszam, nie doczytałem kolejnego postu,
przy różnicy 40.400 zł wkłądu mieszkaniowego i 1.248. 500 zł wkładu budowlanego, pierwotny nakład staje się pozycją mało istotną ekonomocznie.
Kwoty wkładów mieszkaniowych i budowalnych nie podlegały jednak w spółdzielaniach waloryzacjom.
Zapewene Spółdzielnia do wkładu mieszkaniowego wliczyła jeszcze spłacone kredyty zgodnie z:

Art. 11. ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. o zmianie ustawy - Prawo spółdzielcze oraz o zmianie niektórych ustaw. (Dz. U. z 1994, Nr 90, poz. 419) "Wysokość wkładu mieszkaniowego członka określona według zasad art.218 § 3 ustawy, o której mowa w art. 1, spółdzielnie mieszkaniowe są obowiązane wprowadzić do swoich ksiąg rachunkowych i powiadomić o tym członków w terminie do dnia 31 grudnia 1995 r."

kaska
22.03.2009 14:39:40

nie umiem zrobić tak by wkleić wypowiedź Hakoss - ale odnosząc sie do niej,
chyba mój post był chaotyczny bo inaczej odczytałeś dane, jest tak:

1)wkład wymagany do przydziału I mieszkania 25.300 st. zł.; wpłata z odrębnego 14.550 st. zł, co daje 57,5%,
2) stosunek pierwszego wymaganego wkładu do drugiego wymaganego wkładu - jak napisałeś 25.300 do 40.400 więc 62,62 %,
3) dopłata przy przekształeceniu 916.000 st. zł (niestety już 89 r. i inflacja; SM zwaloryzowała jeszcze wkład budowlany o 288.500 st. zł, ale tego nie liczę, bo to była jak rozumiem tylko operacja księgowa a nie wpłata hajcu),
4)stosunek dopłaty do poprzedniego wkładu to więc tylko 4,4 % (!)
5) obecna wartość 256.000 zł

liczą od końca (bo faktycznie łatwiej):
4,4% x 256.000 zł =11.264 zł x 62,62 % = 7.053,51 zł x 57,5% = 4.055,76 zł

nie twierdzę, że twoja metoda jest zła (dzieny za głos), ale wychodzi strasznie mały nakład; na pierwsze mieszkanie wpłaciła ponad połowę wkładu, choć oczywiście całą resztę (i przy zamianie na drugie lokatorskie i przekształecenie na własnościowe płacili ze wspólnego); ona ewidentnie traci na inflacji i wysokości dopłaty do wkłądu budowlanego;

zgadzam sie w pełni z argumentem, że wzrost płac nie szedł równolegle ze wzrostem wartości mieszkań (czy raczej odwrotnie);
zaczęłam sie zastanawiać nad takim rozwiązaniem po lekturze SN III CZP 119/08 (na str inter SN, nie wiem czy już jest w LEX);
tak było tak, że małżonek zapłacił z odrębnego na 100 % wkładu; przy podziale Sąd Rejonowy uznał, że nie można przyjąć, ze jego nakład to obecnie 100% wartości mieszkania, bo gwałtowny wzrost cen nieruchomości powinien przynieść korzyść obu stronom; SR zwaloryzował nakład odnosząc go (nota bene) do wartości wynagrodzeń z daty wpłacenia wkładu i daty podziału, podzielił "starsze" wynagrodzenie przez "nowsze" wynagrodzenie i uzyskał współvczynnik 0,62..., którym zwaloryzował nakład. o kwote zwaloryzowanego nakładu pomniejszyl obecna wartość mieszkania i połowę reszty zasądzioł jako splatę
So zapytał SN czy można waloryzować wkład innym miernikiem zmiany siły nabywczej pieniądza i czy zwiększenie wartości rynkowej prawa powinno przypaść obojgu małżonkom proporcjonalnie do udziałów w majątku wspolnym;

Sn odmówił odpowiedzi, stwierdził, że So nie zadaje pytania prawnego tylko pyta jak rozstrzygnąć sprawę, ale na koniec uzasadnienai wpisał zdanie:
"ustalając zaś wartość nakłądu należy mieć na uwadze, że podobnie jak niezależnie od zachowania wnioskodawcy i uczestniczki postępowania wzrosla wartość lokalu, tak samo wzrosla, w sposób niezależny od nich wartość nakładu poniesionego tylko przez wnioskodawcę".

ja odczytuję to ostatnie zdanie jako stwierdzenie: nie zapominaj Sądzie, że nakład rzecz święta i należy go rozliczyć bez sentymentów;

SN wskazał też, że oczywiście nie można odpoweiedzieć na pytanie jak waloryzować - bo nie można rozstrzygać jej abstrakcyjnie, tylko pochylać sie nad konkretnymi przypadkami;

gdy zastosuję metodę wynagrodzenia - wartość nakładu wychodzi prawie 100.00 zł;

ogrom rożnicy pomiędzy tymi kwotami (w zalezności od metodologii obliczania wartości nakładu) wpędza mnie w paraliż decyzyjny
dzięki i pozdrawiam

Hakoss
22.03.2009 15:12:52

Rzeczywiście pokręciłem przy obliczeniach, nie ma co...
Na szczęście to nie postanowienie,
nie mniej jednak zasada pozostaje ta sama, chociaż zgadzam się z Tobą, że ten sposób myślenia budzi zastrzeżenia co do "sprawiedliwości" rozstrzygnięcia,
sam mam problem podobny, wynika z tego, że po zaliczeniu spłaconego kredytu kwota wkładu nijak się miała do ostatecznej wartości wkładu budowlanego.

Szukając innych możliwości można kwotę nakładu odnieść stosunkowo do zaangażowanych w sumie przez oboje małżonków i każdego z nich środków na nabycie lokalu. W takim przypadku poza obliczeniami pozostawilibyśmy należności z tytułu umorzonych kredytów mieszkaniowych, których żadne z małżonków nie płaciło.
W takim przypadku odnosilibyśmy kwotę pierwotną nakładu do wartości wszystkich środków wpłaconych przez małżonków.
Chociaż i w tym przypadku wyniki mogą być trudne do przewidzenia, zwłaszcza jeżeli małżonkowie dokonywali wpłat w dość długich okresach (jak w twoim przypadku).
Postaram się to jeszcze przeliczyć na "sucho" i coś wieczorem skrobnąć.

[ Dodano: Nie Mar 22, 2009 10:33 pm ]
Uczestniczyłem w szkoleniu w którym szkolącym był sędzia SN, a tematem było rozliczenie lokatorskiego i własnościowego prawa do lokalu mieszkalnego w postępowaniu o podział majątku wspólnego.
Na pytanie, które jest obecnie omawiane, prelegent udzielił baaaardzo wymijającej odpowiedzi, konkludując aby wydać rozstrzygnięcie sprawiedliwe (sic!), i powiedział aby sobie radzić samemu, nie wskazał też na jakieś jednolite stanowisko SN- u.
Zatem – póki co – wszystkie chwyty dozwolone.

Trzeba wskazać na kilka kwestii:
Po pierwsze wartość wkładu mieszkaniowego – czyli jak mawia J. Ignatowicz „aport członka z którego spółdzielnia pokrywa koszt budowy jego mieszkania” i uściśla „rawo do wkładu” po przydziale związane ze spółdzielczym prawem do lokalu – nie jest równa wartości wkładu budowlanego. Zgodnie z art. 218 §3 pr. spółdzielczego (przed nowelizacją z 1994 r.) – części kosztów budowy przypadających na jego lokal, natomiast wkład budowlany to całość kosztów budowy przypadających na jego lokal (art. 226 §1 pr. spółdzielczego – przed nowelizacją z 1994 r.).

Co do waloryzacji wkładu mieszkaniowego zgodnie z art. 214 pr. spółdz. (przed nowelizacją) § 4. W razie wygaśnięcia lokatorskiego prawa do lokalu spółdzielnia zwraca osobie uprawnionej wkład mieszkaniowy. Należność z tego tytułu powinna odpowiadać wkładowi mieszkaniowemu, który obowiązany jest wnieść członek spółdzielni ubiegający się o przydział nowo wybudowanego lokalu mieszkalnego tej samej wielkości i o zbliżonym wyposażeniu. Zasady jej obliczania ustala statut. Roszczenie o zwrot wkładu jest zbywalne i podlega egzekucji.

Po nowelizacji z 1994 r. – ustawodawca w tym przepisie przewidział odniesienie wartości wkładu do wartości lokalu mieszkalnego. Natomiast nowelizacja prawa spółdzielczego dokonana w 1994 roku, doprowadziła do zmiany zasad obliczania wkładu mieszkaniowego – zgodnie z art. 218 §3 pr spół. Obowiązki przewidziane w art. 208 § 1 członek wykonuje przez:
wniesienie wkładu mieszkaniowego według zasad określonych w statucie w wysokości odpowiadającej różnicy między kosztem budowy przypadającym na jego lokal a uzyskaną przez spółdzielnię pomocą ze środków publicznych (umorzeniem części kredytu zaciągniętego przez spółdzielnię na sfinansowanie kosztu budowy lokalu),

Jeżeli chodzi o przekształcenie, to w 1989 r. obowiązywał w tym zakresie przepis art. 219 pr. spółdzielczego w pierwotnym brzmieniu, zgodnie z którym warunkiem było wniesienie wkładu budowlanego na zasadach określonych w art. 226.
Po wspomnianej nowelizacji kwestia wyglądała inaczej, dodano bowiem przepis §1a:

§ 1a. (165) Wraz z przekształceniem uprawnień, o których mowa w § 1, członek jest obowiązany w terminie określonym przez spółdzielnię wnieść wkład budowlany w wysokości odpowiadającej równowartości lokalu ustalonej w sposób przewidziany w art. 229 § 1. Na poczet wymaganego wkładu budowlanego zalicza się wkład mieszkaniowy członka przeliczony w sposób przewidziany w art. 218 § 4. Szczegółowe zasady rozliczeń z tytułu przekształcenia uprawnień lokatorskich na własnościowe określa statut spółdzielni.


Czyli reasumując po nowelizacji nie brało się pod uwagę, środków uzyskanych z pomocy publicznej. Problem polega jednak na tym, że udzielając odpowiedzi na pytania Sądu, spółdzielnia mieszkaniowa wskazuje na wartości wynikające z przepisów w brzmieniu po nowelizacji z 1995 r. a więc z uwzględnieniem kredytu stosownie do brzmienia Art. 11. ustawy z dnia 7 lipca 1994 r. o zmianie ustawy - Prawo spółdzielcze oraz o zmianie niektórych ustaw. (Dz. U. z 1994, Nr 90, poz. 419) "Wysokość wkładu mieszkaniowego członka określona według zasad art.218 § 3 ustawy, o której mowa w art. 1, spółdzielnie mieszkaniowe są obowiązane wprowadzić do swoich ksiąg rachunkowych i powiadomić o tym członków w terminie do dnia 31 grudnia 1995 r."

To powinno wynikać z pisma spółdzielni. Trzeba więc ustalić:

Jaką kwotę spółdzielnia zaliczyła tytułem wkładu mieszkaniowego przy zamianie na większe mieszkanie w 1976 r. – ja pierwotnie policzyłem nominalnie, ale może coś spółdzielnia podniosła, wtedy różnica będzie dopłatą;
jaką kwotę spółdzielnia zaliczyła tytułem wkładu mieszkaniowego na poczet wkładu budowlanego w omawianym przypadku jest to 332. 500 złotych (1.248. 500 zł wkład budowlany minus 916. 000 zł czyli dopłata), zatem kwota 332. 500 złotych to albo wartość „zwaloryzowanego przez spółdzielnię wkładu mieszkaniowego – odpowiadająca wartości wkładu jaki należało wnieść aby uzyskać lokatorskie prawo do lokalu mieszkalnego, albo kwota wkładu mieszkaniowego + kwota umorzenia kredytu.
Przy łatwiejszym liczeniu, bez kredytu, można to zrobić w sposób następujący:
Zgadzamy się z tym, że babka ma 57, 5% w pierwotnym wkładzie mieszkaniowym, zakładając że spółdzielnia wkładu mieszkaniowego nie zwaloryzowała, to dopłata z majątku wspólnego stanowi 37,38% wartości nowego wkładu mieszkaniowego, zaś pierwotny wkład 62, 62% tej wartości. Ponadto kwota dopłacona do wkładu budowlanego stanowiła 73, 36 % jego wartości, zaś zaliczony wkład mieszkaniowy tylko 26, 64 %
Licząc od końca: 256.000 zł x 26, 64% = 68.198, 40 zł x 62, 62% = 42.705, 83 zł x 57,5% = 24.555, 85 zł
Jeżeli był umarzany kredyt to chyba będzie nieco inaczej, jakkolwiek nie wiem czy brnąć w to dalej, bo jak jeszcze raz to wszystko przeczytałem, to wydaje mi się, że tylko zaciemniam obraz….
Nie obędzie się jednak bez : a) akt członkowskich spółdzielni miłych państwa i statutu w wersji obowiązującej z daty rozliczeń.
Ta ostatnia uwaga jest zapewne najzabawniejsza, gdyż jak znam życie to rozprawa została już zamknięta.

kaska
22.03.2009 23:33:30

A gdzie odbyło się to szkolenie na aktualnie omawiany temat
a na poważnie:
jednak wychodzi mi inaczej (chyba powtórka z maty mi się kłania);

wkład miesz na II mieszkanie - 40.400 st zł; bez jakichkolwiek operacji na tym organiźmie do 1989 r.,
wtedy dopłata do wkładu budowlanego 916.000 st złotych, a reszta (tj. różnica między całym wkładem a dopłata to waloryzacja dotychczasowego wkładu mieszkaniowego) - liczyć to czy nie liczyć?

jeśli nie liczyć waloryzacji to wkład budowlany to 960.000 st zł (40.400 wkładu mieszkaniowego i 916.000 dopłaty); więc udział starego wkładu w budowlanym wkładzie to nie 26,64 % a tylko nieco ponad 4 % , co w efekcie daje (przy zachowaniu wszystkich pozostałych kroków Twego wyliczenia) ok. 4 tys do rozliczenia tytułem zwaloryzowanego nakładu..
uhhh..

Hakoss
23.03.2009 00:16:37

Z poprzedniego Twjego postu wynika, że kwota 1.248. 500 złotych starych to wartość wkładu mieszkaniowego, nie jest to więc suma 916.000 zł (dopłąty) i 40.400 złotych (wkładu mieszkaniowego II lokalu). Skąś się ta różnica wzięła,
wydaje mi się, że jednak ze zwaloryzowanego przez spółdzielnię wkładu mieszkaniowego, jeżeli weźmie się pod uwagę znaczny okres od nabycia do przekształcenia we własnościowe.
Odpowiedzi może być jednak wiele. Dlatego mogą być przydatne akta członkowskie - choć nie zawsze tam się taka odpowiedź znajdzie. Spółdzielnia zasłoni się 5 letnim okresem przechowywania dokumentacji księgowej.

Dlatego też wolę od takich spraw nawet najbardziej potupane zasiedzenie sięgające początków XIX wieku

kaska
23.03.2009 08:54:25

zabije sie z tymi kwotami,

wkład budowlany cały to 1.248.500 st zl,
mieści sie w nim:
40.400 st zł (dotychczasowy wkład mieszkaniowy),
dopłata do wkladu budowlanego (gotówka) 916.000 st zł
a reszta czyli 292.100 st zł to kwota doliczona przez SM w wyniku waloryzacji dotychczasowego wkładu mieszkaniowego (czyli kwoty 40.400);

jeśli pomijać kwotę zwaloryzowaną wychodzi tak jak mnie, ale w kwocie bądącej źródelm kwoty zwaloryzowanej jest i maj osobosty i maj wspólny;

jesli doliczać tę kwotę wychodzi tak jak Tobie;

a czy w czasie szkolenia była mowa o waloryzacji w odniesniu np. do wynagrodzeń bądź cen podstawowych produktów?
pozdrawiam sredecznie

Hakoss
23.03.2009 10:21:24

Pan Sędzia nie odpowiedział nawet na pytanie w jaki sposób liczyć wartość
lokatorskiego spółdzielczego prawa do lokalu mieszkalnego..., na kwestę nakładów, waloryzacji machnął ręką. Jak byłby inaczej to bym odrazu tą cudowną odpowiedź przedstawił i nie martwił się przeliczeniami w podobnej sprawie będącej w moim referacie.
Jeśli chodzi o waloryzację wkładu mieszkaniowego - moim zdaniem - nie powinna ona prowadzić do zachwiania proporcji pomiędzy nakłądem z majątku odrębnego a wydatkiem z majątku wspólnego. Jest to operacja matematyczna, na którą zresztą, małżonkowie nie mieli wpływu.
Dochodzę też do ostrożnego wniosku, że podobnie sytuacja powinna mieć się z kwestią umorzonych kredytów, chociaż tutaj jest to bardziej dyskusyjne.
Niestety ustawodawca zaoferował niezły galimatias ze spółdzielczymi prawami do lokalu mieszkalnego, sam bowiem stosował niejednakowe kryteria, część ludzi musiała sama spłacać kredyty budowalne, innym umorzono. a teraz jeszcze "wykupują" mieszkania lokatorskie za 3,50 złotych. W tym stanie rzeczy kwota wkładów mieszkaniowego i budowlanego przestaje być jakimś obiektywnym miernikiem pozwalającym na ustalenie proporcji wydatków na nabycie mieszkania.
Ech...

kaska
24.03.2009 16:32:47

u mnie dziś ugoda

Kubuś Puchatek
24.03.2009 17:06:32

"kaska" napisał:

u mnie dziś ugoda


Jeśli można.
To na jakich warunkach?
Będzie można porównać jak "rynek" wycenia prawo nie posiadajacej wartosci rykowej.

kaska
24.03.2009 17:49:48

na szczście na warunkach satysfakcjonujących strony, biorąc pod uwagę, że w sprawie rozliczali jeszcze nalezności z tytułu kosztów utrzumania mieszkania za okres od rozwodu (2000 r.) do dziś

25.03.2009 23:09:05

Uważam, że przy rozliczeniach nakładów na wkłady mieszkaniowe należy się też przyjrzeć, czy nie był spłacany kredyt mieszkaniowy, bo on też rzutowałby w tej proporcji. Czyli budując proporcję należałoby uwzględniać nie tylko wkład mieszkaniowy uiszczony przy przydziale, ale i kredyt spłacony później i nakład stanowi ułamek w sumie obu tych kwot. Ale skoro jest ugoda, to tym lepiej.

kreaounds
19.07.2009 o 12:45

Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻

Sprawa rzecz jasna cywilna.

Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.

Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…

Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?

Darkside
19.07.2009 o 13:23

sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌

kreaounds
19.07.2009 o 13:44

Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.

Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.

Pozdrawiam.

Darkside
19.07.2009 o 15:27

co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.