Piątek, 29 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5877
Piątek, 29 marca 2024

Forum sędziów

Brak zgody na cofnięcie powództwa

Johnson
16.06.2009 10:27:04

Jest sobie sprawa. Wydano nakaz. Pozwany zgłasza sprzeciw, podnosząc trafny zarzut przedawnienia. Sąd kieruje sprawę na rozprawę. Pozwany, przed rozprawą, przysyła pismo iż wobec zarzutu przedawnienia on cofa powództwo bez zrzeczenia się roszczenia.

Czy można takie cofnięcie powództwa uznać za niedopuszczalne, jako czynność sprzeczną z zasadami współżycia społecznego? W końcu po co pozwanemu nadal to roszczenie? Czy zasady współżycia społecznego nie wymagają by ostatecznie rozstrzygnąć kwestie tego roszczenia, tak by pozwany miał "spokój". Co o tym myślicie?

kzawislak
16.06.2009 11:46:36

a nie łatwiej drugą stronę zapytać o zgodę na cofniecie pozwu?

i dlaczego ma być sprzeczne z zasadami współżycia społecznego?

przeciez przedawnione roszczenie też ma wartosć rynkową ... przy obrocie wierzytelnosciami!

ropuch
16.06.2009 11:55:30

Zgadzam się z Kasią. Nie widzę powodów dla uznania cofnięcia powództwa za sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. Wierzyciel może mieć interes w tym, żeby nie zrzekać się roszczenia i wcale nie musi to być naganne.
Z tym, że ja o nic bym pozwanego nie pytał tylko umarzał.

kzawislak
16.06.2009 11:57:09

"ropuch" napisał:


Z tym, że ja o nic bym pozwanego nie pytał tylko umarzał.


w nakazowym też?

ropuch
16.06.2009 12:03:29

Ale Johnson napisał, że pozwany wniósł sprzeciw to chyba jednak upominawczy byl nakaz.

W nakazowym, z resztą chyba zrobiłbym tak samo tylko dodatkowo uchyliłbym nakaz zapłaty.
Ale może nie mam racji szczegółowo nigdy się nad tym nie zastanawiałem.

kubalit
16.06.2009 12:27:20

"kzawislak" napisał:


Z tym, że ja o nic bym pozwanego nie pytał tylko umarzał.


w nakazowym też?

a dlaczego nie?

Johnson
16.06.2009 13:23:14

"kzawislak" napisał:


a nie łatwiej drugą stronę zapytać o zgodę na cofniecie pozwu?


Przecież zgoda nie jest potrzebna.

"kzawislak" napisał:


i dlaczego ma być sprzeczne z zasadami współżycia społecznego?
przeciez przedawnione roszczenie też ma wartosć rynkową ... przy obrocie wierzytelnosciami!


Dlatego żeby nie mieć kolejnego procesu, z kolejnym zarzutem przedawnienia, kolejnym cofnięciem powództwa, kolejnym przelewem, kolejnym procesem, itd ... aż do wieczności

W istocie rzeczy chodziło mi tylko o to jaki środek ma pozwany by się zabezpieczyć przed moim proroctwem

kzawislak
16.06.2009 13:41:07

no dobrze, zagalopowałam się z tą zgodą ... ale zasugerowałam się tym, że zrzeczenie jest potrzebne do umorzenia postępowania

nie wpadłam na to, że jest ono oczekiwane .... ze względów prewencyjnych

galerius
16.06.2009 19:53:51

Johnson nie jesteśmy od naprawiania świata. Skoro pozwany z Twojej sprawy podniósł zarzut przedawnienia to pewnie dłużnikiem był. A skoro tak to nie jest on tak strasznie poszkodowany sprawą. Poza tym w wypadku kolejnego powództwa może powołać Twoją sprawę i skorzystać ze środków z art 203 kpc aby zniechęcić wierzyciela do kolejnych spraw.

Johnson
17.06.2009 10:50:31

"galerius" napisał:


Johnson nie jesteśmy od naprawiania świata.


Jak zostanę adwokatem to odpowiedź na takie pytanie klienta mi się przyda
A zresztą a nóż widelec ja mam gdzieś zadłużenie ...

praefectus
25.06.2009 23:58:37

Nie rozumiem o co chodzi. Jakie zasady współżycia społecznego!? Dłużnik ma płacić i to jest podstawowa zasada współżycia społecznego, a to, że nie mógł skorzystać z zarzutu przedawnienia, bo mu powód cofnął pozew, nie ma tu nic do rzeczy. Nie ma czegoś takiego, jak "święte i nadobne prawo dłużnika do wykręcenia się od zapłaty", więc sięganie do zasad współżycia społecznego byłoby nieporozumieniem, no chyba że wyłącznie po to, aby uznać zarzut przedawnienia za sprzeczny z tymi zasadami.

A co nas to obchodzi ile sobie strony wytoczą spraw? Przed ponownymi powództwami wystarczająco chronią przepisy o kosztach procesu, które w takim wypadku powód przegrywa, bo tak należy rozumieć cofnięcie powództwa. Czemu natomiast powód cofnął? Być może postara się sprzedać wierzytelność dłużnikowi naszego pozwanego, który będzie sobie mógł potrącić wierzytelności korzystając z dobrodziejstwa art. 502 kodeksu cywilnego :P


Często zachodzę w głowę, skąd się bierze przekonanie, że to dłużnik jest poszkodowany, a wierzyciel coś pewnie knuje paskudnego...

Johnson
26.06.2009 00:03:00

To jest czysto hipotetyczne pytanie. Spójrz na to z punktu widzenia dłużnika i wymyśl rozwiązanie dla niego. Może go nie ma. Może jednak jest.

Bo to że wierzyciel może cofnąć powództwo to ja wiem.

praefectus
26.06.2009 00:26:18

"Johnson" napisał:

To jest czysto hipotetyczne pytanie. Spójrz na to z punktu widzenia dłużnika i wymyśl rozwiązanie dla niego. Może go nie ma. Może jednak jest.

Bo to że wierzyciel może cofnąć powództwo to ja wiem.


Rozwiązanie dla dłużnika - zapłacić jak najszybciej, bo to dyshonor nie płacić tylko z tej przyczyny, że przedawniło się roszczenie. Moja odpowiedź nie ma nic wspólnego z poradą prawną :P i należy ją oceniać wyłącznie w kontekście tematu wątku, a mianowicie podnoszonej kwestii zasad współżycia społecznego. Praktyczna rada jest natomiast taka - egzekwować każdorazowo od powoda koszty procesu wygrane w związku z cofnięciem powództwa (aż się uzbiera na zapłatę roszczenia) :D

Ps. a zupełnie poważnie - nie bardzo widzę jaka konkretna zasada współżycia społecznego miałaby zostać naruszona cofnięciem pozwu...

Johnson
26.06.2009 07:38:49

"praefectus" napisał:


Praktyczna rada jest natomiast taka - egzekwować każdorazowo od powoda koszty procesu wygrane w związku z cofnięciem powództwa


Tylko jak dłużnik nie ma pełnomocnika to nie ma kosztów.

praefectus
26.06.2009 22:55:39

"Johnson" napisał:


Praktyczna rada jest natomiast taka - egzekwować każdorazowo od powoda koszty procesu wygrane w związku z cofnięciem powództwa


Tylko jak dłużnik nie ma pełnomocnika to nie ma kosztów.

Nie zawsze (mógł ponieść np. koszty związane z załączonymi do pozwu dokumentami - np. kosztu odpisów notarialnych itp.). Jest to jednak niejako poza zagadnieniem poruszanym w tym temacie. Kwestia ta jest poza tym zupełnie abstrakcyjna, nie sądzę, aby ktoś w tej samej konfiguracji osobowej pozywał i cofał pozew. Tego rodzaju rozważania są czystko akademickie.

[ Dodano: Sob Cze 27, 2009 10:39 am ]
Oczywiście po wielokroć pozywał i cofał.

feel
21.07.2009 15:48:52

A ja mam wątpliwości i widzę sprzeczność z prawem w cofnięciu pozwu po wydaniu nz. Pozew może być cofnięty bez zezwolenia pozwanego aż do rozpoczęcia rozprawy, a jeżeli z cofnięciem połączone jest zrzeczenie się roszczenia - aż do wydania wyroku. Skoro cofnięcie pozwu nastąpiło po rozpoczęciu posiedzenia, na które sprawa została skierowana – rozpoczęcie posiedzenia, na które sprawa została skierowana” należy rozumieć – przy rozpoznawaniu sprawy na rozprawie – moment wywołania sprawy. Dotyczy to jednak tylko spraw rozpoznawanych na rozprawie, co jest zasadą w procesie (art. 148 § 1 in fine k.p.c.) Nasza sprawa rozpoznawana jest w postępowaniu upominawczym i z tej przyczyny konieczne jest uwzględnienie odrębności wynikających z tego trybu postępowania. Jedną z nich zawiera przepis art. 497¹ § 2 k.p.c., który stanowi, że sprawy te sąd rozpoznaje na posiedzeniu niejawnym. W konsekwencji merytoryczne orzeczenie w postaci nakazu zapłaty zapada na posiedzeniu niejawnym, a skierowanie sprawy na rozprawę następuje tylko w sytuacjach ściśle określonych w dalszych przepisach regulujących to postępowanie. W tych warunkach przyjąć należy, że posiedzenie niejawne, na którym sąd wydaje nakaz zapłaty stanowi odpowiednik rozprawy, na której następuje rozpoznanie sprawy i ogłoszenie wyroku. Oba te rozstrzygnięcia (wyrok oraz nakaz zapłaty) są bowiem orzeczeniami merytorycznymi kończącymi postępowanie w sprawie. W tej sytuacji cofnięcie pozwu bez zrzeczenia się roszczenia może nastąpić jedynie do czasu podpisania sentencji nakazu zapłaty. Dlatego cofnięcie bez zrzeczenia się, w mojej ocenie można uznać, na tym etapie postępowania za niedopuszczalne.

Johnson
21.07.2009 17:50:21

"feel" napisał:


A ja mam wątpliwości i widzę sprzeczność z prawem w cofnięciu pozwu po wydaniu nz.


Nie no sprzeczności z prawem na to na pewno nie ma Przyjmując Twój tok rozumowania cofnięcie pozwu wymaga tylko zgody pozwanego.


"feel" napisał:


Pozew może być cofnięty bez zezwolenia pozwanego aż do rozpoczęcia rozprawy, a jeżeli z cofnięciem połączone jest zrzeczenie się roszczenia - aż do wydania wyroku. Skoro cofnięcie pozwu nastąpiło po rozpoczęciu posiedzenia, na które sprawa została skierowana – rozpoczęcie posiedzenia, na które sprawa została skierowana” należy rozumieć – przy rozpoznawaniu sprawy na rozprawie – moment wywołania sprawy. Dotyczy to jednak tylko spraw rozpoznawanych na rozprawie, co jest zasadą w procesie (art. 148 § 1 in fine k.p.c.) Nasza sprawa rozpoznawana jest w postępowaniu upominawczym i z tej przyczyny konieczne jest uwzględnienie odrębności wynikających z tego trybu postępowania. Jedną z nich zawiera przepis art. 497¹ § 2 k.p.c., który stanowi, że sprawy te sąd rozpoznaje na posiedzeniu niejawnym. W konsekwencji merytoryczne orzeczenie w postaci nakazu zapłaty zapada na posiedzeniu niejawnym, a skierowanie sprawy na rozprawę następuje tylko w sytuacjach ściśle określonych w dalszych przepisach regulujących to postępowanie.


Całkowicie nie przekonuje mnie to rozumowanie. W postępowaniu odrębnym stosuje się wszystkie przepisy części ogólnej, chyba że dana kwestia jest inaczej uregulowana w częsci szczególnej. Kwestia cofnięcia powództwa nie jest uregulowana inaczej w postepowanbiu upominawczym, a rozprawą do której można cofnąć powództwo jest rozprawa o której mowa w art. 505 kpc.
Ustawodawca wyraźnie rozróżnia rozprawę i inne posiedzenia (na których rozpoznawane są sprawy). Wyrazem tego jest choćby art. 79 ust. 1 pkt 3, gdzie posłużono się zwrotem "osiedzenia, na które sprawa została skierowana" - i takiego zwrotu należałoby się spodziewać w art. 203 kpc, gdyby ustawodawca chciał uregulować tę kwestię według Twojego pomysłu.
Nadto w tym wypadku o którym mówimy to ten podpisany nakaz już nie istnieje, bo utracił moc na skutek wniesienia sprzeciwu.
Idać Twoim tokiem rozumowania powód miałby też "gorzej" w postępowaniu upominawczym niż zwykłym: w zwykłym mógłby cofnąć powództwo po otrzymaniu odpowiedzi na pozew, a w upominawczym po wniesieniu sprzeciwu i zapoznaniu się z jego treścią (choćby słusznym zarzutem przedawnienia) musiałby zdać się na "litość" i zgodę pozwanego. Tak więc według mnie to nie do przyjęcia.

emef
21.07.2009 21:58:59

Zgadzam się w pełni z argumentami Johnsona, rozprawa to rozprawa i tyle.
Przy okazji uświadomienia sobie tej niby - prostej prawdy rozwiązał mi się problem, jaki miałam z cofnięciem powództwa bez zrzeczenia się roszczenia po wydaniu nakazu zapłaty, uchyleniu go i zawieszeniu postępowania na niewskazanie adresu pozwanego. Miałam zgryz, jak zapytać pozwanego o zgodę. No to już mam jasność - umarzać i się nie szczypać (do tej pory umarzałam i się szczypałam)
A przy okazji cofania, co robicie, jak cofnięcie nastąpi po nakazie i sprzeciwie złożonym przez pozwanego bez fachmena i wyznaczeniu rozprawy? Odwołujecie przepisowo rozprawę i pytacie pozwanego czy chce kosztów czy morzycie od razu? Przyznam, że zdarzyła mi się sytuacja, gdy umorzyłam bez pytania (w przekonaniu, że kosztów nie ma) a na to mi pozwany napisał o uzupełnienie postanowienia o koszty, bo właśnie sobie wziął i ustanowił fachowca, przy czym pełnomocnictwo było z datą po sprzeciwie, przed postanowieniem o umorzeniu. Uzupełnialibyście?

Johnson
21.07.2009 22:22:53

"emef" napisał:


A przy okazji cofania, co robicie, jak cofnięcie nastąpi po nakazie i sprzeciwie złożonym przez pozwanego bez fachmena i wyznaczeniu rozprawy? Odwołujecie przepisowo rozprawę i pytacie pozwanego czy chce kosztów czy morzycie od razu?


Jak to co robimy? Art. 203 §3 kpc jest chyba jasny?

"emef" napisał:


Przyznam, że zdarzyła mi się sytuacja, gdy umorzyłam bez pytania (w przekonaniu, że kosztów nie ma) a na to mi pozwany napisał o uzupełnienie postanowienia o koszty, bo właśnie sobie wziął i ustanowił fachowca, przy czym pełnomocnictwo było z datą po sprzeciwie, przed postanowieniem o umorzeniu. Uzupełnialibyście?


Wypadałoby.

emef
22.07.2009 22:42:46

Dzięki.

kreaounds
19.07.2009 o 12:45

Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻

Sprawa rzecz jasna cywilna.

Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.

Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…

Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?

Darkside
19.07.2009 o 13:23

sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌

kreaounds
19.07.2009 o 13:44

Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.

Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.

Pozdrawiam.

Darkside
19.07.2009 o 15:27

co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.