Stan faktyczny wygląda tak. Oskarżony potrącił pokrzywdzonego. Przy przyjęciu wersji najkorzystniejszej jadąc z prędkością administracyjnie dopuszczalną (70 km/h) nie miał możliwości uniknięcia wypadku. Miałby gdyby jechał ok. 50 km/h. Znajdował się w stanie po użyciu środków odurzających, jednak nawet gdyby był całkiem czysty nie mógłby uniknąć wypadku. Czy Waszym zdaniem można wyprowadzić wniosek, że jeżeli wiedział, że jest po użyciu narkotyków to winien jechać z mniejszą prędkością niż administracyjnie dopuszczalna, czy okoliczność ta wobec faktu, że czysty, zdrowy i w pełni sprawny kierujący nie miał możliwości uniknięcia wypadku, nie ma znaczenia.
A co było bezpośrednią przyczyną wypadku ? Jakie zasady bezpieczeństwa sprawca naruszył ? A potem ustalimy, czy jest związek między tym naruszeniem a skutkiem i już
"jano1976" napisał:
Czy Waszym zdaniem można wyprowadzić wniosek, że jeżeli wiedział, że jest po użyciu narkotyków to winien jechać z mniejszą prędkością niż administracyjnie dopuszczalna,
Obojętnie czy trzeźwy czy upalony nie miał obowiązku jechać wolniej. Jeżeli warunki na drodze nie uzasadniały prowadzenia pojazdu z prędkością bezpieczną niższą niż administracyjnie dozwolona to nie można mu robić zarzutu z tego, że nie jechał wolniej.
Kluczowe znaczenie ma to, czy gdyby usunąć jakiś element z opisu stanu faktycznego to czy miałoby to wpływ na ostateczny przebieg wydarzeń. Jeżeli nie, to znaczy że jest to okoliczność nieistotna. Jest to element stanu faktycznego nie mający wpływu na przebieg wydarzeń. Przerabiałem to na bazie zarzutu przyczynienia się do powstania szkody poprzez prowadzenie pojazdu pod wpływem alkoholu. Stwierdziłem wtedy, że nie ma żadnego przyczynienia, jeżeli szkoda spowodowana była uderzeniem w tył samochodu, który zatrzymał się na czerwonym świetle, bo w takim przypadku nawet jakby był trzeźwy to nic by nie zrobił.
Należy wziąć pod uwagę, czy prędkość administracyjna była w tych warunkach prędkością bezpieczną. / śnieg, deszcz, mgła, impreza masowa itd./;
Gość jechał w nocy, pokrzywdzony w ogóle nie oświetlony, do tego mocno pijany. Co do zasady do zderzenia z pokrzywdzonym doszło w okolichach przejścia, które było oznakowane pionowo, ale wydaje mi się, że mógł jechać 70 km/h nawet w nocy. Też tę zasadę staram się stosować o której pisał Falki, ale zacząłem się zastanawiać czy wiedza, że jest się naćpanym lub napitym nie powinna prowadzić do uznania, że wiedząc o tym powinien był jechać wolniej. Może tworzę bo sprawa wydaje mi się za bardzo oczywista.
"jano1976" napisał:
ale zacząłem się zastanawiać czy wiedza, że jest się naćpanym lub napitym nie powinna prowadzić do uznania, że wiedząc o tym powinien był jechać wolniej.
"suzana22" napisał:
No dobrze, ale w takim razie o ile wolniej; czy 50 na godzinę byłoby ok., czy może 30 na godzinę? Jakby to niby należało ustalać, wykazywać, wyliczać? Bo przecież nie załatwi tego formułka, że powinien jechać tak wolno, żeby nikogo nie potrącić...
poza tym z tymi środkami to też nie takie oczywiste ... one się dość długo utrzymują w organiźmie ... czy powinien był przewidzieć, że to co użył i w tym czasie kiedy użył ma wpływ na jego zdolności kierowania pojazdem ....
"jano1976" napisał:
czy wiedza, że jest się naćpanym lub napitym nie powinna prowadzić do uznania, że wiedząc o tym powinien był jechać wolniej.
"jano1976" napisał:
Gość jechał w nocy, pokrzywdzony w ogóle nie oświetlony, do tego mocno pijany. Co do zasady do zderzenia z pokrzywdzonym doszło w okolichach przejścia, które było oznakowane pionowo, ale wydaje mi się, że mógł jechać 70 km/h nawet w nocy. Też tę zasadę staram się stosować o której pisał Falki, ale zacząłem się zastanawiać czy wiedza, że jest się naćpanym lub napitym nie powinna prowadzić do uznania, że wiedząc o tym powinien był jechać wolniej. Może tworzę bo sprawa wydaje mi się za bardzo oczywista.Po trzech uchyłach utrzyma się uniewinnienie z wypadku Do tego będzie kilka skarg do MS, nadzór wizytacji i tym podobne
"jano1976" napisał:
(...) zacząłem się zastanawiać czy wiedza, że jest się naćpanym lub napitym nie powinna prowadzić do uznania, że wiedząc o tym powinien był jechać wolniej
W tym temacie co prawda bez wypadku ale już po wyroku
http://poznan.gazeta.pl/poznan/1,36037,11526669,Zazyl_tabletke_przeciwbolowa__straci_prawo_jazdy_.html