Sprawa mnie intrygująca, po rozmowie z koleżanką karnistką: Pana złapano na jeździe w stanie po użyciu alkoholu w dniu 22 czerwca 2009 r., odebrano mu prawo jazdy tego samego dnia. Sąd postanowił o zatrzymaniu.
W dniu 8 grudnia 2009 r. zapada wyrok nakazowy. Sąd wymierza środek karny zakazu prowadzenia pojazdów na okres 6 miesięcy, zaliczając okres zatrzymania od 22 czerwca do 8 grudnia. Wyrok się uprawomacnia jakoś pod koniec grudnia, przyjmijmy że 31 grudnia 2009 r. (obwiniony nie skarży).
Rozumiem, że od 22 czerwca do 31 grudnia koleś może dowolnie sobie hasać samochodem, bo nie łamie żadnego zakazu - art. 244 KK wchodzi w grę dopiero od 31 grudnia.
Nadto skoro zaliczenie jest do 8 grudnia, to oznacza, że do "odbycia" reszty środka karnego pozostaje mu 14 dni (do pełnych 6 miesięcy), co z kolei oznacza, że te 14 dni liczone jest od 31 grudnia 2009 r. do 13 stycznia 2010 r. (od uprawomocnienia się wyroku). I tylko w tym okresie może popełnić przestępstwo z art. 244 KK. Delikwent nie może zatem "opełnić 244" od momentu zatrzymania prawa jazdy aż do uprawomocnienia się wyroku. Czyli im później zapadnie wyrok skazujący, tym lepiej, a jeśli dodatkowo nie zaskarży, to reszta zakazu, nie zaliczona mu w wyroku, upłynie szybciej.
Right?
ps. jeden z kilku przypadków, gdy opóźnienie w rozpoznaniu sprawy ma pozytywny skutek dla strony procesu karnego
"richter" napisał:
Right?
czyli right ma uprawnienia, ale nie ma dokumentu. prowadzi więc pojazd bez dokumentów, czyli 95 KW.
Dokładnie tak jest, nawet gdzieś tutaj na forum pisałem. Widziałem, jak w oczywistej sprawie adwokat przedłużał proces na ile tylko się da, jego klient miał zatrzymane prawo jazdy a był zawodowym kierowcą. Wolał zapłacić mandat za brak prawa jazdy niż stracić pracę. W efekcie okres zatrzymania prawa jazdy był nieco dłuższy niż zakaz i człowiek nawet nie miał szansy na 244 kk
dla mnie jak ma zatrzymane prawo jazdy ( quasi środek zapobiegawczy) do jak jedzie to robi to bez uprawnień (94 kw) a nie tylko bez dokumentów, kiedyś skazałem za to i SO utrzymał
do do zasady się zgadzam ... ale trzeba tu uważać na winę, zamiar ... 244 jest umyślne, teoretycznie wszystko wskazuje na to że człowiek był zorientowany jak i kiedy mu biegnie, ale ....
swoją drogą nigdy misie nie zdarzyło orzec zakazu "do... "
"richter" napisał:
W dniu 8 grudnia 2009 r. zapada wyrok nakazowy. Sąd wymierza środek karny zakazu prowadzenia pojazdów na okres 6 miesięcy, zaliczając okres zatrzymania od 22 czerwca do 8 grudnia. Wyrok się uprawomacnia jakoś pod koniec grudnia, przyjmijmy że 31 grudnia 2009 r. (obwiniony nie skarży).Moim zdaniem najlepiej nie oznaczać terminu końcowego zaliczenia zatrzymania prawa jazdy, tylko początkowy.
Rozumiem, że od 22 czerwca do 31 grudnia koleś może dowolnie sobie hasać samochodem, bo nie łamie żadnego zakazu - art. 244 KK wchodzi w grę dopiero od 31 grudnia.
A jak wygladałaby sytuacja gdyby sąd zastosował :
Art. 276. Tytułem środka zapobiegawczego można zawiesić oskarżonego w czynnościach służbowych lub w wykonywaniu zawodu albo nakazać powstrzymanie się od określonej działalności lub od prowadzenia określonego rodzaju pojazdów.
i orzekł po wniesieniu a/o w/w środek .
To już byłoby naruszenie nakazu podpadajace pod 244 kk ?
Nie, bo w art.244 kk jest mowa o zakazie. Byłby to zatem przejaw wykładni rozszerzającej, niedopuszczalnej gdy idzie o znamiona czynu zabronionego.