Problem jest co prawda teoretyczny (choć nie do końca, bo dotyczy co najmniej jednego posła), ale siedzę sobie właśnie nad Konstytucją i naszła mnie pewna wątpliwość.
Zgodnie z art. 106 Kodeksu karnego, z chwilą zatarcia skazania uważa się je za niebyłe, a wpis o skazaniu usuwa się z rejestru skazanych. Istotna dla mnie jest tutaj jednak pierwsza część tego przepisu – uznanie skazania za niebyłe oznacza bowiem niedopuszczalność wyciągania ze skazania jakichkolwiek skutków prawnych. Niemniej, z tego co widzę – jeśli coś przeoczyłem, to będę wdzięczny za poprawienie mnie – regulacja ta jest zwyczajną regulacją ustawową i nie ma ona żadnego oparcia w Konstytucji (poza oczywiście przysługującą parlamentowi władzą ustawodawczą).
O co mi chodzi? Ano o to, że w Konstytucji mamy za to art. 99 ust. 3:
Wybraną do Sejmu lub do Senatu nie może być osoba skazana prawomocnym wyrokiem na karę pozbawienia wolności za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego.
I tu właśnie jest moja wątpliwość: czy ustawa (w tym wypadku: przepisy mówiące o zatarciu skazania) może ograniczać normę konstytucyjną, a co za tym idzie czy osoba skazana prawomocnym, lecz zatartym wyrokiem za przestępstwo umyślne ścigane z oskarżenia publicznego posiada bierne prawo wyborcze do Sejmu i Senatu?
PS. Przepraszam, że w karnym materialnym, ale nie miałem lepszego pomysłu na dział. Jeśli jest jakiś lepszy, to będę wdzięczny za przeniesienie.
z zatarciem skazania jest jak z zasadą ne bis in idem... w przepisach Konstytucji nie ma wprost wyrażonej tej zasady, ale wyprowadzono ją z zasady demokratycznego państwa prawnego...
jeżeli zatem zasadą jest posiadanie przez obywateli biernego i czynnego prawa wyborczego, ograniczenia konstytucyjnego nie można interpretować jako dożywotniego pozbawienia tego prawa
z zasady demokratycznego państwa prawnego wynika zatem, iż ograniczenia biernego prawa wyborczego mają charakter czasowy, norma ustawowa przewidująca zatarcie skazania i jego skutki jest zgodna z normą konstytucyjną, doprecyzowuje ją
TK, gdyby przyszło mu orzekać... ująłby to śliczniej na 12 stronach wywodu i w 5 zdaniach odrębnych co do argumentacji