Piątek, 29 marca 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 5877
Piątek, 29 marca 2024

Forum sędziów

Dwuinstancyjność

Justibas
17.04.2008 23:08:39

To może, obok poniższej kontradyktoryjności (czy też jej braku), podyskutować o sensie dwuinstancyjności.

Miałam sytuację, gdy walnęłam się w sprawie, orzekłam poniżej dolnego zagrożenia, przyznałam to w uzasadnieniu a okręg utrzymał to w mocy jako oczywiście bezzasadną apelację, bo też sie walnął, utrzymując w tej samej sprawie już powiedzmy zasadnie co do drugiego z oskarżonych i rozpędził sie na obu - ewidentne byki, poszła kasacja, ktoś musi to naprawić,

ale
nie raz, a ostatnio znowu, zdarzyło mi sie, że po wyłuszczaniu się w ustnych motywach wyroku oskarżeni na koniec tylko zdawkowo poprosili o powtórzenie terminu do złożenia wn. o uzas. "bo będą się odwoływać". Innymi słowy - twój wyrok to my mamy w głębokim poważaniu, albo nawet nam "lata", bo to dopiero sąd odwoławczy powie coś, co może łaskawie raczymy zaakceptować. Poczułam się, jakby mnie tam w ogóle nie było, na wcześniejszych rozprawach także nie.
Przy okazji londyńskiego procesu Polaka oskarżonego o gwałt ktoś z relacjonujących powiedział, że autorytet sądów brytyjskich jest tak wysoki, że nie dopuszcza się w zasadzie myśli, że sąd meriti ( a to nieprofesjonalni przysięgli) się pomylił (stąd wąska droga kasacji).
I tak mi niestety tłucze sie po głowie, że ta nasza szeroka dwuinstancyjność ( i niestety uchyłki, bo "sąd niedostatecznie uwzględnił to czy tamto) ten nasz autorytet w rejonach obniża.

pmaciej7
17.04.2008 23:56:12

"Justibas" napisał:

nie raz, a ostatnio znowu, zdarzyło mi sie, że po wyłuszczaniu się w ustnych motywach wyroku oskarżeni na koniec tylko zdawkowo poprosili o powtórzenie terminu do złożenia wn. o uzas. "bo będą się odwoływać".


Nigdy nie powtarzam.

I tak mi niestety tłucze sie po głowie, że ta nasza szeroka dwuinstancyjność ( i niestety uchyłki, bo "sąd niedostatecznie uwzględnił to czy tamto) ten nasz autorytet w rejonach obniża.


U mnie było tak: "Sąd Rejonowy niedostatecznie uwzględnił występujące w sprawie okolicznosci łagodzące" i to już cały wywód na temat okoliczności łagodzących, dający podstawę do obniżenia kary, zresztą wbrew apelacji prokuratora, który domagał się jej podwyższenia. Jakie to były okoliczności łagodzące, do dziś nie wiem. Aha, a ja napisałem w swoim uzasadnieniu, że nie dopatruję się żadnych okoliczności łagodzących, a obciążające omówiłem na 10 linijek.

Mnie zupełnie do szału doprowadza, gdy SO wyskakuje z takimi uwagami ponad apelację. Gość (albo co gorsza prokurator) kwestionuje wysokość kary albo brak zawiasów, a SO uchyla wyrok dopatrując się jakichś braków w ustaleniu stanu faktycznego. Czego zresztą, czytając dokładnie akta, mógłby się sam dopatrzyć. I tak z jednej strony czepiają się, że piszę za długie uzasadnienia, a z drugiej jak nie napiszę najzupełniej oczywistej oczywistości, to wychodzi że uzasadnienie nie spełnia wymogów 424 k.p.k.
Zresztą ostatnio u nas na tym opiera się połowa uchyłek.

anpod
18.04.2008 08:25:06

"pmaciej7" napisał:

nie raz, a ostatnio znowu, zdarzyło mi sie, że po wyłuszczaniu się w ustnych motywach wyroku oskarżeni na koniec tylko zdawkowo poprosili o powtórzenie terminu do złożenia wn. o uzas. "bo będą się odwoływać".


Nigdy nie powtarzam.
.
Przepraszam, nigdy?? Jak człowiek nie zrozumie i mowi, ze nie zrozumiał, nie powtarzasz? To chyba zart? Ja, jesli mam do czynienia z osoba, którą mogę podejrzewać, ze nie przyswaja za szybko, nawet pytam i upewniam się, czy zrozumiał. Chyba nie masz swiadomosci, jaki to stres dla ludzi, taka sprawa, wielokrotnie widzialam, ze czlowiek kiwa ze zrozumieniem glowa przy jakimś pouczeniu, po czym gdy pytam, czy zrozumiał- otrząsa sie i mowi, ze nic. NIe bardzo wiec rozumiem, jak mozna pouczenia nie powtórzyc o środkach zaskarżenia.

romanoza
18.04.2008 09:23:04

Pouczenie pouczeniem, ja po ogłoszeniu pytam, czy oskarżony zrozumiał treść wyroku. Bardzo często okazuje się, że nie. Zazwyczaj pada pytanie "to ile dostałem". Dlatego jest oczywiste, że odpowiadam na wszystkie pytania, zarówno dotyczące treści rozstrzygnięcia jak i sposobu i trybu odwołania się. Mogę zamknąć człowieka do więzienia, ale muszę mu zapewnić możliwość realizacji jego praw, co nie ma miejsca jeżeli czegoś nie rozumie. Uważam, że również w ten sposób budujemy nasz wizerunek.

zainteresowany
18.04.2008 10:05:20

Mnie osobiście najbardzie denerują okoliczności na któe nie mam żadnego wpłwy. A tak sie niestety czasami zdarza. Bywa że oskarżony wcale nie zainteresowany szybkim zakończeniem sprawy dopiero w apelacji podnosi okoliczności "istotne" . Nagle pojawiają sie nowi świadkowie, okazuje się że oskarżonmy jest śmiertelnie chory co potwierdza kilkanaście stron dokumentacji lekarskiej a tak wogóle to oskarżony od dzieciństwa leczy sie psychiatrycznie. Najgorsze jest to, że często takie rzeczy dzieją się z udziałem obrońcy który reprezentował oskarżonego od samego poczatku.

pmaciej7
18.04.2008 10:08:32

@ anpod & romanoza:

Ale ja nie mówię teraz o 80-letnim dziadku, który ma prawo nie zrozumieć, ale o rozmaitych cwaniaczkach, którzy najczęściej i tak mają Cię w ****.

Dziadek dostaje pouczenie nie tylko o sposobie odwołania, ale jak jest grzeczny (a zwykle bywa i ma szacunek dla sądu) to jeszcze o ratach, nałożonych obowiazkach, sposobie dogadania się z pokrzywdzonym itp.

Justibas
18.04.2008 10:32:58

Ja też zawsze pouczam i powtarzam do skutku - mój psi obowiązek.

Ale czasem zastanawiam się po co możliwość zażalenia na zarz. wyk. kary z 75 1 kk "bo zrozumiałem swój błąd i chcę zacząć uczciwe życie". Jakim patentem doświadczony sędzia w wydziale penitencjarnym musi się pochylać nad takim zażaleniem?
Albo: zażalenie na odmowę przywrócenia ewidentnie uchybionego terminu "bo przez cały dzień pasłem krowy, a po 20-ej poczta była zamknięta" - czyż nie można uwierzyć, że sędzia w rejonie słusznie odmówił przywrócenia terminu?
Albo: apelacja od 178a 1 kk "bo jestem zawodowym kierowcą i brak prawa jazdy pozbawi mnie możliwości pracy" - czy nie można uwierzyć sądowi rejonowemu, że słusznie dał facetowi obligatoryjny zakaz i że jeśli należało mu się dwa lata, to nie dostał 7?
Albo: jaki sens (pomijając inne zastrzeżenia) sądów 24-godzinnych, skoro wyrok w prostej i oczywistej sprawie, jakie miały trafiać do sądów 24h i tak jest nieprawomocny, delikwent może jeździć autem, najwyżej odpowie za brak dokumentów?
Albo: o co chce apelować ukarany, którego pies ewidentnie biegał samopas po wsi bez kagańca, za co właściciel dostał 100zł grzywny ( pies rasowy wystawowy, wiec właściciel nie jest klientem pomocy społecznej). czy nie można uwierzyć sądowi rejonowemu, że słusznie dał 100zł grzywny?
Albo: zażalenie znęcacza na odmowę odroczenia wykonania kary "bo bardzo kocham swoje dzieci i chcę być u najmłodszej córki na pierwszej Komunii świętej", a w aktach wywiady policji, że po zarządzeniu wykonania kary nadal pije i bije - czy nie można uwierzyć sądowi rejonowemu, że słusznie delikwentowi odmówiono odroczenia wykonania kary?

Inny aspekt jeszcze: dlaczego Sąd okręgowy ma się pochylać nad apelacją/zażaleniem, nabazgranym na połowie kartki z zeszytu szkolnego? Albo nad zażaleniem z podrobionym podpisem skazanego "bo napisał za mnie kolega, bo ja musiałem wyjechać za granicę".
Ostatnio wysyłałam wniosek z art. 607e do sądu brytyjskiego i poinformowano mnie życzliwie, że ceniący się wysoko sąd brytyjski może nie zechcieć komunikować się z jakims tam sądem grodzkim w Polsce. A mój skazany/ukarany może komunikować się z sądem rejonowym i okręgowym w wyświechtanej formie, pisać bzdurne środki odwoławcze, które opóźniają tylko prawomocność.
Sądu rejonowego nikt się nie obawia, nikt go nie poważa.Po co tak szeroka dwuinstancyjność?

pmaciej7
18.04.2008 11:23:46

"Justibas" napisał:

Ja też zawsze pouczam i powtarzam do skutku - mój psi obowiązek.


A mi się wydawało, że nie jestem psem tylko sedzią.

A z prawem do sądu związane są też obowiązki, np. słuchania tego co się do strony mówi. Pouczam jeden raz, głośno i wyraźnie. Jeżeli ktoś mnie przez całe postępowanie lekceważy i daje temu dobitnie wyraz, cwaniakując na rozprawie, to dlaczego ja mam się o niego troszczyć? Może jeszcze pouczać go o sposobie wnoszenia skargi konstytucyjnej i skargi do ETS? W końcu ma być kontradyktoryjność, a nie inkwizycja...

Zresztą pouczenie o sposobie odwołania jest szczegółowo zapisane w protokole rozprawy. Jeśli ktoś mnie olał, gdy się produkowałem na sali, to niech sobie teraz połazi do sądu i przeczyta.

Justibas
18.04.2008 11:45:44

Inny przykład sprzed 10-u minut:
posiedzenie z 335 kpk
Diagnosta samochodowy oskarżony o poświadczenie nieprawdy. Na pytanie czy ma coś do powiedzenia odpowiada mi klient, ze jeszcze nie sprawdził, jak się ma uzgodniony z prokuratorem wyrok do tego, czy będzie mógł nadal prowadzić działalność w swoim zakresie, bo słyszał, że nie będzie mógł.
Pytam, czy się zgadza na uzgodniony wyrok, czy chce, żeby sprawa poszła na rozprawę?
"-A czy będę się mógł odwołać od tego wyroku?
- Tak
- A to niech będzie dziś,a w międzyczasie sobie sprawdzę i najwyżej się odwołam."

Oto poważanie dla wyroku Sądu

romanoza
18.04.2008 13:09:29

Justibas, ja w ogóle uważam, że nie powinno być możliwości odwołania się, jeżeli decyzja nie uwzględnia odstępstwa od zasady. Zasadą jest wykonanie kary, dlatego: rozłożenie grzywny na raty, jej odroczenie lub umorzenie, odroczenie wykonania kary pozbawienia wolności, przerwa, warunkowe przedterminowe itp. są odstępstwami od tej zasady. Jeżeli sprawa zakończyła się w pierwszej instancji, to odmawiając sporządzenia opinii pozytywnej do wniosku o ułaskawienie nawet się tego nie uzasadnia. W ogóle w wykonawczym przesadą jest możliwość zaskarżenia każdego postanowienia a powiem wam, że kiedyś skazany złożył zażalenie na wezwanie do ZK. Odmówiłem przyjęcia i penitencjarny uchylił to, uznając że jest to skarga i kazał rozpoznać. Paranoja.

Justibas
18.04.2008 13:47:33

Paranoja do kwadratu

[ Dodano: Pią Kwi 18, 2008 1:52 pm ]
A ja za chwilę będę miała zaskarżony wyrok, bo oskarżony zmarł na dzień przed terminem rozprawy, o czym nie wiedziałam i prowadziłam uproszczak, nie wiedział nawet jego obrońca, kt. był na rozprawie. Teraz mi złożył wniosek o uzas, żeby złożyć apelację, bo postępowanie powinno być umorzone. Na początku stuknęłam się w głowę na ten wniosek, ale chyba rzeczywiście trzeba sprawę formalnie zakończyć poprzez napisanie uzas, wniesienie apelacji i umorzenie w odwoławczym.
I po co???!!!, skoro facet od tygodnia nieżywy!!!!!

totep
18.04.2008 13:58:33

daliby sobie siana, to byś uymorzyła w wykonawczym Ale faktycznie musisz się narobić, po to, aby odwoławczy - uchylił ci wyrok i umorzył

Justibas
18.04.2008 14:05:49

Już nawet nie chciałam wspominać nad grobem człowieka o statystykach...
ale oczywiście od razu to sobie uświadomiłam

[ Dodano: Pią Kwi 18, 2008 2:06 pm ]
Zastanawiam się tylko co pisac w uzasadnieniu - jak do normalnego wyroku, czy tylko tyle, że zmarł, no bo po co stan faktyczny etc???

totep
18.04.2008 14:14:42

Normelne uzasadnienie - może troche po łebkach. Bo inaczej u nas byłby wytyk

Justibas
18.04.2008 14:41:09

No właśnie niestety, bo inaczej uzasadnienie nie grałoby z wyrokiem.
Ależ "michałek"

Ignacy
18.04.2008 20:03:36

Moim zdaniem problem nie leży w dwuinstancyjności - ta powinna byż zachowana. Tylko Sądy II instancji powinny mieć większe mozliwości - a niekiedy wręcz obowiązek - uzupełniania postepowania, naprawiania błedów bądź braków, jakie mogą pojawić się w I instancji - i oczywiście takie procedowanie Sądu II instancji powinno być już ostateczne. Obecnie zwłaszcza w sprawach karnych Sądy II instancji nie mają praktycznie mozliwości uzupełniania postepowania (niekiedy wydaje się, że nie maja też takiej woli) co czasami powoduje uchylenie sprawiedliwych wyroków i konieczność powtarzania długich postępowań

totep
18.04.2008 21:17:31

bez komentarza...

pmaciej7
18.04.2008 22:12:47

"Ignacy" napisał:

Obecnie zwłaszcza w sprawach karnych Sądy II instancji nie mają praktycznie mozliwości uzupełniania postepowania (niekiedy wydaje się, że nie maja też takiej woli) co czasami powoduje uchylenie sprawiedliwych wyroków i konieczność powtarzania długich postępowań


Raczej nie chcą z niej korzystać lub korzystają wybiórczo. Niestety koronnym argumentem w takich wypadkach jest pozbawienie stron prawa do dwóch instancji (możliwości odwołania od zmienionego wyroku). Jakby 437 § 2 k.p.k. nie pozwalał zmienić wyroku.
A przecież wolno, tak samo jak wolno uzupełnic przewód sądowy i to wbrew pozorom ta ostatnia możliwość jest całkiem szeroko zakreślona - 452 k.p.k. i 106a kpw.
U nas na aplikacji widziałem nawet słuchanie świadka w postępowaniu odwoławczym. Wielokrotnie też zdarza się badanie psychiatryczne. A już naprawdę nie wiem, co stoi na przeszkodzie dopuszczeniu dowodu z dokumentu. A bywają sytuacje, gdzie wyrok w wielkiej i pracochłonnej sprawie leci z powodu starej karty karnej.

Czasami mam wrażenie, że sędziom na delgacji wydaje się, że dobry sędzia odwoławczy to taki, który uchyli wyrok i wytknie jak najwięcej błędów - nie tylko skarżonych przez strony ale i zauważonych z urzędu. A po zakończeniu delegacji (czasem po 2 latach) i objęciu stanowiska na stałe w sądzie odwoławczym to przekonanie już tak się utrwala, że nie umie się inaczej.

Zupełnie odmienne przekonanie panowało w cywilnym - jedna z poprzednich kierowniczek szkolenia aplikantów (obecnie w stanie spoczynku) stawała na głowie i namawiała do tego innych sędziów, żeby zbabolony wyrok naprawić i utrzymać (zwłaszcza asesorowi).

rbx
18.04.2008 23:14:12

"Justibas" napisał:

Miałam sytuację, gdy walnęłam się w sprawie, orzekłam poniżej dolnego zagrożenia, przyznałam to w uzasadnieniu a okręg utrzymał to w mocy jako oczywiście bezzasadną apelację, bo też sie walnął, utrzymując w tej samej sprawie już powiedzmy zasadnie co do drugiego z oskarżonych i rozpędził sie na obu - ewidentne byki, poszła kasacja, ktoś musi to naprawić


Wiesz Justibus, miałem podobną sytuację, tj. machnąłem się i dałem karę poniżej dolnej granicy. Prokurator gapa i nie zaskarżył, ale apelację złożył obrońca, domagając się uniewinnienia. Skutek: apelacja oczywiście bezzasadna. Przy czym ja się z tym wyrokiem zgadzam. No bo tak: co mógł zrobić SO? Wyrok skazany na korzyść, więc kary podwyższyć nie mógł. Uchylić? I co dalej? Reformationis in peius powoduje, że sąd ponownie rozpoznający sprawę też nie mógłby orzec kary surowszej niż ja. Pozostało tylko rozpoznać apelację obrońcy co do zasady (i tu była ob), a kara musiała już pozostać na wymierzonym przeze mnie poziomie.
Nie wiem jak było u Ciebie, ale jak widać nawet w takiej sytuacji czasami wyrok może się ostać.

[ Dodano: Pią Kwi 18, 2008 11:15 pm ]
oczywiście wyrok był skarżony, nie skazany

Dred
19.04.2008 09:15:24

rbx, skoro utrzymali w mocy, to oznacza również to, że zrobiłeś dobrze

bladyswit
19.04.2008 16:34:56

"rbx" napisał:

Miałam sytuację, gdy walnęłam się w sprawie, orzekłam poniżej dolnego zagrożenia, przyznałam to w uzasadnieniu a okręg utrzymał to w mocy jako oczywiście bezzasadną apelację, bo też sie walnął, utrzymując w tej samej sprawie już powiedzmy zasadnie co do drugiego z oskarżonych i rozpędził sie na obu - ewidentne byki, poszła kasacja, ktoś musi to naprawić


No bo tak: co mógł zrobić SO? Wyrok skazany na korzyść, więc kary podwyższyć nie mógł. Uchylić? I co dalej? Reformationis in peius powoduje, że sąd ponownie rozpoznający sprawę też nie mógłby orzec kary surowszej niż ja.

A ja widziałem wyrok uchylony również w punkcie, gdzie osk. został uniewinniony przy apelacji wyłącznie obrońcy .

Justibas
20.04.2008 12:59:27

"romanoza" napisał:

Justibas, ja w ogóle uważam, że nie powinno być możliwości odwołania się, jeżeli decyzja nie uwzględnia odstępstwa od zasady. Zasadą jest wykonanie kary, dlatego: rozłożenie grzywny na raty, jej odroczenie lub umorzenie, odroczenie wykonania kary pozbawienia wolności, przerwa, warunkowe przedterminowe itp. są odstępstwami od tej zasady. Jeżeli sprawa zakończyła się w pierwszej instancji, to odmawiając sporządzenia opinii pozytywnej do wniosku o ułaskawienie nawet się tego nie uzasadnia. W ogóle w wykonawczym przesadą jest możliwość zaskarżenia każdego postanowienia a powiem wam, że kiedyś skazany złożył zażalenie na wezwanie do ZK. Odmówiłem przyjęcia i penitencjarny uchylił to, uznając że jest to skarga i kazał rozpoznać. Paranoja.


Święte słowa
Czasem okręg dostaje zażalenie na odmowę odroczenia w.k. i odracza, a tymczasem w rejonie leżą jeszcze dwa wnioski, jeden nie opłacony, drugi nie podpisany, w sumie 3 kary do odsiadki, jakaś sprawa w toku, jednym słowem facet natychmiast nadaje sie do odsiadki. Wystarczy moim zdaniem ok. półtora roku pracy w jednym decernacie, żeby znać delikwentów na wylot i po prostu rejon wie lepiej, co z takim gościem zrobić.

pmaciej7
20.04.2008 14:02:07

Wystrzegałbym się twierdzenia, że rejon wie lepiej. Choc przydałoby się wiecej zaufania ze strony SO do nas, ze znamy klientów, to jednak czasem sam łapię się na tym, że na wykonaniu dużo rzeczy robi się na zasadzie "to jest stały klient, którego znam", a SO nie ma tak naprawdę materiału do orzekania.

Ale też muszę przynać, że czasem okręg opiera się na gołosłownych zupełnie stwierdzeniach skazanego, albo na zupełnych kłamstwach.

Była sytuacja, że gościowi zarządzono wykonanie za nieuiszczoną gryzwnę. Gość napisał zażalenie w którym wyrażnie napisał "ja spłaciłem całość grzywny". SO uchylił do ponownego, żeby wybadać czy rzeczywiście zapłacił. U nas na posiedzeniu sprawdzilismy, że gość nie zapłacił nic, a na posiedzeniu radośnie powiedział - nie, ja nic nie zapłaciłem, sąd mnie źle zrozumiał. Całe zarządzenie wykonania kary przedłużyło się niepotrzebnie o 3 miesiące.

justice
23.04.2008 14:20:33

"Justibas" napisał:


Czasem okręg dostaje zażalenie na odmowę odroczenia w.k. i odracza, a tymczasem w rejonie leżą jeszcze dwa wnioski, jeden nie opłacony, drugi nie podpisany, w sumie 3 kary do odsiadki, jakaś sprawa w toku, jednym słowem facet natychmiast nadaje sie do odsiadki. Wystarczy moim zdaniem ok. półtora roku pracy w jednym decernacie, żeby znać delikwentów na wylot i po prostu rejon wie lepiej, co z takim gościem zrobić.

Bo nie trzeba wzywać do stawienia sie w areszcie, tylko od razu w takich wypadkach doprowadzać (art.79§1 zd.2 kkw); i po bólu

koko
23.04.2008 21:23:10

a co sądzicie o sprawie, w której gościu przyznaje się do winy i w apelacji kwestionuje karę, że za duża, a tu sprawa wraca uchylona bo sąd z urzędu nie przeprowadzil jakiegoś dowodu / konkretnie nie przesłuchał 2 spośród czterech policjantów, przy czym tych dwoje przesłuchanych mówiło dokładnie to samo co oskarzony i jego 2 świadkowie/?

dzordz
23.04.2008 21:40:21

"rbx" napisał:

machnąłem się i dałem karę poniżej dolnej granicy. Prokurator gapa i nie zaskarżył,


A może wyrok był w całości zgodny z wnioskami?

romanoza
23.04.2008 21:54:03

"dzordz" napisał:

machnąłem się i dałem karę poniżej dolnej granicy. Prokurator gapa i nie zaskarżył,


A może wyrok był w całości zgodny z wnioskami?
W mojej PR to nie przeszkadza

pmaciej7
24.04.2008 01:07:31

"koko" napisał:

a co sądzicie o sprawie, w której gościu przyznaje się do winy i w apelacji kwestionuje karę, że za duża, a tu sprawa wraca uchylona bo sąd z urzędu nie przeprowadzil jakiegoś dowodu / konkretnie nie przesłuchał 2 spośród czterech policjantów, przy czym tych dwoje przesłuchanych mówiło dokładnie to samo co oskarzony i jego 2 świadkowie/?


Co znaczy "jego dwaj świadkowie"? Były rozbieżności, pomiędzy tym co mówił oskarżony i zgłoszeni przez niego świadkowie oraz dwaj przesłuchani policjanci z jednej strony, a ci dwaj nieprzesłuchani z drugiej strony?

Jeśli wszyscy policjanci mówili to samo, to w odpowiedzi zacytuję Ci wypowiedź biegłego w mojej jednej sprawie:

Pomijając wulgaryzmy, nie ma takich słów w języku polskim, które mogłyby we właściwy sposób oddać postępowanie oskarżonego [tu: wiadomo czyje].


Zresztą jeśli to pierwsze, to ja i tak nie rozumiem tu uchylenia, bo skoro gość kwestionuje tylko wysokość kary, to znaczy, ze zgadza się z ustaleniami faktycznymi poczynionymi przez sąd. To czego tu jeszcze dowodzić?

niespielak
24.04.2008 10:55:38

"justice" napisał:



Bo nie trzeba wzywać do stawienia sie w areszcie, tylko od razu w takich wypadkach doprowadzać (art.79§1 zd.2 kkw); i po bólu


No to u nas dostałabyś burę od wizytatora, bo nie można tak nieludzko biednego delikwenta bez przygotowania od razu z ulicy...

justice
24.04.2008 14:05:05

"niespielak" napisał:



Bo nie trzeba wzywać do stawienia sie w areszcie, tylko od razu w takich wypadkach doprowadzać (art.79§1 zd.2 kkw); i po bólu


No to u nas dostałabyś burę od wizytatora, bo nie można tak nieludzko biednego delikwenta bez przygotowania od razu z ulicy...
Ty poważnie, czy zapomniałaś dodać emotikonu z radosną buźką?

koko
24.04.2008 18:32:32

pmaciej7, dokładnie 4 świadkowie, w tym dwaj policjanci oraz oskarzony mówili to samo, ci dwaj nie przesłuchani pewnie by to potwierdzili, z tym, ze nikt nie wnioskowal aby byli swiadkami, nadto stan faktyczny nie byl kwiestionowany, a uchyl przyszedł dlatego, ze sąd nie przeprowadził dowodu z urzędu tj nie przesłuchal kolejnych, którzy mówiliby pewnie to samo co reszta świadków

fajne co?

alutka
25.05.2008 13:54:10

"romanoza" napisał:

Pouczenie pouczeniem, ja po ogłoszeniu pytam, czy oskarżony zrozumiał treść wyroku. Bardzo często okazuje się, że nie. Zazwyczaj pada pytanie "to ile dostałem". Dlatego jest oczywiste, że odpowiadam na wszystkie pytania, zarówno dotyczące treści rozstrzygnięcia jak i sposobu i trybu odwołania się. Mogę zamknąć człowieka do więzienia, ale muszę mu zapewnić możliwość realizacji jego praw, co nie ma miejsca jeżeli czegoś nie rozumie. Uważam, że również w ten sposób budujemy nasz wizerunek.

Ja robię podobnie, choć czasem wymaga to naprawdę sporej cierpliwości :smile:

Justus
02.06.2008 20:34:28

Trzeba wprowadzić dla stron termin ( prekluzyjny ) , w jakim mogą być zgłaszane dowody i tylko ten stan dowodów powinien podlegać ocenie II instancji . Uchylenie wyroku powinno być dopuszczalne tylko i wyłącznie w razie " rażącego naruszenia zasad postępowania " ( nie prawa materialnego , nie innych błędów ) . Do tego dopiero dojdziemy , choć jest to oczywiste !

totep
02.06.2008 21:10:42

A już widzę Twoich kolegów z odwoławczego, jak się skręcają z bólu po zmianie tych przepisów

czwarty
03.06.2008 00:21:31

"Justus" napisał:

Trzeba wprowadzić dla stron termin ( prekluzyjny ) , w jakim mogą być zgłaszane dowody i tylko ten stan dowodów powinien podlegać ocenie II instancji . Uchylenie wyroku powinno być dopuszczalne tylko i wyłącznie w razie " rażącego naruszenia zasad postępowania " ( nie prawa materialnego , nie innych błędów ) . Do tego dopiero dojdziemy , choć jest to oczywiste !

a co w sytuacji oczywiscie blednej subsumpcji, jak ciagle bywa z diabelnym przecinkiem w starych sprawach z 156?? na niekorzysc oskarzonego, bo mecenas spi??


aczkolwiek sam pomysl przedni

kreaounds
19.07.2009 o 12:45

Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻

Sprawa rzecz jasna cywilna.

Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.

Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…

Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?

Darkside
19.07.2009 o 13:23

sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌

kreaounds
19.07.2009 o 13:44

Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.

Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.

Pozdrawiam.

Darkside
19.07.2009 o 15:27

co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.