Poniedziałek, 09 grudnia 2024
Dziennik wyroków i ogłoszeń sądowych
Rej Pr. 2512 | Wydanie nr 6132
Poniedziałek, 09 grudnia 2024

Forum sędziów

Obrońca z urzędu

Maltazar
02.01.2008 16:53:04

Bardzo konkretne pytanie.

Czy w sprawie o wydanie wyroku łącznego, wyznaczacie skazanemu, pozbawionemu wolności, obrońcę z urzędu zawsze, czy tylko wówczas, gdy złożył wniosek o doprowadzenie na rozprawę a sąd postanawia go nie doprowadzać.

pytam dlatego, że w moim sądzie poglądy są rozbieżne, a jakby co to wyrok może polecieć.

Klara
02.01.2008 17:40:32

tylko w tej drugiej sytuacji

Dred
02.01.2008 17:55:55

tak, tylko w tej drugiej

bladyswit
02.01.2008 19:11:09

W moim sądzie SO ugruntował dziwaczną zasadę, że skaznaego trzeba zawsze doprowadzić na rozprawę (?????).

Klara
02.01.2008 19:17:41

no to dziwacznie - rzeczywiście, chociaż ja jak mam skazanego z aresztu "za ścianą" to też go sobie zawsze doprowadzam - przy okazji odbywa krótki kurs nt. kiedy to może zapaść wyrok łączny i w jakich granicach karę może dostać - i jak dotąd tylko raz pisałam uzasadnienie w wyr. łącznym - myślę że jak na 8 lat orzekania to niezły wynik;-)

bladyswit
02.01.2008 19:38:12

No - a my doprowadzamy z Wrocławia - paranoja !

jaro123
02.01.2008 19:46:58

"Maltazar" napisał:

Bardzo konkretne pytanie.
Czy w sprawie o wydanie wyroku łącznego, wyznaczacie skazanemu, pozbawionemu wolności, obrońcę z urzędu zawsze, czy tylko wówczas, gdy złożył wniosek o doprowadzenie na rozprawę a sąd postanawia go nie doprowadzać.
pytam dlatego, że w moim sądzie poglądy są rozbieżne, a jakby co to wyrok może polecieć.


ja nie doprowadzam, wyznaczam obrońcę z urzędu, ale jednocześnie pouczam, że skazany ma prawo do złożenia wniosku o doprowadzenie, a jak taki wniosek wpływa to jeżeli skazany rzeczywiście ma coś do powiedzenia to doprowadzam, chyba, że uznam za wystarczającą obecność obrońcy, trochę to skomplikowane, ale jestem gotów do dalszych wyjaśnień

Maltazar
02.01.2008 19:50:42

Bingo !!!

Jest tak jak myślałem. Dzięki za odpowiedzi. Czasem robi się coś przez całe lata a potem ktoś zasieje ziarno wątpliwości i człowiek zaczyna sie zastanawiać.

A tak na marginesie to bardzo mi się to forum podoba. Rzuca się problem i już za za godzinę znajdą się życzliwi.

Dzienx

napisałem post zanim odpowiedział jaro123

jaro123
02.01.2008 19:52:30

No, bo to jest superforum

bladyswit
02.01.2008 21:54:08

"jaro123" napisał:

No, bo to jest superforum


No jest

andrzej74
03.01.2008 14:24:26

Ja robię jak Jaro 123, nie muszę z urzędu doręczać wyroku do zk, pilnuję aby na ogłoszenie stawił się obrońca - niech zarobi na te pare złotych.

jaro123
03.01.2008 15:47:07

"andrzej74" napisał:

Ja robię jak Jaro 123, nie muszę z urzędu doręczać wyroku do zk, pilnuję aby na ogłoszenie stawił się obrońca - niech zarobi na te pare złotych.


Ta metoda jest dobra, ale ma jedną podstawową wadę: jak są obrońcy z urzędu, to z reguły wnoszą o pełną absorpcję wszystkiego nie zależnie od tego, czy poszczególne wyroki dadzą się połączyć, czy też nie, i zawsze mam wniosek o uzasadnienie, jak też późniejszą apelację. Biorąc jednak pod uwagę koszty ewentualnego doprowadzenia, to chyba i tak opłaca się jednak wyznaczyć tego obrońcę i mieć sprawę z głowy.

Dred
03.01.2008 16:06:18

Tak, tak...musisz dbać o koszty postępowania , bo posłowie muszą mieć kasę na podwyżkę swoich wynagrodzeń....

...a także byli prezydenci Polski mają mieć po 30.000 Euro!!!!!!!!!!!

jaro123
03.01.2008 16:07:39

NO jasne, przecież na nich robię

bladyswit
03.01.2008 18:27:23

Coś mi się zdaje, że koszt obrony z urzędu jest większy niż koszt doprowadzenia.

Dred
03.01.2008 18:44:34

jeśli tak to oznacza, że jaro123 już od dawna prowadzi akcję protestacyjną (typu wyznaczanie obrońców z urzędu na maxa).....

bladyswit
03.01.2008 18:46:11

"Dred" napisał:

jeśli tak to oznacza, że jaro123 już od dawna prowadzi akcję protestacyjną (typu wyznaczanie obrońców z urzędu na maxa).....


To przez niego posłowie dostali w tym roku takie marne podwyżki

jaro123
03.01.2008 19:58:02

"bladyswit" napisał:

Coś mi się zdaje, że koszt obrony z urzędu jest większy niż koszt doprowadzenia.


hm, 120 złotych plus VAT, a jeżeli skazany "mieszka" na drugim krańcu Polski???

[ Dodano: Czw Sty 03, 2008 7:59 pm ]
"bladyswit" napisał:

jeśli tak to oznacza, że jaro123 już od dawna prowadzi akcję protestacyjną (typu wyznaczanie obrońców z urzędu na maxa).....


To przez niego posłowie dostali w tym roku takie marne podwyżki

No i już jak się zasłużyłem dla wymiaru sprawiedliwości

bladyswit
03.01.2008 20:02:02

W takim razie cofam, to co napisałem o podwyżkach parlamentarzystów.

to_tylko_ja
04.01.2008 11:29:52

Trzeba wyznaczyc takiego obrońcę z urzędu, który nie składa wniosków o uzasadnienie
A tak na poważnie, to wyznaczałam obrońcę z urzędu od razu, bo wniosek o doprowadzenie na rozprawę wpływa najczęściej tuż przed rozprawą i wtedy w zasadzie trzeba skazanego doprowadzic, bo inaczej termin spada (zanim go zawiadomię, że ma obrońcę i kogo, to dawno po terminie).
Ostatnio częściej doprowadzam, ZK u nas niedaleko, przy okazji mogę wytłumaczyc parę rzeczy (że niekoniecznie z orzeczeń SN wynika, że wszystko musi byc na korzyśc skazanych - na szczęście - na co sie powołują w każdym niemal wniosku).

A forum super!

andrzej74
04.01.2008 11:57:50

"jaro123" napisał:

Ja robię jak Jaro 123, nie muszę z urzędu doręczać wyroku do zk, pilnuję aby na ogłoszenie stawił się obrońca - niech zarobi na te pare złotych.


Ta metoda jest dobra, ale ma jedną podstawową wadę: jak są obrońcy z urzędu, to z reguły wnoszą o pełną absorpcję wszystkiego nie zależnie od tego, czy poszczególne wyroki dadzą się połączyć, czy też nie, i zawsze mam wniosek o uzasadnienie, jak też późniejszą apelację. Biorąc jednak pod uwagę koszty ewentualnego doprowadzenia, to chyba i tak opłaca się jednak wyznaczyć tego obrońcę i mieć sprawę z głowy.
U mnie odwrotnie tj. co do uzasadnień, de facto nie skarżą. Co do kosztów doprowadzeń - zależy gdzie delikwent siedzi, ale i częste niedorowadzenie z powodu braków sił i środków...

Vlaad
05.01.2008 13:32:45

Robię dokładnie tak, jak jaro123 i to_tylko_ja. Tym bardziej, że w Warszawie są tzw. limity konwojowe (zaledwie kilka sztuk dziennie), więc nie marnuje się ich na doprowadzanie skazanych na rozprawy w sprawie o wyroki łączne (chyba ż ezachodzi jakiś wyjątkowy przypadek).
Niestety, praktycznie zawsze w takim przypadku jest uzasadnienie .
Formalnie powinno się rzeczywiście pouczyć o prawie żadania doprowadzenia i decyzję w przedmiocie wyznaczenia obrońcy podjąć dopiero po braku zgłoszenia takiego żądania lub jego negatywnym rozpatrzeniu.
Nader często zresztą w którymś z postępowań łączonych skazany ten był badany psychiatrycznie co dodatkowo uzasadnia wyznaczeniu mu obrońcy.

remiusz
05.01.2008 13:51:15

A ja z marszu wyznaczam obrońcę, tyle że na "okoliczności utrudniające obronę", do jakich niewątpliwie należy pozbawienie wolności. Jak się skazany dopomina, to mu dziękuję i nie doprowadzam. W Stolicy marnie z konwojami...

06.01.2008 01:12:38

"remiusz" napisał:

A ja z marszu wyznaczam obrońcę, tyle że na "okoliczności utrudniające obronę", do jakich niewątpliwie należy pozbawienie wolności. Jak się skazany dopomina, to mu dziękuję i nie doprowadzam. W Stolicy marnie z konwojami...



A ja nie mam problemu, bo od pewnego czasu pracuję w SO, a tam ci, którzy wnoszą o wyrok łączny z reguły siedzą i wtedy muszą mieć obrońcę (80 kpk).
Więc wyznaczam od razu po zadekretowaniu sprawy.

Czasem to jest nawet irytujące, gdy np. od razu widać że to kolejny wniosek tego samego oszołoma - do umorzenia na posiedzeniu.

Ale obrońca być musi i swoje kasuje.

Maltazar
07.01.2008 09:35:16

Widzę, że regułą jest wyznaczanie obrońcy ale wcale nie jestem pewien, czy jest to zgodne z przepisami.
Uważam, że obrońcę wyznaczam tylko wówczas, gdy skazany chce jechać na wokandę a ja mu odmawiam.

W ten sposób przysparzamy sporo kaski naszym kolegom z palestry i to ze Skarbu Panstwa, ktory nie ma potem na podwyżki dla nas.

justice
07.01.2008 13:29:47

"bladyswit" napisał:

Coś mi się zdaje, że koszt obrony z urzędu jest większy niż koszt doprowadzenia.

Ja już dawno przestałem się martwić o koszty ponoszone przez SP (wszak mamy państwo bogate, które hojną ręką obdziela adwokatów za 10 minut obecności w sądzie). Wyznaczając rozprawę tylko zawiadamiam skazanego w ZK, jednocześnie wyznaczam adw. z urzędu (szablonowe postanowienie o zaniechaniu doprowadzenia i wyznaczeniu obrońcy) i on wystarczy na rozprawie. Zresztą skazani tak obficie we wnioskach o karę łączną przedstawiają swoje stanowiska, że obecność jest naprawdę zbyteczna. Też macie te różne cytowane nieistniejące orzeczenia SN, jak to mimo braku warunków do w. łącznego należy brać pod uwagę sytuację rodzinną, proces resocjalizacji itd. itp. i nadzwyczaj szczególne okoliczności?

ankutek
07.01.2008 16:25:50

Ja z kolei doprowadzam skazanych, nie wyznaczam obrońcy, chyba, że wnosi. Koszt konwoju niewielki, bo mamy kilka zakładów karnych dookoła, a uważamu, ze adwokatom i tak za dobrze w związku z trybami przyspieszonymi. Nie musimy im dopłacać do dochodów, jak mi kiedyś jeden z nich po wokandzie przyspieszonej (11 trybów) powiedział, że wyśle ministrowi Z. kwiaty w podziękowaniu za tryby, to myslałam, że mi orzeł z łańcucha odpadnie. Mógł choćby pokusić się o to, by nie komentowac przy mnie tych "rozwiązań systemowych" - w ciągu kilku godzin lekką rączką nie odzywajac się poza "wnoszę o uniewinnienie i zasądzenie kosztów według norm przepisanych" zgarnął tyle ile ja brutto za miesiac ciężkiej pracy. Aż mi sie płakać chciało. Dlatego nie mam tak lekkiej ręki jak niektórzy koledzy. Skazanego lepiej mieć na sali, wytłumaczyć dlaczego łączymy , dlaczego kara łaczna nie jest niższa niż suma jednostkowych (tylko tak łaczę, bo mam szcunekdo parcy innych kolegów) i ani jednego mi nie zaskarżyli. A adwokaci, to adwokaci...

wodniczka
15.01.2008 21:31:06

ja przyjęłam niecną taktykę doprowadzania zainteresowanych - oczywiście w żadnym wypadku obrońca bo to zawsze oznacza kłopoty (= uzasadnienie ) ostatnio to nawet doprowadzam na posiedzenie, gdy umarzam postępowanie o łączny, i gdy tak po ludzku wyjaśnię co i jak - nie mam zażaleń i dodatkowej roboty, a uzasadnienie pisemne postanowienia to "szymelek"

ale za to zmartwilo mnie ostatnie stanowisko SO u nas co do własciwości Sądu - zgodnie z 569 par 1 kpk właściwym jest ten, ktory wydał ostatni wyrok, ostatnio bylam lekko w szoku, bo dostałam akta z Sądu z innego miasta, na szczęście razem z wszystkimi potrzebnymi aktami do łącznego - bo sędzia uznał że ten Sąd jest właściwy, który wydał ostatni wyrok podlegający łączeniu - i Okręg to klepnął !! tak więc ja miałam robotę, bo musiałam poczytać tomy - no i ten, kto przekazał, bo chyba przecież, żeby mi przekazać też musiał się zapoznać z aktami ?? - zastanawiam się, jak to wygląda w innych okręgach ?? bo u nas chyba skończyły się dobre czasy, że spoglądało się tylko na karte karną i "myk" do innego Sądu / Wydziału

gzrech
27.02.2008 17:55:41

U nas jest była taka zasada. Oczywiście dotyczy sytuacji, gdy obrona nie jest obligatoryjna.

Koleś składa wniosek o wydanie wyroku łączego. Piszemy do niego pismo czy żąda doprowadzenia na roprawę pouczając go, że jak o to nie wniesie to wyznaczymy mu obrońcę z urzędu. Gdy chce aby go doprowadzić to następnie jego wniosku nie uwzględniamy wyznaczamy mu obrońcę, uznając obecność obrońcy za wystarczającą.

Ale rzeczywistość lubi płatać figle.

Adwokaci nie informowali swoich klientów o treści wyroków łącznych uznając, że za 120 zł to nawet się nie opłaca telefonować do klienta. Kończyło się to przywróceniem terminów do złożenia wniosków o uzasadnienie - no bo skazani mieli obrońcę byli pozbawienie woności, tak więc termin biegł od wydania wyroku, którego się nie doręcza, a oni twierdzili, że treści wyroki nie mieli. Kilku Panów Mecenasów miało dyscyplinarki.

Po drugie nawet jak Pan Mecenas zadzwonił do klienta to nie potrafił mu wytłumaczyć treści wyroku i znowu były wnioski o uzasadnienie.

Dlatego od jakiegoś roku sprowadzam wszystkich skazanych na rozprawę i szczegółowo tłumaczę ile zyskali na wyroku i kiedy wyjdą. Koszt transportu jest przeważnie niższy niż koszty obrony z urzędu a wniosków o uzasadnienia nie ma wcale.

Nasz klient nasz pannn...

ddominus
11.04.2008 21:49:20

u nas robimy tak:
wyznaczmy obrońce z urzedu, zawiadomiamy osakrzonego o terminie i rozprawa
a jak znacie obrońców żeby się zabezpieczyć przed oskarżonymi, obrońcy składaja wnioski o uzasadnienie i pisza apelacje tylko po to aby była podkładka pod to, że "rzecież walczyłem o łagodny wyrok" i tyle
piszemy póxniej te uzasy prawie przy wszystkich wyrokach łacznych,
czasami uda sie załatwic tak kolesia, że jak przyjeżdza na sprawę z dowozem,
to mu od razu wyznaczamy rozprawę o wydanie wyroku łącznego tak aby dwie sprawy za jednym konwojem załatwic ale to sa pojedyncze sprawy
Sąd to zawsze musi pokombinować!

Graffi
11.04.2008 23:18:44

odpowiadając na pierwotne pytanie - do tej pory wyznaczałem tylko w drugij sytuacji, aje po przeanalizowaniu ostanio przepisu - de lege artis - wychodzi że obie sytuacje wymagają obrońcy

tomas
20.04.2008 03:17:02

U nas na łączny nie widziałem jeszcze żeby kogokolwiek ktoś doprowadzał. Obrońców dostają dopiero gdy napiszą, że chcieliby nieco urozmaicić sobie pobyt w zk i udać się na wycieczkę do sądu. Terminy przewodnik z reuły wyznacza dużo wcześniej więc o tym, że chcieliby przyjechać też wcześniej wiemy. Chociaż ostatnio muszę przyznać, że złożył mi dwa dni przed terminem i to przed 16.00. Tego samego dnia poszedł faks z postanowieniem, że dostał obrońcę do zk, ale okazło się, że mu nie doręczyli bo rano, zanim zaczeli roznosić pocztę, wyjechał w Polskę. Ostatecznie dostał faksik rano przed rozprawą.

falkenstein
20.04.2008 10:41:19

"tomas" napisał:

U nas na łączny nie widziałem jeszcze żeby kogokolwiek ktoś doprowadzał. Obrońców dostają dopiero gdy napiszą, że chcieliby nieco urozmaicić sobie pobyt w zk i udać się na wycieczkę do sądu. Terminy przewodnik z reuły wyznacza dużo wcześniej więc o tym, że chcieliby przyjechać też wcześniej wiemy. Chociaż ostatnio muszę przyznać, że złożył mi dwa dni przed terminem i to przed 16.00. Tego samego dnia poszedł faks z postanowieniem, że dostał obrońcę do zk, ale okazło się, że mu nie doręczyli bo rano, zanim zaczeli roznosić pocztę, wyjechał w Polskę. Ostatecznie dostał faksik rano przed rozprawą.



faksem?

Dostałem ostatnio trzy pozwy pewnego penitencjariusza pewnego zakładu karnego w których domaga sie on po 1.000 zł zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych w postaci prawa do tajemnicy korespondencji poprzez przesłanie mu paru postanowień faksem. Podnosi że zgodnie z kpk doręczenia dla stron postępowania mają być dokonywane w sposób uniemożliwiający osobom trzecim zapoznanie się z nimi, a faks tego nie zapewnia. Na razie trzymam to na brakach ale problem jest ciekawy i na pierwszy rzut oka roszczenie jest sensowne

bea
20.04.2008 10:50:01

"falkenstein" napisał:

U nas na łączny nie widziałem jeszcze żeby kogokolwiek ktoś doprowadzał. Obrońców dostają dopiero gdy napiszą, że chcieliby nieco urozmaicić sobie pobyt w zk i udać się na wycieczkę do sądu. Terminy przewodnik z reuły wyznacza dużo wcześniej więc o tym, że chcieliby przyjechać też wcześniej wiemy. Chociaż ostatnio muszę przyznać, że złożył mi dwa dni przed terminem i to przed 16.00. Tego samego dnia poszedł faks z postanowieniem, że dostał obrońcę do zk, ale okazło się, że mu nie doręczyli bo rano, zanim zaczeli roznosić pocztę, wyjechał w Polskę. Ostatecznie dostał faksik rano przed rozprawą.



faksem?

Dostałem ostatnio trzy pozwy pewnego penitencjariusza pewnego zakładu karnego w których domaga sie on po 1.000 zł zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych w postaci prawa do tajemnicy korespondencji poprzez przesłanie mu paru postanowień faksem. Podnosi że zgodnie z kpk doręczenia dla stron postępowania mają być dokonywane w sposób uniemożliwiający osobom trzecim zapoznanie się z nimi, a faks tego nie zapewnia. Na razie trzymam to na brakach ale problem jest ciekawy i na pierwszy rzut oka roszczenie jest sensowne

Obawiam się że tak, ja wprawdzie karnistka tylko wpadkowo, ale musiałam doręczać raz pilne wezwania przez woźnego sądowego, (w pozbawieniu władzy rodzicielskiej) ojcu odbywającemu kpw, żeby mi nie zarzucono tego przekroczenia i termin przed rozprawą 7 dni nie został skrócony. A to dlatego, że mądrzy ludzie w ZK zwrócili sądowi rodzinnemu zawiadomienie o terminie rozprawy dla swojego penitencjariusza celem OCENZUROWANIA
przez sąd karny i nie było już czasu na ponowne wysyłanie. Wiele stron miałam w ZK przez te lata, ale tylko raz taką historię.

magdam
20.04.2008 13:07:47

falkenstain napisał : dostałem ostatnio trzy pozwy pewnego penitencjariusza pewnego zakładu karnego w których domaga sie on po 1.000 zł zadośćuczynienia za naruszenie dóbr osobistych w postaci prawa do tajemnicy korespondencji poprzez przesłanie mu paru postanowień faksem. Podnosi że zgodnie z kpk doręczenia dla stron postępowania mają być dokonywane w sposób uniemożliwiający osobom trzecim zapoznanie się z nimi, a faks tego nie zapewnia. Na razie trzymam to na brakach ale problem jest ciekawy i na pierwszy rzut oka roszczenie jest sensowne


Wg mnie pojęcia "osób trzecich" w tym wypadku nie można odnosić do pracowników sądu i jednostki penitencjarnej. Można jedynie zastanawiać się nad prawidłowością przesyłania orzeczeń faksem (ale nawet uznanie takiej praktyki za niewłasciwą nie powinno prowadzić do uwzglednienia powództwa, bo odnosi się to jedynie do kwestii technicznej prawidłowości doręczenia, a nie naruszenia tajemnicy korespondencji).

pmaciej7
20.04.2008 14:13:31

"ankutek" napisał:

Ja z kolei doprowadzam skazanych, nie wyznaczam obrońcy, chyba, że wnosi. Koszt konwoju niewielki, bo mamy kilka zakładów karnych dookoła(...)


Ponieważ ja jestem z sąsiedniego sądu, to z tych samych względów robię podobnie - nie wyznaczam obrońcy, ale doprowadzam klienta na rozprawę.
Jeśli jest na umorzenie z powodu braku podstaw do wydania wyroku łącznego, to tylko zawiadamiam o posiedzeniu, nie wyznaczam obrońcy i nie doprowadzam klienta.
Na 20 wydanych wyroków łącznych pisałem może 3 uzasadnienia.

"justice" napisał:

Też macie te różne cytowane nieistniejące orzeczenia SN, jak to mimo braku warunków do w. łącznego należy brać pod uwagę sytuację rodzinną, proces resocjalizacji itd. itp. i nadzwyczaj szczególne okoliczności?


Oczywiście . Ja nawet po podawanych sygnaturach wiem, w którym zakładzie gość siedzi.

anpod
20.04.2008 14:21:01

"magdam" napisał:




Wg mnie pojęcia "osób trzecich" w tym wypadku nie można odnosić do pracowników sądu i jednostki penitencjarnej. ).

Czy na pewno? Dośc dawno wykonawstwem i karnym w pełnym zakresie sie nie zajmuje, ale z tego co wiem i pamietam, to fukcjonariusze ZK, czy AŚ nie mają wglądu w korespondencję osadzonych. Z tego powodu do cenzurowania jest ona przekazywana do nas.

Modern_judge
20.04.2008 16:31:07

"jaro123" napisał:

Bardzo konkretne pytanie.
Czy w sprawie o wydanie wyroku łącznego, wyznaczacie skazanemu, pozbawionemu wolności, obrońcę z urzędu zawsze, czy tylko wówczas, gdy złożył wniosek o doprowadzenie na rozprawę a sąd postanawia go nie doprowadzać.
pytam dlatego, że w moim sądzie poglądy są rozbieżne, a jakby co to wyrok może polecieć.


ja nie doprowadzam, wyznaczam obrońcę z urzędu, ale jednocześnie pouczam, że skazany ma prawo do złożenia wniosku o doprowadzenie, a jak taki wniosek wpływa to jeżeli skazany rzeczywiście ma coś do powiedzenia to doprowadzam, chyba, że uznam za wystarczającą obecność obrońcy, trochę to skomplikowane, ale jestem gotów do dalszych wyjaśnień

Zgadzam się w pełni. Nadto można pouczać, że na danym terminie może zapaść wyrok łączny. Choć delikwent ma obrońcę, to jednocześnie nie ma obowiązku doręczać mu odpisu wyroku z urzędu celem zapewnienia mu możliwości zainicjowania procedury odwoławczej. Skoro wie, że może zapaść wyrok, może złożyć wniosek, tak na wszelki wypadek. Moim zdaniem, wtedy zapewnione jest prawo do obrony.
P.S. Nie jest to mój wymysł.

witoldw1
20.04.2008 18:45:09

"bladyswit" napisał:

W moim sądzie SO ugruntował dziwaczną zasadę, że skaznaego trzeba zawsze doprowadzić na rozprawę (?????).

To chyba moi mądrzejsi koledzy z odwoławczego. U nas w pierwszej instancji robimy to sporadycznie , no a obronćow wyznaczamy zawsze kiedy klient siedzi ( ale w SO w pierwszej instancji dla pozbawionego wolności to oblig ) .Apelacja we Wroclawiu nigdy nie czepiła się tego ,że nie doprowadziliśmy pacjenta na łączny.

magdam
20.04.2008 20:09:43

"anpod" napisał:




Wg mnie pojęcia "osób trzecich" w tym wypadku nie można odnosić do pracowników sądu i jednostki penitencjarnej. ).

Czy na pewno? Dośc dawno wykonawstwem i karnym w pełnym zakresie sie nie zajmuje, ale z tego co wiem i pamietam, to fukcjonariusze ZK, czy AŚ nie mają wglądu w korespondencję osadzonych. Z tego powodu do cenzurowania jest ona przekazywana do nas.

Ale pracownicy ZK, czy AŚ dostają np. wezwania, czy zawiadomienia o rozprawach, czy posiedzeniach dotyczących osadzonego itp. (co innego gdyby naruszono prywatną korespondencję). Status osadzonego przesądza o tym, że jego różne prawa są w pewnym stopniu ograniczone w porównaniu do skazanych, czy oskarżonych przebywających na wolności. Spróbuję jutro poczytać literaturę fachową, bo mnie ten problem zaciekawił.

censor
06.08.2012 22:40:53

Kazus jest taki.
W postępowaniu przygotowawczym zachodzą przesłanki obrony obligatoryjnej, a podejrzany nie ma obrońcy z wyboru, więc prokurator występuje do (prezesa) sądu o ustanowienie obrońcy z urzędu i taki zostaje dla podejrzanego ustanowiony.
Jednak nie dochodzi do wniesienia do sądu aktu oskarżenia. Prokurator umarza śledztwo uznając, że w działaniu podejrzanego nie było znamion czynu zabronionego (art.17 par.1 pkt 2 kpk).
Następne obrońca występuje do sądu o zasądzenie kosztów obrony z urzędu.
Co Wy na to? Czy to czasem nie jest niewłaściwy adres? Przecież gospodarzem postępowania był prokurator. Rola (prezesa) sądu była czysto incydentalna i nawet nie tak ściśle procesowa, ograniczona do wyznaczenia podejrzanemu obrońcy z urzędu. A sprawa jako taka merytorycznie w ogóle sąd obchodziła tyle co zeszłoroczny śnieg, w żadnym stadium merytorycznie sąd się z nią nie mierzył. Czyż więc nie należy przesłać rachunku adwokata prokuraturze? To oni wygenerowali postępowanie, które finalnie zakończyło się stwierdzeniem, że przestępstwa nie było.
Czy mieliście podobne przypadki i co wtedy robiliście? Kogo obciążały koszty obrony z urzędu? Sąd czy prokuraturę?

jano1976
07.08.2012 07:14:03

Oczywiście, że Prokuratura płaci, podobnie jest w wypadku gdy nie uwzględnisz wniosku o zastosowanie środków zabezpieczających.

hardy50
17.08.2012 17:47:19

Ja robię tak :
1 brak warunków - przy biurku postanowienie o umorzeniu, które doręczam skazanemu, kalendarz,
2 są warunki ale nie chcę zawiesić - po rozprawie wyrok umarzający postępowanie (jest orzeczenie SA w we Wrocławiu),doprowadzam oskarżonego zza sciany, chyba że jest daleko (powyżej 30 km), to obrońca i bez doprowadzenia. Jak składa wniosek to także wyznaczam obrońcę.
3 wyrok łączny - po rozprawie, doprowadzam jak w pkt 2

SO raz na dziesięć przyczepił się o postanowienie jak w 1 (że przepisy nie przewiduję takie procedowania itd), ale w końcu i tak utrzymał w mocy, bo bez wpływu na treść rozstrzygnięcia.

kreaounds
19.07.2009 o 12:45

Dobry wieczór Panie i Panowie Sędziowie!
Potrzebuję Waszej pomocy w sprawie, której jestem stroną. (Jeśli administrator przesunie mój wątek do działu Help for student nie obrażę się…) 🙏🏻

Sprawa rzecz jasna cywilna.

Otrzymałem wyrok pierwszej instancji, mój „rofesjonalny pełnomocnik” nie spisał się. Jestem z niego niezadowolony i chcę mu cofnąć pełnomocnictwo, zabrać dokumenty i pójść dwie ulice dalej do innej kancelarii, ale nagli mnie termin na odwołanie. Nie chcę oczywiście, aby je pisał mój dotychczasowy pełnomocnik.

Jak wygląda zatem procedura zmiany pełnomocnika. Nowy adwokat musi w końcu zapoznać się z kilkoma tomami akt, a na to potrzeba czasu - czas na odwołanie biegnie…

Wiem, że termin na odwołanie jest określony w ustawie. Czy sąd w takim wypadku (zmiana pełnomocnika, który musi zapoznać się z aktami) może go wydłużyć? Jeśli tak, to o ile?

Darkside
19.07.2009 o 13:23

sorrki ale porad prawnych nie udzielamy ❌

kreaounds
19.07.2009 o 13:44

Po poradę prawną pójdę do nowego adwokata w poniedziałek, ale od Was chciałem się dowiedzieć czego mogę się spodziewać.

Co do porad prawnych. Gdybyście ich udzielali to na pewno zarobilibyście więcej niż w sądzie.

Pozdrawiam.

Darkside
19.07.2009 o 15:27

co innego pomoc w rozwiązywaniu kazusów na poziomie akademickim, co innego pomoc w konkretnej sprawie.