Stan faktyczny jest taki. Radiowóz wjeżdża w błoto i się zakopuje. Dyżyrny dzwoni do najbliżego patrolu policji z poleceniem, aby pomogli wyciągnąć radiowóz z błota. Drugi radiowóz wjeżdża na trawnik i przy pomocy liny holowniczej wyciąga pierwszy radiowóz. Przy okazji drugi radiowóz uszkadza trawnik - powstają dość znaczne koleiny bo jest po deszczu. Zdarzenie obserwuje lokalu dziennikarz, który robi serię zdjęć, które następnie wysyła do KPP. KPP kieruje wniosek o ukaranie przeciwko policjantowi - kierowcy drugiego radiowozu o wykorczenie z art. 144 § 1 kw.
Nie ulega wątpliwości, że jest to teren przeznaczony do użytku publicznego, trawnik został uszkodzony.
Policjant twierdzi, że tylko wykonywał polecenie służbowe i nie można mu przypisac winy.
To co, przy akcji ratowniczej - jakiejkolwiek - jak ktoś wejdzie na trawnik to też zasługuje na wniosek o ukaranie?
A jaka tu społeczna szkodliwość czynu? Zamiar?
Autor wniosku o ukaranie powinien się wstydzić swego służalstwa wobec dziennikarza.
brak społecznej szkodliwości czynu, ewentualnie 16 kw - odmówić wszczęcia, lub umorzyć, lub uniewinnić w zależności od stanu sprawy
moim zdaniem wykroczenie z art. 144 kw musi polegać na umyślnym uszkodzeniu trawnika (osobiście optuję również za zamiarem bezpośrednim) - sprawa na odmowę wszczęcia bądź umorzenie postępowania (w zależności od fazy, w jakiej aktualnie znajdujemy się)
16 k.w. raczej nie, chyba że inaczej pojazdu z błota nie szło wyciągnąc jak tylko niszcząc trawnik.
Umorzyć z braku społecznej szkodliwości też nie można, bo to wykroczenia, tu nie ma takiego przepisu jak w 1 par. 2 k.k.
Jedyne co to zastanowić się nad zamiarem i wówczas albo odmówić wszczęcia, albo wszcząć, przeprowadzić proces i podjąć decyzję po rozprawie. Natomiast w mojej ocenie policjant nie może powoływać się na wykonywanie czyności słuzbowych jako zwolnienie od odpowiedzialności, bo polecenie dotyczyło wyciągnięcia radiowozu z błota a nie zniszczenia trawnika, a ponadto wykonywanie poleceń służbowych nie zwalnia od myślenia.
"Angrenthol" napisał:
Umorzyć z braku społecznej szkodliwości też nie można, bo to wykroczenia, tu nie ma takiego przepisu jak w 1 par. 2 k.k.
A niszczenie trawników nie jest społecznie szkodliwe? Wydaje mi się, że ogólnie jest. Czy jest także w opisywanej sprawie, tego już nie wiem.
Paranoja... jak straz pozarna przyjedzie i ma ugasic pozar to chyba nikt nie patrzy na trawniki. Podobnie tutaj - mial wyciagnac radiowoz... wyobraz sobie jaka bylaby afera jakby nie wyciagneli radiowozu a akurat byl np napad na bank... bzdury jakies kompletne. Ze tez takimi rzeczami musza sie zajmowac sady...
"gzrech" napisał:
Drugi radiowóz wjeżdża na trawnik i przy pomocy liny holowniczej wyciąga pierwszy radiowóz.